Niech się mnie boją!

(fot. manunderstress/flickr.com/CC)
Anna Dąbrowska i Marta Wielek

Zło istnieje, nie można tego nie dostrzegać. Po co przyszedł Pan Jezus? Właśnie po to, by nas wyrwać z mocy ciemności. Te moce są realne - mówi o. prof. Jan Andrzej Kłoczowski OP.

Ojcze, coraz częściej w wypowiedziach ludzi wierzących pojawiają się ostrzeżenia przed zagrożeniami duchowymi, pułapkami zastawianymi na nas przez szatana. Czy rzeczywiście powinniśmy się bać?

Nie przywiązywałbym zbytniej wagi do tego, co mówią ludzie. Ważne, co na ten temat mówi nauka Kościoła. Nieśmiało wspomniałbym też o Ewangelii, chociaż to może dzisiaj niemodne. Trzeba ją czytać, analizować, nie wystarczy posłuchać właściwego radia czy telewizji. Tymczasem w tej niemodnej Ewangelii ciągle powraca podstawowe orędzie Jezusa: "Nie bójcie się!". Był też taki papież, Jan Paweł II, który od tego orędzia rozpoczął swoją posługę dla Kościoła. Namawiałbym więc katolików do tego, żeby z większą uwagą czytali Ewangelię i słuchali tego, czego uczy Kościół. Ewangelia jest Dobrą Nowiną o tym, że dobro jest silniejsze od zła.

To skąd ten strach?

DEON.PL POLECA

Zło istnieje, nie można tego nie dostrzegać. Po co przyszedł Pan Jezus? Właśnie po to, by nas wyrwać z mocy ciemności. Te moce są realne.

Ojcem zła jest zbuntowany anioł, niepomiernie przewyższający nas inteligencją. On nas zwodzi, a największe jego oszustwo polega na wmawianiu ludziom, że jest silniejszy, że to on jest bogiem i dlatego powinniśmy się go bać.

Kłamstwo szatana jest powielane w literaturze, sztuce, a przede wszystkim w środkach masowego przekazu (czy raczej: masowego rażenia), które nieustannie epatują obrazami wojen, katastrof, mordów, nieszczęść... Człowiek ma wrażenie, że jeszcze chwila a zza rogu wyłoni się nikt inny, jak właśnie ojciec ciemności. Jak tu się nie bać?

Tyle że być chrześcijaninem, oznacza wierzyć, że dobro jest potężniejsze od zła, bo Chrystus naprawdę zmartwychwstał. Trzeba to przełożyć na konkretne decyzje i zachowania. To, że dajemy się zwodzić, wynika przede wszystkim z grzechu pierworodnego. To on spowodował, że przestaliśmy widzieć rzeczy takimi, jakimi one są naprawdę.

Zmartwychwstanie nie jest jednak tak pociągającym tematem jak poczynania diabła. Nasza uwaga obecnie nie skupia się na tym, jak Bóg działa w naszym życiu, ale jak robi to szatan…

Bo jeśli Bóg nie jest najważniejszy, to z krzaków wyłażą inne bogi i demony. Prawda est taka, że cały świat został stworzony przez Boga i nadal jest w Jego ręku. Trzeba sobie, oczywiście, zdawać sprawę z tego, że - jak czytamy w Pierwszym Liście św. Jana - świat leży w mocy Złego (1J 5,19), ale jednocześnie pamiętać, że w tym samym liście jest napisane: Bóg jest miłością (1J 4, 16). To są dwie prawdy chrześcijaństwa. Wielu ludzi dzisiaj nie potrafi ich ze sobą pogodzić. Kładąje więc na dwóch szalach wagi i obserwują, która jest cięższa.

I która przeważa?

Zło widać gołym okiem, więc jest pokusa, by zapomnieć, że Bóg jest potężniejszy niż moce ciemności, w których świat jest zanurzony.

Moce ciemności nie są jednak bezczynne, w nauce Kościoła pojawia się termin "zagrożenia duchowe". Co nam właściwie grozi?

Proszę zwrócić uwagę na to, że termin "zagrożenia duchowe" odnosi się do tego, co dzieje się w duszy. Ci, którzy boją się diabła, koncentrują się na tym, co dotyczy ciała. Ostrzegają przed rozpustą i grzechami cielesnymi. Tymczasem św. Tomasz, Doktor Anielski - a skoro znał się na aniołach, to i na diabłach też -uczy, że grzechy są tym gorsze, im bardziej są duchowe, czyli np. pycha jest gorsza od pijaństwa. Nie usprawiedliwiam pijaństwa, ale ono jest w dużej mierze słabością. A taki zawsze trzeźwiutki człowiek, pełen samozadowolenia, to jest dopiero łakomy kąsek dla diabła!

To znaczy, że zło czyha bardziej wewnątrz człowieka niż na zewnątrz?

Te zagrożenia na zewnątrz są, ale może nie do końca tam, gdzie je widzimy. Zajmujemy się jakimiś głupotami, a tymczasem wokół nas jest zło, na które nie zwracamy uwagi. Wielu ludzi nie radzi sobie dzisiaj z trudną sytuacją materialną, z brakiem pracy. Często nie wytrzymują napięcia związanego ze zdobywaniem środków do życia. Spójrzmy na rodziny: rodzice są tak zajęci tym, żeby stworzyć dzieciom lepsze warunki, niż sami mieli, że nie mają dla swoich pociech czasu. A dzieci sobie z tym nie radzą. Psychoterapeuci mówią że większość anoreksji czy bulimii wynika z problemów rodzinnych. Niby w tym wszystkim diabła nie widać, ale jakież zło z tego wynika. Można też odwrotnie, we wszystkim dopatrywać się ataków Złego, ale często jest to tylko wynik ludzkich słabości, nieszczęścia. Myślę, że potrzeba dzisiaj dużej roztropności chrześcijańskiej, zwłaszcza duszpasterzom, by to odróżnić.

