Spowiedź - sakrament leczenia grzechu

(fot. piermario/flickr.com)
ks. Mariusz Pohl

Spowiedź święta nie jest tylko jakimś obrzędem, formalnością czy przedświąteczną tradycją. Nie jest też darmową alternatywą wizyty u psychoanalityka. Sakrament pokuty i pojednania jest osobistym, wręcz intymnym spotkaniem z miłosiernym Bogiem, który chce nam przebaczyć, bo kocha nas jak Ojciec.

Nie ma grzechu, który by nie mógł być odpuszczony, jeśli tylko człowiek szczerze żałuje, ufa Bogu i pragnie przebaczenia. Ale żeby Bóg mógł nam wybaczyć, musimy przyjąć wobec Niego właściwą postawę. Jest to postawa ufnej wiary, że Bóg kocha mnie tak bardzo, że poświęcił życie swego Syna, abym mógł być zbawiony. W praktyce sakramentu pojednania wiara ta wyraża się w akcie ufnego i szczerego wyznania przed Bogiem swej grzeszności.

DEON.PL POLECA

Rachunek sumienia to nie usprawiedliwianie siebie

Najważniejszym elementem sakramentu pojednania nie jest to, co dokonuje się w konfesjonale, lecz wcześniej - przed spowiedzią; wtedy, gdy w osobistej, cichej modlitwie, w rachunku sumienia i akcie żalu wyznaję przed Bogiem swoje grzechy i proszę Go o przebaczenie. Akt ten dokonuje się w wielkiej dyskrecji i intymności tylko między mną a Bogiem. Często przybiera on kształt wewnętrznego dialogu, w którym stary człowiek, zniewolony grzechem, zmaga się z nowym - kształtowanym przez prawdę i pragnienie świętości.

Co ciekawe: to właśnie na tym etapie dokonują się największe nadużycia, polegające na "samorozgrzeszaniu", na wmawianiu sobie, że to czy tamto nie jest grzechem. To nie wstyd przed księdzem powoduje zatajanie lub pomijanie grzechów w spowiedzi, lecz lęk przed prawdą o samym sobie albo lęk przed Bogiem, którego fałszywy obraz stawiamy sobie przed oczami. Gdybyśmy bowiem wierzyli, że Bóg nie chce karać ani potępiać, lecz przebaczać i zbawiać, wtedy lęk ustąpiłby miejsca ufności.

W akcie żalu nie powinienem dyskutować z Panem Bogiem i przekonywać Go, co jest grzechem, a co nie, lecz pokornie zgodzić się z Tym, który przemawia do mnie przez swoje słowo i głos sumienia. Jeśli Bóg mówi, że coś jest grzechem, to nim jest, choćby wszyscy twierdzili inaczej.

Żal prawdziwy

Żalu nie można sprowadzać do samych tylko uczuć. Co prawda, ból duszy i niepokój sumienia często towarzyszą skrusze, ale nie one stanowią o jej istocie. Często trudno jest nam żałować za grzech, gdyż doraźnie jest on przyjemny i chętnie nawet byśmy go znów powtórzyli. Albo też "żałujemy" jedynie przykrych następstw grzechu i tego, że w obliczu pokusy okazaliśmy się słabi, a teraz musimy z tego powodu cierpieć. Lub "żałujemy", że grzech się "nie opłacił", bo nie spełnił naszych oczekiwań, a do tego jeszcze teraz odczuwamy wyrzuty sumienia. Dopiero Duch Święty w długim procesie uświęcania przez prawdę kształtuje nasze uczucia i uczy nas autentycznie boleć i płakać - nie tyle nad sobą i swoimi grzechami, co nad tym, że przez nie zraniliśmy Boga.

