Nieczystość według Szustaka

(fot. youtube.com)
Adam Szustak OP

Jest coś bardzo wręcz niewiarygodnego w tym, że nieczystość stała się synonimem grzechu - mówi o. Szustak. Czym jest nieczystość według znanego dominikanina?

W ogrodzie Eden to była zupełnie inna rzeczywistość. Kiedy Bóg po raz pierwszy odezwał się do człowieka, powiedział: "bądźcie płodni", inaczej mówiąc "idźcie na seks".

Adam Szustak OP - dominikanin, były duszpasterz duszpasterstwa akademickiego "Beczka" w Krakowie, obecnie - kaznodzieja wędrowny. Głoszenie o. Adama Szustaka wyróżnia się otwartością na współczesność, dzięki czemu trafia ono zarówno do osób utwierdzonych w swej wierze, jak i do tych, którzy borykają się z wątpliwościami.

DEON.PL POLECA

Zobacz też:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nieczystość według Szustaka
Komentarze (25)
Stanisław Łucarz SJ
24 kwietnia 2014, 09:10
Co za bzdury. Pan Bóg miał powiedzieć: "Uprawiajcie seks". Totoż to już niektórzy Ojcowie Kościoła uważają, że w grzechu pierwszych rodziców nie chodziło o zerwanie jakiiegoś owocu, który jest dla nich tylko symbolem złamania Bożego przykazania, ale właśnie... o przedwczesne współżycie... czyli mówiąc współczesnym językiem o seks przedmałżeński. Oczywiście, sama ludzka seksualność jest dla nich dobra, ale ma trzymać się Bożych reguł. Adam i Ewa nie wyczekali - ich zdaniem - do momentu przewidzianego dla nich przez Boga i weszli we współżycie wcześniej, podporządkowując siebie w ten sposób namiętnościom i wpadając w ich niewolę. Klemens Aleksandryjski pisze: "nasz protoplasta wyprzedził właściwy czas, oto przed należną godziną zapragnął czaru małżeństwa i popadł w grzech". por. Kobierce, III 94,3.
EW
eM Wu
15 czerwca 2014, 19:19
o_Stanislaw....... Jak seks mógłby być przedmałżeński w raju, skoro Bóg stworzył Ewę dla Adama, więc była automatycznie mu przeznaczona, była jego żoną, więc jaki przedmałżeński. Pomijając fakt że w Starym Testamencie były troche inne prawa jak wielożeństwo np, wszystko po to by ludzie się rozmnażali. Ojcu Szustakowi chodziło o to, że seks sam w sobie nie jest zły, że dostaliśmy go w prezencie od Boga, dlatego powiedział: "bądzcie płodni i rozmnażajcie się". A Boże reguły w tym wszystkim są bardzo dobre dla człowieka, są najlepszymi regółami, doskonałymi! Gdyby człowiek nie miał żadnych reguł, nie było by żadnego prawa, to co by było? BEZPRAWIE jak sama nazwa wskazuje. A to jak każdy wie do niczego dobrego nie prowadzi, bo każdy może wszystko. Więc czy Boskie reguły nie są najlepsze? Prowadzą jedynie do dobra, więc co tu się tak pieklić ;)  A tak w ogóle to jak Ojciec Adam potrafi dojść do głębi treści Pisma Świętego jest niesamowite. Niech każdego tak Duch Święty oświeca, tego wszystkim życzę! :)
A
Acedia
23 kwietnia 2014, 23:06
Materiał zawiera lokowanie produktu - po co? Jakiś sponsoring drobny?
JM
Jan Mazowiecki
23 kwietnia 2014, 22:55
Nie wiem, kto to jest Szustak.? Moje pytanie jest niezmienne: jezuici ruszcie swoje wygodne dupy i poewengalizuujcie ... Macie przeciez papieża.
A
anusia
24 kwietnia 2014, 09:08
O. Szustak jest dominikaninem! Więc co do tego mają Jezuici? Poza tym Towarzystwo robi wiele dobrego.
M
monia
23 kwietnia 2014, 22:36
Zgadzam się z poprzednikiem, proszę zmiencie muzykę albo przyciszcie, bo przeszkadza w odbiorze.
A
aa
23 kwietnia 2014, 20:24
