Miłosierni

(fot. GlasgowAmateur/flickr.com/CC)
Roman Bielecki OP

Bóg kocha nas, choć wie, że nie dlatego wracamy, bo zatęskniliśmy za Nim z całego serca, tylko dlatego, że zwyczajnie nie mamy dokąd wrócić.

Miłosierdzie zdaje się być ograną melodią. Odmieniane jest przez wszystkie przypadki we współczesnym Kościele: Dzienniczek i Faustyna, sanktuarium w Łagiewnikach i Jan Paweł II, modlitewna koronka i święto Bożego Miłosierdzia. To cecha charakterystyczna naszych zmęczonych czasów i ogromna potrzeba udręczonych serc. Oczywista, a jednocześnie ciągle daleka, zmagająca się w naszych głowach z obrazem sprawiedliwości, która za dobro wynagradza, a za zło karze. Pozostaje miłością nieznaną i do odkrycia, by przywołać echo słów piosenki napisanej wiele lat temu przez Wojciecha Młynarskiego i fantastycznie śpiewanej przez Alicję Majewską. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to nieco prowokująco. Tyle że świadomość tego, jak bardzo miłosierdzie niezbędne jest w naszej codzienności, wcale nie przekłada się na nasze relacje. Oczekujemy miłosierdzia i prosimy o nie, ale innym odmawiamy do niego prawa. I pytamy: Dlaczego Bóg jest miłosierny wobec kogoś, kto sam sobie zafundował zły los i zasłużył na karę? Dlaczego Bóg daje za darmo? Dlaczego sprawiedliwi cierpią, a grzesznikom się powodzi? Dlaczego tak poukładał ten świat, że draniom wiedzie się lepiej, a nam (przecież często słusznie!) zaciskają się pięści w akcie niemej wściekłości?

"Szczęśliwi…

…miłosierni, ponieważ oni miłosierdzia dostąpią", pisze ewangelista Mateusz. To jedyne spośród ośmiu błogosławieństw, które samo dla siebie jest miarą - miłosierdzie za miłosierdzie. Przewodnikiem po miłosierdziu w Nowym Testamencie jest święty Łukasz. To on najwięcej mówi o dobroci, którą Bóg okazuje grzesznikom. To u niego pada zdanie: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny" (Łk 6,36), co znaczy, że mamy naśladować Boga w taki sposób, w jaki poznajemy go na kartach Pisma.

DEON.PL POLECA

I żeby nie szukać daleko, wystarczy sięgnąć po dobrze znane historie zaczerpnięte również z narracji świętego Łukasza. Historie łamiące naszą logikę i poczucie sprawiedliwości. O łotrze skazanym za przestępstwo, który umiera na krzyżu obok Jezusa i zaledwie jedno wycharczane w bólu zdanie otwiera mu raj. O synu, który przepił ciężko zapracowany majątek ojca, a mimo to ojciec przyjął go z otwartymi ramionami i nazwał swoim umiłowanym dzieckiem. Albo o złodzieju z Jerycha - Zacheuszu, kolaborancie i donosicielu, do którego Jezus przychodzi na obiad, bez żadnego "ale". Każdą z tych historii, jak chcą niektórzy, należałoby czytać siedemdziesiąt siedem razy, w myśl pytania o to, ile razy mamy przebaczać. Kończyć i zaczynać od nowa, w nieskończoność, by słowa nas przeniknęły i stały się życiem.

