Okultyzm - zagrożenie dla chrześcijańskiej wiary

(Fot. sxc.hu)
Ks. Michał Olszewski SCJ

Jakiś czas temu spotkałem się z pytaniem: „Proszę księdza, czy obecny czas jest trudniejszy dla chrześcijan niż ten przed pięćdziesięcioma czy dwustu laty?”. W pierwszym momencie pomyślałem – i takiej zresztą udzieliłem odpowiedzi – że chyba każdy człowiek żyjący w swojej epoce, ma wrażenie, że tym pokoleniom przed nami było nieco lżej. Gdy jednak zastanawiam się nad tym dłużej, dochodzę do wniosku, że może nie jest nam trudniej, ale na pewno ilość wyzwań duchowych, jakie stają dzisiaj przed chrześcijaninem jest o wiele większa, niż to było jeszcze parędziesiąt lat temu.

DEON.PL POLECA

Kiedyś ludzie mieli łatwość identyfikowania się z daną religią czy nurtem myślowym. Dzisiaj rzeczywistość jest dużo bardziej rozmyta. Często chrześcijanin XXI wieku staje wobec jakiejś sytuacji, czy narzuconego poprzez modę stylu życia i nie jest w stanie stwierdzić, czy to jest dobre czy złe. Co więcej, wiele spraw, które są obce duchowi Ewangelii, podaje się nam katolikom, w takim opakowaniu, które stwarza iluzję dobra, a w rezultacie działa destrukcyjnie na człowieka.

Od pewnego czasu można zaobserwować w Polsce jakiś rodzaj mody na poszukiwanie szczęścia wszędzie tam, gdzie jest ono obiecywane bez żadnego wysiłku z naszej strony. Mówi się nam, że pierścień, odpowiedni układ mebli w domu, hipnoza, bioenergoterapia, pozytywne myślenie, amulet i in. mogą bez wysiłku ze strony człowieka zapewnić mu radość życia i ochronę przed złem. Z drugiej strony tworzone są specjalne linie telefoniczne, których operatorzy oferują rozmowy z wróżką czy też możliwość wysyłania SMS-ów, za pomocą których, możemy rzucić na kogoś klątwę, czy pokrzyżować danej osobie plany osobiste lub biznesowe. Powstaje więc pytanie: skąd to wszystko i czy w ogóle dawać temu wiarę?

Niestety, to co brzmi dla wielu bajkowo i niewiarygodnie, jest w rzeczywistości nową i bardzo inteligentną formą duchowych zagrożeń. Dramat dzisiejszego człowieka XXI wieku polega bowiem na tym, że ochrzczony i wychowany w tradycji chrześcijańskiej, w wyniku nowych trendów opuszcza wspólnotę Kościoła, przez chwilę jeszcze łudząc się, że wierzy, ale nie praktykuje. Po pewnym czasie ucieka już w całkowitą duchową pustkę, żyjąc od promocji do promocji sklepowych półek. Na dłuższą metę, nie da się jednak żyć w ten sposób, więc poszukuje innych form niż Kościół, łatwiejszych, a dających chociaż namiastkę tego, co duchowe.

I tak trafia w rejon okultyzmu, gdzie podaje się mu pseudoduchowe narzędzia do poszukiwania szczęścia. Są też osoby i środowiska, które konstruują przemyślane strategie działania, mające na celu podawanie nam takich form okultyzmu, które nam odpowiadają. Najbardziej zagrożona w tym względzie jest rodzina. To właśnie w rodzinie ludzie muszą zmierzyć się niejednokrotnie z największymi trudami życia, z chorobą, ze śmiercią, z brakiem środków do życia, czy po prostu niepewnością jutra.

Powstają więc czasopisma, kanały telewizyjne, stacje radiowe, portale internetowe (EzoTv, Wróżka i. in.) mające na celu przygotowanie gruntu pod destrukcyjne uderzenie okultystycznych idei w chrześcijańską rodzinę.

Bazują one na odwołaniu się do jakiś niezdefiniowanych energii duchowych. Często idzie to w parze z wszelkiego rodzaju rytuałami jak reiki, wywoływanie duchów, jasnowidzenie, podróże astralne. Wszystkie te praktyki są wykroczeniem przeciwko pierwszemu przykazaniu, gdyż człowiek przestaje pokładać ufność w jedynym Bogu, którym jest Jahwe, a kieruje swoje myśli ku nieznanym energiom, które stają się w tym momencie jego bożkami. Dochodzi tu niejako do stanięcia plecami wobec Boga i Jego opatrzności.

Przekleństwo i magia

Często stare praktyki, szczególnie obecne w środowiskach wiejskich, związane nieraz z zabobonami i magicznymi rytuałami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie jak przelewanie wosku, noszenie czerwonych elementów ubrań, mieszanki odpowiednich ziół połączone z zaklęciami, rzucanie przekleństw (złorzeczenie) czy uroków. Niestety do dziś są bardzo obecne, choć może mniej świadome.

Szczególne niebezpieczne jest przekleństwo wypowiedziane przez rodzica nad dzieckiem. Z powodu więzów krwi, które łączą rodzica i dziecko, niesie ono ze sobą jakby podwójną moc szkodzenia. Przekleństwo, czyli złorzeczenie, jest zawsze otwarciem furtki Szatanowi do tego, by za przyczyną wypowiedzianego przekleństwa mógł szkodzić tej osobie. I nie ważne, w jaki sposób to się dokona, czy bezpośrednio, czy w sercu, czy np. przez wysłanie SMS-a. Jest to też miecz obosieczny, jeśli wypowiadamy przekleństwo nad kimś, to także ranimy siebie, gdyż nasz komunikat z prośbą o szkodzenie komuś, trafia do Złego, a zaproszony raz do pomocy, uzurpuje sobie władzę szkodzenia na stałe.

To ogromna plaga dzisiejszego czasu. Zakładamy wiele przedmiotów na szyję, na palce i nadgarstki, nie mając pojęcia, co one oznaczają. Wiele z nich, jak choćby bardzo rozpowszechniony pierścień atlantów, jest związany z określonym nurtem okultystycznym. Często te przedmioty wywodzą się ze starożytnych kultów pogańskich, zaadoptowane przez okultyzm stają się jego symbolami. Symbol, nawet nieświadomie noszony, zawsze pozostaje znakiem, który wyraża coś bardzo konkretnego i w jakiś sposób nas z tym identyfikuje.

Dlatego nie jest tak do końca obojętnym noszenie, nawet nieświadomie, symboli okultystycznych, satanistycznych czy związanych z jakąś sektą. Na pewno bardzo niebezpiecznym staje się w momencie, kiedy zakładamy go świadomie, ufając, że przyniesie nam szczęście czy ochronę. Wtedy jest to już etap otwarcia się na działanie Złego Ducha i świadome zaproszenie go do swojego życia.

Bratanie się więc z okultyzmem, poprzez czytanie literatury z dziedziny magii, jak choćby słynnego Harry’ego Pottera, horoskopów, wróżenia z kart i in. przez dzieci czy dorosłych, nawet dla zabawy, staje się wkraczaniem na bardzo niebezpieczny teren igrania ze złem, które jest także tym osobowym. Jest to oswajanie dzieci i młodzieży z magią i wystawianie ich serc na bardzo głębokie zranienia. Nierzadko taki spacer po terenie okultyzmu, kończy się zniewoleniami i opresjami ze strony Złego.