Jak to zrobić?

Tak naprawdę jest to kwestia rozpoznania praktycznego. Nie wystarczy, że lekarz zda poprawnie wszystkie egzaminy. Aby postawić właściwą diagnozę, musi mieć pewną praktykę w rozpoznawaniu chorób. Podobnie jest w tym przypadku.

Moja prywatna hipoteza na temat obecnego zainteresowania Złym jest taka, że jest to diabelska odpowiedź na Jana Pawła II i naukę o Bożym miłosierdziu. Proszę zwrócić uwagę, ilu bardzo cnotliwych katolików buduje swoją tożsamość na podejrzliwości i agresji wobec trochę inaczej myślących katolików. Oni często zarzucają duszpasterzom: "A wy to tylko mówicie o miłosierdziu, a nic o karze. Bez przesady z tym miłosierdziem". Ja wtedy czuję taki lekki, leciutki zapach siarki. Używając języka C.S. Lewisa z "Listów starego diabła do młodego" można powiedzieć, że szatan poczuł się zagrożony ofensywą "Nieprzyjaciela", którą jest orędzie o Bożym miłosierdziu, i teraz zastanawia się, jak na nią odpowiedzieć. Jak zawładnąć człowiekiem? Rządzi ten, który ma w ręku ludzki strach. "Niech się mnie boją" - mówi szatan i wmawia ludziom, że jest potężny i nam zagraża. A ludzie wierzą w jego kłamstwo i powtarzają za nim: "Bójcie się, bo szatan jest wszędzie!".

Można go nawet pokazać palcem -jest w takim a nie innym znaku graficznym, książce, przedmiocie…

Tak, tak… W "Harrym Potterze"… W innych bajkach też, bo przecież jak wilk zjadł babcię i potem podszywał się pod nią, oszukując Czerwonego Kapturka, to też był w tym diabeł, prawda? To jest prymitywne myślenie. Nie dajmy się zwariować. Nie jestem entuzjastą "Har-rego Pottera", ale to jest tylko bajka, w której dobro jednak zwycięża.

Inna sprawa, że człowiek jest z natury religijny. Jak w jego życiu nie ma Boga, to musi tę lukę jakoś wypełnić. Ks. Tomaš Halik opowiadał mi kiedyś, że wśród Czechów jest niewielu wierzących, ale prawie wszyscy chodzą do wróżki. Tam, gdzie nie ma wiary, rodzi się zabobon.

Ufam jednak, że wierzący katolicy nie są zabobonni i umieją zdemaskować przesąd polegający na tym, że szatan może kogoś opętać przez kontakt z jakąś bajką czy znakiem graficznym. Jeśli szatan działa przez te znaczki, to tylko w tym sensie, że odwraca uwagę człowieka od tego, co w nim naprawdę siedzi, od jego lenistwa, pychy, egoizmu. W imię świętej walki z szatanem człowiek może się tak zaplątać w siebie, że cały będzie siedział w smole. Nie szukajmy demonów w tak a nie inaczej narysowanej kresce, ale w swoim egoizmie. Tu jest diabeł.

Kościół potępia przesądy, ale wielu katolików myśli magicznie. W kościołach można znaleźć karteczki z modlitwą do św. Judy Tadeusza, na których jest napisane, że wystarczy ją odmawiać przez 9 dni, a w 10 otrzymamy łaskę, o którą prosimy…

Ja proponuję jeszcze trzy razy obrócić się przez lewe ramię i rzucić słomę za siebie, nie patrząc na to. Nie mam nic przeciwko nowennie do św. Judy Tadeusza, ale ktoś, kto podrzucił te kartki do kościoła, pomylił wiarę i modlitwę z magią.

Ten sposób myślenia nie dotyczy marginalnej grupy wierzących. Na katolickich stronach internetowych można znaleźć np. porady, jak "usunąć z ciała magiczne, zatrute, nieczyste pokarmy", a jakiś egzorcysta doradzał pewnej kobiecie, by swojemu mężowi podawała po kryjomu do obiadu sól święconą. To pozwoli sprawdzić, czy on jest opętany.

I jakby ten mąż zwymiotował, to znaczy, że siedzi w nim diabeł? Może jeszcze powinna mu zaparzyć herbatkę na wodzie święconej dla większej pewności?

To z jednej strony jest śmieszne, ale z drugiej wskazuje na jakieś głębokie pokłady lęku, które skutkują brakiem zaufania między ludźmi. Jeżeli żona, zamiast porozmawiać z mężem otwarcie, próbuje na nim jakichś magicznych sztuczek z solą święconą, to w tym przejawia się działanie szatańskie. Diabolos to przecież ten, który dzieli. Tam, gdzie jest podział i brak zaufania w miejsce miłości, tam ogon się rusza.

Zwolennicy tezy, że demony czyhają na nas na każdym kroku, powołują się na Ewangelie. Jezus przecież wyrzucał złe duchy.

Kościół nie zaprzecza, że zdarzają się przypadki opętania przez diabła. Zanim się jednak kogoś wyśle do egzorcysty, należy sprawdzić, czy jego zachowanie nie jest wynikiem nerwicy lub choroby psychicznej. Zajmują się tym dobrze do tego przygotowani lekarze, psychiatrzy, a nie jacyś dyletanci. Namawiałbym więc wszystkich, także duszpasterzy, do większego zaufania do doświadczenia Kościoła w tych przypadkach. W końcu pomieszanie języków - a jest nim także niewłaściwe rozeznanie rzeczywistości - też jest jednym z owoców działania Złego.

Myślę jednak, że zainteresowanie opętania-mi jest pewną ucieczką od odpowiedzialnego podejścia do własnej wiary. Jeśli ktoś się rzuca i pojawia mu się piana na ustach, to mamy widzialne zło - łatwo więc z nim walczyć. Ale to jest materializm. Straszenie ludzi materialnymi przejawami działalności szatana jest niebezpieczne, bo odwraca uwagę od prawdziwych źródeł zła, które są w naszej duszy.