Czytając je, czujemy, że miłosierdzie to miłość nie do pojęcia, niemieszcząca się w głowie. Bóg, który kocha nawet wtedy, kiedy jesteśmy zupełnie niedojrzali do powrotu, nawet wtedy, kiedy trwonimy Jego miłość, zamieniając ją na niszczące nas żądze. Kocha nas wtedy, kiedy jesteśmy w chlewie, i wtedy, kiedy nie mamy prawa nazywać się Jego dziećmi. Kocha wtedy, gdy czujemy wstręt do siebie i, nie mogąc już na siebie patrzeć, wracamy do Niego. Kocha, choć wie, że nie dlatego wracamy, bo zatęskniliśmy z całego serca, tylko dlatego, że nie mamy dokąd wrócić. Kocha i czeka, mimo że uporczywie brniemy w śmierć, padając ofiarami naszych namiętności, dokonując czynów okrutnych i mściwych względem siebie i naszych bliźnich. Kocha, Jego ramiona są bezwarunkowo wyciągnięte w naszą stronę, w geście przebaczenia i pokoju. To właśnie miłosierdzie - miłość bez wzajemności. Taka, która realizuje się nie tam, gdzie jest dobrze, ale tam, gdzie jest realna krzywda. Nie tam, gdzie zgoda, ale tam, gdzie brak przebaczenia.

Tak i tylko tak, na tej drodze i w ten sposób rozumiemy, że miłosierdzie to nie jest naiwność ze strony Boga (bo nie ma żadnego zadośćuczynienia za grzech), ale gest, którego należy się uczyć w doświadczeniu bólu i cierpienia. Bo jak wyciągać rękę do tych, którzy przed chwilą na nią napluli, jak wychodzić z pojednaniem do tych, którzy widząc to, jeszcze bardziej wyśmieją? Ale to przecież Boży sposób zachowania wobec nas i naszego przewrotnego ja. I jeżeli mamy, choć w niewielkim stopniu, naśladować je, to nie da się tego zrobić bez tracenia części siebie, już nie z przymusu, ale z własnej woli, uratowanej od śmierci, którą niesie grzech.

Ciągle…

…w to wątpimy, zasłaniając się własną niemocą i niewiarą, że Bóg naszymi rękami potrafi pocieszyć, wyprowadzić ze zła i przytulić czyjąś biedę. Wątpimy w miłosierdzie, podając w wątpliwość także to, że sami możemy być jego świadkami. Wciąż głośniej woła w nas zbolały Tomasz niedowiarek, karmiący się rozpaczą Judasz, który wszystko "wie lepiej", albo Jakub i Jan domagający się natychmiastowego wymierzenia sprawiedliwości. Ale to kolejny dowód na to, że szczęśliwi są ci, którzy doświadczają miłosierdzia. Zwłaszcza wtedy, kiedy wydawać się będzie, że już za późno i beznadziejnie, i że jedyną drogą do naszego serca są nasze rany, a my siedzimy na gruzach życia. Właśnie wtedy On zmartwychwstały i miłosierny odnajdzie te szczeliny i przeprowadzi Paschę w nas.

Jak w tym starym żydowskim midraszu, o człowieku, który stanął przed Bogiem na sądzie i zapytany o to, czy był dobrym mężem, odpowiedział, zgodnie z prawdą, że nie. A kiedy usłyszał pytanie o to, czy dbał o ubogich, również odpowiedział, że nie. A kiedy padło ostatnie pytanie o to, czy udało mu się przekazać wiarę swoim dzieciom, zawstydził się i wyznał, że i tego nie udało mu się zrobić. I kiedy świadomy swoich zaniedbań był gotowy na przyjęcie kary, usłyszał Boga, który powiedział: "Za to, że powiedziałeś prawdę, wejdź do mojego królestwa".

Szczęśliwi miłosierni, bo mają świadomość, że sami nie mają żadnych zasług, które pozwoliłyby im stanąć przed Bogiem i bez obaw wejść do nieba. Szczęśliwi, którzy to odkryją i pozwolą odkryć innym. Już wiedzą, że skoro tego doświadczyli, to mają iść i czynić podobnie, szukając - w twardzielach skrytych za gorsetem swoich poglądów, w zdystansowanych i cynicznych, porzuconych i samotnych, bezsilnych i uzależnionych - tej jednej, często jedynej, szczeliny nadziei.

