Przyszłam do kościoła chwilę przed Mszą i usiadałam na kamiennych schodach. Przypomniałam sobie, że przesiedziałam na nich jakieś dwa albo trzy lata mojego życia, a potem, powoli, zaczęłam zmieniać miejsce.
Czy każdy ma swoje miejsce?
Kiedy przychodziłam na Msze dla młodzieży, tzw. dziewiętnastki u krakowskich dominikanów, zawsze wydawało mi się, że każdy ma na nich swoje miejsce. Ktoś siedział przy drewnianym konfesjonale, ktoś niedaleko scholi, ktoś w ławce, a ja na chłodnych, kamiennych schodach.
Koło mnie co tydzień pojawiały się znajome twarze, do których po pewnym czasie nieśmiało uśmiechałam się na przywitanie. Wszystko i wszyscy byli na swoim miejscu.
Czy możemy zmieniać miejsce?
Dzisiaj, kiedy usiadłam na schodach, wróciły wspomnienia - atmosfera coniedzielnych wieczornych mszy, serdeczne spojrzenia ludzi, piękne śpiewy. Przez chwilę byłam w miejscu odległym o kilka lat wstecz. Kiedy moje myśli wróciły do teraźniejszości, poczułam się w tym miejscu nieswojo.
Schody były zimne, nie było mi wygodnie, nikt koło mnie nie siedział. Wtedy pomyślałam, że to było miejsce tamtego czasu, tamtych chwil, a teraz potrzebuję czegoś zupełnie innego, jestem gdzieś dalej.
Nie zatrzymujmy się
Nie pozwólmy na to, żebyśmy przez całe życie tkwili w tym samym miejscu w kościele (jako budynku) i w Kościele (jako wspólnocie).
Pozwólmy sobie na zmiany, które mogą nas zaprowadzić do czegoś zupełnie nowego i zaskakującego. Na przykład, kiedy stanie się z tyłu kościoła, można zobaczyć tłum ludzi, którzy przychodzą tutaj, bo wierzą w tego samego Boga, co ja. I ten tłum, mimo że widziany z daleka, może zachwycić.
>> 5 powodów, by spędzić 5 minut na adoracji
Nie musimy zawsze stać przy ołtarzu, za filarem albo przy scholi. Spróbujmy poznać inne miejsca kościoła. Czasem będziemy gorzej widzieć, czasem będziemy widzieć coś zupełnie innego. Wiara to droga, podczas której możemy przystawać w różnych miejscach na dłuższe lub krótsze chwile.
Julia Płaneta - należy do wspólnoty Kurs Alfa u Kapucynów w Krakowie, współpracuje z portalem DEON.pl i "Modlitwą w drodze".
Skomentuj artykuł