Najbardziej narażonymi na szkodliwe działanie praktyk okultystycznych są właśnie dzieci. Nieświadome niczego wysyłają SMS-y z klątwami na swoich kolegów czy koleżanki. Nie mając świadomości zagrożenia, praktykują wróżby czy wywoływanie duchów przy okazji andrzejek czy przeszczepianego na siłę do Polski święta Halloween. Trzeba więc ogromnej czujności ze strony rodziców, by chronić dzieci przed tymi praktykami, które swe źródło mają w okultyzmie i są mocnym sprzeniewierzeniem się temu, co niesie ze sobą chrzest.

Co robić więc, by chronić się przed zagrożeniami ze strony okultyzmu? Co robić, by chronić nasze rodziny? Po pierwsze trzeba wyeliminować z naszego życia wszystko to, co jest zakorzenione w okultyzmie i nosi jego znamiona. Trzeba pozbyć się z domu przedmiotów i symboli okultystycznych, jeśli takie posiadamy.

Po drugie, wrócić do solidnego życia religijnego poprzez praktykowanie modlitwy i nade wszystko regularnego przystępowania do sakramentów. To one przede wszystkim są źródłem łaski, która chroni nas przed złem i Szatanem. Dzięki życiu sakramentalnemu, Jezus ma możliwość bezpośredniego dotknięcia nas swoją mocą. Dla osób, które uwikłały się poważnie w okultyzm, potrzeba rygorystycznego zerwania z tymi praktykami, wyznania ich podczas spowiedzi, rozmowy z kapłanem i być może w niektórych przypadkach, kiedy uwikłanie trwało latami, modlitwy o uwolnienie.

