Kiedy Duch bierze sprawy w swoje ręce [WYWIAD]

(fot. shutterstock.com)
kard. Marc Ouellet / María Lía Zervino

"To jest męska, szowinistyczna kultura, której założenia powinno się podważać, a która znajduje swoje odzwierciedlenie w Kościele: w jego klerykalnej mentalności, w pogardzie wobec kobiet" - mówi kard. Marc Ouellet.

Kardynał Marc Ouellet, uczeń wielkiego szwajcarskiego teologa Hansa Ursa von Balthasara, dzięki temu, że bliska jest mu mistyczka Adrienne von Speyr, zawsze był bardzo wrażliwy na sprawy kobiet w Kościele.

DEON.PL POLECA

María Lía Zervino: Posiedzenie plenarne Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej (CAL), które odbyło się w Rzymie w dniach od 6 do 9 marca, opracowywało temat "Kobiety - filary budowy Kościoła i społeczeństwa w Ameryce Łacińskiej". To papież wyznaczył ten temat jako przewodni dla prac komisji. Co, zdaniem księdza kardynała, wpłynęło na to, że papież wybrał ten temat? Czy chodzi o klerykalny, męski szowinizm, którego występowanie w różnych środowiskach Franciszek podkreślał przy licznych okazjach? Czy raczej o zwrócenie bacznej uwagi sumienia naszego społeczeństwa na kobiety w Kościele?

Kard. Marc Ouellet: Kiedy zaproponowaliśmy papieżowi dwa tematy, spośród których miał wybrać jeden jako przewodni dla tego posiedzenia, Franciszek nie wahał się ani chwili. Jego wybór był błyskawiczny. Papież jest bardzo wrażliwy na kwestię sytuacji kobiet w ogóle. Widzi tak wiele okoliczności, w których kobiety nie są dostrzegane, sytuacje, w których są wykorzystywane, w których są samotne, w których padają ofiarą handlu ludźmi. Poza tym Dokument z Aparecidy (Dokument Końcowy Piątej Ogólnej Konferencji Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Południowej - przyp. tłum.) wyraźnie wskazuje na brak odpowiedzialności wśród mężczyzn, nieobecność ojców i wolność seksualną, której - w sposobie myślenia i w kulturze - mężczyźni udzielają tylko sobie, kobietom już nie. To jest męska, szowinistyczna kultura, której założenia powinno się podważać, a która znajduje swoje odzwierciedlenie w Kościele: w jego klerykalnej mentalności, w pogardzie wobec kobiet, w tym, co kobiety mogą, a czego nie mogą robić. Myślę, że wszystko to miało wpływ na decyzję papieża.

W drodze wyjątku razem z członkami i konsultantami Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej na posiedzenie plenarne zaproszono 15 kobiet pełniących różne obowiązki społeczne i kościelne, pochodzące z Ameryki Południowej. Należy dodać, że członkami Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej są wyłącznie kardynałowie i biskupi, a jej sekretarz to Guzman Carriquiry - świecki pracujący w Kurii Rzymskiej, na którym spoczywa największa odpowiedzialność i który ma duże doświadczenie. Carriquiry pełni rolę wiceprzewodniczącego Komisji. Jaki rodzaj dialogu wytworzył się pomiędzy zaproszonymi kobietami a duchownymi? Jaka była atmosfera spotkania, podczas którego obie grupy zabierały głos?

Oczywiście nie można było odnieść się do tematu posiedzenia bez obecności kobiet o różnych możliwościach i kompetencjach oraz bez uczestnictwa odpowiedniej liczby specjalistów w tej dziedzinie. Rezultatem zaś była socjologiczna, historyczna i pastoralna analiza tematu przeprowadzona w duchu dialogu pomiędzy równymi sobie uczestnikami spotkania. Wkład kobiet w dyskusję miał wartość równą lub wyższą od wkładu duchownych. Odnieśliśmy sukces w dzieleniu się naszymi uwagami w sposób serdeczny i konstruktywny, w atmosferze autentycznego słuchania i szczerości, jednocześnie szanując się nawzajem. To było naprawdę wspaniałe spotkanie.

Te dni wiele mi uświadomiły. Muszę wyznać, że spotkanie głęboko zmieniło moją dotychczasową ocenę tego zagadnienia. Do tej pory łączyłem kwestię kobiet w Kościele i społeczeństwie z kulturą mojego kraju - Kanady - gdzie równość kobiet i mężczyzn jest niemal dogmatem. W moim doświadczeniu czynnik kulturowy odgrywał pozytywną rolę, ale nie był on w pełni przyswojony przez społeczeństwo. Jednak brakowało mi głębokiego podejścia do tego tematu. Osiągnąłem je przez wymianę myśli, która nastąpiła podczas spotkania. Prawdziwy dialog nas zmienia. Czułem obecność Ducha Świętego. To jest kluczowa sprawa.

