Modlitwa o dobrego męża i dobrą żonę

(fot. Benurs / flickr.com)
DEON.pl

Mało kto wie, że św. Józef jest bardzo skutecznym orędownikiem "sercowym". Może warto poprosić go o pomoc w poszukiwaniach drugiej połowy? Oto dwie modlitwy, które możecie wykorzystać.

Modlitwa o dobrą żonę

Święty Józefie, przeczysty Oblubieńcze Bogarodzicy Maryi! Bóg uczynił Cię najszczęśliwszym małżonkiem, dając Ci za towarzyszkę życia Najświętszą i Niepokalaną Dziewicę, Matkę samego Boga. Przez piękno i świętość Twojego życia stałeś się Patronem wszystkich małżonków. Proszę Cię o szczęśliwy wybór i łaskę dobrej, wiernej, roztropnej i świętej żony, której mógłbym powierzyć moje serce i złączyć się z nią mocą łaski sakramentu małżeństwa. Uproś jej mądrość życia, szerokość serca, pobożność, aby promieniowała dobrocią i kształtowała życie rodziny według zamysłów Przedwiecznego. Amen.

Modlitwa o dobrego męża

DEON.PL POLECA

Święty Józefie, Oblubieńcze Bogarodzicy! Na progu dojrzałego i samodzielnego życia zwracam się do Ciebie o pomoc w podjęciu trudnej decyzji małżeństwa i wyboru odpowiedniego męża. Świadomość, że sama Najświętsza Maryja Panna - Matka Boża, znalazła w Tobie najlepszego towarzysza życia i wiernego Oblubieńca, sprowadza mnie dziś w tej sprawie do Ciebie. Proszę Cię o łaskę dobrego męża, wiernego towarzysza życia, z którym mogłabym związać się węzłami sakramentalnej łaski, założyć rodzinę Bogiem silną, dzielić losy w powodzeniu i niedoli, we wzajemnym zrozumieniu, szacunku, miłości i poświęceniu się oraz budować szczęście życia rodzinnego na zasadach Ewangelii. Amen.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Modlitwa o dobrego męża i dobrą żonę
Komentarze (71)
B
Broccoli
29 kwietnia 2015, 21:32
Modlę się ponad rok do św. Józefa i do św. Rity, a do Boga już od kilku ładnych lat, ale jedyne z czym się spotykam każdego dnia, to pustka i samotność, totalny brak odpowiedzi na moje modlitwy. O dziwo czuję, że w innych sprawach mój kochany Aniołek stróż układa moje sprawy lepiej niż sam zaplanuje, ale mam niemal 100% pewność, że już chyba do końca życia będę sam. Nigdy nie miałem dziewczyny, nawet lepszej znajomej i ta samotność mnie wyniszcza, każdego dnia jestem smutny i przygnębiony swoją samotnością, złością, zazdrością i totalną bezradnością, widząc tyle szczęśliwych par wśród znajomych albo obcych ludzi w mieście a ja od zawsze sam bez szans na poprawę sytuacji i bez skuteczności moich modlitw ;( Nie przeczę, że modlitwa nie działa, w komentarzach sporo ludzi pisze, że im to pomogło, ale w moim przypadku Bóg chce mnie chyba wpędzić w depresję z tej cholernej samotności. Przeklęty brak miłości ;( Jak ktoś ma ochotę, niech się za mnie pomodli w intencji znalezienia wspaniałej dziewczyny, sam nie dam rady wyprosić Boga. W moim przypadku czuję, że dalsze życie w samotności jest już zupełnie bezcelowe i nadszedł czas (już kilka lat temu), żeby iść przez świat z drugą połówką, bo to będzie konstruktywne a teraz wszystko, co robię jest pozbawione sensu. Nie chcę miliona partnerek na koncie albo budzić się co tydzień w łóżku z inną dziewczyną, chcę trafić od razu na tę jedną jedyną i się z nią ożenić - bardzo mi brakuje tej najkochańszej osoby ;(
F
Faustyna
1 maja 2015, 10:18
Uwielbiaj Boga w tej sytucji! Nie używaj słów "przelkęta/ty". Błogosław Bogu w Jezusie Chrystusie, błogosław każdej sytucji, a zwłaszcza tej złej - wiem to trudne ale spróbować warto.  Polecam Ci książkę "Moc Uwielbienia" Merlin R. Cartoherrs tam jest odpowiedź na twój problem - zobaczysz wszsytko będzie dobrze, Szczęść Boże i z Panem Bogiem :)
1 maja 2015, 10:36
Kochany Broccoli, odmów dla odmiany modlitwę dziękczynną, tj. "Dobry Boże, dziękuję Ci za to, że obdarowałeś mnie ogromną wiarą i miłością. Noszę je w swoim sercu i dziękuję Ci, że mogę dzielić się nimi z każdym, kogo spotykam na swojej drodze." Pomaga. Będzie dobrze. :)
J
Justyna
6 maja 2015, 22:06
Hej :) Bardzo gorąco polecam Ci Europejskie Forum Młodych ->http://forum.emmanuel.info.pl/pl/informacje-praktyczne/ Jadąc na EFM możesz cudownie spędzić czas, wakacje życia! Ale również masz okazję spotkać wielu nastawionych pozytywnie do życia młodych ludzi! Ja jestem w podobnej sytuacji, jeżeli chodzi o brak partnera, ale wiem, że czasami warto poczekać na tą jedną i jedyną osobę. Proponuję Ci również modlić się w intencji Twojej przyszłej żony :-) Pozdrawiam!!! 
M
Magdalena
7 maja 2015, 08:18
Kto wie…może jest kobieta, która modli się za Ciebie, jako za swojego przyszłego męża…
B
BroccoliTime!