A czy diabeł może kogoś opętać bez jego wiedzy i zgody na to? Czy może zawładnąć osobą, która np. zje coś "nieczystego" albo ćwiczy wschodnie sztuki walki, czy też ma buddyjskie dzwonki zawieszone przy drzwiach?

Nie, już bez przesady. Nie popadajmy w paranoję.

Ojciec się dziwi, ale wielu katolików ma takie obawy.

To wszystko pokazuje, jak fatalny jest poziom katechizacji. Nieprzygotowani katecheci straszą dzieci diabłem. Przekonanie, że Kościół nie zajmuje się niczym innym tylko tropieniem szatana, zostaje potem ludziom na całe życie. Nic dziwnego, że gdy mają problemy w życiu, to uciekają w narkotyki czy coś innego, bo nie przyjdzie im do głowy szukać pomocy w Kościele.

Niski poziom wiedzy religijnej to jeden problem. Drugim jest laicyzacja. Nie wszystko w życiu można wytłumaczyć językiem nauk przyrodniczych, bo jest w człowieku pewien element irracjonalności. Można na niego spojrzeć z perspektywy wiary, ale to dzisiaj nie jest atrakcyjne. Tę sferę wykorzystuje więc kultura masowa. Brak rozsądku duszpasterzy krzyżuje się z głupotą środków przekazu, a efekt jest taki, że nawet mądrzy ludzie zaczynają się gubić i chcą, żeby im wreszcie ktoś jasno powiedział: "To wolno, a tego nie". Nie tego jednak uczy Kościół.

Boję się tych, którzy domagają się miejsca dla Boga, a cały czas mówią o diable. Dlaczego zamiast opowiadać o miłości, o Bożej mocy, o działaniu sakramentów, ludzie Kościoła zajmują się diabłem. No ludzie! To, co było na marginesie nauczania Kościoła, nagle przesunęło się do jego centrum. Trzeba zachować zdrową naukę Kościoła, która twierdzi, że wiara nie jest sprzeczna z rozumem i potrafi odróżnić działanie szatana od etnografii.

A nie czytał Ojciec pism katolickich, w które epatują opowieściami o opętaniach i działaniu szatana?

Nie, bo kocham moją wiarę. Nie lubię, jak ktoś robi z niej karykaturę. Kocham mój Kościół, taki trochę podstarzały, rzymski, porządny Kościół. W nim jest tak, jak w starym klasztorze - są nieznane przejścia, jest jakaś komnatka starego dziwaka, krużganki pełne młodych ludzi… I jest też miejsce, w którym oni wszyscy się spotykają i razem modlą. Nie lubię natomiast obrazu Kościoła, który jest podobny do tych nowoczesnych konstrukcji kościelnych. W nich jest tylko jedna wielka jasna przestrzeń - tam wszystko i wszystkich widać od razu jak na dłoni. Kościół to jest stary gmach pełen tajemnic i zakamarków.

o. prof. dr hab. Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, filozof religii, historyk sztuki, wykładowca UPJP II w Krakowie i Kolegium Filozoficzno-Teo-logicznego oo. Dominikanów w Krakowie, ceniony duszpasterz i kaznodzieja

