"Jako osoba, która przeszła koronawirusa, powiem Wam jedno: lepiej go nie mieć, niż go mieć"

(Fot. Mateusz Damięcki)
facebook.com / pp

Lech Dorobczyński OFM dziękuje wszystkim tym, którzy opiekowali się nim w czasie choroby i przestrzega: "dbajcie o siebie i zachowujcie ostrożność. Kiedy jesteście w kościele, miejcie zasłonięte nos i usta, i dezynfekujcie dłonie."

Chciałbym podzielić się z Wami tym co przeżyłem – w sumie razem przeżyliśmy – w ostatnim miesiącu. Jeśli do tej pory nie znaliście osoby, która złapała koronawirusa – tu już znacie. Chciałbym Wam, Kochani, podziękować za Wasze modlitwy za mnie. Wasza modlitwa, przyjaźń i przywiązanie do naszego kościoła – były bardzo odczuwalne, zwłaszcza kiedy razem z Braćmi przechodziliśmy kwarantannę. Jako że objawy nie ustępowały, zgłosiłem się do szpitala, aby dokładnie mnie przebadano. Chodziło mi również o to, bym wychodząc ze szpitala miał stuprocentową pewność, że jestem zdrowy. W minioną niedzielę i wtorek otrzymałem dwa negatywne wyniki i w środę wróciłem do klasztoru.

Jestem ogromnie wdzięczny moim Współbraciom – zwłaszcza o. Pawłowi, o. Bartoszowi i br. Michałowi, za to, że z ogromnym zaangażowaniem zatroszczyli się o Was, Kochani. Chciałbym podziękować dr. Piotrowi Królikowskiemu, który przy pierwszych objawach zadział bardzo szybko i dzięki temu został zrobiony mi wymaz i jeszcze tego samego dnia otrzymałem wyniki. Chcę podziękować dr Agnieszce Serwackiej, która przyjęła mnie na oddział. Jestem ogromnie wdzięczny całemu personelowi lekarskiemu, pielęgniarskiemu i pomocniczemu Kliniki Chorób Wewnętrznych Nefrologii i Transplantologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.
Razem z moimi Współbraćmi dziękujemy Pracownikom Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zwoleniu, Paniom: Monice Makowieckiej, Darii Wrochnie, Barbarze Krawiec i Emilii Marszałek. To, z jaką cierpliwością te Panie monitorowały naszą sprawę, jest godne najwyższego podziwu. Takie same słowa podziwu i podziękowania należą się Pracownikom Przychodni EvoMed przy ul. Marszałkowskiej.
Jako osoba, która przeszła koronawirusa, powiem Wam jedno: lepiej go nie mieć, niż go mieć. Z jednej strony atakuje nasze zdrowie, ale z drugiej – wprowadza ogromną dezorganizację zarówno w życiu osoby zakażonej, jak i jej otoczenia (o czym sami się przekonaliście na własnej skórze). Dlatego błagam Was: dbajcie o siebie i zachowujcie ostrożność. Kiedy jesteście w kościele, miejcie zasłonięte nos i usta, i dezynfekujcie dłonie.
Wpis pojawił się na Facebooku parafii pw. Świętego Antoniego z Padwy w Warszawie:
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Jako osoba, która przeszła koronawirusa, powiem Wam jedno: lepiej go nie mieć, niż go mieć"
Komentarze (1)
LS
~Lech Szyndler
24 września 2020, 12:56
Tak jak każdą inną chorobę