Od roku 2013, kiedy podczas powrotnego lotu z Rio de Janeiro papież odbył pierwszą konferencję prasową od początku swojego pontyfikatu, Franciszek mówi, że głęboka teologia kobiet jest niezbędna do rozeznania, w jaki sposób kobiety muszą włączyć się w najważniejsze procesy decyzyjne w Kościele, biorąc pod uwagę, że nie mogą się one ograniczać do roli służby ołtarza, liderek Caritasu czy katechetek, do których często się je sprowadza. Czy zdaniem księdza kardynała w Kościele istnieje w tym momencie refleksja teologiczna na temat kobiet? Czy może ksiądz kardynał krótko wyjaśnić swoje teologiczne przemyślenia na ten temat?

Papież jest bardzo stanowczy w określaniu punktów, które muszą zostać dogłębnie przedyskutowane podczas obrad. Istnieje teologia dotycząca tych zagadnień i ona w tym momencie się rozwija. Rozumiemy to dzięki działaniom podjętym na sympozjum na temat roli kobiet w Kościele zorganizowanym przez Kongregację Nauki Wiary w 2016 roku. Musimy na nowo odkryć teologię Hildegardy, Gertrudy, Matyldy, Edyty Stein i kobiet doktorów Kościoła. Musimy wykształcić teologię mocno racjonalną do dialogu z kulturą, współczesnymi filozofiami, a także teologię kontemplacyjną Maryi i Ojców Kościoła.

Na posiedzeniu plenarnym odniosłem się do tematu kobiet w kontekście Świętej Trójcy i Kościoła. Moje podstawy do analizy tego tematu opierają się na głębokiej znajomość teologii von Balthasara i Adrienne von Speyr. To teologia charyzmatyczna z mocnym duchem proroctwa. Zarówno rozważając tajemnicę Trójcy, jak i w świetle teologicznej antropologii, egzegeza mówi nam, że związek mężczyzny i kobiety jest obrazem Boga. Korzenie seksualnej czy też płciowej różnicy pomiędzy ludźmi znajdujemy w samym Bogu, w indywidualności poszczególnych osób i w sposobie, w jaki te osoby tworzą relację. Z tego wynika, że archetyp kobiety istnieje w Bogu. Dla mnie odkrycie tego było prawdziwym oświeceniem.

Powiew Ducha Świętego poprowadził mnie do tego, żeby powiedzieć, że w Bogu zawiera się miłość matczyna, miłość synowska, miłość małżeńska, oblubieńcza. Miłość matczyna jako konsekwencja miłości oblubieńczej. Na poziomie zbawienia Duch Święty i kobieta są związani tak ściśle, że Słowo mogło stać się ciałem. Dla mnie to wszystko było potwierdzeniem faktu, że Duch Święty w Trójcy Świętej może być określany jako miłość oblubieńcza. Dzięki tej trynitarnej podstawie, godność kobiety była dla mnie oczywista. Ponieważ jeśli w Bogu zawiera się archetyp różnic pomiędzy mężczyzną i kobietą, to znaczy, że w Bogu zawiera się także archetyp kobiety.

My, które jako latynoamerykańskie kobiety dostąpiłyśmy przywileju wzięcia udziału w tym nadzwyczajnym spotkaniu Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej, zostałyśmy ubogacone dzięki temu, że pośród nas byli kardynałowie, biskupi i Sekretarz Komisji. Byłyśmy poruszone ich zdolnością słuchania osób, które przemawiały, ich szacunkiem i wolnością oraz wysiłkiem, jaki wykonali, aby współpracować ze sobą. W tym faktycznie było widać działanie Ducha Świętego. Pośród wielu innych tematów my, kobiety, mówiłyśmy o rodzinie, edukacji i katechezie, o polityce, ekonomii i pracy, zaangażowaniu i solidarności między wierzącymi kobietami, a także wiodącej roli kobiet w historii Ameryki Łacińskiej. Do jakiego stopnia i w jaki sposób nasze uwagi były użyteczne w obradach komisji?

Kiedy ktoś mierzy się z tematem kobiet, wiele rzeczy i wartości, które zostały wyparte, nagle wypływa na powierzchnię. Dlatego pierwszym dobrym owocem naszego spotkania był sam fakt tego, że podjęliśmy ten temat. Ważna było także zwrócenie uwagi na edukację jako fakt historyczny oraz jako na wskaźnik współczesnego rozwoju, a także obserwacja, że kobiety były trzymane z daleka od możliwości edukacyjnych. Wstyd mi z tego powodu. Potrzebujemy wśród nas kompetentnych kobiet, a kobiety muszą bardziej uczestniczyć w procesie decyzyjnym na każdym poziomie i we wszystkich dykasteriach. Przychodzi mi do głowy przypowieść o talentach. Zakopujemy kobiece talenty. I to nie z ich winy, ale z winy mężczyzn.

Dalej jeśli chodzi o wkład kobiet, bardzo silny był ich wkład poprzez świadectwa. Świadectwo życia konsekrowanego, które dała siostra Mercedes Casas, było piękne! Proste, obrazowe i przekazane w bardzo kobiecy sposób. Naprawdę zrobiła na mnie wrażenie.