Roman Bielecki - ur. 1977, dominikanin, absolwent prawa KUL oraz teologii PAT, redaktor naczelny miesięcznika "W drodze". Mieszka w Poznaniu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miłosierni
Komentarze (48)
/
/owca
26 listopada 2014, 14:38
Piękny artykuł, bo piękne jest Miłosierdzie Pana Boga. Dziękuję. 
ZB
Zygmunt Bączyk
10 listopada 2014, 18:14
Symbolika Kościoła pod wezwaniem wiernych zionących miłosierdziem [url]http://breviarium.blogspot.com/2014/11/gdyby-ktos-jeszcze-mia-jakiekolwiek.html[/url]
E
Eilinel
10 listopada 2014, 08:02
Zanim zaczniecie w sposób demagogiczny powoływać się na Boże Miłosierdzie, proszę o przeczytanie z uwagą poniższego fragmentu Dzienniczka s. Faustyny, a konkretnie słów Pana Jezusa do niej: "Pisz, mów o miłosierdziu. Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia (przyp. W sakramencie pokuty); tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone - nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno.
E
Eilinel
10 listopada 2014, 08:06
I jeszcze jeden fragment: "Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia mojego, zawsze spływa na twoją duszę moja krew i woda, która wyszła z serca mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności mojej nie ma granic. Strumienie mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska moja odwraca się od nich do dusz pokornych.
E
Eilinel
10 listopada 2014, 08:08
I jeszcze to: "Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem moim, wpadną w sprawiedliwe ręce moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną.
.
.
10 listopada 2014, 08:28
Drogi Eilinel, zamist cytować przeczytaj z uwagą i spróbuj przyswoić, wtedy będziesz mógł pisać swoimi własnymi słowami.
E
Eilinel
10 listopada 2014, 09:20
Lepiej zastanów się, co piszesz. Nie mam zamiaru używać własnych słów, gdy to co powiedział Jezus w zupełności wystarczy.
M
miłosierny
10 listopada 2014, 01:15
Pijana młodzież obrzuciła płonącymi zniczami pomnik Jana Pawła II w Łodzi – ujawnił ks. Ireneusz Kulesza. Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie. [url]http://www.pch24.pl/zaatakowali-pomnik-jana-pawla-ii-w-lodzi--policja-szuka-sprawcow,32026,i.html[/url] Trzeba nam z pełną miłością i miłosierdziem nadstawić drugi policzek i wskazać naszym braciom lokalizację kolejnego pomnika. Pewnym tylko świętokradczym zgrzytem jest nienawistna interwencja policji wezwana przez faryzejskiego księdza, co to nie widzi belki w oku swoim i sięga pierwszy po kamień
.
.
10 listopada 2014, 08:25
Ależ skąd, trzeba wziąć kij bejsbolowy do ręki i przywalić, najlepiej wielokrotnie, w imię obrony wiary i wartości nauczania JPII !
WM
wyznawca miłosierdzia
10 listopada 2014, 14:44
Jakakolwiek obrona jest surowo zakazana pod groźba natychmiastowej anatemy miłosiernego szechtera
E
Estera
9 listopada 2014, 16:00
Bóg jest Miłosierny i Sprawiedliwy. Kocha i czeka, to prawda. Jednak każdy z nas musi żyć w prawdzie, uznać swój grzech i nawrócić się. Nawracać się codziennie. Nie można jednak zwątpić w miłosierdzie Boże. Judasz po zdradzie Jezusa zwątpił w miłosierdzie Boże i popadł w rozpacz…i wiadomo jak się to skończyło.
W
Wieeee