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Niech się mnie boją!
Komentarze (51)
PI
pokora i odwaga dar Boży
26 kwietnia 2013, 11:12
@kinga We właściwy sposób przypomina o szatanie papież Franciszek, a w niewłaściwy, przesadny sposób - polscy egzorcyści - oby Jezus cię oświecił, a Matka Boża wzięła cię pod swoją opiekę, bo pycha do niczego dobrego nie prowadzi. Jak się nie wierzy w Boga to się wierzy w byle co, a jak potem trwoga to do Boga. Żenujące jak w telewizji wróżbici "plotą" wróżby i naciągają biednych ludzi na duże pieniądze, tarociści dwoją się i troją, aby złapać naiwnych w swe sidła. Spirytyści, szamani są tylko narzędziami złych duchów, biada gdy się nie nawrócą. Uzdrawiacze dorabiają się majatków...a nieznane energie kaleczą duchowo ludzi łatwowiernych,  a tylko Bóg może uzdrowić człowieka, tylko Jezus Chrystus może uwolnić od złych duchów. Taką władzę przekazał swoim apostołom, dzisiejszym kapłanom, mocą Jezusa Chrystusa i Matki Najśw.Niepokalanej i za wstawiennictwem świętych uwalniają od złych duchów, zniewoleń... www.czatachowa.pl.radio opoka tam Jezus Chrystus przez swoich kapłanów czyni cuda  
26 kwietnia 2013, 10:24
To nie jest wpis obraźliwy tylko dobra rada. Dziękuję za Twoją wersję chrzescijańskich dobrych rad. Polecam natomiast tekst Ojca Kłoczowskiego i skupienie się w nim na opisywanych zagrożeniach duchowych. I na tym pozwolę sobie zakończyć wsłuchiwanie się w tym wątku w Twoje "dobre rady" zwane powszechnie obrażliwą wypowiedzia.
Jadwiga Krywult
26 kwietnia 2013, 10:10
To nie jest wpis obraźliwy tylko dobra rada.
26 kwietnia 2013, 09:54
T7HRR, lecz się na nogi, bo na głowę za późno. Czy Jezus egzorcyzmował kogokolwiek z tych, którzy byli Jego uczniami ? Egzorcyzmował tych, którzy nie byli Jego uczniami. Wszyscy byli Żydami, z Jezusem na czele, więc podziałów ze względu na narodowość tu nie ma, pajacu. Uprzejmie proszę o usinięcie wpisu Pani Kingi, Z jednej strony jest to tekst ad personam, niekulturalny i obraźliwy. Z drugiej strony nieprawdziwy w wersji faktów: egzorcyzmy nie dotyczyły jedynie Zydów.
Jadwiga Krywult
26 kwietnia 2013, 09:39
We właściwy sposób przypomina o szatanie papież Franciszek, a w niewłaściwy, przesadny sposób - polscy egzorcyści. Ks. Kłoczowski walczy z przesadą, a nie z przypominającymi.
P
pg
26 kwietnia 2013, 09:33
@Kinga Przesada jest niedobra, ale w obydwie strony. Nie znam owieczki, która uważa, że 99,9% uwagi i czasu należy poświęcać szatanowi. Byłoby to oczywiście aberacją. Nie wiem co jest gorsze, czy przypominanie o tym, że szatan jednak istnieje i działa, czy też walka z przypominającymi o tym i lekceważenie zjawiska. Natomiast podatność na strach jest sprawą indywidualną. Są tacy, którzy mają osobiste doświadczenia i trzeba ich rozumieć.
Jadwiga Krywult
26 kwietnia 2013, 09:32
T7HRR, lecz się na nogi, bo na głowę za późno. Czy Jezus egzorcyzmował kogokolwiek z tych, którzy byli Jego uczniami ? Egzorcyzmował tych, którzy nie byli Jego uczniami. Wszyscy byli Żydami, z Jezusem na czele, więc podziałów ze względu na narodowość tu nie ma, pajacu.
26 kwietnia 2013, 09:21
(...) Ewangelie wielokrotnie opisują egzorcyzmy, których dokonywał Jezus. Opętanymi nie byli chrześcijanie. (...) Uprzejmie proszę o usunięcie wpisu Pani Kingi, gdyż ma on zdecydowanie antysemicki oraz przeciwny dialogowi z niechrześcijanami  charakter. PS. Pani Kingo wygrała Oani! Sprowadziła Pani dyskusję do Swojego poziomu ;-)
Jadwiga Krywult
26 kwietnia 2013, 08:05
Jazmig, Może egzorcyści zalecają ostrożność, ale liczne owieczki rozumieją tak, że 99,9% uwagi i czasu należy poświęcać szatanowi. Z ostrożnością moim zdaniem przesadzają, bo węszenie szatana w "Harrym Potterze", medytacji, figurkach z Indii i czerwonych nitkach zaczyna być żałosne i śmieszne. Ewangelie wielokrotnie opisują egzorcyzmy, których dokonywał Jezus. Opętanymi nie byli chrześcijanie. Jan Paweł II dokonywał egzorcyzmów. Dowiadujemy się o tym ze wspomnień po jego śmierci. Gdyby za jego życia większe wpływy mieli polscy egzorcyści i ich fani, to nauczanie i działalność papieża zostałyby sprowadzone wyłącznie do egzorcyzmów. O te proporcje chodzi i nie wiem dlaczego różni wmawiają, że jeżeli ktoś ma zastrzeżenia do chorych proporcji, to nie wierzy w istnienie  szatana.  P.S. Grzeczność nakazuje, aby 'Ty' ,'Ciebie' itp. pisać dużą literą, ale może za dużo wymagam.
D
DPMS
26 kwietnia 2013, 00:18
Adamie, A ja mam jeszcze lepszą radę - nie słuchaj księży, egzorycystów, papieży, zakonników i innych duchownych. Idź do biblioteki, może najlepiej jakieś uniwersyteckiej. Pożycz sobie książki - z antropologii, z socjobiologii, z psychologii ewolucyjnej, z filozofii nauki, różnych autorów, np.: David Dennett, Steven Pinker, E. O. Willson, Peter Singer, Carl Sagan, Michael Shermer, Peter Boghossian, David Buss i in., o wiele lepiej zrozumiesz jak funkcjonuje świat, jakim rządzi się prawami, jaka jest nasza ludzka natura. Zrozumiesz, że nie musimy stanowić jedności, że różnorodność i zmienność jest podstawą życia, rozwoju ewolucji od miliardów lat. Nie dowiesz się tego z religii. Religia i wiara to wirtualny i nieistniejący świat iluzji, którą chcą żyć ludzie nie zgadzający się na rzeczywistość taką jaka ona jest.