ta muzyka w tle jest tragiczna - litości, nie można się w ogóle skupić! bez muzyki to już fimik nieatrakcyjny? nie przyciąga publiczności? czy jak?
J
Ja
23 kwietnia 2014, 19:14
I znów to samo. Mamy cierpieć i broń Boże nie cieszyć się życiem. To dlatego kościoły są puste, a na konferencjach Joyce Meyer zbiera się 27 tys. ludzi.
X
xxx
23 kwietnia 2014, 20:59
Ważniejsze jest ile zbierze się w niebie.
M
m
23 kwietnia 2014, 21:28
nie zuważyłam, żeby kościoły były puste. I jak to nie cieszyć się życiem! właśnie cieszyć! skąd wyciągasz taki błędne wnioski :O ?!
H
H
23 kwietnia 2014, 18:41
O. Szystak zaczyna swoje rozważanie od błędu i to kardynalnego. Sprowadza płodność i rozmnażanie, które Bóg stawia za zadanie człowiekowi, do seksu, czyli do seksualność i aktu seksualnego. A to przecież nie tak, szczególnie w dzisiejszym świecie. Rozmnażanie się to nie  tylko sam akt, ale i zaplodnienie, i następująca po nim ciąża, i poród, i ... wychowanie dzieci, i małżeństwo jako związek dwojga powołanych do rodzicielstwa. Nie wiem, jaka jest przyczyna tego błędu. Niełatwo jest dzisiaj mówić o tym, że akt seksualny musi być otwarty na życie. A przecież te słowa ks. Genesis o tym mówią. W ks. Tobiasza jest ciekawa modlitwa, w której jest mowa o wzięciu za żonę, nie dla rozpusty. Można tu też przypomnieć przypadek Onana, którego Bóg ukarał śmiercią. A więc akt seksualny także w małżeństwie może być nieczysty. Jezus mówi, że współżycie pozamałżeńskie, a nawet pożądanie, jest cudzołóstwem. Należałoby więc nieczystość jest takim wyrazem seksualności, który ma miejsce poza wyłącznością małżeńską oraz jest zamknięty na poczęcie i rodzicielstwo - temu podstawowemu zadaniu, o którym mowa w ks. Rodzaju.
Janusz Brodowski
23 kwietnia 2014, 23:05
Trochę poczepiam się. W Księdze Tobiasza kto z kim ma wziąć ślub? Za co Bóg pokarał Onana?
Z
zxcv
23 kwietnia 2014, 17:43
muzyka w tle na wzór pościgów w Need for Speed xD
X
xxx
23 kwietnia 2014, 17:10
 Nie może być prawdziwej czułości bez dojrzałej powściągliwości, która ma swe źródło w woli gotowej zawsze miłować i konsekwentnie przezwyciężającej postawę użycia narzucaną przez zmysłowość i pożądliwość ciała. Bez takiej powściągliwości naturalne energie zmysłowości oraz wciągnięte w ich orbitę energie uczuciowości staną się tylko „tworzywem" egoizmu zmysłów, ewentualnie egoizmu uczucia. Trzeba to bardzo jasno i wyraźnie stwierdzić. Życie uczy tego na każdym kroku. Ludzie wierzący wiedzą, że kryje się za tym tajemnica grzechu pierworodnego, którego następstwa ciążą w jakiś specjalny sposób nad dziedziną sexus i zagrażają osobie, największemu wśród dóbr stworzonego wszechświata. Niebezpieczeństwo to zaś niejako graniczy z miłością: opierając się na tym samym „tworzywie" może się wszak rozwinąć prawdziwa miłość — zjednoczenie osób, równie dobrze jak „miłość" pozorna, która jest tylko osłoną dla wewnętrznej postawy użycia, dla egoizmu sprzecznego z miłością. Jakże ogromną i w rezultacie pozytywną rolę spełnia tutaj wstrzemięźliwość, która uwalnia od tej postawy i od egoizmu, a przez to samo pośrednio kształtuje miłość. Miłości kobiety i mężczyzny nie można zbudować inaczej jak na drodze pewnej ofiary i zaparcia się siebie. Formułę tego zaparcia znajdujemy w Ewangelii, w słowach Chrystusa: „Kto chce iść za mną, niech zaprze się samego siebie [...]". Ewangelia uczy wstrzemięźliwości jako sposobu miłowania. Bp Karol Wojtyła „Miłość i odpowiedzialność” , fragment
