Miliony katolików modlą się do tej "świętej". To ogromne zagrożenie

(fot. shutterstock.com)
CNA / Crux / az / kw / kk

Nazywają ją Santa Muerte - "Święta Śmierć", ale w rzeczywistości wcale nie jest świętą - pisze Mary Rezac, autorka reportażu zamieszczonego na stronie Catholic News Agency.

Figura-szkielet, przypominająca kobietę stała się obiektem wierzeń milionów katolików już nie tylko w Meksyku, ale i w całej Ameryce Północnej. Nie ma ona nic wspólnego z Maryją czy świętością, niech więc was nie zmyli jej welon lub nazwa.

Co ciekawe, modlitwa za jej wstawiennictwem została w 2013 roku potępiona przez Watykan. Nie zdarza się to często, w tym przypadku zostało to uznane za "celebrację piekła i niszczenia".

Święta Śmierć czyli Santa Muerte jest bardzo popularna wśród kryminalistów, baronów narkotykowych i ludzi żyjących na krawędzi. Zdarza się też, że czczą ją katolicy, którzy nie wiedzą lub nie dbają o to, że Kościół ją potępia.

DEON.PL POLECA

Andrew Chesnut, biskup i ekspert w sprawie "Świętej Śmierci", jest zaskoczony wzrostem popularności tego zjawiska. W rozmowie z CNA mówi, że kult tej postaci rozwinął się w ciągu zaledwie 10-15 lat: "Przed rokiem 2001 99% meksykańskiego społeczeństwa nie miało o niej pojęcia, aktualnie szacuje się, że ma ona około 10- 12 milionów wiernych głównie w Meksyku, ale również w USA".

Święta Śmierć i jej korzenie

Pomimo tego, że swoją popularność zyskała całkiem niedawno, swoje Korzenie w kulturze meksykańskiej zapuściła już wczasach kolonizacji. Katoliccy kolonizatorzy, chcąc ewangelizować tamtejszą ludność, wprowadzili motyw śmierci. Wcześniej już Majowie i Aztekowie mieli swoje bóstwa śmierci, więc do meksykańskiej kultury weszła ich pewnego rodzaju hybryda. Jej motyw był też obecny w czasach Wielkiej Inkwizycji, a gdy ta się skończyła, o Świętej Śmierci słuch zaginął na jakieś 100 lat. W latach 40. i 50. XX wieku kojarzona była z orędowniczką miłości, potem ponownie zrobiło się o niej cicho, aż do czasu gdy w Meksyku na szeroką skalę pojawiły się wojny narkotykowe.

Cechą meksykańskiego katolicyzmu są też radosne obchody Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek, nazywanych Los Dias de los Muertos (Dniami Zmarłych).

Cmentarze pełne są wtedy osób siedzących przy grobach swoich bliskich, pijących alkohol, jedzących i śpiewających. Na grobach kładzie się też jedzenie dla zmarłych, układa się z płatków kwiatów kolorowe obrazy, w których przeważa symbolika katolicka. Rodziny przygotowują również ołtarze zmarłych, bogato zdobione kwiatami, owocami, papierowymi girlandami, świecami i kadzielnicami, a także figurami świętych i nierzadko przedmiotami należącymi do zmarłego - kartami do gry, gitarą lub ulubionym kapeluszem. Rozpowszechnionym zwyczajem jest obdarowywanie znajomych czaszkami z cukru (calaveras). Dorośli ozdabiają nimi mieszkania, natomiast dzieci zjadają je.

(fot. Not home [Public domain], via Wikimedia Commons)

Wielu antropologów uważa, że katolicki dogmat o świętych obcowaniu przybrał w Meksyku specyficzną formę, łącząc się z wierzeniami azteckimi. Meksykanie są bowiem przekonani, że umarli wracają w Dniu Zadusznym, by cieszyć się tym, co sprawiało im radość za życia.

Z wpływami przedkolumbijskimi wiąże się też rozpowszechniony w Meksyku kult Świętej Śmierci. Jego pierwowzorami może być para azteckich bóstw śmierci - Mictlantecuhtli i jego żona Mictecacihuatl. Wyznawcy tej religii czczą śmierć, uważaną za boginię, do której można się modlić i przed którą składa się ofiary: z kwiatów, owoców, często też papierosów i cygar.

Kościół katolicki stanowczo potępia kult Świętej Śmierci, widząc w nim odmianę pogaństwa - wiarę "w zabobony i z elementami satanistycznymi", żerującą na niewiedzy ludzi.

La Catrina, starsza siostra Świętej Śmierci

Obok "kultu" Santa Muerte funkcjonuje druga tradycyjna postać związana z obchodami Święta Zmarłych w Meksyku. To "La Catrina", postać szkieletu ubranego w elegancki damski strój. Także ona posiada swoje korzenie w czasach przed kolonizacją, ale po raz pierwszy pojawiła się w 1910 roku dzięki satyrykowi José Guadalupe Posadzie. La Catrina stała się sławna zwłaszcza dzięki kulturze popularnej, w której funkcjonuje jako ikoniczna bohaterka meksykańskiego święta.