Włoski egzorcysta ks. R. Salvucci w książce pt. Jasne słowa na temat ciemnej rzeczywistości, wskazuje na bardzo istotną zależność: im bliżej człowiek jest Pana Boga, im bardziej jest związany ze wspólnotą Kościoła i jest nad nim ta siatka omodlenia przez wspólnotę, tym bardziej jest bezpieczny. Tak bardzo ważne jest więc, by zadbać o częstą spowiedź i Eucharystię! Będąc bowiem w stanie łaski uświęcającej, jesteśmy chronieni mocą samego Jezusa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Okultyzm - zagrożenie dla chrześcijańskiej wiary
Komentarze (35)
W
witex
28 kwietnia 2022, 21:30
Dla mnie to jedno i to samo
PU
podwójna uwaga
12 maja 2012, 17:33
Szatan ma w moim życiu zawsze tylko tyle miejsca, ile mu udostępnię. Jeśli moje serce jest wypełnione Chrystusem, jeśli Mu ufam, to nie muszę się uciekać, do żadnych nieczystych praktyk, aby poznać przyszłość. Jezus przepowiedział mi przecież już przyszłość - "kto uwierzy i chrzest przyjmie, będzie znawiony, kto nie uwierzy, będzie potępiony". Temu, kto ufa Jezusowi, więcej nie trzeba. Temu, który wychodzi z praktyk okultystycznych potrzeba pomocy.. Ten, który ufa Chrystusowi nie para się tym, to oczywiste - i tu nie ma o czym pisać! Niemniej są tacy, którzy robią to, bo nie wiedzieli, że to zło! I teraz trudno im wyjść z tego grzechu! To oni potrzebują - najpierw usłyszeć, że to wilekie zło i niebezpieczeństwo. A każdy ksiądz jest po to, by przestrzegać, a nie prawić, na przykład, morały (to tak ogólnie, nie przytyk konkretny). A niektórzy księża mówią, że to nic takiego - ooooooooooo, zgroza.
STANISŁAW SZCZEPANEK
12 maja 2012, 17:13
 Szatan ma w moim życiu zawsze tylko tyle miejsca, ile mu udostępnię. Jeśli moje serce jest wypełnione Chrystusem, jeśli Mu ufam, to nie muszę się uciekać, do żadnych nieczystych praktyk, aby poznać przyszłość. Jezus przepowiedział mi przecież już przyszłość - "kto uwierzy i chrzest przyjmie, będzie znawiony, kto nie uwierzy, będzie potępiony". Temu, kto ufa Jezusowi, więcej nie trzeba.
U-
UWAGA - modlitwa dla ...
12 maja 2012, 12:22
Osobom, które pragną się wyzwolić od wpływu demonicznych mocy i zerwać z działalnością okultystyczną, proponujemy odmówienie następującej modlitwy:   „Panie Jezu, proszę Cię o wybaczenie grzechu zaangażowania się w ... (tu określ dokładnie, na przykład: korzystanie z tablic do seansów spirytystycznych, wahadełka, kart tarota, horoskopów, przepowiadania przyszłości, jasnowidzenia, wróżenia z ręki, praktykowanie jogi, korzystanie z usług bioenergoterapeutów, jasnowidzów, wróżek itd.). Wyrzekam się wszystkich okultystycznych praktyk i potwierdzam, że tylko Ty jesteś Panem mojego życia”. Potem powiedz: „Szatanie, wyrzekam się ciebie i całego twojego działania w moim życiu. Rozkazuję ci, w imię Jezusa Chrystusa, zaprzestać swej działalności w moim życiu. Amen!”.
JS
jedyny sposób
5 listopada 2011, 00:23
Jedynym skutecznym sposobem uzdrowienia, wyzwolenia się z niszczących wpływów szatana jest poddanie się terapii, którą ofiaruje nam za darmo Jezus Chrystus. Musisz najpierw rozpocząć od szczerej spowiedzi i intensywnej modlitwy, aby Jezus przerwał wszelkie więzy łączące Cię ze złymi duchami, które nawiązałeś(-łaś) przez praktyki okultystyczne. Trzeba, jeżeli jest to możliwe, abyś codziennie uczestniczył(a) w Eucharystii i przyjmował(a) Komunię św., ofiarowywał(a) Jezusowi wszystkie swoje cierpienia duchowe i fizyczne, ofiarowywał(a) się Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny, modlił(a) się na różańcu, koronką do Bożego Miłosierdzia, czytał(a) Pismo Święte. Na wyzwolenie się z niewoli sił zła i uzdrowienie wszelkich ran duchowych potrzebujesz czasu, dlatego musisz uzbroić się w cierpliwość w znoszeniu cierpienia. Wtedy ta trudna sytuacja, w której się znajdujesz stanie się dla Ciebie błogosławieństwem i intensywną drogą dojrzewania do świętości. Ufając bezgranicznie Jezusowi, na pewno odniesiesz zwycięstwo.
M-
MAGIA - CAŁA PRAWDA
4 listopada 2011, 07:40
Do opętania może przyczynić się także udział w różnego rodzaju seansach spirytystycznych, jak chociażby w wywoływaniu duchów. Chodzi tu także o zwracanie się do różnego rodzaju czarowników, osób wróżących z kart, itp. Ks. Gabriele Amorth w swojej książce Wyznania egzorcysty podaje pewien często spotykany schemat działania. Osoba popadająca w przewlekłą chorobę zauważa, iż wszelkie próby medycyny konwencjonalnej są bezskuteczne. Udaje się do różnego rodzaju bioenergoterapeutów czy też wróżbiarzy, którzy mają zdiagnozować, jaki urok jest odpowiedzialny za tę chorobę. Oferują jednocześnie, zazwyczaj za odpłatnością, odczarowanie lub usunięcie złych prądów, energii bądź wibracji. Czynią to za pomocą, jak ją sami określają, “białej magii”. Jednakże podział na czarną (szkodzącą) i białą (usuwającą szkody) magię jest iluzoryczny. Nie ma białej, czarnej, siwej czy kolorowej magii; jest jedna magia, zawsze związana z działaniem złego ducha, który o swoje zacznie się upominać.
ŁU
łaska uświęcająca
4 listopada 2011, 07:38
Jeżeli “ofiara” nie żyje w stanie łaski uświęcającej, często te przekleństwa pozwalają na skuteczne działanie szatana.
ŚE
Świadectwa egzorcystów
4 listopada 2011, 07:37
Świadectwa egzorcystów, a więc księży oddelegowanych przez Kościół do uwalniania ludzi spod panowania złych duchów, dowodzą, jak wielki wpływ ma szatan, gdy człowiek otwiera mu dostęp do swego życia, swej psychiki i duszy poprzez okultystyczne praktyki. W jednym z wywiadów ks. Marian Polak, michaelita zajmujący się przez wiele lat pomocą ludziom opętanym i zniewolonym przez różne złe duchy, zauważa, iż nawet czytanie satanistycznych książek, a szczególnie uczestniczenie w seansach spirytystycznych (wywoływanie duchów), powoduje tworzenie się w człowieku luki, przez którą może wejść szatan i zniewalać go. Gabriele Amorth, egzorcysta z diecezji rzymskiej oraz przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, podaje kilka powodów opętania. Wśród nich jest chęć zaczarowania drugiego człowieka. Chodzi tu o intencję zaszkodzenia komuś przez odwołanie się do mocy złego ducha. Odbywa się to m.in. poprzez przeklęcie kogoś, rzucenie uroku, gusła, zaklęcia. W wielu krajach Ameryki Południowej czy plemiennych religiach afrykańskich są to praktyki bardzo popularne i, niestety, skuteczne. Również w krajach chrześcijańskich, często nieświadomie, używa się złorzeczenia drugiemu człowiekowi, będącego formą przekleństwa. Niejednokrotnie złorzeczymy: “Niech cię piorun trzaśnie”, “Idź do diabła”. Nawet niektórzy rodzice o swych dzieciach mówią: “Z piekła rodem”. Są to formy przywołania – choć może nieświadomego – złych duchów, by szkodziły drugiemu. Jeżeli “ofiara” nie żyje w stanie łaski uświęcającej, często te przekleństwa pozwalają na skuteczne działanie szatana.