13 maja 2015, 02:15
Dziękuję wszystkim za modlitwę! Wiem, że kilka osób się za mnie modli, i od tych kilku dni jestem spokojniejszy, moje myśli skupiają się na działaniu a nie zamartwianiu się, co jest znaczną poprawą w stosunku do ostatnich kilku miesięcy. Najwyraźniej "Góra" dodała mi trochę otuchy, ale czuję, że to tylko dlatego, że jeszcze długo przyjdzie mi czekać na miłość. Niemniej jednak cieszę się z takiej zmiany nastawienia i jeżeli mam jeszcze bardzo długo czekać na miłość, to chociaż z umysłem nastawionym na kreatywne i twórcze działanie i z jakąś dozą optymizmu, o to bym prosił też Boga. Znalazłem fajną modlitwę-prośbę - po prostu "Jezu, Ty się tym zajmij" - to działa, bo chyba także od tego jestem spokojniejszy. Od zawsze wiem, że Chrystus razem z moim Aniołem stróżem mi pomagają, chociaż w sprawach miłosnych coś nas blokuje. Dziękuję za modlitwy, proszę o modlitwę w dalszym ciągu i będę się też modlić za Was, jeżeli jesteście także samotnikami poszukującymi tej jedynej/tego jedynego! ;) Jeżeli nie ja, to niech chociaż komuś innemu tutaj piszącemu się powiedzie z miłością - i to najlepiej jak najszybciej, niech ktoś inny się cieszy, to by mi też dodało trochę radości ;) Aha, co do tej modlitwy dziękczynnej - pomodlę się nią zaraz po wysłaniu tego posta! ;)
J
Justyna
28 października 2014, 07:14
Potwierdzam skuteczność tej modlitwy, wymodliłam nią wspaniałego mężą! dzięki sw. Józefowi jestem bardzo szczęśliwa.Modliłam się nią jakieś 5 lat
M
Maria
28 września 2014, 13:57
Znam kobietę, która długo modliła się o dobrego męża, ale dość późno poznała chłopaka, który - na dodatek - okazał się nieuczciwy. Zdecydowanie go odrzuciła nie licząc już na zamążpójście. Jednak w krótkim czasie poznała następnego, który jest wspaniałym mężem. Maria
J
jaa
28 września 2014, 12:58
Moja siostra modliła się tydzień tą modlitwą i poznała super chłopaka, który już jest jej mężem i niebawem na świat przyjdą dzieci(bliźniaczki), zaufała Św Józefowi co szybko zaowocowało;) Polecam
M
mama
17 września 2014, 11:08
modlę się o dobrego męża dla córki i dobrej żony dla syna JEZU UFAM TOBIE
O
Ona
17 czerwca 2014, 21:52
Bardzo piękna modlitwa. Zachęcam ludzi młodych, wierzących, samotnych do należenia do różnych grup młodzieżowych organizowanych  przy Kościołach w różnych parafiach. Jeśli szukamy wartości, to w Kościele bliższa droga znalezienia człowieka z wartościami. Święty Józefie módl się za nami! 
A
Agusia
11 czerwca 2014, 13:41
Ja sie modlilam- ponizsza modlitwa i mam przy boku kochanego meza. Dziekuje Ci Panie Święty Józefie, dziękuje Ci, że jeszcze nie wyszłam za mąż (nie ożeniłem się). Święty Józefie, Ty wiesz w Bogu, kto ma być moim mężem (żoną), pomóż mi spotkać tego człowieka. Święty Józefie, spraw, żeby to był(a) dobry(a) mąż (żona), który(a) będzie mnie kochał(a) i szanował)a), jak Ty kochałeś i szanowałeś Maryję Święty Józefie, doprowadź do zerwania każdej znajomości, która nie podoba się Panu Bogu Święty Józefie, obiecuje Ci dochować czystości przed ślubem. Święty Józefie, obiecuje dać pierwszemu mojemu dziecku przynajmniej jako drugie imię "Józef" Święty Józefie, obiecuję innym mówić, że tak dobrego męża (dobrą żonę) mam dzięki Tobie. Amen!
Z
Zigloglaki
23 czerwca 2014, 00:29
Dla mnie akurat ta modlitwa jest na prawdę nie do zaakceptowania, unikam jej jak mogę. Nie wiem dlaczego, strasznie mnie irytuje, a te fragmenty, które zaraz zacytuję totalnie mnie odpychają, dobrze, że są jeszcze inne modlitwy, które z chęcią odmawiam. "Dziękuję, że jeszcze nie ożeniłem się" (no ekstra, wieeeelkie dzięki! Na prawdę dziękuję, że jeszcze się nie ożeniłem, chociaż gorąco modlę się o to od długiego czasu. Jeszcze raz wielkie dzięki...), "obiecuje dać pierwszemu mojemu dziecku przynajmniej jako drugie imię "Józef"" (wręcz debilne), "obiecuję innym mówić, że tak dobrą żonę mam dzięki Tobie" (jeszcze jestem w stanie zrozumieć), ale co do "obiecuje Ci dochować czystości przed ślubem" mam poważne wątpliwości w sens bawienia się w czystość przed ślubem, o ile miałbym pewność, że to ta jedyna, wyjątkowa osoba. Ciekawe, czy 5 lat po ślubie ktokolwiek z nas będzie uważać, że ta czystość przedmałżeńska to był jedyny składnik cementujący nasz związek, gdy pojawią się pierwsze waśnie i spory a życie "łóżkowe" pewnie będzie przypominać groteskę - "Kochanie, nie dziś, boli mnie głowa" i tak od miesięcy <- seks jest dobrym lekarstwem na ból głowy, albo mąż będzie wracać styrany z roboty marząc o śnie a żona będzie chodzić nabuzowana przez brak czułości męża. Szczerze wątpię, że będzie się o tej czystości w ogóle pamiętać. Nie popieram jednak miliona partnerek/partnerów na koncie i sam nigdy jeszcze "tego" nie robiłem, jednak doskonale wiem, że jeżeli znajdę w końcu materiał na żonę, to dziewicą ona na 1000000000000% nie będzie. Uczę się teraz, a właściwie walczę z samym sobą, by zmusić się do zaakceptowania faktu, że nie będzie mi nigdy dane być tym pierwszym dla jakiejś dziewczyny i trzeba będzie żyć z poczuciem niesprawiedliwości w ilości partnerów seksualnych ;P Oczywiście nie to jest najważniejsze, ale gdzię tam może być człowiekowi smutno z tego powodu.
O
Ola
24 czerwca 2014, 23:05
A skąd ta pewność, że Twoja przyszła żona nie będzie dziewicą???
B
Batszeba
25 czerwca 2014, 10:12
…zatem pospiesz się aby ją poznać…, żeby tych przed Tobą było jak najmniej !
E
Elka
10 czerwca 2014, 23:04
Modlitwa jest bardzo dobra lecz musi być połączona z działaniem. Nic samo przez modlitwę nie przyjdzie, Pan Bóg chcę nam pomóc lecz to my mamy działać a On już nas odpowiednio pokieruje. Wymaga to ogromnej pracy nad sobą i nad relacjami z drugim człowiekiem a dzięki modlitwie jesteśmy w stanie tę drogę przejść. Zamiast czekania na męża, żonę i ze smutkiem liczenia jak dni i lata upływają to czas wziąć się za siebie i prosić nie tylko o tą "drugą połówkę" lecz o to aby Pan Bóg w nas stworzył piękne kobiece serce i silne, waleczne serce męskie (gdzie niestety dziś od dziecka wtłaczane mamy do głów zabużony obraz piękna).  Pan Bóg bardzo odmienił me serce dzięki modlitwie, lecz On mi pokazywał, uczył, dawał wskazówki a ja sama musiałam podjąć trud (ogromy trud do niedawna nawet nie zdawałam sobie sprawy że te wszystkie sytuacje były kolejnymi etapami mej przemiany) No i się rozgadałam:) To na koniec jeszcze: Dopóki my sami nie podejmniemy trudu działania to Pan Bóg ma związane ręce.