9 listopada 2014, 13:53
Modlcie się do św Ekspedyta. Potrafi zdziałać cuda mi pomogł w tak beznadziejnej sytuacji z ktorą nie mogłam dac sobie rady od roku. W ciągu kilku dni naprawił wszystko. Nigdy w życiu tego nie zapomne co dla mnie zrobił. Jeżeli macie problem idźcie z nim od razu do św Ekspetyta :)
K
KiT
9 listopada 2014, 11:17
Miłosierdzie bywa gorzką pigułką dla "prawych" chrześcijan. Być może jest to powodem ukrytej pychy i zazdrości? no bo ja taki porządny, to będę w pierwszym szeregu oglądał Boga, a tu się mówi, że jakiś grzesznik może  wejśc do Królestwa Niebieskiego a może chcą BOGA Sędziego - bo czują się lepsi? Nie wiem, ale zauważyłem, że jest grupa osób twierdząca, że Miłosierdzie jest tylko dla nawróconych "Świętych".
K
klara
9 listopada 2014, 14:28
>Nie wiem, ale zauważyłem, że jest grupa osób twierdząca, że Miłosierdzie jest tylko dla nawróconych "Świętych". < Jeśli Kościół jest dla ciebie "grupą osób", to masz rację. Bo właśnie Koścół naucza, że warunkiem Bożego miłosierdzia jest nawrócenie.
K
Ka
9 listopada 2014, 14:50
Bóg nam wybacza i bez nawrócenia. To jest właśnie miłosierdzie - wybaczyć temu, kto o wybaczenie nie prosi... 
K
KiT
9 listopada 2014, 14:55
Myślałem, że nie stawia się tamy Bożemu Miłosierdziu? W całej rozciągłości pochwalam Nawrócenie i Boże Miłosierdzie i uważam że KK powinien jeszcze więcej o nim nauczać a także tego że i Chrześcijanin powinien byc miłosierny dla Bliźniego
K
klara
9 listopada 2014, 15:01
Możesz zdradzić jaka religia wyznaje takiego ociekającego lukrem bożka? Bo Bóg, w którego wierzą chrześcijanie, stawia sprawę jasno: "Jak się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie".
K
klara
9 listopada 2014, 15:34
>Myślałem, że nie stawia się tamy Bożemu Miłosierdziu? < Sądzisz, że ja albo ty jesteśmy w stanie dyrygować Bożym miłosierdziem i od naszego gadania ubędzie go albo przybędzie? Niezłe masz o sobie mniemanie. Może lepiej nie stawiajmy tamy prawdzie o Bogu. A jaka jest? Nawet "sekretarka Bożego miłosierdzia" pisze w swoim Dzienniczku: Postanowiony jest dzień sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą przed nim aniołowie. Dlatego zachowaj dla siebie swoje mrzonki o Bogu, który wybacza i bez nawrócenia.
M
Marcus
9 listopada 2014, 15:42
A znowu Twoje myślenie zabiera Bogu prawo sądzenia żywych i zmarłych bo przecież jest Miłosierdzie, które wyklucza jakiekolwiek sądy. Twoje myślenie ma taki oto tok myślenia: "Róbta co chceta, a Bóg musi Was wpuścić do Nieba, bo co to będzie za Bóg" A np w Dzienniczku św. Faustyny można wyczytać: "Dziś sprowadź Mi dusze, które są w więzieniu czyśćcowym i za- nurz je w przepaści miłosierdzia Mojego; niech strumienie krwi Mojej ochłodzą ich upalenie. Wszystkie te dusze są bardzo przeze Mnie umiłowane, wypłacają się Mojej sprawiedliwości. W twojej mocy jest przynieść im ulgę. Bierz ze skarbca Mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj je za nie. O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie jałmużnę ducha i spłacała ich długi Mojej sprawiedliwości." Czyli jednak jest jakiś Sąd w którym należałoby spłacić długi... Chodzi mi o to, że nie można marginalizować grzechu i wycierać sobie buzie Miłosierdziem. A Ci co właśnie mają najwięcej "za uszami" cytują tylko jeden fragment ewangelii gdzie najgorszy grzesznik miał obiecane że "jeszcze dziś będzie w raju" zapominając o innych fragmentach takich jak "Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza."