CW
czy wiesz, że
4 listopada 2011, 07:35
z pozoru niewinne praktyki magiczne doprowadzić mogą do zniewolenia i opętania przez złego ducha?
M-
MAGIA - CAŁA PRAWDA
4 listopada 2011, 07:33
SYMPOZJUM - MAGIA CAŁA PRAWDA <a href="http://www.deon.pl/kalendarz/art,443.html">http://www.deon.pl/kalendarz/art,443.html</a> Data rozpoczęcia: Sobota, 12 Listopada 2011 godz. 08:00 Miejscowość: Żywiec Kontakt: "Dom Katolicki" przy katedrze Narodz. N.M.P. ul. Zamkowa 6, Życiec Udział: Bezpłatny 8.00 - 8.45 -   Msza Święta inauguracyjna 8.50 - 9.05 -   Przedstawienie programu dnia 9.05 - 9.50 -   Wschodnie źródła magii - s. Michaela Pawlik OP, znawca hinduizmu 10.05 - 10.50 - Muzyka i satanizm - ks. Piotr Kocur, egzorcysta 11.05 - 11.35 - Byłem bioenergoterapeutą - świadectwo Krzysztofa 11.50 - 12.35 - Harry Potter, wamipiry i Moc - komentarz Małgorzaty Nawrockiej, autorki powieści antymagicznej "Anhar" 12.50 - 13.15 - Niepokalanej Serce Maryji zwycięża - świadectwo, Maria - Emanuel, misjonarka świecka 13.15 - 14.15 - Przerwa obiadowa 14.15 - 16.05 - Życie, nawrócenie, ŻYCIE - multimedialne świadectwo nawrócenia - Leszek Dokowicz, operator filmowy 16.20 - 17.05 - Okultyzm a kultura masowa - wykład, o. prof. hab. Aleksander Posacki SJ, teolog i demonolog 17.20 - 18.05 - Magiczne myślenie dziś. O energoterapii, homeopatii i nie tylko - Andrzej Wronka, publicysta, prezes stowarzyszenia "Effatha" 18.20- 19.05 - Magia w Biblii i nauczaniu Ojców Kościoła - wykład, o. dr Mariusz Terka, patrolog 19.15 - Uroczysta Msza Święta z Aktem Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryji, Królowej Polski oraz modlitwą o uzdrowienie
L
leszek
20 grudnia 2009, 18:36
Matka Boża zawsze wskazuje na Osoby Trójcy Przenajświętszej, zawsze wierna Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, (...) A ja inaczej rozumiem te słowa babci. Inaczej niż kto/co? Inaczej niż to co one znaczą? Ja nie rozumiem tych słów inaczej niż to co one znaczą i nie krytykowałem ich znaczenia. To, że Maryja zawsze wskazuje na Chrystusa oznacza, że nigdy nie wskaże na nikogo innego. Nie można wskazać kogoś innego jeśli zawsze się wskazuje tą samą osobę. Inaczej mówiąc - idąc z Maryją (postawa, duchowość) zawsze trafimy do Chrystusa. Jedno z piękniejszych zdań w Ewangelii: "Uczyńcie wszystko cokolwiek wam powie" Idąc z Maryją (postawa, duchowość)... - zgadzam się że idąc z Maryją (postawa, duchowość) zawsze trafimy do Chrystusa. Tyle tylko że to są określenia symboliczne, nie przekazujące żadnej treści, takie słowa/wytrychy pod które każdy sobie może podstawić to co on uważa, również pogaństwo i wręcz bałwochwalstwo... mi naprawdę usiłowano już udowadniać że Maryja to czwarta osoba Trójcy Świętej... Oczywiście nie musi być to Twoja leszku droga duchowości. Kościół w swoim bogactwie ma wiele propozycji pójscia za Chrystusem. Ależ ja nie mam nic przeciwko duchowosci Maryjnej! I wcale nie twierdzę że to nie moja droga! Nawet nie mam nic przeciwko medalikom czy pielgrzymkom do sanktuariów Maryjnych! Nie moja duchowość i nie moja droga to obrażające Trójcę Świętą teksty o troskliwej Mateczce ratującej przed gniewem Ojca będącego sadystycznym oprawcą oraz bałwochwalczy kult talizmanów w postaci medalików czy obrazów w sanktuariach... I zgadzam się z Tobą, że źle pojęty kult Maryjny może prowadzić na manowcwe. Wewnętrznie buntuję się gdy widzę Maryję przystrojoną w tysiące tytułów, kwiatuszki, wstążeczki itp. Ale Maryja jest dla mnie tą która najpełniej zrealizowała wolę Bożą. I może być wzorem dla każdego z nas pójścia z Chrystusem Mi te kwiatuszki, wstążeczki czy tytuły nawet by nie przeszkadzały gdyby nie to, że zamiast prowadzić do Jezusa stają się sztuką dla sztuki, stają się bałwochwalstwem.
Jurek
20 grudnia 2009, 16:40
Matka Boża zawsze wskazuje na Osoby Trójcy Przenajświętszej, zawsze wierna Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, (...) A ja inaczej rozumiem te słowa babci. To, że Maryja zawsze wskazuje na Chrystusa oznacza, że nigdy nie wskaże na nikogo innego. Inaczej mówiąc - idąc z Maryją (postawa, duchowość) zawsze trafimy do Chrystusa. Jedno z piękniejszych zdań w Ewangelii: "Uczyńcie wszystko cokolwiek wam powie" Oczywiście nie musi być to Twoja leszku droga duchowości. Kościół w swoim bogactwie ma wiele propozycji pójscia za Chrystusem. A wracając do Cudownego Medalika. Zetknąłem się z nim bezpośrednio kiedy byłem w LM. Są tam takie akcje rozdawania tego medalika. Sam mam zawsze w torbie przy rowerze na którym robię tysiące km w ciągu roku. Dałem też bliskiej mi osobie chociaz ona o tym nie wie. Jak to funkcjonuje? nie wiem. Ale modlę sie codziennie w intencji tej osoby, także wyruszając na swoje wyprawy. I zgadzam się z Tobą, że źle pojęty kult Maryjny może prowadzić na manowcwe. Wewnętrznie buntuję się gdy widzę Maryję przystrojoną w tysiące tytułów, kwiatuszki, wstążeczki itp. Ale Maryja jest dla mnie tą która najpełniej zrealizowała wolę Bożą. I może być wzorem dla każdego z nas pójścia z Chrystusem
L
leszek
20 grudnia 2009, 10:11
Leszek: Matka Boża zawsze wskazuje na Osoby Trójcy Przenajświętszej, To teoria. I nawet jeśli tak jest w praktyce to na ogół tego nie widzać. zawsze wierna Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, Matka Syna Bożego Jezusa Chrystusa najwspanialsza z Matek jest pośredniczką między nami a Bogiem i z Nią modlimy się do Boga, przez Nią nawracamy się do Boga i z Nią wielbimy Boga. Już pisałem. Gdybyś takie peany wypisywała o Jezusie to rzeczywiście byłoby wielbienie Boga. A tak, to te wielbienie przypomina słowa pieśni Serdeczna Matko ("Lecz kiedy Ojciec rozgniewany siecze, szczęśliwy, kto się do Matki uciecze") zgodnie z którą Bóg jest sadystycznym oprawcą a nie kochającym ojcem, ale na szczęście jest Maryja która nas przed nim broni :-( To Ona prowadzi nas do Jezusa Chrystusa i pokazuje nam jaką mamy iść drogą. Przecież Pan Jezus dał nam Ją za Matkę w testamencie. Ona się Pana Jezusa nigdy nie zaparła, nigdy Go nie zdradziła to Matka Boza żyła zawsze zgodnie z wolą Bożą, z nauką Swojego Syna, była pokorną Służebnicą Bożą. A my? Do Pana Jezusa najlepiej iść naśladując Maryję. Tak Jan Paweł II nauczał i inni papieże i wielu i  świętych i błogosławionych. Sami bylibyśmy za słabi. Zgadzam się z tym, że Ona (przy prawidłowym kulcie) prowadzi nas do Jezusa, ale zwrot to Ona prowadzi nas do Jezusa sugeruje że nikt inny, TYLKO Ona. Zgadzam się również z tym, że do Pana Jezusa najlepiej iść naśladując Maryję, ale niestety kult Maryjny często zaczyna i kończy się na Maryji przesłaniając Jezusa. Kult Maryji nie prowadzi do kultu Trójcy Świętej ale czyni z Maryji czwartą osobę Trójcy Świętej :-( To Matka Boża uprasza u Pana Jezusa darowanie naszych grzechów i win, modli się za nami. Idąc za Matką Bożą zawsze idziemy do Jezusa. Prosiliśmy aby była Królową Polski i ile razy uratowała nasz kraj ile razy uprosiła o to Jezusa. I gdyby nie Maryja to Pan Jezus nie darowałby nam naszych grzechów i win? Sakrament pojednania nie działałby? Pan Jezus nas nie kocha? i znęcałby się nad nami ale na szczęście Maryja nas ratuje? ;-(