24 kwietnia 2013, 19:50
Adamie, trzymaj się tego co wypowiada i publikuje papież. Ważny jest też osąd własnego sumienia. Ludzie mają różną wrażliwość i tu zgody może nie być. Pozdrawiam.
A
Adam
24 kwietnia 2013, 17:32
Jeszcze raz ponawiam apel: NIECH KSIĘŻA WRESZCIE USTALĄ JEDNĄ NAUKĘ W TEJ MATERII. Jako owca należąca do owczarni czuję się zagubiony. Co ksiądz to inne zdanie. Jeżeli tak różnicie się poglądami - nauką, którą głosicie, to skąd zwykły katolik - nie teolog, ma wiedzieć jak postępować? A może w innych kwestiach też się różnicie? Kogo mam słuchać? Proboszcza? Biskupa? Episkopatu? Egzorcysty? Demonologa? Zakonnika? Spowiednika? Papieża? A jeśli Papieża, to którego? Jeszcze kilka miesięcy temu twierdziliście, że z tego urzędu (papieża) się nie rezygnuje. Potem pialiście z zachwytu nad "odwagą i odpowiedzialnością decyzji" Benedykta. Pokolenie moich rodziców żyło jeszcze w poczuciu, że złamanie postu w Wigilię to grzech. Dziś okazuje się, że już nie. Dlatego ustalcie jedną naukę, abyśmy stanowili JEDNO.
jazmig jazmig
24 kwietnia 2013, 16:59
@Kinga Grzegorzu Kowalski, podstawowym orędziem Jezusa jest 'nie bójcie się'. Nie odpowiadaj. ... Podstawowym orędziem Jezusa jest miłuj bliżniego swego, jak siebie samego. Nie bójcie się jest wyrwanym z kontekstu fragmentem wypowiedzi, a nie orędziem Jezusa. Nie wiem skąd dziennikarka i tacy jak ty uważają, że ktokolwiek głosi, iż należy bać się szatana. Egzorcyści zalecają ostrożność, a nie strach. Oni, w przeciwieństwie do ciebie, jezuitów i o. Kłoczkowskiego mają do czynienia z osobami, którze z powodu lekkomyślności lub głupoty, popadły w różne formy zniewolenia. Ewangelie wielokrotnie opisują egzorcyzmy, których dokonywał Jezus, więc poza dyskusją jest zagrożenie opętaniem przez złe duchy. Istnieją również inne formy nękania ludzi przez złe moce i módl się mocno codziennie, aby nie przydarzyło się to tobie. Wiadomo ze wspomnień ludzi z otoczenia bł. JPII, że i on dokonywał egzorcyzmów, a kiedy egzorcyzm nie dał rezultatów, obiecal opętanej osobie, że odprawi za nią mszę św., wtedy szatan z wrzaskiem opuścił opętaną kobietę. Zatem zagrożenie istnieje, więc zamiast opowiadać bajdy, że mamy się nie bać, powinniśmy być ostrożni i nie pakować się w poczynania, od których zaczynają się różne formy nękania przez szatana.
T
Tomek
24 kwietnia 2013, 15:58
   Jestem przerażony skalą manipulacji o. Kłoczkowskiego! Kłamstwo aby było wiarygodne musi zawierać w sobie cząstkę prawdy. W tym artykule tak właśnie jest. Oczywiście brak wiedzy w kogo się wierzy jest przoblemem i zgadzam się z tezą, że nie za "każdym rogiem czaisię szatan" lecz z drugiej strony zaprzeczanie jego ingerencji w nasze życie jest równie szkodliwe jak dostrzeganie jej wszędzie. Niestety to nie wiedza daje wiarę lecz relacja, spotkanie z Jezusem. Wiedza jest potrzebna o tyle o ile pozwala spotkać Osobę. Koniec kropka. Jeśli chodzi o racjonalnych chrześcijan to proszę sobie poczytać co na ten temat powiedział Papież Franciszek parę dni temu. NIE LĘKAJCIE SIĘ otworzyć drzwi Chrystusowi a nie nie nie lękajcie sie dziabła. Co więcej "unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła" i dalej "czuwajcie bo diabeł krąży jak lew ryczący patrząc kogo by pożreć" i  tak można dalej z samej tylko liturgi godzin. Jeśli zaś ktoś wiesza symbole to pytanie po co? Jeśli kochasz dziewczyne/chłopaka/matkę/ojca/siostrę//brata... to dlaczego wieszasz portrety i symbole jej/jego wrogów czy osób, które im źle życzą? Wieszanie symboli idei czy ruchów nieprzyjaznych chrezścijaństwu jest znakiem braku wiary, lub przynajmniej jej kryzysu i taka osoba na pewno nie jest opętana lecz jest na drodze ku niepotrebnemu cierpieniu ... "jeśli się nie nwrócicie podobnie pomrzecie" :) To tylko komentarz bo i nie miejsce inie czas na polemikę i mam nadzieję osobiście porozmawiać z ojcem. Na razie proszę módlcie się za naszych teologów bo to naprawdę cięzka dola. Ich wiara jes twystawiana na pokusy o jakich zwykłemu chrześcijaninowi nawet się nie śniło :)
T
tak
24 kwietnia 2013, 15:20
"I jakby ten mąż zwymiotował, to znaczy, że siedzi w nim diabeł?" Zwłaszcza, kiedy będą to gwoździe.
jazmig jazmig
24 kwietnia 2013, 15:10
o. Kłoczkowski dałsię wpuścić w maliny durnej dziennikarce i mówi o sprawach, na których się nie zna. Filozof religii, historyk sztuki to nie jest wiedza o zagrożeniach duchowych, natomiast filozofować może ile chce. Na temat zagrożeń duchowych można rozmawiać z egzorcystami, bo to oni są w tej materii fachowcami, a nie jezuici i lucie pokroju o. Kłoczkowskiego. Prawdziwy naukowiec nie wypowiada się na tematy, w ktorych nie jest specjalistą.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 14:53
