Miłość do Jezusa, prawdziwa troska o bliźniego, wzajemne zaufanie i dyskrecja podpowiedzą nam, komu i w jaki sposób udzielić duchowego czy też moralnego pouczenia. W sytuacjach zagrożenia duchowego pouczenie może mieć charakter pewnej przestrogi czy wręcz napomnienia.
Uczynek miłosierdzia co do duszy: „nieumiejętnych pouczać” wydaje się mało praktyczny i nie pamiętam, by jakiś kaznodzieja czy rekolekcjonista zachęcał do praktykowania go. Nasuwa się pytanie: kto jest tym nieumiejętnym, którego należałoby pouczyć w sprawach wiary i moralności, bo przecież o takim pouczeniu jest tutaj mowa.
1. „Pouczanie nieumiejętnych” wchodzi w zakres zadań i misji rodziców wobec dzieci, duszpasterzy wobec wiernych, katechetów wobec uczniów, biskupów wobec księży, wychowawców wobec kleryków itp. Ale w jaki sposób miałby praktykować pouczanie nieumiejętnych ktoś, kto nie pełni żadnej z tych funkcji? Trudność ta – jak się zdaje – odsłania pewien rodzaj obojętności religijnej i duchowej, powierzchowność relacji międzyludzkich czy też skoncentrowanie się na swoim ziemskim bytowaniu. Zachęta do pouczania nieumiejętnych staje się niemal oczywista dla osób głębokiej wiary, którzy żyją nią na co dzień, pragną wiarę pogłębiać, poznawać i dzielić się nią z innymi.
2. Nasza wiara wyraża się nie tylko w aktach naszej woli i serca, ale także w działaniu naszego rozumu. Rozum pragnie poznawać pełniej wszystko to, co serce kocha, do czego pamięć nieustannie powraca. Prawdziwa miłość do Jezusa rodzi się z poznania Go, a coraz głębsze poznawanie Go prowadzi do głębszej miłości i pragnienia naśladowania.
Z pewnością w pouczeniu nieumiejętnych nie chodzi najpierw o pouczenia katechetyczne czy też teologiczne, ale dzielenie się doświadczeniem wiary i „wiedzą”, które mają raczej charakter świadectwa. Odważne przyznawanie się do wiary, także w środowiskach „laickich”, budzi u wielu nieraz duże zainteresowanie. Rodzą się w nich pytania, na które szukają odpowiedzi. Takie sytuacje stwarzają szczególną okazję do „pouczenia nieumiejętnych”.
3. W pouczeniu nieumiejętnych, o którym mówimy, nie powinno być nawet cienia narzucania się innym ze swoimi przekonaniami religijnymi, szczególnie w sytuacji, gdy sobie tego nie życzą, i dają znaki zniecierpliwienia. Rozmowy o wierze i duchowości prowadzone w klimacie ostrej polemiki, zabarwionej wzajemną niechęcią czy wręcz wrogością, zostawiają pewien niesmak i na ogół nie przynoszą dobrych owoców. Pouczenie religijne możliwe jest jedynie w klimacie wolności, wzajemnego szacunku i życzliwości. Jan Paweł II zwracał uwagę spowiednikom, by nawet w konfesjonale nie prowadzili długich pouczeń, gdy penitenci sobie tego po prostu nie życzą.
Jakikolwiek nacisk w sprawach religijnych wywołuje zwykle odwrotny skutek do zamierzonego. Miłość do Jezusa, prawdziwa troska o bliźniego, wzajemne zaufanie i dyskrecja podpowiedzą nam, komu i w jaki sposób udzielić duchowego czy też moralnego pouczenia. W sytuacjach zagrożenia duchowego pouczenie może mieć charakter pewnej przestrogi czy wręcz napomnienia, gdy osoba nie zdaje sobie sprawy ze swego destrukcyjnego zachowania.
4. Słowo Boże zachęca do pouczania nieumiejętnych. Św. Paweł pisze do Tymoteusza: Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz (Tym 4,2). O pouczaniu nieumiejętnych często mówią Ojcowie Pustyni. W Prologu do Księgi Starców czytamy: „W tej księdze opisany jest godny podziwu sposób życia i słowa świętych ojców; a to dla zachęty, pouczenia i przykładu tym, którzy (…) pragną iść drogą wiodącą do Królestwa Niebieskiego”. Ojcowie Pustyni byli jednak świadomi, że pouczać może jedynie ktoś, kto sam prowadzi głębokie życie duchowe. Jeden ze Starców mówi: „Jakże człowiek może pouczać bliźniego o tym, czego sam się nie nauczył i czego sam nie zachowywał?” Gdy pewien mnich „poprosił abba Pojmena: «Ojcze, poucz mnie, co mam czynić?», ten mu odpowiedział: «Napisane jest: niegodziwość moją wypowiem i będę rozmyślał o grzechu moim»”. I tak abba Pojmen spełnił jego prośbę nie poprzez słowa, ale przykład życia – pokory i skruchy.
Przeczytaj także: Dobre pouczenie, czyli cud zygzakowatej jazdy
Skomentuj artykuł