B
babcia
19 grudnia 2009, 22:29
Leszek: Matka Boża zawsze wskazuje na Osoby Trójcy Przenajświętszej, zawsze wierna Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, Matka Syna Bożego Jezusa Chrystusa najwspanialsza z Matek jest pośredniczką między nami a Bogiem i z Nią modlimy się do Boga, przez Nią nawracamy się do Boga i z Nią wielbimy Boga. To Ona prowadzi nas do Jezusa Chrystusa i pokazuje nam jaką mamy iść drogą. Przecież Pan Jezus dał nam Ją za Matkę w testamencie. Ona się Pana Jezusa nigdy nie zaparła, nigdy Go nie zdradziła to Matka Boza żyła zawsze zgodnie z wolą Bożą, z nauką Swojego Syna, była pokorną Służebnicą Bożą. A my? Do Pana Jezusa najlepiej iść naśladując Maryję. Tak Jan Paweł II nauczał i inni papieże i wielu i  świętych i błogosławionych. Sami bylibyśmy za słabi. To Matka Boża uprasza u Pana Jezusa darowanie naszych grzechów i win, modli się za nami. Idąc za Matką Bożą zawsze idziemy do Jezusa. Prosiliśmy aby była Królową Polski i ile razy uratowała nasz kraj ile razy uprosiła o to Jezusa.
B
babcia
19 grudnia 2009, 22:12
Przede wszystkim modlimy się do Ojca Niebieskiego jak nas nauczył Jezus Chrystus: Ojcze nasz któryś jest w niebie... Katolik modli się także: Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego Stworzyciela Nieba i ziemi i w Jezusa Chrystusa Syna Jego Pana naszego , który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny umęczon pod ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia Zmartwychwstał, wstapił na Niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogacego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.  Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechni, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen. Są litanie i modlitwy zatwierdzone przez kościół do Osób Trójcy Przenajświętszej, do Matki Bożej, do poszczególnych świętych i litania do wszystkich świętych, a także dzień poświęcony wspomnieniu świętego, jest to dzień śmierci świętego czyli Jego narodzenie dla Nieba. Czy to nie wspaniałe mieć tylu orędowników w Niebie?. Tylu pomocników oprócz Aniołów i Archaniołów w walce o nasze zbawienie. Słucham co mówi Papież to On zastępuje św.Piotra Apostoła na ziemi i uczy nas.
L
leszek
19 grudnia 2009, 22:03
Cudowny Medalik Niepokalanego Poczęcia został nam dany w nadprzyrodzonym objawieniu od Najśw.Maryi Panny. Niebo przypisało do niego niezliczone łaski dla nas. Bóg przekazał Go nam za pośrednictwem św.Katarzyny Laboure 27 list.1830 roku we Francji. Matka Boża mówiła: Nastaną złe czasy dla Francji, obalony miał być tron, prześladowanie duchowieństwa w Paryżu, Krzyż będzie pogardzany, rzucą go na ziemię, cały świat pogrązy się w smutku, będzie dużo nieszczęść. Najsw.Maria Panna powiedziała: "Każ wybić ten medalik. Ci, co Go będą nosić, otrzymają wielkie łaski". Maryja zdecydowała się dać ludziom to proste narzędzie mogące zmienić ich życie, uratować świat od nieszczęść to był Medalik Niepokalanego Poczęcia, który niedługo okazał się Cudownym Medalikiem. Bez modlitwy Medalik nie jest cudowny. Oj babciu, wyglada na to że masz bardzo selektywną definicję talizmanu: jak jak katolik coś nosi to nie jest to talizman tylko Cudowny Medalik, a jak nie-katolik coś nosi to jest to talizman ;-( Najważniejsze napisałaś babciu na koniec akapitu: bez modlitwy medalik nie jest cudowny. A więc czy to noszenie tego medalika ma moc sprawczą czy modlitwa która temu noszeniu towarzyszy? Bo piszesz o tym medaliku jak o magicznym talizmanie. Wystarczy nosić, nawet o tym nie widząc, a będą efekty, natomiast gdyby zamiast nie świadomego noszenia zacząć się modlić to i tak nie byłoby efektów. A to jest bałwochwalstwo :-( Czy noszenie tego medalika działa wspomagająco (np przypominająco i mobilizująco) na podstawę danego człowieka? czy może noszenie warunkuje owocność, tzn. że choćby nie wiadomo jak się modlić to bez noszenia medalika nie będzie efektów? Ojciec Maksymilian Kolbe wskazywał co czynią czciciele Niepokalanej: wszywają po kryjomu do ubrania np. męża alkoholika, syna, który odszedł od Boga itp. Nie wszystko co wskazywał Ojciec Maksymilian Kolbe jest godne naśladowania... i modlą się a Niepokalana prędzej czy później okazuje co potrafi. A Niepokalana jest Wszechpośredniczką Łask, Współodkupicielką, Maryją Zwycięską, Matką Kazdego z nas, to Maryja otrzymała od Boga prawo do rozdawania łask. Przepiękna jest i uznana przez Kościół historia Cudownego Medalika. Miał nawrócić ludzkość, okazać się niebieskim lekarstwem na wszelkie choroby ówczesnego świata... Tak... miał okazać się lekarstwem a dla wielu okazał się narkotykiem, wręcz trucizną... Żebyś Ty takie peany wypisywała o Jezusie jaki jest wspaniały, i że pokazuje co potrafi jak człowiek się modli... Tu mi się przypomina dowcip jak chłop zajechał wozem do miasta na rynek i woła: ziemniaki przywiozłem! ziemniaki przywiozłem! A koń się odwraca i mówi: ty?!?! przywiozłeś?!? ty?!? przywiozłeś?!? Św.Katarzyna opisuje spotkanie z Matką Bożą, która m.in. zachęca aby  z wiarą prosić o łaski, które czekają w niebie bo nikt za nie nie prosi. Za pośrednictwem Cudownego Medalika wtedy we Francji było uznane dużo cudów, kiedy wymodlono się za tych, którzy nie przyjęli medalika. Jak sama napisałaś Z WIARĄ PROSIĆ O ŁASKI, a nie że zaszywać medaliki niczego nieświadomym jako magiczne talizmany!
B
babcia
19 grudnia 2009, 21:49
Do świętych modlimy się jako do pośredników, którzy wypraszają nam łaski i wstawiają się za nami u Tronu Bożego. I to jest zgodne z nauką Kościoła Katolickiego. Powierzamy im prośby do Boga, prosimy o opiekę, ochronę i o inne łaski, możemy ich naśladować, święci są dla nas dani od Boga do pomocy w naszej pielgrzymce przez życie, pomagaja w naszym uświęceniu i prowadzeniu nas do zbawienia. Oni pokornie zanoszą prośby nasze do Boga, bo służą ludziom, są dla nas wielką pomocą. Oni szli za Chrystusem naśladując Maryję i zasłużyli by być naszymi pośrednikami. Modlimy się także za dusze w czyśćcu cierpiące  prosząc ich o wstawiennictwo u Boga  i one mogą bardzo dużo uprosić. Taka jest wiara katolicka. Wiara w świętych obcowanie.