Za sprawą Opatrzności w jeden z dni posiedzenia plenarnego Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej przypadał w Dzień Kobiet, 8 marca. Rano tego dnia miało miejsce ważne i poruszające wydarzenie - żywe doświadczenie, które odcisnęło się w sercach wszystkich uczestników zjazdu. Ksiądz kardynał, przewodniczący Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej, osobiście poprosił kobiety o wybaczenie. Co popchnęło księdza kardynała do tego?

Ten pomysł narodził się we mnie, kiedy zdałem sobie sprawę, że zbliża się Dzień Kobiet. Uczyniłem ten gest sam, bez angażowania w to innych osób, chociaż dla nich to też miało ogromne znaczenie. Pomyślałem o moich ograniczeniach, o błędach z przeszłości, o małym, prywatnym świecie, który czasem tworzę, i o tym wszystkim, o czym wspominaliśmy w dniach poprzedzających Dzień Kobiet podczas obrad komisji, a co dotyczyło konkretnych sytuacji kobiet: o wykorzystywaniu, przemocy, handlu kobietami, o zabójstwach, pogardzie i przemocy domowej. W tym kontekście i pragnąc uczynić prosty gest zwrócenia uwagi na te problemy, jako mężczyzna spontanicznie stanąłem przed tymi kobietami. Tak to się odbyło. Czułem się poruszony, przerażony i pełen poczucia winy za grzechy mężczyzn przeciwko kobietom. To był akt symboliczny. Myślę, że był to także gest w duchu papieża Franciszka.

Kulminacyjnym punktem obrad plenarnego posiedzenia Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej była audiencja u papieża Franciszka. Wśród wniosków tego spotkania zapytał ksiądz kardynał o możliwość zorganizowania synodu Kościoła powszechnego na temat kobiet w życiu i misji Kościoła. Czy sądzi ksiądz kardynał, że taki synod byłby możliwy, nie tylko zakładając korzystanie z metodologii, którą stosuje się współcześnie podczas spotkań synodalnych, ale także z przyjęciem nowej procedury - tej zastosowanej na posiedzeniu Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej, w czasie którego wysłuchano głosu zarówno mężczyzn, jak i kobiet?

Temat kobiet na synodzie oczywiście zakłada udział kobiet w jego obradach. Zmiana procedur synodalnych może okazać się konieczna. Mogłyby obradować synody z udziałem biskupów, a także synody powszechne z udziałem osób świeckich i konsekrowanych. W tym z istotnym udziałem kobiet, które mogłyby włączyć się w dyskusje na każdy temat. Temat sytuacji kobiet nie może być odkładany w czasie. Jest to jedna z najbardziej pilnych spraw w Kościele.

Ameryka Łacińska okazała się skutecznym także dla innych kultur katalizatorem, który przynagla nas do łagodzenia trudów, z którymi na co dzień żyją kobiety. Maryja Dziewica jest szczytem tego, co człowiek może pojąć jako istota ludzka. W duchu ewangelicznej wolności musimy jeszcze raz zastanowić się nad kondycją kobiet w świetle życia Maryi. Obecne pozytywne doświadczenie wymiany myśli, które dokonało się podczas spotkania Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej, może zainspirować nas do tworzenia nowego sposobu działań w przyszłości. Nie możemy dłużej odkładać zajęcia się tym tematem, ponieważ on przyniesie nam to, co przyniósł uczestnikom obrad zgromadzenia plenarnego. Było to doświadczenie synodalne i ono doprowadziło nas do komunii. Duch Święty prowadzi nas w tym kierunku.

Kardynał Marc Ouellet - przewodniczący Kongregacji do spraw Biskupów. Spotyka się z papieżem Franciszkiem w każdą sobotę, aby dyskutować o delikatnych tematach w Kościele, takich jak mianowanie nowych biskupów i ich problemy. Jest także przewodniczącym Papieskiej Komisji do spraw Ameryki Łacińskiej stworzonej przez papież Piusa XII w 1958 roku, która obraduje w łączności i pod opieką obecnej Kongregacji do spraw Biskupów. Papieska Komisja do spraw Ameryki Łacińskiej pracuje w porozumieniu z Radą Biskupów Ameryki Łacińskiej (CELAM). Kardynał, który jest członkiem Stowarzyszenia Prezbiterów św. Sulpicjusza, mówi perfekcyjnie po hiszpańsku. Wiele czasu spędził w Kolumbii, gdzie prowadził wykłady uniwersyteckie. Kardynał był także Sekretarzem Papieskiej Rady do spraw Popierania Jedności Chrześcijan i arcybiskupem Quebecu, czyli Prymasem Kanady. Od 2010 roku mieszka w Rzymie, gdzie pracuje w Kurii Rzymskiej.

Wywiad pierwotnie ukazał się na łamach L’Osservatore Romano

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kiedy Duch bierze sprawy w swoje ręce [WYWIAD]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.