Grzegorzu Kowalski, podstawowym orędziem Jezusa jest 'nie bójcie się'. Nie odpowiadaj.
GK
Grzegorz Kowalski
24 kwietnia 2013, 14:45
T7HRR, masz chyba rację co do Kingi. Nie będę z nią dyskutował. I przyznaję Tobie rację co do tego kontekstu i właściwego przesłania. Tym nie mniej postanowiłem, że będę wytykał takie rzeczy w Deonowych artykułach, bo takich "niefortunnych" sformuowań i kontekstów jest dużo. A już szczególnie dużo w tych artykulach, które budzą kontrowersje.
GK
Grzegorz Kowalski
24 kwietnia 2013, 14:37
Post usunięty przez autora
24 kwietnia 2013, 14:35
@Grzegorz Nie dyskutuj. Po wycięciu jednego wyrywka Kinga spokojnie odpowie Ci swoje. O.Kłoczowski fatalnie przypisał kontekst do "nie bójcie się"! Cudzysłów i kontekst wypowiedzi sugeruje, jak wcześniej było mówione: że to słowa z Ewangelii. Jeśli z Ewangelii to mamy się nie bać Jezusa przychodzącego do uczniów, Jego Zmartychwastania i tych co zabijaja ciało... mamy sie nie lękać otwierać drzwi Chrystusowi (JP II)... To jest sedno przesłania.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 14:19
Czy przeczysz temu? Przeczę. Podstawowym orędziem Jezusa nie jest lęk przed diabłem.
GK
Grzegorz Kowalski
24 kwietnia 2013, 14:16
Post usunięty przez autora
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 14:13
Oczywiście automatycznie nie spowoduje ona opętania Co do figurek z Indii niektórzy wierzą, że automatycznie spowodują opętanie, chociaż posiadacz traktuje je tylko jak tysiące innych figurek i wcale się Chrystusa nie wyrZeka.
24 kwietnia 2013, 14:06
O czerowonej nitce to chyba o. Kłoczowski nie wspomina. Oczywiście automatycznie nie spowoduje ona opętania jedynie będzie świadectwem wyrzeczenia sie Chrystusa... czego niektórzy nawet noszący czerwona nitkę nie będą świadomi (?). Co Jezus powiedział o tych, którzy przed ludźmi się do niego nie przyznaja nie przytoczę.  Opetanie to nie jest najgorsza, rzecz jak sie może przytrafić człowiekowi - z opętania może cżłowieka wyciagnąc Jezus.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 13:59
Grzegorzu Kowalski, Był też taki papież, Jan Paweł II, który od tego orędzia rozpoczął swoją posługę dla Kościoła." To prawda. Nie wiedzieć czemu przytaczasz w tym miejscu fragment innego wystąpienia Jana Pawła II. Nietrafne jest również Twoje odniesienie do fragmentu: "Tymczasem w tej niemodnej Ewangelii ciągle powraca podstawowe orędzie Jezusa: Nie bójcie się!." Przecież ks. Kłoczowski nigdzie nie daje najmniejszych podejrzeń jakoby namawiał, żeby nie bać się diabła. Nie bójcie się, że czytanie "Harrego Pottera" albo czerwona nitka automatycznie doprowadzi do opętania. O to chodzi, dla mnie to jasne.
GK
Grzegorz Kowalski
24 kwietnia 2013, 13:47
Kinga, nie insynuuje niczego. Rzeczowo i merytorycznie odnosżę się do konkretnych, wskazanych fragmetnów artykułu i ukazuję co jest z nimi nie tak. Rozumiem doskonale to, na co wskazywali już o. Prusak (nadużycia ze strony egzorcystów), o. Piórkowski (demonomania u wiernych), o. Żmudziński i teraz o. Kloczkowski. Krytykuję jednak, gdy dany autor chcąc obalić pewne tezy stosuje sam błędne tezy lub nietrafione argumenty.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 13:42
smok sam przychodzi Przychodzi wtedy gdy słuchasz polityki w RM, a nie wtedy gdy masz na półce figurkę przywiezioną z Indii.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 13:37
Grzegorzu Kowalski i @xxx, chodzi o proporcje, zachwiane przez m.in. egzorcystów (którzy dbają o swoje miejsca pracy).
24 kwietnia 2013, 13:33
1. W jaki sposób możemy pokazać, że w Harrym Potterze zwycięża dobro a nie główny bohater? 2. Same buddyjskie dzwonki nie uczynią nic złego – ale już decyzja by urządzić mieszkanie w zgodzie ze wskazaniami Feng Shui – jest bałwochwalstwem. 3. Wiara, że sam czyn (domówienie modlitwy)  wystarczy by była ona wysłuchana to zabobon, wiara że jakaś siła zapewni na szczęście jak dobrze umeblujemy dom też zabobon. 4. Tyle tylko, że jeśli będziemy w modlitwie szczerze prosić to otrzymamy rozwiązanie, często rozwiązanie dobre – a nie to o które prosiliśmy. Natomiast jeśli umeblujemy mieszkanie zgodnie z Feng Shui to poprosimy „niewidzialne i nieuchwytne” o uporządkowanie naszego życia. 5. Sakramentalia odrzucają, nawet nieświadomych ich obecności, ludzi opętanych, czy to jest zabobon? Nie odrzucają natomiast ludzi dręczonych. 6. Bajka o Czerwonym Karputku nie opowiada o szatanie a o złych ludziach, których nie należy się słuchać. Opowiada o tym, że należy się słuchać mamy i tych których ona wskaże. 7. 8. 9. patrz wpisy Grzegorza. Chociaż przynajmniej dwa z nich powinny być na początku listy. Racjonalna ocena powinna prowadzić do racjonalnej oceny – mamy wystrzegać się Złego, a możemy to zrobić tylko wtedy jeśli w porę go dostrzeżemy. Trzeźwy alkoholik nie może zapominać, że ktoś będzie go próbował poczęstować alkoholem, musi uważać. Najpierw jest Jezus i zapatrzenie w Niego, pokój od Niego i zbroja - a smok sam przychodzi i warto to wiedzieć