L
leszek
19 grudnia 2009, 21:37
Ludzie kochani! Moc medalika, modlitwy do swietych?? Czy aby jestescie wierzacy? O ile mi wiadomo modlimy się jedynie do Ojca naszego Niebieskiego jedynego, a nie do zadnego człowieka, który jest moze i swiety ale jest człowiekiem a nie Bogiem! A juz modlic sie do rzeczy materialnej - to juz horror! Czy tego moze uczy Biblia czy Nowy Testament? Jezus uczył modlitwy DO OJCA NIEBIESKIEGO a nie do kogos innego, a tym bardziej rzeczy! Jestem przerazona jak Was czytam. Jadwigo, nie generalizuj... były raptem dwa głosy o szczególnych właściwosciach medalika, a Ty już stwierdzasz jak WAS czytam, tak jakby to wszyscy tu propagowali wszywanie medalików... No i nie przekłamuj, nie fałszuj! NIKT tutaj nie pisał o modleniu się do rzeczy materialnych! Owszem, sposób traktowania medalikia czy krzyzyka może być wprost bałwochwalczy, ale samo noszenie medalika czy krzyżyka wcale nie jest równoznaczne z bałwochwalstwem. Medalik czy krzyżyk (czy obraz) są symbolami wyrażającymi pewne treści, uszanowanie oddawane medalikowi czy krzyżykowi nie jest odpowiednikiem (ani nawet namiastką) czci oddawanej Bogu! I jeszcze jedno. Katolicy wierzą w świętych obcowanie, a więc w to, że Kościół jeszcze pielgrzymujący (żyjący na ziemi wierni) oraz Kościół już tryumfujący (zmarli którzy już osiągnęli zbawienie) nie są od siebie odizolowani, stąd modlitwy za zmarłych oraz modlitwy do zmarłych. Nie wiem na jakiej podstawie stwierdzasz, że z tego co wiesz, modlimy się tylko i wyłącznie do naszego Ojca Niebieskiego a nie do żadnych świętych. Ale coś mi tu nie pasuje... Każdy katolik wie że jak najbardziej można modlić się do różnych świętych, a skoro Ty tego nie wiesz, to wygląda na to że nie jesteś katoliczką... A skoro stwierdzasz że z tego co Ci wiadomo, to sądząc po Twojej reakcji wygląda na to że jesteś protestantką... Bo to protestanci a nie katolicy tak twierdzą...
B
babcia
19 grudnia 2009, 21:29
Cudowny Medalik Niepokalanego Poczęcia został nam dany w nadprzyrodzonym objawieniu od Najśw.Maryi Panny. Niebo przypisało do niego niezliczone łaski dla nas. Bóg przekazał Go nam za pośrednictwem św.Katarzyny Laboure 27 list.1830 roku we Francji. Matka Boża mówiła: Nastaną złe czasy dla Francji, obalony miał być tron, prześladowanie duchowieństwa w Paryżu, Krzyż będzie pogardzany, rzucą go na ziemię, cały świat pogrązy się w smutku, będzie dużo nieszczęść. Najsw.Maria Panna powiedziała: "Każ wybić ten medalik. Ci, co Go będą nosić, otrzymają wielkie łaski". Maryja zdecydowała się dać ludziom to proste narzędzie mogące zmienić ich życie, uratować świat od nieszczęść to był Medalik Niepokalanego Poczęcia, który niedługo okazał się Cudownym Medalikiem. Bez modlitwy Medalik nie jest cudowny. Ojciec Maksymilian Kolbe wskazywał co czynią czciciele Niepokalanej: wszywają po kryjomu do ubrania np. męża alkoholika, syna, który odszedł od Boga itp. i modlą się a Niepokalana prędzej czy później okazuje co potrafi. A Niepokalana jest Wszechpośredniczką Łask, Współodkupicielką, Maryją Zwycięską, Matką Kazdego z nas, to Maryja otrzymała od Boga prawo do rozdawania łask. Przepiękna jest i uznana przez Kościół historia Cudownego Medalika. Miał nawrócić ludzkość, okazać się niebieskim lekarstwem na wszelkie choroby ówczesnego świata...Św.Katarzyna opisuje spotkanie z Matką Bożą, która m.in. zachęca aby  z wiarą prosić o łaski, które czekają w niebie bo nikt za nie nie prosi. Za pośrednictwem Cudownego Medalika wtedy we Francji było uznane dużo cudów, kiedy wymodlono się za tych, którzy nie przyjęli medalika.
J
Jadwiga
19 grudnia 2009, 19:01
Ludzie kochani! Moc medalika, modlitwy do swietych?? Czy aby jestescie wierzacy? O ile mi wiadomo modlimy się jedynie do Ojca naszego Niebieskiego jedynego, a nie do zadnego człowieka, który jest moze i swiety ale jest człowiekiem a nie Bogiem! A juz modlic sie do rzeczy materialnej - to juz horror! Czy tego moze uczy Biblia czy Nowy Testament? Jezus uczył modlitwy DO OJCA NIEBIESKIEGO a nie do kogos innego, a tym bardziej rzeczy! Jestem przerazona jak Was czytam. Czy rzecz moze byc zła lub dobra? Tylko sugestia. Owszem znałam osoby, które miały paniczny strach przed kosciołem, ale na psychoterapii okazało sie ze wczesnym dziecinstwem były straszone kara boską, lub siłas prowadzone do koscioła i miały uraz. Po psychoterapii wszysciutko mineło.
L
leszek
19 grudnia 2009, 19:01
wszycie Cudownego Medalika Matki Bożej w ubranie grzesznika jest zawsze połączone z modlitwą i wiarą tego, który to wszył. Nie traktuje się Medalika jak talizmanu  czy przesądu. [...] Ja nie pytałem o sytuację gdy ktoś zaczyna świadomie nosić jakiś medalik i modlić się. Ale jeżeli wszywa się komuś medalik w ukryciu, wręcz wbrew czyjejś woli, i twierdzi się że tak wszyty medalik będzie "działał" to jak to traktować inaczej niż zabobon i talizman?!? To talizman działa sam z siebie, niezależnie od woli danego człowieka! Dziwi mnie nieroztropność ludzi śmiertelników, że tak lekkomyślnie kpią z świętości, do kogo się udadzą ? No widzisz... jak ktoś sobie kpi to jak ma działac wszyty mu medalik?!? Jak nie będzie kpił i samsobie zawiesi medalik to co innego niż ktoś wbrew jego woli wszyje mu medalik! Tylko Jezus Chrystus zwyciężył szatana na Krzyżu i tylko Jego Matka wolna od najmniejszego grzechu jest postrachem szatana. Pan Jezus przez mękę swoją zwyciężył szatana i otwarł nam ludziom niebo, do którego nas zaprasza. Skoro mamy od Pana Boga wolną wolę możemy wybierać mądrze, mamu przecież Ewangelię i przykład Świętego zycia Matki Bożej. To największe poczucie bezpieczeństwa dla mnie bezbronnego człowieka "o którego walczą szatan i Anioły" Słusznie prawisz babciu :-) Ale co innego prawisz a co innego czynisz... nie widzisz tego... Zgadza się, TYLKO Jezus zwyciężył szatana na krzyżu i tylko Jezus ma moc aby zbawić człowieka... Ale Bóg obdarzył człowieka wolną wolą i nie może nic zrobić wbrew woli człowieka... Aby Bóg mógł działać, człowiek nie może Boga odrzucać... A wg Ciebie medalik ma większą moc niż Jezus i poradzi sobie nawet z kpiącym z niego... Czy to nie są zabobony?!? :-(
M
mania
19 grudnia 2009, 18:32