5
555
9 listopada 2014, 15:49
Nie podałaś całej prawdy. Największym przymiotem Boga jest dobroć. To też napisała Faustyna.
K
kiT
9 listopada 2014, 15:50
obecny Papież pragnie miłosierdzia ale widać Tobie niepotrzebne Nic nie pisze ze nie trzeba sie nawracać ale chyba nie ma co dyskutować bo Ci wmawiają co nie powiedziałeś 
K
kit
9 listopada 2014, 15:52
Moze i bedzie Sad straszny, moze bedzie ocean miłosierdzia? Warto żyć bez grzechu, ale każdy raczej ma cos na sumieniu, ja w każdym razie mam
K
klara
9 listopada 2014, 16:03
Czy można być dobrym i jednocześnie niesprawiedliwym?
K
klara
9 listopada 2014, 16:07
>obecny Papież pragnie miłosierdzia ale widać Tobie niepotrzebne< ????? Masz rację. Wmawiają człowiekowi to czego nie powiedział.
K
KiT
9 listopada 2014, 16:38
Skoro Tobie tez potrzebne, to i innym jest też potrzebne. Jestem grzeszny i stale sie nawracam, ale bez Miłosierdzia byłbym niczym i nie narzycuam BOGU jego kształtu ani wielkości ani nim nie dyryguję. Nie zbaraniam bycia sędzią, ale ufam też w milosierdzie, o czym właśnie był artykół. Chciałbym aby niewierzący i grzesznicy również doświadczyli Miłosierdzia i znaleźli się w Królestwie Bożym.
K
klara
9 listopada 2014, 16:45
>Chciałbym aby niewierzący i grzesznicy również doświadczyli Miłosierdzia i znaleźli się w Królestwie Bożym. < Też bym chciała. Ale na pewno im w tym nie pomożesz głosząc fałszywe teorie, że Bóg wybacza bez nawrócenia.
K
kiT
9 listopada 2014, 17:56
Nic takiego nie głoszę, a moja cierpka pierwsza uwaga jest zapene o osobach Twojej mentalności. Pomodlę sie za Cibie
K
klara
9 listopada 2014, 18:10
Może się jeszcze pomodlisz za Autora Apokalipsy? Bo On kształtuje moją mentalność. I tak mówi o Królestwie Niebieskim: A nic nieczystego do niego nie wejdzie ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo,
K
KiT
9 listopada 2014, 18:28
Jest też prawda o Bożym Miłosierdziu i pragnę ja głosić. Nie  w tym sprzeczności do nakazu nawrócenia i w życiu jak najbardziej pobożnym, ale Miłosierdzie pozwala się nawracać i być lepszym człowiekiem. 
K
klara
9 listopada 2014, 18:38
>Miłosierdzie pozwala się nawracać i być lepszym człowiekiem< Prawie dobrze. Tylko przestawić szyk: Nawracanie się i bycie lepszym człowiekiem pozwala na miłosierdzie.
K
KiT
9 listopada 2014, 19:37
Dzięki temu, że BÓG był ze mną mimo grzechu i był dla mnie miłosierny pozwolił mi się nawrócić i czynić to stale i nadal - mimo moich ułomności i ciągłych upadków, więc dla mnie ten szyk jest poprawny. Gdyby mnie osądzał, nie byłoby dla mnie najmniejszej szansy. Gdyby się nade mną nie umiłował - nie powstałbym, gdyby nie podał mi ręki nie mógłbym być lepszy, gdyby nie był tak łaskawy nie powstawałbym te tysiąc razy, więc Miłosierdzie Jego jest dla mnie jak bezkres oceanu i jak powiew bryzy na spieczonej twarzy. Od NIEGO pochodzi również nawrócenie. Na Boga zawsze można liczyć, więc z mojego doświadczenia wiem, że BÓG jest Miłością, a Miłość ma Miłosierdzie wpisane z definicji . . . . co nie znaczy że pochwalam grzech, ale pochwalam Niłosierdzie, które nas z niego może wydobyć