MR
Maciej Roszkowski
23 kwietnia 2014, 16:52
PS Erich Fromm "O sztuce milości".
MR
Maciej Roszkowski
23 kwietnia 2014, 16:52
-Tylko milość której przy ślubie jest świadkiem Bóg może dać pełne szczęście, jeśli wykonamy tę ogromną pracę by ją rozwijać i utrzymać. - Grzechy nie dzielą się, co do swojej wagi i znaczenia, według numerów przekroczonych przykazań tylko inaczej. - To że najczęściej słyszymy o nieczystości jako przekroczeniu #6 nie wynika z obsesji Kościoła, tylko ze zdziczenia seksualnego w jakie wpędza nas kultura masowa i różni cwaniacy, którym najczęściej chodzi o kasę lub o jakieś chore ideologie. Skoro mówimy czasem o "nieczystych intencjach"` kogoś, to dotyczyć to może innych niż seksualne sposobów wykorzystania drugiego człowieka. - Co do milości Boga i czym jest, oraz i innych odmian milości sugeruję lekturę choćby Ericha Fromma, całkiem świeckiego psychoanalityka. 
jazmig jazmig
23 kwietnia 2014, 16:50
Nieczystość jest grzechem, a nie jego synonimem.
X
xxx
23 kwietnia 2014, 16:48
[url]http://franciszkanska3.pl/Jan-Pawel-II-nauczal-teologii-milosci-a-nie-seksu,a,11283[/url]
P
paweł
23 kwietnia 2014, 16:08
O. Szustak nie wie co mówi. Wydaje sie dobrym i inteligentnym człowiekiem, ale plecie bzdury. Jedno stwierdzenie uderzyo mnie szczególnie. Mianowicie, że tylko bóg może nam dać przekonanie o tym, że niczego nam w miłości nie brakuje i że jest się całkowicie kochanym. Czyżby o. Szustak nie wierzył w człowieka? Nie znał życia? Czyż człowiek nie moze żyć w prawdziwej i pełnej miłości bez boga? Co to znaczy miłosć boga? Przecież to pojęcie abstrakcyjne.
M
m
23 kwietnia 2014, 21:54
Żyć w prawdziwej i pełnej miłości bez Boga się nie da, bo to przecież On nią jest, dopóki się tego w swoim życiu nie odkryje, chrześcijaństwo wydawać się zawsze będzie głupotą i manpulacją. Miłość Boga to nie żadna abstrakcja, to miłość Osoby. Bóg jest Osobą, która kocha, która chce wejść w relację z każdym cżłowiekiem. Takie potraktowanie Boga to jedyna sensowna droga. Nienasycenie to ta dziura w boku Adama, którą może wypełnić tylko Bóg, bo ona jest nieskończona; wtedy dopiero można najpełniej kochać osobę, którą mamy przed sobą. p.s. rozumiem, że konsekswentne pisanie "Boga" małą literą to celowy zabieg..?
23 kwietnia 2014, 15:04
O. Szustak niesłusznie przypisuje największa wagę nieczystości. Tu po prostu najtrudniej ukryć skutki lub sam grzech. I jeszcze jedno - dzisiejszym ludziom Bóg tez mówi "wy dwoje bądźcie płodni" czyli "idźcie na seks". Tylko, że ludzie z tego "idżcie na seks" odrzucją dwa elementy - wierność i wyłączność w małżeństwie oraz płodność.
MX
Mama XD
23 kwietnia 2014, 14:54
O duchowości powiedział Bóg jak stwarzał człowieka "tchnął w jego nozdrza tchnienie życia..." potem mówił o cielesnośći...
E
eve
23 kwietnia 2014, 13:51
Sluchalam dwoch kazan Szustaka - o rodzicach i o seksie. Jezeli reszta jest w podobnym stylu to watpie zeby to co glosil bylo zgodne z chrzescijanstwem. Wydaje mi sie, ze to "otwarcie" Szustaka na wspolczesnosc, o ktorym mowa w tekscie, w rzeczywistosci jest dopasowywaniem orzez niego na sile doktryny do wlasnych pogladow, w celu nadania jej bardziej ludzkiej postaci i w efekcie mowieniem ludziom tego, co chca oni usluszec. 
BK
Boża Królewna
23 kwietnia 2014, 14:17
Może jakieś konkrety?
G
gość
23 kwietnia 2014, 14:26
A co on powiedział niezgodnego z nauką Kościoła?