W
wojtekmiodek
11 czerwca 2014, 22:38
fajnie to napisalas)))...
Z
Ziggi
23 czerwca 2014, 00:41
Ja akurat gorąco się modlę, żeby stał się cud i moja "żona" zostałą mi w jakiś bardzo klarowny sposób "podstawiona", bo sam nigdy nie zdobędę się na uwiedzenie fajnej dziewczyny, zresztą w moim otoczeniu jest skandalicznie mało dziewczyn i jak już jakaś się znajdzie, okazuje się, że jestem strasznym nudziarzem, chociaż mam sporą liczbę ciekawych pasji i zainteresowań, którymi chętnie dzielę się z kolegami. Niestety gdy jest jakaś dziewczyna na horyzoncie, wszystko układa się tak, że brakuje tematów do rozmów albo panuje sztywna atmosfera, chociaż często nie mam ochoty nikogo porywać, tylko po koleżensku pogadać a mimo tego jest po prostu biednie. Jeżeli moje modlitwy nie przyniosą oczekiwanego cudu (niestety ostatnio zwątpiłem i nie chce mi się już mówić do św. Józefa i Boga w modlitwach o moim pragnieniu bycia dobrym mężem dla wspaniałej żony, nawet trochę wstydzę się tego  i unikam tego tematu w modlitwie), no to pozostanie mi przejście przez życie samemu i w sumie pogodziłem się z tym ;) Modlę się o kreatywność i pomysłowość, by realizować swoje pasje i marzenia, to brak partnerki nie będzie tak dotkliwy. W życiu codziennym jestem odważny i nieraz w bezczelny sposób osiągam zamierzone cele, ale w kwestii partnerki to wiem, że nie będzie love story i miłości od pierwszego wejrzenia, to będzie droga przez mękę...
24 czerwca 2014, 22:29
ok, ważna jest modlitwa plus własna inicjatywa, tylko gdzie można poznać normalnych, wartościowych ludzi? ...pomysły mi się kończą. Nie licze na to że wyjdę na przystanek i krzyknę "gdzie jesteś miłości mojego życia?!" a on/ona spadanie z nieba tuż pod nasze nogi
B
beata
3 lipca 2014, 00:20
Pragnienie bycia z kimś czasami przesłania nam rzeczywistą wizję świata, a tak naprawdę to nie tak.. Pan Bóg po to daje nam samotność abyśmy sami mogli docenić wszystkie cuda świata, a potem gdy spotkamy kogoś z kim będziemy dzielić resztę życia mogli wspólnie się nimi cieszyć. "Ziggi" może to nie tak, że jesteś strasznym nudziarzem, może  po prostu nie poznałeś jeszcze odpowiedniej osoby. Pamiętaj wszystko ma swój sens i czas. A pasja i marzenia to tylko dodatkowe atuty człowieka. "Spróbuj nie chcieć jej wcale wtedy przyjedzie sama.."
S
Samotna32
17 października 2014, 14:55
Jak to? Któraś Tobie powiedziała, ,że jesteś nudziarzem? :) Czy nie jest to tak, że to Ty się nudzisz w towarzystwie kobiety? Może chciałbyś mieć kogoś, ale w sumie jak już poznasz to jest Tobie obojętna ta osoba? I jest Ci wygodniej być samemu? Ile masz lat? Bo torównież jest istotne. W jakim mieście mieszkasz?
Z
Ziggi
27 listopada 2014, 16:26
Do Samotna32 - tak wprost nie słyszałem, że jestem nudziarzem, aczkolwiek mogę się domyślać ;) Lat mam 24, miasto - będace w top10 polskich miast, aczkolwiek kręcę się tu i tam, więc tak dokładnie to ciężko mnie uchwycić w jednym mieście ;) Co do Twojego pytania, czy nudzę się w towarzystwie kobiety - ciężko stwierdzić, bo nie traktuję kobiet jakoś specjalnie inaczej niż mężczyzn, jedni i drudzy potrafi być nudni do szpiku kości. Oczywiście z kobietami jest tak, że jest jeszcze aspekt przeskoczenia do innego poziomu znajomości, co innym przychodzi zaskakujaco łatwo, ale nie spotkałem takiej dziewczyny, która byłaby wolna i dobrze czułbym się w jej towarzystwie. Niestety te dziewczyny, z którymi chciałbym stworzyć jakiś zwiazek, praktycznie zawsze sa już zajęte. Po prostu mam jakiegoś pecha, nie wiem dlaczego od zawsze wszystko układa się tak, że jestem sam. Ostatnio znowu zaczałem prosić św. Józefa, może jak zacznę być namolny, to dla świętego spokoju mi załatwi fajna żonę ;) Niemniej błagam o modlitwę w mojej intencji a Samotna32 mogę pomodlić się i za Ciebie, bo sadzac po Twoim nicku też należysz do niezbyt wesołego grona samotnych!
K
Kates
2 stycznia 2015, 10:42
24 lata- jesteś jeszcze bardzo młody ;) . Główka do góry, realizuj pasje które kochasz (to że masz takie pasje jest naprawdę bardzo fajne bo uwierz nie każdy ma) i przede wszystkim MÓDL SIĘ DALEJ! ps. Ta jedyna doceni Twoje zainteresowania a nie uzna ich za nudne, bo to przecież istotna część Twojego życia
M
mm
10 czerwca 2014, 22:52
Co przyszło mi na myśl.. nie to że powinnam się modlić o dobrego męża ale o to żebym była dobrą żoną, wolę być poszkodowana niż szkodzić.
B
bbs
10 czerwca 2014, 22:08
a ja wciąż mam nadziję że sobie wymodlę męża, choć jestem młoda, mam wrażenie że to wieczność.. 
