Pamiętam pewne wydarzenie. Ojciec Giovanni Vannucci i Sługa Boży ksiądz Zeno Saltini, dwaj wielcy mężowie, Boży mistyk i płomienny diakon, rozmawiają, stojąc w oknie Papieskiej Akademii Mariologicznej w Rzymie.
Wyglądając na zewnątrz, na alei 30 Kwietnia, obserwują chłopca i dziewczynę idących razem pomiędzy wielkimi drzewami, idą i obejmują się, idą i całują się.
Wtedy ojciec Giovanni przerwał to, co mówił, i powiedział do księdza Zeno: "Kiedy będziesz umiał dziękować Panu za to, że na ziemi są dwa stworzenia więcej, które się kochają, dziękować i cieszyć się, że na świecie jest więcej miłości niż dotychczas, w tym właśnie momencie posuniesz się o wiele naprzód na twojej drodze duchowej".
A jak my byśmy na to zareagowali? Hm, z pewną rezerwą... Kiedy widzimy dwoje młodych zakochanych, robimy się podejrzliwi i nieufni... Zakochanie to doświadczenie mistyczne w stanie surowym, w którym prawdziwie obecna jest ekstaza. Gdzie ty liczy się bardziej niż ja. Gdzie czujesz, że dotykasz wieczności. Każde wydarzenie miłości jest zawsze firmowane przez niebo.
A co z tak zwanymi niestandardowymi sytuacjami uczuciowymi? Osądzanie ich z punktu widzenia moralności, zamiast tkwiącej w nich siły objawienia, oznacza oddalić te osoby od Kościoła na długie lata, być może na zawsze.
Jeśli natomiast chrześcijaństwo jest czymś, co kocha i wyśpiewuje alfabet życia, jeśli będziesz takim chrześcijaninem, wtedy emanować będzie z ciebie promienna radość i pójdzie w świat jak błogosławieństwo.
Dzisiejszy kryzys wiary w świecie zachodnim zaczyna się od kryzysu ludzkiego aktu wiary. Dlaczego ludzie przestają wierzyć w Boga? Ponieważ przestali wierzyć w miłość, stracili zaufanie do ludzi. I to wyrządza wielką szkodę życiu.
Słowa ojca Turolda skierowane do Chrystusa: "Niemożliwe kochać Cię bezkarnie". To niemożliwe, by kochać Cię i nie zapłacić za to ceny monetą życia. Kochać Cię i pozostać obojętnym, kochać Cię i nie wejść w czyjeś życie z rękami pełnymi darów. Nie chodzi o to, by popadać w emocje, ale o równowagę w życiu.
Święty Jan w jednym ze swoich olśniewających zdań pisze: "Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą" (1 J 3, 15), czyli każdy, kto go nie kocha. Kto nie kocha, kto jest obojętny, jest zabójcą. Nie kochać znaczy zabijać. W tym tkwi powaga wiary w miłość!
Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, ale obojętność. To właśnie tajemny korzeń każdego zła. Obojętność, na skutek której drugi człowiek nawet nie istnieje, nie liczy się, nic nie jest wart, nie ma go.
Kiedy Pan pyta Piotra, pyta mnie: a ty, czy Mnie kochasz? - tylko ja mogę odpowiedzieć. Czy czasami serce pała we mnie jak w uczniach z Emaus? Nie uciekajmy od tego pytania w obowiązki, zajęcia, telefony.
Niektórym wydaje się, że kochają Boga, ponieważ nie kochają nikogo na ziemi. Łudzą się, że kochają Boga bez miłości bliźniego. Ale Bóg nigdy nie jest obecny tam, gdzie jest nieobecne serce.
"Z poganina można zrobić chrześcijanina, / z grzesznika świętego. / Ale z tych, którzy są niczym / ani poganami, ani chrześcijanami, / ani świętymi, ani grzesznikami, / ani ciepli, ani zimni / z nimi, umarłymi-żyjącymi, / cóż z nimi poczniemy?" (Charles Péguy).
Ty mnie kochasz? Mogę odpowiedzieć, recytując mój akt wiary, ale pathos, éros, agape, philia to wszystko wyrażenia pełne namiętności, a nie teoria. Mogę odpowiedzieć: ja Ciebie wyznaję, Tobie oddaję cześć, Ciebie głoszę. Ale pytanie brzmi: Czy dałeś Mi z twojego ciała, z twojej krwi choć trochę namiętności?
Musimy na nowo się zakochać. Kiedy ktoś jest zakochany, wydaje się szalony, bo widzi dziewczynę i ma całą głowę, całe ciało, całą duszę przy niej. Nie ma podziału. Na nowo się zakochać dzisiaj to znaczy, jak sugeruje Jezus: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem" (Mt 22, 37), to znaczy całym sobą, ciałem i duszą, co w przełożeniu dla nas dzisiaj oznacza: przestań kochać Boga jak sługa.
Musimy wszyscy na nowo kochać Boga jak zakochani. Wtedy życie i wiara wypełnią się uśmiechami.
"Całe prawo jest poprzedzone słowami «jesteś umiłowany», a po nim następują słowa «będziesz kochał». Jesteś umiłowany - fundament prawa, będziesz kochał - jego wypełnienie. Ten, kto odrywa prawo od tego fundamentu, będzie kochał przeciwieństwo życia" (Paul Beauchamp).
Kochaj mnie, Panie
Kochaj mnie, Panie,
mimo że nie nadaję się do kochania,
mimo że jestem nędzny,
mimo że na to nie zasługuję,
mimo że mało Cię kocham,
kochaj mnie, Panie.
Kiedy budzę się rano, pełen marzeń,
kiedy kładę się wieczorem, pełen rozczarowań,
kiedy pracuję machinalnie,
kiedy odpoczywam i jestem pusty, kiedy modlę się w roztargnieniu, kiedy nie chce mi się Ciebie kochać, kochaj mnie, Panie.
Kiedy myślę, że kocham Ciebie,
nie kochając ludzi,
kiedy łudzę się, że kocham ludzi,
nie kochając Ciebie,
kiedy boję się kochać za bardzo,
kochaj mnie, Panie.
Kiedy boję się skompromitować i kiedy boję się zaangażować, kiedy uciekam przed miłością kiedy nikt mnie nie kocha kochaj mnie, Panie.
(Adriana Zarri)
Fragment pochodzi z książki "Naga prawda Ewangelii"
Skomentuj artykuł