K
klara
9 listopada 2014, 20:25
Pięknie opisałeś Boże starania o ludzkie dusze. Tak rzeczywiście jest i dzięki Mu za to. Ale to nie znaczy, że nie będzie nas sądził. Mylisz się twierząc, że głoszenie Bożej sprawiedliwości jest przejawem pychy czy zazdrości. Albo że miłosierdzie Boże jest dla kogokolwiek "gorzką pigułką". Wszyscy musimy liczyć się z Bożym sądem i starać się zasłużyć na miłosierdzie.
K
kit
9 listopada 2014, 21:05
Nie pisałem ze głoszenie sprawiedliwości jest przejawem pychy czy zazdrości ale ze zapominanie o miłosierdziu w ww. kontekście moze mieć takie znamiona
K
Ka
9 listopada 2014, 21:18
To zachęcam do przeczytania powyższego artykułu, a oprócz tego Ewangelii. Np. fragmentu o kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie, o nawróceniu celnika Mateusza, o Synu Marnotrawnym...  Myślę, że też Dzienniczek św. s. Faustyny może Cię skłonić do pewnych przemyśleń... Powodzenia :)
K
Ka
9 listopada 2014, 21:25
nawrócenie może być w ostatniej minucie życia. a oczyszczenie będzie w czyściu.
E
Eilinel
9 listopada 2014, 22:53
To ja zachęcam z kolei do ponownego przeczytania przytoczonych przez Ciebie źródeł, ponieważ niestety nic nie zrozumiałaś. NAWRÓCENIE jest niezbędne, aby Bóg okazał miłosierdzie.
P
picassojerzy
9 listopada 2014, 23:34
~Klara naprawdę poczytaj Ewangelię i spróbuj więcej zozumieć niż do tej pory. Łotr na krzyzu prosił o przebaczenie ? Ledwo rzekł " Jezu wejrzyj na mnie gdy wejdziesz do swego Królestwa" przyznał że sprawiedliwie karę ponosi. Tyle. A cudzołożnica ? Prosiła o przebaczenie a mimo to przebaczenia doświadczyła. A przeczytałaś ze zrozumieniem opowieść o synu marnotrawnym ? Opowieść ta jest tym bardziej szokująca że Ojciec wybiega przed syna. A nie odwrotnie ! To Bóg szuka człowieka ! Bóg pierwej do człowieka przychodzi. Bóg wybacza a człowiek widząc taki ogrom miłości odpowiada nawróceniem.  Doświadczyli tego ludzie którzy bardzo upadli. I bez doświadczenia Bożej miłości bez zdarzeń w ich życiu w których zostali "dotknięci" poczuli Bożą miłość, opiekę, wybór dokonali nawrócenie i przeobrażenia swego życia. Nie ma tak wielkiego grzechu którego Bóg by nie odpuścił. Nawracamy się i bardzo dobrze, ale to pierwej jest Boża miłość. Bóg który czeka i puka do ludzkiego serca. Masz rację że nawrócenie jest konieczne do zbawienia, bo Bóg nie zbawia na siłę. Nie dostrzeasz tylko jak Bóg bardzo szuka człowieka. Jest jak pasterz który za każdą zbłądzona owcą podąża, szuka jej by ją do swego serca przytulić
P
picassojerzy
9 listopada 2014, 23:37
Klara to bzdura co napisałać -nikt na Boże miłosierdzie nie zasługuje i nie zasłuży. Miłosierdzie jest darmo dane. Możemy błagać o przebaczenie ale nigdy na miłosierdzie nie zasłużymy.
P
picassojerzy
9 listopada 2014, 23:45
Klara, nikt nie mówi że ktoś ma dyrygować Bożym miłosierdziem Co za bzdury piszesz. Tylko o tym że za mało Kościół katolicki pokazuje, mówi o Bożym miłosierdziu. A odkrycie Ogromu Miłości jaką Bóg obdarza człowieka jest kluczowe do odkrycia Boga i nawrócenia człowiaka.