Z
Zajorant84
26 kwietnia 2014, 12:44
cz.2 Wymieniać obawy czy marzenia można bez końca, a wiadomo, życie i tak robi swoje. A czasami się zastanawiam, czy ten brak doświadczenia w relacjach damsko-męskich to jest ochrona dla mnie "z góry" przed nieuczciwymi dziewczynami, a może to "góra" chroni dziewczyny przede mną? Ja nie widzę w tym żadnego sensu i podobnie jak inne przykrości, które zupełnie bezcelowo spotykają mnie w życiu (bo i tak zdaję sobię sprawę z większości konsekwencji, które kryją się za pewnymi czynami, których należy unikać a i tak samoczynnie mnie to wszystko spotyka) tak i pewnie moja samotność jest naznaczona albo zupełnym brakiem sensu albo przesłanie płynące z faktu samotności jest tak małe i nieznaczące, że wolałbym dla własnego komfortu psychicznego, żeby to nie miało żadnego sensu ani wyższego celu, ot, czysty przypadek a nie zamierzony "z góry" beznadziejny plan z przesłaniem o wartości mniejszej niż złamany grosz. Dobra, koniec "overthinkingu" i smucenia, mamy wiosnę (no może nie za ciepłą) i trzeba się cieszyć a nie smucić. Pozostaje mi tylko modlitwa i malutki płomyczek nadziei. Pozdrawiam serdecznie i modlę się także w intencjach innych samotnych, niech chociaż Wam się uda ;) Z84
S
Sławcia
29 kwietnia 2014, 02:47
Fajnie czytać, taką wypowiedź faceta... niestety po tym wszystkim co mnie spotkało z ich strony, łatwiej potraktować mi to jako kolejną bujdę i ściemę, ze strony osobników, którzy nie potrafią okazywać żadnych ludzkich odruchów... Mimo, że straciłam już prawie wogólę wiarę w skuteczność modlitw o wstawinnictwo św. Józefa, dalej je będę kontynuować. Ostatnio zaczęłam również zanosić prośby o pomoc św. Rity... jak już to nie pomoże, to już całkowicie zwątpię...
J
Joanna
10 czerwca 2014, 22:13
Miałam wspaniałego męża. Prosiłam bardzo długo o niego. Dostałam. Najlepszego. Ale ..od 3 lat jestem wdową. Dziękuję Bogu za dzieci, owoce naszej miłości. Mam 36 lat.Mąż przed śmiercia powiedział, że mnie kocha i jestem wspaniałą żoną i towarzyszem życia. Teraz modlimy sie za niego, o dar nieba... Wy też nie traćcie nadziei kochani.
R
rafaelos
10 czerwca 2014, 22:43
a może poprostu Ty nie potrafisz wybrac skupiasz sie na próżnosciach a nie patrzysz na to co najważniejsze wiele kobiet na wstepie zarzeka sie że nie patrzy na wyglad i co sie potem okazuje że za gruby że za chudy że za niski że ma pryszcze itp td nie opakowanie jest najwazniejsze ale to co skrywa to opakowanie mniejcie w d... to czy wasz facet jest wyższy czy niższy od was żyjemy w innych czasach niż te gdzie tężyzna fizyczna to byla podstawa bo pokazywala to czy dany mężczyzna potrafi upolować zwierzyne na obiad teraz po ową zwierzyne chodzi sie do sklepów a do tego facet wcale nie musi przypominac aktorów ze słonecznego patrolu 
J
ja
12 czerwca 2014, 00:57
Człowieku, zamiast na tak ciężkie rozkiminy nad sobą poświęć siły na szykanie kobiety.
E
ewa
29 września 2014, 20:47
nie musi, ale dobrze by było :P
Z
Zajorant84
26 kwietnia 2014, 12:44
Cześć ponownie, dzięki wszystkim za wsparcie i mnie i innych modlitwą, to dodaje otuchy ;) Od momentu, kiedy zamieściłem tu wpis zacząłem się modlić do św. Józefa o pomoc i przez pierwszy tydzień dostawałem takiego kopa niemalże 100% pewności, że moje prośby zostaną spełnione, że po prostu sam nie mogłem uwierzyć, że tak bardzo można zmienić swoje nastawienie. Niestety później nazbierało się kilka spraw „papierkowych” do załatwienia i skupiłem się na tym, co  źle odbiło się na moim samopoczuciu i znowu, mimo codziennych próśb zanoszonych do św. Józefa po wieczornej modlitwie, jestem w 100% pewny, że do końca życia zostanę kawalerem albo że kobieta, która będzie moją żoną albo od razu albo po jakimś czasie będzie typowym smutasem, wiecznie nadąsana na świat i na mnie, zdradliwa, niekochająca, bez poczucia humoru, nieszczera itp. itd. i tak wymieniać można dalej te negatywne cechy, które potrafią siedzieć w człowieku. Wiadomo, rzadko kiedy trafia się na prawdziwy diament i ja sam pewnie nie będę dla nikogo w 100% idealny, ale gdzieś ta obawa siedzi, chociaż  chyba niepotrzebnie się martwię, skoro nawet nie wiem czy w ogóle kiedyś kogoś znajdę a jeżeli tak, to kto to będzie.
A
Anka
10 czerwca 2014, 23:56
Witaj! Wydaje mi się, że powinieneś trochę zmienić nastawienie do siebie i do swojej przyszłej żony. Jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo samego Boga: mężczyźni mają Jego siłę, a kobiety Jego piękno. Tylko, na świecie jest ktoś jeszcze: Zły, który próbuje nam wmówić, że jesteśmy brzydkie, a Wam, że jesteście słabeuszami i nieudacznikami. I często mu się to udaje. Tak jak Ty, masz momenty, w których przestajesz wierzyć w to, że jesteś silny na wzór swojego Stwórcy. Myślę, że wtedy powinniśmy walczyć, bo Bóg jest waleczny: zabiega o każdego z nas, tak i my na Jego wzór powinniśmy walczyć o siebie- o Jego obraz w nas.  Ja też jestem sama i także Bóg "chroni" mnie przed kontaktami damsko- męskimi. Ale niedawno dopiero zrozumiałam, że zawsze uważałam, że jestem brzydka i niewartościowa i dla nikogo nie ważna. Zaczęłąm niedawno zmieniać podejście do siebie i widzę moją psychiczną poprawę; zaczęłam też dbać o swój wygląd. Myślę, że Ty też musisz uwierzyć, że jesteś wartościowym człowiekiem, obrazem Stwórcy, który nie jest zgorzkniaałym smutasem, ale jest Miłością, Radością, Siłą i Pięknem. Powodzenia w walce o własne serce, a poźniej o serce kobiety Twojego życia :)
S
seven
12 czerwca 2014, 14:57
A mnie się wydaje, że masz nierealne oczekiwania i niewłaściwy stosunek do wypełnienia swojego powłania (jesli je rozeznałeś). Gdyby każdy nastawiał się na to, że od razu jego żona będzie super wesoła, pozbawiona lęków i w ogóle jak wyjęta z kadru komedii romantycznej- to połowy obecnych małżeństw w ogóle by nie było. Jak szukasz ideału- to powodzenia, będzie Ci potrzebne. Poza tym przekreślanie kobiety tylko dlatego, że nie równa się z Twoimi wyobrażeniami, nie ma nic wspólnego ze współpracą z łaską Bożą, ani z otwartością na innego ( niż moje wyobrażenia i oczekiwania) człowieka. Wchodzenie w relację z drugim człowiekiem to także, a może nawet przede wszystkim, praca nad samym sobą, a nie tylko oczekiwanie, że ktoś zapełni "dziurę miłości" (bo nie zapełni choćby nie wiem jak był wspaniały). Dla mnie lepsza jest kobieta bez poczucia humoru i smutna (taka przynajmniej coś czuje i przeżywa, i ma jakieś doświadczenia które ubogaciły ją wewnętrznie), niż fałszywa, ale z pozoru idealna. Jak ktoś jest inny niż moje oczekiwania to może Pan Bóg go stawia na mojej drodze, aby mi pomóc się rozwijać (pracować nad swoim nastawieniem, myślami, wadami), a więc nie odrzucam go, ale doceniam tą łaskę. Sednem jest, żeby wiedzieć, że to JA robię wszystko, żeby temu komuś było ze mną dobrze, a nie oczekiwanie, że ten ktoś będzie ucieleśnieniem tego co MI SIĘ WYDAJE dla siebie najlepsze. NIE. To Pan BÓG wie co i kto jest dla mnie najlepszy i w którym momencie.
