"Lubię wracać". Koniec wakacji nie musi być szokiem

Depositphotos.com (129971634)

Powakacyjnie wracają "Dialogi w połowie drogi". Ewa Skrabacz i Wojciech Ziółek SJ w nowej odsłonie podcastu rozmawiają o tym, że: do roboczej codzienności nie wraca się łagodnie, ale przecież to tu jest życie, czyli "stałe fragmenty gry"; wakacje nie tyle ładują akumulatory, ile są doświadczeniem, do którego wracamy w myślach, czymś co zostało nam dane, "muszelką", którą zabieramy, by przypominała o tym, co dobre… Dobrze jest też mieć komu opowiadać o tym, co się nam zdarzyło… A wtedy za Zbigniewem Wodeckim można zaśpiewać: "Lubię wracać tam, gdzie byłem już…".

Powroty, powroty jak dobrze porozmawiać z przyjacielem, jak dobrze znowu się zobaczyć. Do tego co znane, do tego, co jakoś tam pokochane lubimy wracać.

Wracamy z naszymi "Dialogami w połowie drogi", wracamy po wakacjach, a mówiliśmy kiedyś o tej błogości wakacyjnego czasu, o tych wszystkich dobrodziejstwach, które ten czas ze sobą niesie. Ale przychodzi w końcu powrót do codzienności, do roboczej codzienności, bo wraca się do siebie. Wraca się z jakimś bagażem, z jakimś zachwytem, ale wraca się do siebie.

Bo jakby nie było, to wakacje są świętem. Powrót, wszakże, może być szokiem, i bywa, ale to wcale nie przekreśla ani wartości wakacji, ani tej rzeczywistości codziennej. A co więcej, zderzenie bywa bolesne, ale to jest nasze życie, takie kiepskie, ale nasze, moje - jak było w jednym z filmów. To jest, odwołując się do języka futbolowego, "stały element gry".

DEON.PL POLECA

Lubimy wracać do swojej codzienności, do swojej miejscowości. Wzrusza i rozczula widok znajomych ulic, trochę jak w piosence Wodeckiego: "na uliczki te znajome tak, lubię patrzeć...".

Bo w tym jest coś, do czego też można zatęsknić, choć ten powrót do rzeczywistości powakacyjnej, pourlopowej bywa trudny i to wcale nie jest tak, że wtedy tak powoli wchodzę w codzienność. Wejście w codzienność po takim czasie wolnym to jest jak taki skok do wody, do basenu, do jeziora, tak ‘na bombę’, że się po prostu wskakuje i rozpryskuje się pół zbiornika.

Rzeczywistość w ogóle nie pyta, czy i jak będziemy do niej wracać. Po prostu nas wchłania. Ale to jest moje miejsce, to jest moje miejsce na Ziemi, prawda? Wracam do swego. Czeka mnie cała masa problemów, cała masa rzeczy do zrobienia, ale to jest moje życie.

Wakacje to jest doświadczenie, do którego wracamy w myślach. To jest coś, co zostało nam dane i to jest taka muszelka, taki skarb, który zabieramy ze sobą. To nie tylko odpoczynek, tylko rozmowy. To doświadczenie, dotknięcie czegoś, co zmienia, zostaje na długo.

Wakacje były prześliczne i były takie dobre, ale także powrót do siebie był jak zwykle dobry, bo tu jest dużo ludzi, którym chciało się opowiadać o tym, co przeżyłem. To jest dobry znak oswojenia miejsca, jak masz komu opowiedzieć.

To jest jeden z testów, który można przeprowadzić, sprawdzając, jak się jest osadzonym w rzeczywistości.

Po wakacjach zaczynamy na nowo. Lubię te początki, jest w nich coś takiego "witalnego", coś takiego żywotnego, coś takiego, co każe mi iść z nadzieją.

Zapraszamy na kolejny, tym razem już pełny sezon, bo w poprzednim to tak wkroczyliśmy z Wielkim Postem, a teraz zaczynamy od września do wakacji.

Jak w tej piosence Wodeckiego, do której dzisiaj nawiązaliśmy, że wracamy do tych rozmów, by się przejrzeć w nich, odnaleźć w nich. A jeżeli komuś będzie po drodze, a jeżeli ktoś będzie się chciał przejrzeć razem z nami, to zapraszamy. Niech dołączy i niech razem z nami tworzy te "Dialogi w połowie drogi".

Jezuita, uratowany grzesznik; poprzednio duszpasterz akademicki w Opolu i Krakowie, proboszcz we Wrocławiu, prowincjał (2008-2014), a obecnie proboszcz w Tomsku (Rosja, Syberia); inicjator Deon.pl i Modlitwy w Drodze.

Twitter: wziolek_sj

 

Politolog, nauczyciel akademicki, dawca krwi, amatorka biegów długodystansowych, współpracuje z Radiem Doxa, Modlitwą w drodze i Deon.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Lubię wracać". Koniec wakacji nie musi być szokiem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.