9 listopada 2014, 23:54
Bóg jest miłosierny, uznaj to, a sama się nawrócisz.
9 listopada 2014, 23:55
Nie.
A
anonim
10 listopada 2014, 02:16
A Ty ciągle swoje? A niby gdzie zauważyłeś, tę grupę osób twierdzących, że miłosierdzie jest tylko dla nawróconych świętych? To wg Ciebie ci którzy mówią o tym iż aby uzyskać rozgrzeszenie to konieczny jest żal za grzechy? Wg Ciebie miłosierdzie "działa" w ten sposób, że można grzeszyć i nie żałować tego i nie zamierzać zaprzestać grzeszenia a miłosierny Bóg i tak rozgrzeszy? No to jesteś w grubym błędzie. Bo miłosierdzie polega na tym, że Bóg jest gotów przebaczyć Ci każdy grzech jeśli tylko będziesz go żałował i uznając swoją grzeszność poprosisz o przebaczenie. Ale miłosierdzie to nie magia działająca wbrew Twojej woli. Więc jeśli nie żałujesz swoich grzechów i nie zamierzasz ich porzucić to z samej natury miłosierdzia wynika że niemozliwym jest abyś jego doświadczył. Bóg gotów jest Ci wybaczyć to że grzeszysz cudzołożąc w konkubinacie - ale skoro twierdzisz że nie grzeszysz bo nie cudzołożysz i nie zamierzasz tego zaprzestać to zamiast prosić o miłosierne wybaczenie tego cudzołożenia będziesz obrażał Boga po raz kolejny, kłócąc się z Nim i wmawiając Mu, że Ty wcale nie grzeszysz. I jesli tego nie zrozumiesz, to w ten sposób sam sobie urządzisz piekło.
O
olaf
10 listopada 2014, 03:11
KiT to nowa odmiana, tym razem leminga katolickiego. Służby zadowolone z efektów leminga vulgaris w polityce, obecnie przekierowują podwładnych na odcinek Kościoła. Zadaniem każdego tzw. leminga jest zawsze nic nie wiedzieć, powtarzać w koło to samo na poziomie hasełek i sloganów, nie przyjmować nic do wiadomości i wprowadzać tym zamieszanie i dezorientację oraz doprowadzać tym do białej gorączki adwersarza.
E
Eilinel
10 listopada 2014, 07:53
Nawet tego nie skomentuję...
E
Eilinel
10 listopada 2014, 07:58
"Pisz, mów o miłosierdziu. Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia (przyp. W sakramencie pokuty); tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone - nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno.
K
klara
10 listopada 2014, 08:38
>Miłosierdzie jest darmo dane. < Jakiś kapryśny ten twój bożek - jednym darmo daje a innym nie. No chyba że twoje wierzenia zakładają, że wszyscy pójdą do nieba, wtedy to może trzymać się kupy. Bo w Kościele katolickim wierzymy słowom Jezusa że oddzieli dobrych od złych "jak owce od kozłów" i odpowiednią przydzieli im wieczność. Przy czym pod słowem dobrych rozumie się tych, którzy odwrócili się od grzechu, żałowali i prosili o Boże miłosierdzie. I Bóg w swoich sprawiedliwych sądach miłosiernie weźmie pod uwagę wszelkie okoliczności łagodzące. Bo miłosierdzie nie likwiduje sprawiedliwości.
K
klara
10 listopada 2014, 09:04
>Tylko o tym że za mało Kościół katolicki pokazuje, mówi o Bożym miłosierdziu< Za mało? :)))))))))))))) Ostatnio o niczym innym nie mówi. Widzisz jak łatwo się zdradziłeś, że nie masz nic wspolnego z Kościołem katolickim?
T
TiK
10 listopada 2014, 17:18
kto sie tak przezywa, ten się tak nazywa