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 13:33
Grzegorzu Kowalski i @xxx, nie insynuujcie jakoby ks. Kłoczowski twierdził, że diabeł nie istnieje.
X
xxx
24 kwietnia 2013, 13:33
Kingo - ale zobacz tutaj:  [url]http://adonai.pl/anioly/?id=4[/url]
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 13:26
Faktem jest, że w orędziu inauguracyjnym Jan Paweł II ani razu nie wspomniał o diable. [url]http://fundacjajp2.biblioteka.info/JP%20II-%20inaug.pdf[/url]
X
xxx
24 kwietnia 2013, 13:25
Bł. Jan Paweł II w swej książce: "Przekroczyć próg nadziei" mówił: "Człowiek się zgubił, kaznodzieje się zgubili, katecheci się zgubili, wychowawcy się zgubili. Nie mają już odwagi " - i można dodać - nie mają juz odwagi mówić o sądzie, piekle, szatanie - w ten sposób nie przekazują już całości nauczania chrześcijańskiego. Jeszcze bł. Jan Paweł II: Od Pasterzy Kościoła oczekuje się również katechezy poświęconej innym tematom o nie mniejszym znaczeniu dla sprawy pojednania: — o poczuciu grzechu, które — jak powiedziałem — jest osłabione w dzisiejszym świecie; — o kuszeniu i pokusach: sam Pan Jezus, Syn Boży, „doświadczony we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu”147, chciał być kuszony przez diabła148, aby pokazać, że również Jego uczniowie tak jak On będą wystawieni na pokuszenie oraz aby wskazać, jak się trzeba zachować w momencie pokusy. Dla tego, kto błaga Ojca, by nie był kuszony nad siły149 i aby nie uległ pokusie150, dla tego, kto nie szuka okazji do grzechu, kuszenie nie oznacza popełnienia grzechu, lecz jest raczej okazją do wzrostu, poprzez pokorę i czujność, w wierności i zgodności życia z wiarą; ADHORTACJA APOSTOLSKA RECONCILIATIO ET PAENITENTIA DO EPISKOPATU DUCHOWIEŃSTWA I WIERNYCH PO SYNODZIE BISKUPÓW O POJEDNANIU I POKUCIE W DZISIEJSZYM POSŁANNICTWIE KOŚCIOŁA (fragment)
GK
Grzegorz Kowalski
24 kwietnia 2013, 12:59
KRYTYKUJMY MERYTORYCZNIE ARTYKUŁY "Tymczasem w tej niemodnej Ewangelii ciągle powraca podstawowe orędzie Jezusa: "Nie bójcie się!". Był też taki papież, Jan Paweł II, który od tego orędzia rozpoczął swoją posługę dla Kościoła." Ale Papież wiele razy później odwołuje się do problemu Zła i Szatana. Cytat tylko z "PARATI SEMPER": "Nie trzeba się lękać nazywać po imieniu pierwszego sprawcę zła: Złego. Taktyka jaką stosował i stosuje, polega na tym, aby się nie ujawniać - aby zło, szczepione przez niego na początku, rosło z samego człowieka, z samych ustrojów i układów... aby człowiek czuł się niejako «wyzwolony» od grzechu, a równocześnie, aby był w nim coraz bardziej pogrążony"
GK
Grzegorz Kowalski
24 kwietnia 2013, 12:45
KRYTYKUJMY MERYTORYCZNIE ARTYKUŁY "Tymczasem w tej niemodnej Ewangelii ciągle powraca podstawowe orędzie Jezusa: Nie bójcie się!." Błąd. Jezus wypowiada te słowa w stosunku do siebie. Mamy nie bać się Jezusa. A co do Szatana: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle." (Mt 10, 28) "Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!" (Łk 12, 4-5)
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 12:24
Jesli odmawiasz z wiarą - otrzymasz to, o co prosisz. Prawda więc! Nieprawda. Żadna modlitwa (choćby z największą wiarą) nie gwarantuje, że otrzymasz to o co prosisz. Otrzymasz to, co Bóg uważa za dobre dla modlącego się.
24 kwietnia 2013, 12:22
Jesli odmawiasz z wiarą - otrzymasz to, o co prosisz. Prawda więc! @Błękitne Niebo Jeśli modlisz się z wiarą to, to co otrzymasz to pochodzące od Boga rozwiązanie problemu.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 12:11
Błękitne Niebo, czytaj ze zrozumieniem, ks. Kłoczowski nie potępia nowenn, ale potępia to, co na tych kartkach jest napisane: odmówisz i na pewno otrzymasz to, o co się modliłeś.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 10:18
kto przyjmie, to jest uratowany, nie zginie! :-) Jasne, weźmie medalik i hulaj dusza, może robić co chce, bo czary-mary go ochronią.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2013, 08:15
dać swoim "owieczkom" klarowne odpowiedzi. Ks. Kłoczowski daje klarowną odpowiedź, żeby owieczki posługiwały sie rozsądkiem, ale niestety dużo owieczek woli wierzyć w siłę czerwonych nitek, "Harrego Pottera" itp. Jesteście już dużymi owcami, myślcie.
T
TADAJ
23 kwietnia 2013, 23:20
OD PEWNEGO CZASU MAM WRAŻENIE ŻE DEON ALE TEŻ CZĘŚĆ JEZUITÓW (SŁYSZAŁEM TO WCZASIE OSOBISTYCH KONTAKTÓW)SPŁYCAJĄ PROBLEMY ZWIĄZANE Z WALKĄ DUCHOWĄ I Z DZIAŁANIEM ZŁA W ŚWIECIE. NIE CHODZI O GLORYFIKOWANIE ZŁA ALE O ZDAWANIE SOBIE SPRAWY Z TEGO. ŻE TOCZY SIĘ WALKA DUCHOWA "NIE TOCZYMY BOWIEM WALKI PRZECIW KRWI I CIAŁU, LECZ PRZECIW ZWIERZCHNOŚCIOM, PRZECIW WŁADZOM, PRZECIW DUCHOWYM PIERWIASTKOM ZŁA NA WYŻYNACH NIEBIESKICH EF5,12 I NASTEPNE. PRZYZNAM SIĘ ŻE TAK JAK CENIĘ O, KŁOCZOWSKIEGO TO ZDUMIEWA MNIE SPŁYCANIE WAŻNEGO PROBLEMU
T
Tom
23 kwietnia 2013, 21:42