V
verona
13 czerwca 2014, 16:19
Zgodzę się z seven. Ale wiadomo, każdy z nas jest inny, każdy ma inne oczekiwania i podejście do życia. Wiem, że nie ma sensu szukać ideału, a opakowanie może skrywać pusty środek, lecz nie ma co ukrywać, że często liczy się pierwsze wrażenie, by w ogóle podjąc znajomość, więc albo to będzie wygląd (piękne oczy, porywający uśmiech, nie wspominam już o całokształcie), albo pierwsza wymiana zdań (w tym niektorych zainteresuje pewność siebie,, innych np. tajemniczość ukryta pod nieśmiałością). Niestety sama liczę na poznanie kogoś z efektem wow, bo ostatnie doświadczenia pokazują, że przy bliższym poznaniu, gdy nie było mocnego pierwszego wrażenia, poźniej nic się nie zmienia. Powstaje dylemat, czy jest sens ciągnąć znajomość z myślą, że w końcu coś się we mnie obudzi, czy jest sens dawać komus nadzieję, albo marnować czas i zamykac się na poznanie kogoś innego? (Choć wiem, że dana osoba mogłaby być super partnerem, może mężem w przyszłości.) I wracamy do punktu wyjścia, bo po zakończeniu takiej znajomości pojawia się kolejne pytanie. Czy nie jestem za bardzo wybredna? Co ja sobie wyobrażam, że znajdę księcia z bajki? Wszyscy wokół mówią, że na każdego przyjdzie czas i na pewno ktoś wyjątkowy na mnie czeka. Ale kobieta nie ma wiele czasu, zegar biologiczny tyka. Poza tym w dzisiejszych czasch ciężko poznac kogoś, kto nie myśli o wylądowaniu jak najszybciej w łóżku. Pożądanie jest fajne, niestety mało kto umie się oprzeć. Kobiecie z brakiem doświadczenia, zapewne panom także, jeszcze ciężej znaleźć kogoś, przez rosnący brak pewności siebie i myśl o oczekiwaniach partnera albo braku zrozumienia. Obecnie czystość nie jest w cenie i można nawet stracić kogoś z tego powodu.
K
Kinga
23 marca 2014, 12:59
Kiedyś też myślałam, że męża można sobie wymodlić. Tyle lat próśb i nic...
A
Agnezz
17 sierpnia 2014, 20:58
Podpisuję się rękami i nogami. Lata modlitw i... nic. Może mam małą wiarę, ale już przestałam się modlić o niego. Jestem tylko człowiekiem, po prostu chyba przestałam wierzyć, że Bóg (i św. Józef) pomoże.
L
LorenZZo
19 września 2014, 22:18
Ja modliłem się pół roku, ale przestałem, bo to nie ma sensu. Poznałem kilka fajnych dziewczyn, ale oczywiście wszystkie mężatki, więc takie trochę jałowe te znajomości, aczkolwiek bardzo lubię przebywać w ich towarzystwie i rozmawiać na różne tematy, bo to wartościowe osoby. A modlić się o żonę przestałem z tego powodu, że po prostu czuję, że Bóg ma wobec mnie inne plany na najbliższy czas i chyba "Góra" specjalnie daje mi moją samotność, bym sam sobie zrealizował swoje cele i osiągnął to, co dawno zaplanowałem, bo inaczej nie zrealizowałbym tego, a tak mam dalej jakieś szanse na sukces zawodowo-hobbystyczny. A jeżeli nie taki jest pomysł Najwyższego, no to cóż, kijem Wisły nie zawrócę, mogę się obrażać i miotać obelgami, ale nic to i tak nie da. A jeżeli to jakaś niewiasta modli się o dobrego męża i to ja zostałem wyznaczony na takiego, to egoistycznie powiem, że niech się ode mnie odwali, bo mam dosyć ciągłego czekania i lat spędzonych w samotności. Lepsza byłaby świadomość, że nigdy nie będę mieć u boku żadnej kobiety, niż ten wieczny płomyczek nadziei, że może stanie się jakiś cud. No ale ostatecznie to Bóg ma jakiś tam pomysł i z naszej perspektywy może to wszystko wydawać się durne, ale może kiedyś dowiemy się "Po co? Dlaczego?" i żeby tylko to miało jakikolwiek sens i uzasadnienie logiczne... ;(
J
ja
21 marca 2014, 12:45
ja się modliłam o dobrego męża i co mi z tego przyszło-zostałam sama z dzieckiem, przyjaciele się odwrócili, rodzina i nie mam za co żyć- tak Pan Bóg nagradza swoich wiernych?
G
Gi
10 czerwca 2014, 22:59
no i najlepiej obwinić za to Boga... no tak
A
Asia
10 czerwca 2014, 23:39
Mówi Ci coś historia Hioba? Facet miał w życiu podobnie. Liczy się zakończenie - widocznie jeszcze do niego nie doszlaś ;)
A
Agnezz
17 sierpnia 2014, 20:59
Łatwo się mądrzyć i powoływać na Hioba, kiedy nie ma się choćby pieniędzy na podstawowe potrzeby.
