"Dla Jezusa nie jest ważne to, czy ktoś zło sam sobie wyrządził czy też jest tego ofiarą. Bardzo chciałoby się pomagać tym, którzy są ofiarami, a nie tym, którzy sami sobie zło wyrządzili. Dla Jezusa to, że ktoś cierpi, oznacza, że trzeba mu pomóc" - mówi jezuita.
Na początku podkreśla, że "dla Pana Boga nie ma większego skarbu niż człowiek" i że naszej drogocenności nie da się zniszczyć. Na podstawie uczynków miłosierdzia, mówi o tym, jak można pomóc komuś, kto przeżywa dramat. Ma na myśli zarówno osoby, które doświadczyły molestowania seksualnego, jak i te, które są uwikłane w niejasną relację, romans z księdzem lub siostrą zakonną.
Uczynki miłosierdzia dzieli na trzy grupy:
- "Głodnych nakarmić, spragnionych napoić"
- "Nagich przyodziać"
- "Przyjąć przybysza, odwiedzić chorego i człowieka w więzieniu"
Jaką to konkretnie oznacza pomoc i co możemy zrobić dla kogoś, kto znalazł się w tak trudnym położeniu?
Skomentuj artykuł