Warto podkreślić, że obchody Święta Zmarłych w Meksyku znacznie różnią się od tego, co znamy z polskiego Dnia Zadusznego. Ulice miast wypełniają kolorowe korowody przebierańców, z których wielu maluje swoje twarze na podobieństwo kościotrupów. Przypomina to bardziej karnawał niż zadumę. Bliscy gromadzą się też przy miejscach ostatniego spoczynku swych krewnych i spędzają przy nich noc na czuwaniu. Inni stawiają w swoich domach ołtarzyki poświęcone zmarłym, zapalają przy nich świece, a także zostawiają szklankę tequili i "Pan de Muerto", czyli "chleb śmierci" - posypane cukrem sucharki.

W czym "pomaga" Santa Muerte?

Jak podają różne źródła najprawdopodobniej część atrakcyjności Świętej Śmierci tkwi w tym, że nie osądza ona ludzi i można do niej zgłosić prośby nie mające ze świętością wspólnego kompletnie nic. "Gdy ktoś zamierza zrobić coś nielegalnego i obawia się kary jaka może go za to spotkać, nie dopuszcza myśli modlenia się do Boga o opiekę" - wyjaśnia ojciec Andres Gutierrez, proboszcz parafii w Teksasie. - "Tak więc obiecują coś Świętej Śmierci w zamian za to, że ta ich ochroni".

Jej wierni czują się też komfortowo zawierzając jej prośby o zemstę, wyjaśnia o. Gutierrez. "Wydaje mi się, że ta nieoceniająca święta, która akceptuje mnie takiego jakim jestem, jest bardzo pociągająca". - mówi bp Chesnut, szczególnie dla kryminalistów i osób, które nie czują się akceptowane przez Kościół katolicki i Kościoły ewangelickie.

Święta śmierć przejęła wiele elementów z tradycji chrześcijańskiej m.in. modlitwy, w tym różaniec. "Trochę można to postrzegać jako taki heretycki odłam katolicyzmu. W zasadzie Święta Śmierć wywodzi się ze środowiska katolickiego" - tłumaczy dalej bp Chesnut.

Ojciec Gutierrez nie ma jednak wątpliwości: "dosłownie jest to demon o innym imieniu". Dodaje, że w swojej karierze doświadczył kontaktu z osobami, które cierpiały ze względu na oddanie się Świętej Śmierci.

Ojciec Guttierez zauważył, że na działanie Świętej Śmierci są narażeni nie tyle katolicy, którzy regularnie chodzą na Msze i korzystają z sakramentów, a przede wszystkim letni katolicy, którzy niezamierzenie angażują się w coś, co może im zaszkodzić.

Ojciec Gary Thomas, egzorcysta, również miał okazję modlić się z ludźmi, którzy cierpieli na skutek wpływu jaki wywarła na nich Święta Śmierć. "Pod pojęciem Świętych czcimy prawdziwych ludzi, którzy wybrali życie, w którym mogli podążać drogą, którą im przygotował Bóg, uczynili w nim cudowne rzeczy, a teraz są w niebie i pozostaną tam na zawsze". - wyjaśnia ojciec Thomas - "Dlatego to ich błagamy o wstawiennictwo".

Ojciec Gutierrez ze względu na rosnącą popularność Santa Muerte ma nadzieję na to, że tamtejsi duchowni zaczną otwarcie potępiać jej kult: "Chciałbym usłyszeć wypowiedź o charakterze narodowym, np. od Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych lub chociaż od lokalnych biskupów. Myślę, że to jedyny sposób na to, aby zwrócić uwagę na problem".

"Święta śmierć to oksymoron. Bóg jest Bogiem żyjących, a nie zmarłych" - podsumował ojciec Gutierrez.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miliony katolików modlą się do tej "świętej". To ogromne zagrożenie
Komentarze (3)
RR
~Ryszard Regiec
9 listopada 2024, 08:13
Miliony katolikow uprawiaja znacznie gorszy kult. Oddaja czesc. Swietemu Spokojowi. Swiety Spokoj stal sie dla nich najwazniejszym elementem katolicyzmu
JS
~Jakub Szymczyk
10 listopada 2024, 06:38
To pewnie oni głosowali na III drogę.
EM
~Ewa Maj
1 listopada 2024, 11:45
Gdy Catholic News Agency przedstawia meksykańską pobożność ludową jako zagrożenie duchowe, to moje myśli idą raczej w kierunku polityki, nie duchowości. I wsparcie dla tych myśli znajduję u św. Franciszka z Asyżu: "Pochwalony bądź, o mój Panie, przez siostrę naszą Śmierć cielesną, przed nią nigdy żaden człowiek żyjący zbiec nie może."