ME
mama Ela
20 marca 2014, 21:41
Modlitwa o dobrego męża... Zaczełam się modlić w 10 roku życia i mam dobrego męza. Już 34 lata razem Zachęcam 
T
t
20 marca 2014, 17:58
jesli chcialbys/labys pouczyc sie programowac od podstaw mozesz napisac najlepiej Warszawa i okolice, jesli inna miejscowosc poprostu napisz tmtm4@o2pl 
A
Anka
20 marca 2014, 00:00
Ja popieram, ponieważ właśnie modlitwą do św. Józefa wymodliłam męża :) Byłam zrezygnowana. Przez przypadek kupiłam książeczkę z modlitwami do św. Józefa. Modliłam się i wymodliłam wspaniałego i dobrego męża, którego bardzo kocham. W modlitwie obiecałam św. Józefowi że jeśli będę miała syna to będzie miał na drugie imię Józef. No i mamy dwie córki i synka - i tak jak obiecałam na drugie imię ma Józef. Dziękuję św. Józefowi z całego serca :)
G
Gosia
20 marca 2014, 09:09
Ja tak samo! I też właśnie tą wersją modlitwy - że syn będzie miał na drugie imię Józef :) I również mam cudownego męża, a teraz spodziewamy się dziecka :)
A
Aldi
19 marca 2014, 22:23
Św. Józef to super mężczyzna - choć tak mało o nim w Biblii jest napisane. Nie jedna z koleżanek po rozwodzie z dzieciakiem wzdycha i myśli, że i jej by się podobał taki mąż - w końcu wziął za żonę Marię już z Dziecięciem. Oczywiście to poplątanie pojęć - ale waero usłyszeć i takie głosy.  Tymczasem pragnę podzielić się informacją, że Św.Józef pomaga też w trudnych sprawach zawodowych. Warto o Nim pamiętać i zawsze prosić o opiekę i błogosławieństwo.
B
Baldwin
19 marca 2014, 19:59
Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że Ktoś tam na Górze interesuje się takimi problemami jak szukanie tej drugiej połówki. Są inne, bardziej racjonalne metody. Wydaje mi się, że dzisiaj nie leci się z kwiatkami, uśmieszkiem czy drobrocią do kobiety, lecz z podejściem "biznesmena", bo takich facetów lubią, a nie katoliczków-mięczaków, co od razu by się oświadczali i obdarowywali kwiatkami. Ja taki byłem, kiedyś - i więcej tego błędu nie popełnię. Nie opłaca się być dobrym dla kobiety, naprawdę. Wiem, że to smutne, ale tak jest na tym świecie. I przekonałem się o tym, na swojej skóze. I o dziwa, ta, która skoniła mnie do zmiany nastawienia, to dziewczyna z uczelni katolickiej.
M
mika
19 marca 2014, 20:32
Może Cię zdziwię ale wiele kobiet (przynajmniej z moich znajomych, które się do tego przyznają) właśnie chciałoby znaleźć takiego faceta, który jest dobry, czuły, pokazuje, że kocha i tak dalej. Część z moich znajomych nadal szuka jednak część poddała się i jest z facetami, którzy nie są zbyt dobrzy. Dlaczego z nimi są? A no dlatego, że właśnie coraz trudniej znaleźć naprawdę porządnego faceta, a one nie chcą być samotne. Jedyne co ci mogę powiedzieć to, że współczuję, że ktoś cię zranił i mieć nadzieję, że spotkasz kobietę, dla której znów będziesz jak kiedyś. Po za tym miłość i racjonalne metody? Niee, w miłości kobieta szuka aby facet ją zaskakiwał, dawał kwiaty i inne drobiazgi, które świadczą, że o niej myśli i chce jej dać cały świat ;)
A
Anka
19 marca 2014, 21:07
@Baldwin: Uwierz, ze kobiety szukaja dzisiaj wlasnie dobrych mezczyzn, ktorzy beda szczerze okazywac swoje uczucia, przynoszac kwiaty i zaskakiwac roznymi milymi niespodziankami, krzorzy beda sie troszczyc i ochraniac swoje wybranki, ktorzy sa mescy..... Tak, wlasnie takich facetow szukaja dzis kobiety. Widocznie ta twoja wspomniana dziewczyna nie byla ciebie wtedy warta...
A
Angelicja
19 marca 2014, 22:11
Modlitwa nie przeczy racjonalności, trzeba, a nawet powinno się to umiejętnie połączyć. Modlić się o to, by Bóg postawił właściwą osobę na Twojej drodze. Doradzałabym Tobie brać pod uwagę dziewczyny, które mają coś z Tobą wspólnego i są wierzące. Samo chodzenie do katolickiej uczelni jeszcze wiele nie mówi. Owszem, katolik powinien być zaradny, uczciwy, pracowity, delikatny i opiekuńczy dla kobiet, kwiaty to tylko miły dodatek :)
P
Paullla369
19 marca 2014, 23:25
Nie jeden się raz człowiek zawiódł na drugim człowieku, ale  skoro ktoś nas w taki sposób potraktował i nie docenił nie oznacza wcale, że nie znajdzie się ktoś komu podoba się wlaśnie takie pierwotne podejście do sprawy a nie to zmodyfikowane przez przykre doświadczenia.
J
Judyta
20 marca 2014, 10:15
Może tej dobroci, uśmiechów i kwiatów było jednak za mało...
J
jendrek
20 marca 2014, 17:53
serio? ja jestem dobry, czuły, etc, etc... i co mam? najpierw się puściła, a później zostawiła mnie. tak wiem "to nie była ta" ble ble ble. Jestem sam, nadal taki sam, a jednak nie mogę znaleźć TEJ dla mnie. dlaczego? bo teraz skurwiel wygrywa., dobry ma gówno.
E
Ewka
21 marca 2014, 10:43
Widocznie nie miała na tyle odwagi, żeby Ci powiedzieć prosto w twarz, że coś jest nie tak, łatwiej jest pójść za namiętnościami niż stawić czoła problemom. Albo ty miałeś jej równie niewiele żeby poruszać trudne tematy i dociekać, czego brakuje w waszym związku. Wg mnie problemy wynikają z braku rozmowy i zrozumienia, trzeba się otwierać i nie żyć w skorupce swojego egoizmu 'ja, moje', że niby wszystko jest ok. Związki polegają na ciąglym poznawaniu się i przekraczaniu WSPÓLNIE, podkreślam, WSPÓLNIE GRANIC, TRUDNOŚCI, BARIER a także na WYRZECZENIACH !! Nie twierdzę, że to była konkretnie jej wina bądź Twoja, bo nie znam sytuacji, ale jeśli Bóg byłby w waszym zwiazku na pierwszym miejscu, to wszystko byłoby na właściwym. Niestety świat przyzwyczaił nas do pójścia na łatwiznę, lepiej jest się rozstać niż walczyć o małżeństwo, a szkoda, bo ten sakrament ma przeogromną siłę. Pozostaje mi tylko życzyć ci powodzenia w życiu. Módl się do św. Józefa, może najpierw o łaskę przebaczenia swojej byłej. Z Panem Bogiem :)
S
Sławcia
23 marca 2014, 13:50
Ja też przez modliłam się kilka lat i co.... nic! Ze strony facetów spotkało mnie tylko ból i upokorzenie!!! za dobro, życzliwość i uśmiech otrzymywałam za każdym razem psychicznego raza!!! i to dlaczego? dlatego, że nic tak nie denerwuje faceta jak młoda, piękna, wykształcona i samodzielna kobieta, która pragnie jedynie odwzajemnienia miłości, przyjaźni i partnerstwa... no cóż taka partnerka to istne skaranie boskie, bo nie ma na kim leczyć własnych kompleksów i pastwić się psychicznie!!!! no cóż współcześni faceci to jakieś genetyczne pomyłki, a ich matki powinny się wstydzić, że urodziły i wychowały potwory!!!