Rachunek sumienia polega na szukaniu prawdy o sobie i swoim życiu, a także o Bożej miłości, bo tylko w jej świetle zdołamy tę prawdę zobaczyć. Pierwszym warunkiem szczerego rachunku sumienia jest ufne oddanie się w ręce Boga. Tylko ono pozwoli zrezygnować z asekuracyjnych tłumaczeń, usprawiedliwień, zaprzeczeń i obrony. Dopiero w postawie bezbronności i wiary w Bożą miłość można wejrzeć w głąb swego sumienia. Żeby się szczerze ocenić, trzeba spojrzeć na siebie oczami Chrystusa, który nie jest przeciwko mnie, lecz chce mnie uleczyć; nie jest sędzią, lecz adwokatem w mojej sprawie przed Bogiem. Trzeba też dostrzec, że każdy grzech jest już przebaczony i zgładzony przez zbawczą śmierć Chrystusa. I przyjąć nadzieję, którą daje nam perspektywa zmartwychwstania.

Spowiedź i jej konsekwencje

Wyznanie grzechów w konfesjonale to najbardziej stresująca i upokarzająca chwila: mam wypowiedzieć przed kimś swoje słabości, to, co mnie oskarża i przedstawia w najgorszym świetle. Pryska wtedy świetlany wizerunek, który z taką pieczołowitością nieraz tworzymy, by zapewnić sobie dobre samopoczucie i szacunek innych. W obawie przed wstydem wobec księdza trudno jest o gotowość uznania swoich błędów, o przyjęcie postawy ufnej pokory i bezbronności - w nadziei na Boże miłosierdzie. W efekcie często stosujemy rozmaite "zasłony dymne" lub ulegamy duchowemu paraliżowi. Dlatego w konfesjonale tak często słychać spowiadanie się z cudzych grzechów ("bo zięć to zawsze…"), pewność własnej bezgrzeszności ("przecież ja nigdzie nie wychodzę, to co ja mogę grzeszyć"), bagatelizowanie grzechów ("przecież nikogo nie zabiłem") czy determinację w zaprzeczaniu faktom ("na pewno nie opuszczam Mszy").

Naturalną konsekwencją spowiedzi jest pragnienie i postanowienie poprawy. Jest to szczera chęć zerwania z grzechem, a przynajmniej z okazją do niego, podjęcia pracy nad sobą i zmiany postępowania. Zadośćuczynienie to wola naprawienia wyrządzonego zła: zarówno Panu Bogu - w formie pokuty, jak i bliźnim, najlepiej przez hojne czynienie dobra.

