Czy jest obowiązek uczestnictwa w Wielkanoc we Mszy Świętej, jeśli się uczestniczyło w Wigilii Paschalnej w sobotę? Co na ten temat mówi Kościół?
Czy Wigilia Paschalna liczy się jak niedzielna msza?
Wigilia Wielkanocna rozpoczyna świętowanie uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego. Kto zatem bierze w niej udział, nie ma obowiązku uczestniczenia we Mszy św. w sam dzień Wielkanocy. Dlatego też w liście apostolskim "Dies Domini" z 1998 r. Jan Paweł II napisał, że "czas na wypełnienie obowiązku niedzielnego rozpoczyna się już w sobotę wieczorem, kiedy odprawia się pierwsze nieszpory z niedzieli. Z liturgicznego punktu widzenia bowiem te właśnie nieszpory rozpoczynają dzień świąteczny. W konsekwencji Msza św. zwana czasem «przedświąteczną», która jednak w rzeczywistości ma charakter w pełni świąteczny, jest sprawowana według liturgii niedzielnej, co nakłada na celebransa obowiązek wygłoszenia homilii i odmówienia z wiernymi modlitwy powszechnej" (nr 49).
Dlaczego sobotni wieczór liczymy w Kościele jako niedzielę?
Przede wszystkim sama kwestia wynika z rachuby dnia liturgicznego, która wywodzi się jeszcze z tradycji żydowskiej. Otóż u Żydów zachód słońca rozpoczyna nowy dzień. Przypominają o tym wydarzenia, które miały miejsce tuż po śmierci Jezusa na krzyżu: "Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat - ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem - Żydzi prosili Piłata, żeby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała" (J 19,31-32; por. Łk 23,54).
Żydowski zwyczaj rachuby dni liturgicznych zachował się w całej rozciągłości w liturgii Kościołów wschodnich. Dlatego w liturgii bizantyjskiej nieszpory odprawiane w niedzielę wieczorem już rozpoczynają poniedziałek. Stąd też niedzielna Eucharystia wieczorna nie cieszy się u grekokatolików taką popularnością jak w Kościele rzymskokatolickim.
W chrześcijaństwie zachodnim nie przejęto aż w takiej mierze jak na Wschodzie żydowskiego zwyczaju rachuby dni liturgicznych. Obecnie jedynie obchód niedzieli i uroczystości (czyli tych dni, w które na Mszy odmawia się "Chwała na wysokości Bogu" i "Wierzę w jednego Boga") rozpoczyna się od nieszporów w dniu poprzedzającym taki dzień liturgiczny. Nieszpory te nazywane są pierwszymi, a odmawiane w sam dzień liturgiczny wieczorem - drugimi.
Wigilia Paschalna - najważniejsza wigilia w roku
Pierwsze nieszpory rozpoczynają tzw. wigilię, czyli czuwanie. Termin ten w języku potocznym został w dużej mierze ograniczony do Wigilii Bożego Narodzenia. Jednak najważniejszą wigilią w roku liturgicznym jest Wigilia Wielkanocna. To ona nazywana jest "matką wszystkich wigilii". Sam jej obchód powinien rozpoczynać się już po zachodzie słońca w Wielką Sobotę, a skończyć przed świtem Wielkiej Niedzieli. Jednak paradoksalnie liturgia Wigilii Wielkanocnej nie rozpoczyna się od nieszporów, tak że Wielka Sobota jest jedyną sobotą w roku, która ma własne nieszpory.
Wigilia Wielkanocna rozpoczyna się od Liturgii Światła, na której zostaje poświęcony ogień i świeca paschalna symbolizująca Chrystusa zmartwychwstałego. Potem ma miejsce rozbudowana Liturgia Słowa. Jest ona odpowiednikiem brewiarzowej Godziny Czytań, która z zasady związana jest z nocną porą, mającą charakter czuwania. W tym kontekście polskie słowo "Wielkanoc" (Wielka Noc) ukazuje doniosłe znaczenie tej Wigilii. Jednak chodzi tutaj o coś znacznie ważniejszego niż tylko o samo czuwanie. Przypominają o tym słowa śpiewane w Orędziu Wielkanocnym (Exultet) podczas Liturgii Światła: "Tej właśnie nocy Chrystus skruszywszy więzy śmierci, jako zwycięzca wyszedł z otchłani". To jest bowiem główny powód obchodów uroczystości Wielkiejnocy.