M
M.
25 marca 2014, 19:10
Przykro mi że spotkały Cię takie doświadczenia.... czasem na coś cudownego trzeba trochę dłużej poczekać :) :) to nieprawda żę skurwiele wygrywają. ich wygrana trwa sekunde. tak na prawdę są tak strasznie pogubieni że w końcu spadają na samo dno. jest mi takich osób bardzo żal bo krzywdzą najbardziej samych siebie.... znam bardzo wiele młodych kobiet które poszukują po prostu kogoś (mężczyznę) kogo będą mogły obdarzyć swoją miłością :) może zacznij szukać we właściwych miejscach :) w takich gdzie też są ludzie z podobnymi priorytetami i zasadami do Twoich :) Pomodlę się za Ciebie :)
JM
Joanna Martynuska
19 marca 2014, 19:28
heh, jedynie "na progu dojrzałego i samodzielnego życia" dziewczyna ma prawo prosić o wsparcie w tej intencji????
J
Jusujus
19 marca 2014, 23:41
A po co wcześniej, mąż to nie zabawka ... najpierw trzeba dojrzeć i jednak być samodzielnym żeby móc budować odpowiedzialny związek... albo przygotowywać się do tego.
E
executor2
19 marca 2014, 18:54
Potwierdzam na swoim własnym doświadczeniu. Wiele razy modliłem się o wspaniałą kobietę do św. Józefa. Pół roku od rozpoczęcia modlitw trafiłem na prawidziwy skarb, wspaniałą katoliczkę z dobrym sercem, która nie leci na pieniądze, jest oczędna i chce założyć ze mną kochająca się rodzinę. Do tego słucha mnie, szanuje i bardzo pomaga. Oczywiście ma wobec mnie realistyczne wymagania i pragnie żebym był odpowiedzialny, kochał ją z całego serca oraz żebym poprowadził nas, a potem całą rodzinę do nieba. Jeśli chodzi o wygląd to 10/10, atrakcyjna seksualnie i śliczna. Także panowie single, do dzieła, do modlitwy.
Z
Zajorant84
19 marca 2014, 22:21
Ciesze sie, ze trafiles na kogos takiego! Przynajmniej widac, ze modlitwa przyniosla efekty. Ja nigdy nie bylem w zadnym zwiazku, kobiet znam ekstremalnie malo i ta samotnosc mnie totalnie niszczy, z jednej strony chcialbym wspaniala kobiete za zone (chcialbym trafic od razu na kobiete, ktora bedzie moja zona, nie kreca mnie przelotne romanse ani milion partnerek na koncie. A trafic na wspaniala kobiete? Latwiej chyba wygrac w totka kilka razy pod rzad, bo nie tylko kobiety, ale wszyscy ludzie generalnie sa tak beznadziejni, tak totalnie bezmyslni, ze mi juz brak sil), a jednoczesnie nawet nie mam checi by odmawiac te modlitwe, cos mnie od niej odpycha i zniecheca do jakiejkolwiek proby zmiany swojej samotnosci, a modlitwa przeciez moze byc dobrym sposobem na przelamanie impasu. Inna sprawa, ze juz sam nie wierze w zmiane swojej sytuacji, wiec co warta jest modlitwa bez wiary, ze zostanie wysluchana?
O
olo007
19 marca 2014, 22:34
pomodlę się dziś w Twojej intencji, nie czuj się sam, odwagi i wytrwałości bracie, a uda Ci się skutecznie popracować nad sobą
E
executor2
19 marca 2014, 22:36
Też nie miałem nigdy dziewczyny, aż do czasu kiedy poznałem moją, raczej dużo dziewczyn też nie znałem a mimo to trafiłem 10/10 dzięki modlitwie. Przede wszystkim należy się modlić do św. Józefa, ale modlić się z otwartym sercem to znaczy z bardzo dużą wiarą i ufnością co może nie być, przynajmniej na początku łatwe. Taka modlitwa ma bardzo duża moc.  Następnie musisz szukać kandydatki wśród katoliczek i może to zabrzmi nieco brutalnie, ale raczej skreślaj niekatoliczki, z mojego doświadczenia wynika, że niekatoliczki mają zupełnie inne priorytety w życiu, są zagluszone przez "ten świat" i wartości podzielają diametralnie inne, które mogą się okazać nie do pogodzenia. Dzisiaj się pomodle za Ciebie do św. Józefa, ale Ty też musisz, zeby zadziałało, moze poszukaj w jakiś wspólnotach religijnych i przechadzaj się tam, z tego co wiem wiele par się tak poznało. No i teraz sam widzisz jak działa szatan, żeby modlitwa miała skutek musi być odpowiednio odmawiana z wielką ufnością i wiarą, twój obecny stan jest taki, że bardzo trudno się przemóc, a trzeba żeby modlitwa została wysłuchana. To jest właśnie moc szatana, którą trzeba pokonać tylko poprzez Boga. Powodzenia.
H
hilarie
19 marca 2014, 23:01
Wierzyć mnie się nie chce, ze tak pisuje facet! Naprawdę? To są Twoje słowa? Większość rzeczy jest pod publike, na szybko, tak jest dzisiaj skonstruowany świat. Nastawiony na wygenerowanie samych szybkich relacji, jedzenia, życzia, użyteczności dnia codzinnego.  Odpisuję, ponieważ koniec najbardziej mnie zaciekawił. Chyba łatwiej byłoby mi odmawiać coś, co jest związane z transem, mantrą niż modlitwę o faceta. Z drugiej strony tak przekonująco to napisałeś, że sama osobiście Tobie życze dobrej i pasującej partnerki na drodze. Nie mniej jednak, wszelakie takie rzeczy, bardzo ściśle filtruje, na ile jest to prawdą, wiesz sam. Może zostanie wysłuchana, a może nie. Jednak jeśli nie zostanie - nic nie tracisz, jeśli zostanie - możesz zyskać. Bilnas mówi sam za siebie. Jak się Tobie uda, ja też zacznę. Pozdrawiam! 