skoro przed homeopatią ostrzegają egzorcyści to trzeba słuchać, bo nigdy nie wiadomo w co się pakujemy. Dosyć, że te leki są wielką bujdą, zarabiają na nich szalone pieniądze, to mogą być zarażone  okultyzmem a potem nieszczęście, bo ludzie tracący wiarę w Boga są wtedy zupełnie bezbronni. Oglądałam kiedyś w telewizji rozmowę lekarzy na temat leków homeopatycznych. Szanujący się dobry lekarz nie da się przekonać ale ktoś kogo interesują pieniądze znajduje argumenty na siłę, dużo lekarzy przepisuje pacjentom te leki, za które ma jakieś profity "leki przereklamowane niezupełnie sprawdzone". Aptekarze mają takie pranie mózgu po szkoleniach, że homeopatia nie wzbudza u nich żadnych podejrzeń. Pieniądz to pieniądz. Lekarz, który chce człowieka wyleczyć nie sięga po homeopatię.
O
obserwator
19 grudnia 2009, 18:20
Najgorsze dla katolika to polączenie białej magii z modlitwą jakim jest odczynianie uroków. W dobrej wierze religijne i pobożne kobiety ratowały osobę po zadaniu jej uroków przez złego człowieka (nie wolno imiennie podejrzewać takiego człowieka bo szatan to kłamca) Wykonywano rytuał palenia węgli drewna, wrzucano na wodę, czyniono jakieś znaki i znak krzyża modlitwa /dwa w jednym/. Potem taki człowiek miał straszne sny, lęki, źle się działo, a tymczasem ta osoba odczyniająca uroki nawet nie wiedziała, że powinna się z tego spowiadać. Taki człowiek po odczynianiu  uroków powinien udać się do egzorcysty bo nie wiadomo nigdy jak został "zarażony". Podobnie przypalano "różę". Kłaki ze lnu przypalane w pobliżu ogniska zapalnego, jakieś rytuały znane kiedyś starym babkom zielarkom. Nieświadome ale szkodliwe i niebezpieczne a z pozoru jakby niewinne. Powinno się grzmieć na ambonie i ostrzegać katolików w kościele a przede wszystkim żeby modernizm w kościele nie szkodził tradycji i prawdziwej nauce o Bogu a także i demonologii i zagrożeniach dla duszy człowieka.
U
uratowana
19 grudnia 2009, 18:05
"człowiek codziennie wychodzi na pustynię i nie zna rozmiarów tej pustyni i każdego dnia kuszony jest człowiek i nie zna granic tej pokusy"... z daleka od wszelkiego okultyzmu, czarów, wróżek, magii i  od wszelkiego zła. Źle diagnozowana przez lekarzy, chorowałam, byłam osłabiona, poradzili mi bioenergoterapeutów, byłam u trzech, hiropraktyka to znów ćwiczenia mudry, choroba postępowała  do tego jeszcze po pewnym czasie doszły cierpienia duchowe i te były najstraszniejsze. Trudności w odmawianiu modlitwy, myśli bluźniercze i strach przed potępieniem, obsesja. Do tego przebywałam w pracy obok nieprzyjaznych ludzi, dołujących zastraszających, koleżanka, której mąż zajmował się praktykami Wschodu, wahadełkiem, radiestezją,  rozwieszała jakieś symbole z reiki, straszyli mnie żyłami wodnymi, zawsze jest tak, gdy człowiek jest osłabiony można go zastraszyć. Dzięki Bogu przetrwałam, uchwyciłam się Krzyża świętego, różaniec święty, modlitwa-telegram do św.Józefa, Egzorcyzm-modlitwa do św.Michała Archanioła i inne, św.Kinga, św.Ojciec Pio, św.Rita i inni święci czytałam dużo o egzorcystach, o tym jak bronić się, bo nie miałam z kim porozmawiać, pierwsze podejrzenie to "psychiczna" więc modlitwa była jedyną moją obroną. Najgorsze wyrzuty, że tak traktowałam I przykazanie w dekalogu. Dziś jest dobrze, ale bardzo czuwam i wszystkim radzę jak najdalej od wszelkiego okultyzmu od praktyk wschodnich i innych takie nie sa dla nas. A ja jestem świadkiem na istnienie Boga. Dobrze, że Kościół i Kapłani ostrzegają bo kiedyś to Harrisa przyjmowano w kościołach a dekalog był tylko odklepywany.
B
babcia
19 grudnia 2009, 17:40
Oto prawdziwe świadectwo przekleństwa: Matka zostawiła dwoje dzieci, odeszła, założyła nową rodzinę i o dzieci z drugiego związku dbała a te pierwsze dzieci wychowywały się w bardzo trudnych warunkach, trochę w domu dziecka, trochę u dziadków. Starszy syn był bardzo rozżalony i zawsze przeżywał odejście matki. Pewnego razu ukradł pewnemu mężczyźnie drogi przedmiot, ten go przeklął. Niedługo potem ten chłopak jechał bardzo szybko na motorze, i wjechał na samochód okradzionego, który wyjeżdżał akurat w tej sekundzie z bocznej ulicy, motor odbił się od przodu samochodu, przekoziołkował, chłopak walczył kilka dni pod respiratorem i umarł. Okradziony zrozumiał co zrobił bardzo żałował i rozpaczał. Za parę lat matka tego chłopca szła poboczem ulicy w towarzystwie męża i dziecka, nagle potrącił ją jadący szybko i nieprawidłowo młody chłopak, kilka dni żyła pod respiratorem i zmarła. Znałam tę rodzinę. I jeszcze jeden taki przykład kiedy pewna matka oszukała człowieka, ten ją przeklął i po jakimś czasie zginął w wypadku jej syn. Wypadek był przedziwny. Czyli nie warto i nie wolno oddawać szatanowi losy bliźniego, czy dobra taka zemsta, czy ulży? Wspaniale, że kapłani poruszają te tematy, warto aby ludzie zapoznali się z wiedzą na takie tematy, są książki sławnego egzorcysty ks.Gabriela Amortha, oglądałam nagranie dokumentalne z egzorcyzmów Annelise Michel, jest dostępne w internecie, dwa razy nadawała go polska TV, tam jest bardzo dosadnie na ten temat. Szatan jest największym wrogiem kazdego człowieka, także tego który mu oddaje hołd.
B
babcia
19 grudnia 2009, 17:12
wszycie Cudownego Medalika Matki Bożej w ubranie grzesznika jest zawsze połączone z modlitwą i wiarą tego, który to wszył. Nie traktuje się Medalika jak talizmanu  czy przesądu. Również w taki sposób nie traktuje się Medalika Św.Benedykta, który jest egzorcyzmem. Nosząc taki Medalik odmawia się modlitwę: "Niechaj Krzyż Święty mi przyświeca, szatan zaś złych myśli niechaj mi nigdy nie wznieca. Idź precz, szatanie, nie nakłaniaj mnie do złego, złe rzeczy czynisz, sam pij swoją truciznę" odmawia się w chwilach złych pokus, z prośbą o ochronę przed złem. Tak samo pobożnym ma być noszenie Krzyżyka na szyi czy innych medalików jako symboli religijnych poświęconych przez kapłana. Tylko Krzyż Święty i Matka Boża Niepokalana św.Michał Archanioł mają moc nad szatanem i złymi duchami. Ale wtedy towarzyszy zawsze pokorna i ufna modlitwa. Kapłan egzorcysta musi być świętym rozmodlonym kapłanem wybranym przez biskupa odpowiednio przygotowanym i wypędza szatana zawsze w Imię Boże, w Imię Maryi Niepokalanej z pomocą św.Michała Archanioła, bo tylko wtedy może zmusić szatana do odejścia. Krzyż i Stuła kapłańska chroni kapłana przed atakami szatana. Dziwi mnie nieroztropność ludzi śmiertelników, że tak lekkomyślnie kpią z świętości, do kogo się udadzą ? Tylko Jezus Chrystus zwyciężył szatana na Krzyżu i tylko Jego Matka wolna od najmniejszego grzechu jest postrachem szatana. Pan Jezus przez mękę swoją zwyciężył szatana i otwarł nam ludziom niebo, do którego nas zaprasza. Skoro mamy od Pana Boga wolną wolę możemy wybierać mądrze, mamu przecież Ewangelię i przykład Świętego zycia Matki Bożej. To największe poczucie bezpieczeństwa dla mnie bezbronnego człowieka "o którego walczą szatan i Anioły"