Czy każda sobotnia msza liczy się jako niedzielna?
Wigilia Wielkanocna rozpoczyna świętowanie uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego. Kto zatem bierze w niej udział, nie ma obowiązku uczestniczenia we Mszy św. w sam dzień Wielkanocy. Dlatego też w liście apostolskim "Dies Domini" z 1998 r. Jan Paweł II napisał, że "czas na wypełnienie obowiązku niedzielnego rozpoczyna się już w sobotę wieczorem, kiedy odprawia się pierwsze nieszpory z niedzieli. Z liturgicznego punktu widzenia bowiem te właśnie nieszpory rozpoczynają dzień świąteczny. W konsekwencji Msza św. zwana czasem «przedświąteczną», która jednak w rzeczywistości ma charakter w pełni świąteczny, jest sprawowana według liturgii niedzielnej, co nakłada na celebransa obowiązek wygłoszenia homilii i odmówienia z wiernymi modlitwy powszechnej" (nr 49).
W kontekście powyższego stwierdzenia może pojawić się wątpliwość, czy osoba mająca intencję uczestniczyć we Mszy niedzielnej w sobotę wieczorem spełnia "obowiązek niedzielny", jeśli kapłan odprawia jeszcze Mszę św. według formularza sobotniego albo nie głosi homilii.
A jeśli czytania były z soboty, nie z niedzieli ?
Otóż to na kapłanie spoczywa obowiązek sprawowania sobotniej Mszy wieczornej według formularza niedzielnego oraz wygłoszenia homilii. Z drugiej strony jako niedzielna jest nieraz traktowana Msza ślubna odprawiana w sobotę po południu lub wieczorem. Nieraz duszpasterze nawet wprost mówią nowożeńcom i gościom weselnym, że można tę Mszę traktować już jako niedzielną. Nie trzeba chyba wyjaśniać, skąd takie tłumaczenie. Poza tym na tej Mszy jest i homilia, i modlitwa wiernych. Nie ma jedynie drugiego czytania przed Ewangelią.
Praktyka wypełniania obowiązku Mszy niedzielnej w sobotę wieczorem pojawiła się stosunkowo niedawno w Kościele katolickim. Mogła ona zaistnieć dzięki temu, że od pontyfikatu Piusa XII w latach 50. ubiegłego stulecia znacznie skrócono post eucharystyczny, dzięki czemu można było zacząć odprawianie Msze św. w godzinach popołudniowych. Wcześniej bowiem post eucharystyczny trwał od północy i był tak surowy, że nawet nie można było napić się wody ani zażyć lekarstwa. Dlatego Msze św. odprawiano zasadniczo jedynie w godzinach przedpołudniowych. Wyjątkiem była Pasterka, która jednak musiała rozpocząć się o północy 25 grudnia, nigdy zaś wcześniej, np. o 22.00.
Zmiana praktyki w tej kwestii ma swoje źródło przede wszystkim w umożliwieniu świętowania dnia świętego jak największej liczbie wiernym, o różnych porach, odpowiadających godzinom brewiarzowym. Nie chodzi tu zatem po prostu o wygodnictwo, ale uwzględnienie zmiany trybu życia współczesnego wiernego. Kiedyś ludzie chodzili spać z kurami (bo nie było prądu), a teraz w liturgii pojawiła się kategoria wiernych zwana "homo vespertinus", czyli "człowiek wieczorny".
---
Marek Blaza SJ - wykładowca teologii ekumenicznej i dogmatycznej na Papieskim Wydziale Teologicznym, sekcja św. Andrzeja Boboli Collegium Bobolanum w Warszawie.
Skomentuj artykuł