I tu szacun dla "Adama" z poniższego komentarzu. TAK, TAK, i jeszcze raz TAK. Kiedy Kościół i Jego pasterze w końcu zaczną się ze sobą konsultować i rozmawiać aby w konsekwencji dać swoim "owieczkom" klarowne odpowiedzi. Proszę, w imieniu ludu Bożego, wykażcie trochę chęci podjęcia wspólnego wysiłku dla Budowania Kościoła a nie ciągłego Go rozdzierania własnymi, subiektywnymi poglądami i mądrościami. Abyśmy byli jedno!
M
Małgorzata
23 kwietnia 2013, 21:34
Nie wierzę , że to wypowiedź księdza. Właśnie w życiu Kościoła  za mało mówi się o prawdach związanych ze złym . Problem dzisiaj polega na tym ,że ludzie w ogóle nie wierza że on istnieje. A im mniej wierzą tym większy dostęp do człowieka i całkowity brak czujności. A ksiądz tu daje poklask- "bez przesady"... W dzisiejszym świecie człowiek nie zwraca uwagi na żadne zagrożenie a co dopiero przesada w upatrywaniu go we wszystkim.Lepiej się wycofać całkowicie z takich komentarzy , bo to jest deprawowanie ludzi. Jestem zażenowana postawą jaką reprezentuje ten ksiądz.
ŁL
Łukasz L
23 kwietnia 2013, 16:46
Mam szacunek dla ksiedza Kłoczowskiego, jednak jego odpowiedzi są nie na temat. Ponadto sprawia wrażenie kompletnego ignoranta w temacie opętań. Nie chce mi się w to wierzyć. "Boję się tych, którzy domagają się miejsca dla Boga, a cały czas mówią o diable. Dlaczego zamiast opowiadać o miłości, o Bożej mocy" - Nie słyszałem, nie czytałem żadnego wywiadu z egzorcystą, który by cały czas mówił o diable. Oni właśnie cały czas opowiadają o Bożej mocy. "A czy diabeł może kogoś opętać bez jego wiedzy i zgody na to? Czy może zawładnąć osobą, która np. zje coś "nieczystego" albo ćwiczy wschodnie sztuki walki, czy też ma buddyjskie dzwonki zawieszone przy drzwiach? Nie, już bez przesady. Nie popadajmy w paranoję." - Dlaczego nie ma odpowiedzi na pytanie: A czy diabeł może kogoś opętać bez jego wiedzy i zgody na to?  A co by było odpowiedzią na pytanie: A czy popełnienie grzechu bałwochwalstwa nie jest zgodą na działanie diabła? Czy również: nie popadajmy w paranoję?  A może by ksiądz odpowiedział na pytanie, po co komu wierzyć w Boże miłosierdzie skoro nie wierzy, że popełnił jakikolwiek grzech? Artykuł całkowicie spłycający i tylko "rozmydlający" temat.
:
:)
23 kwietnia 2013, 16:27
Naprawde dobry artykuł. 
K
krzysztof
23 kwietnia 2013, 16:23
Nie zgadzam się z tym aby nie mówić o diable.  Właśnie potrzebne chrześcijaninowi jest rozeznanie w życiu codziennym.  Kto ma o tym mówić jak nie ksiądz, katecheta?  Abstrahując od opętań ten ma wiele narzędzi, którymi dziala - właśnie, podstępnie. Jeszcze do niedawna nauczyciele kościoła mówili, że działa diabeł w ukryciu. Teraz, kiedy stara się go zdemaskować pojawiają się głosy "PRZESADA!".  Uczcie więc rzetelnie nas, lud boży rozeznania i nie traktujcie jak matołków.
K
konkluzja
23 kwietnia 2013, 15:45
Oby więcej było takich głosów zdrowego rozsądku, bo inaczej Dobra Nowina gdzieś się zagubi w natłoku przestróg i lamentów przed wszechobecnym ponoć złem i Złym...
A
Adam
23 kwietnia 2013, 14:44
CZĘŚĆ II DRODZY KSIĘŻA, BISKUPI, ZAKONNICY, EGZORCYŚCI !!! Spotkajcie się kiedyś razem i ustalcie jedną naukę. Tylko nie odpowiadajcie, że jednego Pana mamy, bo to wszyscy wiedzą, a my przecież mamy słuchać Kościoła ("w każdy czas" - jak głosi znana pieśń). Co ksiądz, to inny pogląd na ten temat. Jeżeli w tej dziedzinie są tak różne - często skrajne - wypowiedzi księży, to co my, zwykli parafianie mamy o tym myśleć? Że część księży głosi inną naukę? Niestety, boję się, że sprawdza się właśnie na naszych oczach, to co głosił św. Paweł, w 2 Liście do Tymoteusza (2 Tm 4): "Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!". Co ksiądz, to inne zdanie. Pozdrawiam
A
Adam
23 kwietnia 2013, 14:44
CZĘŚĆ I Bardzo cenny artykuł, rzeczywiście nie można popadać w paranoję i wszędzie widzieć diabła. Jednak mam pewne wątpliwości, więc pytam: - DLACZEGO MY ZWYKLI KATOLICY CIĄGLE JESTEŚMY WYSTAWIANI NA ZAMĘT I TO WŁAŚNIE ZE STRONY KSIĘŻY? Jeden ksiądz mówi o tych wszystkich znakach graficznych, o literaturze, o działaniu diabła, szczególnie mówią o tym w ODŚ (z którą jestem związany), egozrcyści mają spotkania w różnych parafiach, gdzie mówią o zagrożeniach duchowych (ale nie o lenistwie, pysze i "takich tam" grzechach głównych), właśnie o znakach, o Harrym Poterze. Ewangelizatorzy (np. o. Bashobora, o. Manjackal) zawsze grzmią podczas pierwszego dnia rekolekcji o tym, żeby "ten, który przeszkadza, żeby się głośno ujawnił; że nie tu dla niego miejsca" - chodzi o Złego. Zawsze pojawiają się ryki, krzyki, generalnie jakieś straszne zjawiska. Demonolog - jezuita z tytułem profesorskim ciągle ostrzega przed zagrożeniami duchowymi. Publikuje, są dziesiątki filmów z jego wypowiedziami. Bardzo popularne są też nagrania z rzymskim egzorcystą ks. Gabrielem Amorthem. cd...
A
Ania
23 kwietnia 2013, 13:38
Cenię O.Kloczowskiego. Dzięki za ten artykuł.
WD
Wojtek Duda
23 kwietnia 2013, 12:00
dzięki serdeczne Deon-wi za publikację tego tekstu.To jeden z lepszych materiałów jakie czytałem w ostatnim czasie.