J
Jusujus
19 marca 2014, 23:49
Super przeczytać to świadectwo chłopaka, który się modlił o dobrą żonę i skarb dostał :). Modlitwa o dobrego męża/żonę także nas samych nastawia na odpowiednie tory... i kalibruje radar. W sumie nie wyobrażam sobie, że można inaczej. Wytrwałości i wiary poszukującym !!
H
hilarie
20 marca 2014, 00:05
Pewnie, że to jest piękne, w żadnym razie nie chciałam tego negować. Niestety niezbyt precyzyjnie się mogłam wyrazić, i tak też wypadłam. Bardziej chodziło mi o to, że moje 'zdobycze' są żadne, bo większość (jak nie wszyscy- nie chce generalizować), skupia się na prędkiej konsumpcji. Jestem staroświecka to raz, a dwa - niezaprzeczalnie do mocno wierzących nie należę. Czy do wierzących - owszem, ale nie jest to coś, co mogłoby mnie zaliczać do bardziej urodzajnej w wiarę ludzi. To jest ten sens właśnie. Na szczęście cechuje mnie złoty środek, i umiejętność czekania, a nie tylko "wishlisty" dotyczącej przyszłego męża/ partnera.  Mnie po prostu ciężko jest w to uwierzyć ;) Sporo razy oberwałam po tyłku, tylko dlatego, że byłam normalna, i nie skupiałam się na przedmiotowości. Do przodu! :)) 
M
m
20 marca 2014, 08:48
Napiszę że trochę zazdroszczę, bo też spotkałem taką osobę, a właściwie to z nią byłem przez pewien okres czasu, jest najwspanialszą osobą jaką znam i traktowałem ją jak dar z góry. Niestety coś się stało i z dnia na dzień ona to przerwała, a ja do dzisiaj nie wiem o co chodzi. Ale fajnie że innym się udaje :-)
J
Jusujus
20 marca 2014, 23:01
Droga hilarie, Ja kiedyś jak Ty myślałam podobnie, ale to nie wychodziło. Chciałam właśnie na zasadzie wishlisty mieć wspaniałego męża, który by miał takie czy owakie cechy. I to jest ten problem, bo patrząc na te cechy których wydaje się często,że bardzo potrzebujemy okazuje się później,że niekoniecznie one czynią nas szczęśliwymi. Ja też oberwałam wiele razy i to tak mocno aż mnie nosiło na modlitwę uwolnienia, egzorcyzmy i specjalne modlitwy wstawiennicze. Każde "oberwanie" musi się potem wiązać z przebaczeniem inaczej przenosisz złość a nawet nienawiść na kolejnego mężczyznę w Twoim życiu. Modlitwa do św. Józefa odmawiana jak najczęściej w tej sprawie pozwala widzieć dalej niż w chmurze emocji, które się w danym momencie przeżywa. Pomaga w budowaniu danej relacji na zdrowy sposób, widzeniu czerwonych lampek no i otwartości na nowych ludzi ich inność i serce a przede wszystkim charakter. Szukając samej nie uwierzę, że nie patrzysz po pozorach przede wszystkim czy jest przystojny oraz ile ma w portfelu, bo taka jest grzeszna ludzka natura. Zawierzając tą sprawę św. Józefowi, pozwalamy by kierowało nami dobro przy wyborze. To nie jest tylko życzeniowe myślenie... ale często poważne zmiany w nas samych, które nakierowują nas na  odpowiednich dla nas narzeczonych. Zaryzykuj :) nic nie tracisz... a najwyżej dostaniesz dobrego męża :P
M
Meggi
21 marca 2014, 01:42
Nie powinieneś się zniechęcać,  jest sporo porządnych kobiet, wszystko zależy od tego na co zwraca się uwagę przy wyborze tej drugiej osoby, czyli co jest dla nas ważne.  Ja będę się też modlić o dobrego męża, na pewno warto :)  Powodzenia ! :)
H
hilarie
25 marca 2014, 16:51
Kwestią moją, prywatną i osobistą jest fakt, że ja nie jestem mocno wierząca. Ani nawet praktykująca. Jeśli się do Niego zwracam, to nie tylko w chwilach słabości. Skoro nie dzielę się z nim szczęściem, jakie mnie spotyka, tym bardziej byłabym naiwna by zwracać się do Boga w chwili kryzysu. Jestem na etapie poszukiwań. Czasami bardziej intensywnych, a czasami mniej. Mowa o religii ;)  Co do kwestii wybranka serca - napisałam w taki sposób,że facet w 'ten' sposób napisał (mowa o przedmówcy Zajorant), ponieważ chciałam podkreślić fakt, że to takie..rozczulające. Że tym mężczyznom zależy na takiej prawdziwej partnerce. Z którą będę mogli nie tylko związać się w celu reproduktywnym, mistycznym, hobbistycznym - tylko w imię miłości. Oberwałam czy nie, nie chciałabym żeby to wpływało na moich potencjalnych partnerów. Bo to jest miałkie, a w ostaeczności prowadzi do nikąd. Piękne jest to,że mimo kryzysu wiary się modlimy, i mimo załamania wartości - istnieją ludzie, którzy szukają tego prawdziwego uczucia i połączenia z Bogiem. Chwilowo jestem wycofana, jeśli chodzi o cały Kościół, jak i samo poznawanie. Mimo, że nie zawierzam tym modlitwom sama - wiem, że ludzie to czynią, i stają się szczęśliwsi, po prostu, skutkuje to!:)  I tak mam uczucie niedosytu - mogłabym pisać, pisać i pisać. Nie mniej jednak - fajnie jest czytać te pozytywy, miejmy nadzieję, że i ja w końcu sama się otworzę. Na drugiego człowieka i na Niego.  Pozdrawiam;-) 
M
M.
25 marca 2014, 18:48
Pomodlę się za Ciebie :) pamiętaj że zły duch często działa na nas w ten sposób że wywołuje w nas przykre uczucia które oddalają nas od Boga... ciągle wzbudza w naszych sercach miliony wątpliwości które zniechęcają nas do działania... a przede wszystkim poprzez działanie i współpracę z Najwyższym możemy zmieniać siebie i nasze życie :) a Najwyższy już na pewno zadba o to żeby wszystko układało się najlepiej :) możesz spróbować poszukać jakiegoś duszpasterstwa które bardzo pomaga w codziennym funkcjonowaniu i radzeniu sobie z trudnościami serca :) :) sama borykam się z takimi sprawami jak Ty ale nie tracę nadzieji i wiem że wszystko będzie najnajpiękniej :)