Większość ewangelicznych przypowieści, wiele spotkań Jezusa z ludźmi to wspaniałe lekcje i zachęta do skruchy, a także do przyjęcia Bożego miłosierdzia. Jezus wie, że chorujemy na grzech, że ta straszna epidemia wzmaga się i - co gorsza - zaczynamy się z nią oswajać. Zamiast leczyć, wmawiamy sobie, że jest czymś tak powszechnym, że aż normalnym. Szukamy różnych sposobów i środków znieczulających, które pozwolą ukryć symptomy i uśmierzyć ból. Ale jest to taktyka samobójcza: jeśli odrzucimy lekarza i lekarstwo, nic nas nie uratuje przed duchową śmiercią. Lekarzem jest Chrystus, badaniem rachunek sumienia, zabiegiem wyznanie grzechów, terapią skrucha, lekarstwem pokuta. Wszystko to jest dostępne w sakramencie pojednania. Skorzystajmy z tej szansy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spowiedź - sakrament leczenia grzechu
Komentarze (17)
N
Nisa
2 marca 2012, 10:45
 Sorry, szkoda, że nie da się kasować dubeltów ;)) 
N
Nisa
2 marca 2012, 10:41
 @Robert napisał: "Spowiedź leczy duszę, a grzech usuwa. Tytuł artykułu jest błędny i nieprecyzyjny." - Na pewno lepiej byłoby "z" grzechu. Jednak w księdza interpretacji nie ma błędu. Autor przyrównuje grzech do epidemi, choroby. I w swoim rozważaniu rozwija, że Chrystus, jako lekarz leczy tą chorobę, czyli grzech w sakramencie pojednania. Grzech nie istnieje bez człowieka i wiadomo, że to człowiek - jego dusza - jest leczona z grzechu. Tak samo, gdy mówi się np., że lekarz leczy cukrzycę, a jasne, że chodzi o leczenie chorego na cukrzycę. Cukrzyca istnieje sama tylko jako jednostka chorobowa. Podobnie grzech, aby go leczyć potrzebuje właściciela i to jemu potrzebne jest uzdrowienie.
N
Nisa
2 marca 2012, 10:40
 @Robert napisał: "Spowiedź leczy duszę, a grzech usuwa. Tytuł artykułu jest błędny i nieprecyzyjny." - Na pewno lepiej byłoby "z" grzechu. Jednak w księdza interpretacji nie ma błędu. Autor przyrównuje grzech do epidemi, choroby. I w swoim rozważaniu rozwija, że Chrystus, jako lekarz leczy tą chorobę, czyli grzech w sakramencie pojednania. Grzech nie istnieje bez człowieka i wiadomo, że to człowiek - jego dusza - jest leczona z grzechu. Tak samo, gdy mówi się np., że lekarz leczy cukrzycę, a jasne, że chodzi o leczenie chorego na cukrzycę. Cukrzyca istnieje sama tylko jako jednostka chorobowa. Podobnie grzech, aby go leczyć potrzebuje właściciela i to jemu potrzebne jest uzdrowienie.
N
Nisa
2 marca 2012, 10:34
 @Robert napisał: "Spowiedź leczy duszę, a grzech usuwa. Tytuł artykułu jest błędny i nieprecyzyjny." - Na pewno lepiej byłoby "z" grzechu. Jednak w księdza interpretacji nie ma błędu. Autor przyrównuje grzech do epidemi, choroby. I w swoim rozważaniu rozwija, że Chrystus, jako lekarz leczy tą chorobę, czyli grzech w sakramencie pojednania. Grzech nie istnieje bez człowieka i wiadomo, że to człowiek - jego dusza - jest leczona z grzechu. Tak samo, gdy mówi się np., że lekarze leczą cukrzycę, a jasne, że chodzi o leczenie chorego na cukrzycę. Cukrzyca istnieje sama tylko jako jednostka chorobowa. Podobnie grzech, aby go leczyć potrzebuje właściciela i to jemu potrzebne jest uzdrowienie.
Z
Zocha
1 marca 2012, 22:40
W tym artykule bardzo poruszyło mnie zdanie: "Jeśli Bóg mówi, że coś jest grzechem, to nim jest, choćby wszyscy twierdzili inaczej." Kiedy tak do Ciebie Bóg mówi? Czy Bóg mówił do inkwizytorów, że grzechem jest mówieni,e iż Ziemia kręci się wokół Słońca, i że trzeba spalić za to paru facetów?
W
Wojtek
1 marca 2012, 20:06
W tym artykule bardzo poruszyło mnie zdanie: "Jeśli Bóg mówi, że coś jest grzechem, to nim jest, choćby wszyscy twierdzili inaczej."
R
Robert
1 marca 2012, 14:26
Można ew. napisać - sakrament leczenia Z grzechu.
R
Robert
1 marca 2012, 14:24