L
leszek
19 grudnia 2009, 13:15
Co, do heoopatii to jest to niebezpieczne. Bo nie ma w takiej pigułce leku, to jak ona może działać? Maski afrykańskie są niebezpieczne mimo, że nie trzeba wierzyć w ich moce- to z życia przykład, którego słuchałem w konferencji egzorcysty. Mamy rozum. Jeśli nie wiesz co coś oznacza, nie noś tego, nie wstawiaj tego do domu. To może stwarzać dla wszystkich zagrożenie. Naturalnie sam strach, taki stały strach przez wszystkim może być na tle psychicznym, ale może być też takim "cichym opętaniem." Ano właśnie. Mamy rozum. I ten rozum mówi mi że wcale nie muszę kupować t-shirty wyłącznie ze znanymi mi wzorami i obrazkami, bo jak kupię coś abstrakcyjnego to może to mi zaszkodzić. Niebezpieczne maski afrykańskie? A co one "robią"?!? Bardzo proszę o ten przykład z życia egzorcysty. A przy okazji sam podam przykład z życia. Pewnego razu usłyszałem od katechetki że jak ktoś umrze to nie należy ciała przetrzymywać w domu przez niedzielę bo zmarły pociągnie kogoś za sobą :-( A gdy to zbulwersowany opowiedziałem księdzu to ku mojemu zaskoczeniu odpowiedział że nawet zna taki przypadek bo w jego poprzedniej parafii... :-((( A więc uwaga! Z życia wzięte! Nie wolno zmarłego przetrzymywać przez niedzielę :-( A tak przy okazji okultyzmu i róznych zabobonów. Noszenie różnych talizmanów mających zapewnić szczęście to pewnie bezdyskusyjny zabobon. A jak traktować wszywanie komuś w tajemnicy w ubranie medalika MB? Bo wg literatury, wszycie takiego medalika jest owocne nawet w przypadku ateistów! Tzn. gdyby ktoś mu ukradkiem nie wszył medalika to by się nie nawrócił... Zły duch ( szatan), się raczej w to nie miesza, to raczej demony. ZŁy duch jest najbardziej zainteresowany Kapłanami, Zakonnikami i Siostrami Zakonnymi Kościoła Katolickiego. Złamie jednego Kapłana, to uderzy w wielu wiernych i wtedy grzech obmowy powstaje jak niekontrolowana reakcja jądrowa. Ale specjalnie się na tym nie znam. Może ktoś z portalu ci miła MOcna wyjaśni.
19 grudnia 2009, 11:01
r.kożuchowski. Tak, wiem, że niektórzy przestrzegają przed przedmotami nieznanego nam pochodzenia. Ale, czy przedmiot może mieć moc? Nie może. Żeby zły duch miał do nas przystęp, to my musimy najpierw go wpuścić. Więc najpierw my musimy zwątpić w Boga i uwierzyć w moc, np. afrykańskiej maski, albo wisiorka-amuletu. W homeopatię nie wierzę. Ani w pamięć cząsteczkową, dzięki której taki lek miałby leczyć, ani w to, że w fabrykach, gdzie produkuje się te "leki" odprawiane są rytuały magiczne, wskutek których przez te leki działa zły duch. A takie właśnie rewelacje są przez niektórych katolików głoszone. Dla mnie to jest właśnie takie przewrotne poddawanie się okulyzmowi, niejako od drugiej strony. Co do zainteresowania złego ducha kapłanami - też tak myślę - osoby "funkcyjne" i na śweczniku są w szczególny sposób narażone na pokusy. Myślę, że to też dotyczy świeckich polityków, osób publicznych, znanych - gwiazd ekranu, muzyków itp. Za ich przyczyną zgorszenie może zebrać większe żniwo.
R
r.kożuchowski
19 grudnia 2009, 09:07
Co, do heoopatii to jest to niebezpieczne. Bo nie ma w takiej pigułce leku, to jak ona może działać? Maski afrykańskie są niebezpieczne mimo, że nie trzeba wierzyć w ich moce- to z życia przykład, którego słuchałem w konferencji egzorcysty. Mamy rozum. Jeśli nie wiesz co coś oznacza, nie noś tego, nie wstawiaj tego do domu. To może stwarzać dla wszystkich zagrożenie. Naturalnie sam strach, taki stały strach przez wszystkim może być na tle psychicznym, ale może być też takim "cichym opętaniem." Zły duch ( szatan), się raczej w to nie miesza, to raczej demony. ZŁy duch jest najbardziej zainteresowany Kapłanami, Zakonnikami i Siostrami Zakonnymi Kościoła Katolickiego. Złamie jednego Kapłana, to uderzy w wielu wiernych i wtedy grzech obmowy powstaje jak niekontrolowana reakcja jądrowa. Ale specjalnie się na tym nie znam. Może ktoś z portalu ci miła MOcna wyjaśni.
18 grudnia 2009, 22:41
Ja obserwuję dwa zjawiska dotyczące okultuzmu. 1. "pozytywna" fascynacja okultyzmem jako metodą szukania "dobra" w życiu - czyli osoby chodzące do wróżki, do bioenergoterapeutów itp. 2. "negatywna" fascynacja okultyzmem  - przez osoby, które odrzucają okultyzm, ale jednocześnie we wszystkim potrafią się doszukać zagrożenia. To pierwsze jest dość proste, wiadomo, że taka fascynacja jest zła. To drugie mnie ciekawi - wydaje mi się bardziej zagmatwane i wydaje mi się, że też jest pewnym sposobem w jaki zły duch może zwodzić ludzi. Spotkałam takie osoby, które wszędzie doszukują się złego - w trociczce zapalonej w sklepie z hinduskimi ciuchami, w posążku Buddy przywiezionym z egzotycznych wakacji, w pigułce homeopatycznej, itp. Czasem się zastanawiam, czy taki sposób myślenia, postrzegania, nie jest w jakimś przewrotnym sensie właśnie opętany złym duchem?
E
ES
18 grudnia 2009, 15:09
Pragnę zauważyć, że artykuł wcale nie mówi o ziołach, tylko o pseudomedycznych praktykach typu bioenergoterapia. Ziołolecznictwo to zupełnie co innego.
R
r.kożuchowski
18 grudnia 2009, 12:41
Leonie- posłuchaj ludźmi, którzy też mysleli, że to "nic takiego". Niestety nastapiło otwarcie kanału dla demona. Poza tym nie wszystko co Pan Bóg stworzył jest dla człowieka, przypomnij sobie symboliczne drzewo w Edenie. Nie wolno było jeść jego owoców. XXI wiek, a jak w średniowieczu. Czymś nowym są te energie. Od kiedy to energia ma w sobie jakąś intecyjność, od kiedy można mówić dobra lub zła energia. Energia to energia, sama w sobie jest tylko enrgią. Nabieranie się na tego typu pozytywne czy negatywne energie trąci średniowieczem w dobie internetu.
Jurek
18 grudnia 2009, 12:24
Uważam, że to świetny tekst pokazujący konkretne zagrożenia. Mało sie o tym mówi na co dzień. No właśnie - tak dla zabawy cos sobie powróżymy, zawiesimy jakiś amulecik, w chwili złości wyklniemy, a szatan zaciera ręce.
L
Leon
18 grudnia 2009, 12:13
Bałamutny artykuł. Choćby pasus o medycynie naturalnej i odwoływaniu się do uzdrawiajacych energii. Póki tych energii nie utożsamia się z czymś obcym Bogu, jest to odwoływanie się do dobrych rzeczy, które Pan Bog stworzył, jak zioła, z których robi się tyle leków (mimo że jeszcze nie wiadomo jak ich substancje biochemicznie działają) .. Niezbyt mądre szukania diabelskości tam,gdzie ich nie ma.
T
teresa
18 grudnia 2009, 08:15
  Czy to tęczowe żelusie z  "Gdzie jest Nemo" ?