Spowiedź leczy duszę, a grzech usuwa.  Tytuł artykułu jest błędny i nieprecyzyjny.
KM
Ks. Mariusz Pohl
1 kwietnia 2011, 00:03
W spowiedzi dodaję zawsze, że żałuję za to, czego nie potrafię sobie sam uświadomić. Tylko sam Bóg zna prawdę o mnie. Oczywiście, a ja mam się z Bogiem zgodzić, a nie polemizować. Boże, Ty masz rację. Przekonaj mnie do niej, bo chcę być tego zdania co Ty. Duch Święty znajdzie na to sposób, jeśli nie będę Mu zbytnio przeszkadzał. A z tym przeszkadzaniem jest jednak problem.
KM
Ks. Mariusz Pohl
1 kwietnia 2011, 00:01
"Ośmielę się stwierdzić, że człowiek nie jest w stanie dotrzeć do prawdy o samym sobie. Bywa, że człowiek sam siebie upokarza ponad miarę nie widząc np. w sobie niczego dobrego i popada w rozpacz, a rozpacz to grzech." Zadaniem spowiedzi nie jest zbytnie wchodzenie w siebie, lecz pozwolenie, by Bóg wszedł we mnie ze swoim przebaczeniem, by mnie oczyścił. Nie powinniśmy zbyt koncentrować się na sobie, ani też się potępiać. Pokora nie polega, by myśleć o sobie źle, lecz by myśleć o sobie mniej. A za to bardziej skupić się na Bogu, na Jego słowie, na słuchaniu. "Mów Panie, bo sługa Twój słucha". Dobra spowiedź daje świadomość, że zostało mi przebaczone, że jestem czysty - nie mocą swojego przygotowania i wyznania, ale mocą Bożego przebaczenia. Jest ono faktem. I już.
K
katolik
18 marca 2011, 12:08
Dobra i owocna spowiedź to rzadkość. Świadczy o tym opowiadanie św. Jana Bosko <a href="http://apokalipsa2007.republika.pl/petle.htm">apokalipsa2007.republika.pl/petle.htm</a> o spowiedzi.
WD
Wojtek Duda
18 marca 2011, 11:09
co rachunku sumienia - to polecam ignacjkanski rachunek sumienia. bardzo dobry tekst na ten temat (a wlasciwie intruckja) , byl na facebookowych rekolekcjach adwentowych - trzeba wejsc na facebooka, odszukac 'brzytwa po schematach' a pozniej 'dzien 5 materialy dodatkowe (...).
A
agawa
18 marca 2011, 10:45
Relatywizm społeczności, egocentryzm osobowy, fałszywe podejście do Bożego Miłosierdzia... to przyczyny leniwego bada własnego sumienia... przyczyny zatrzymania się we wzrastaniu... a niby każdy tak bardzo chce się rozwijać, ech!
Bolesław Zawal
18 marca 2011, 09:52
Do "R" Dobrze jest mić kontakt nie tylko ze spowiednikiem ale również z kierownikiem duchowym, który większość kwesti potrafi w rozsądny sposób wyjaśnić. Sam sakrament spowiedzi może trwać wówczas znacznie krócej nie koniecznie aż kwadrans.
R
R
18 marca 2011, 09:32
Ośmielę się stwierdzić, że człowiek nie jest w stanie dotrzeć do prawdy o samym sobie. Bywa, że człowiek sam siebie upokarza ponad miarę nie widząc np. w sobie niczego dobrego i popada w rozpacz, a rozpacz to grzech. A przecież Bóg widzi, że coś dobrego zawsze w nas jest. W spowiedzi dodaję zawsze, że żałuję za to, czego nie potrafię sobie sam uświadomić. Tylko sam Bóg zna prawdę o mnie. Nie znaczy to, bym kwestionował sakrament spowiedzi. Uważam tylko, że przedstawienie autentycznej prawdy o sobie w ciągu kwadransa jest niemożliwe.
Bolesław Zawal
18 marca 2011, 08:31
Nie ma grzechu, który by nie mógł być odpuszczony, jeśli tylko człowiek szczerze żałuje, ufa Bogu i pragnie przebaczenia A grzech przeciw Duchowi Św. ? Jakże można o tym zapomnieć? Wszak to nawet nie Kościół, a Pan Jezus nas powiadomił, że te grzechy nie zostaną odpuszczone. przeczytaj uważnie to zdanie, które zacytowałeś, przecież wyraźnie zaznaczone jest że grzech przeciwko Duchowi Św. jest wyłączony z przebaczenia.
A
Alfista
18 marca 2011, 07:41
Nie ma grzechu, który by nie mógł być odpuszczony, jeśli tylko człowiek szczerze żałuje, ufa Bogu i pragnie przebaczenia A grzech przeciw Duchowi Św. ? Jakże można o tym zapomnieć? Wszak to nawet nie Kościół, a Pan Jezus nas powiadomił, że te grzechy nie zostaną odpuszczone.