Znajdź dziury swoich wewnętrznych pragnień

(fot. David Goehring / flickr.com)
Michał Stocki

Znasz swoje dziury? Mogą być różne. Stała tęsknota za kimś bliskim, kogo kochasz. Stała tęsknota za kimś dalekim, kogo jeszcze nie znasz. Ból fizyczny, choroba lub niepełnosprawność. Nieustanne pasmo niepowodzeń.

Poczucie oddalenia od ludzi i od Boga. Grzech, z którym sobie nie radzisz. Albo po prostu świadomość tego, że ciągle chcesz czegoś więcej, ale nie bardzo wiesz, czego. Chcesz być lepszy, ale nie bardzo wiesz, jak.

Czasem moje, nasze dziury tylko łaskoczą w boku. Czasem dotkliwie kłują krótkotrwałą kolką, tak jak przy większym wysiłku bez rozgrzewki. Czasem rozbrajają tak, że walczysz o wstanie z łóżka, a czasem pozytywnie motywują do ciągłego rozwoju. Czasem jesteśmy ich świadomi, czasem nie, ale zawsze mają na nas wpływ.

Dzięki dziurom wiesz, że jesteś niepełny. Nie skończony. Nie idealny. Wiesz, że nie zamykasz się w tym, co masz obecnie. Że oprócz tego, co masz i co znasz, definiuje cię także to, czego nie masz i czego nie znasz. Jesteś nastawiony ku zmianie, ale kierunek wybierasz sam. Boli cię i pragniesz, a przez to szukasz i otwierasz się.

Wiesz, co robisz ze swoimi dziurami? To wcale nie jest takie oczywiste, bo znamy wiele ukrytych sposobów. Środków, za pomocą których możemy maskować albo zatykać te braki, które nas wewnętrznie bolą, a przez to napędzają. Spotkania, adrenalina, praca, alkohol, seks, modlitwa, która zaspokaja moje własne potrzeby - wszystko to samo w sobie jest dobre, o ile nie zamyka naszej tęsknoty do czegoś jeszcze większego.

Mądrzy i pobożni ludzie twierdzą, że Bóg swoją obecnością może nas całkowicie zaspokoić, że tylko w Nim możemy znaleźć całkowitą realizację tego wszystkiego, czego pragniemy, że On wypełni naszą przepaść. Być może. Mam jednak wrażenie, że stanie się to dopiero po śmierci. Że dopóki żyję na ziemi, każde poczucie obecności Boga zawiera w sobie 20% zaspokojenia i 80% jeszcze większego poczucia braku. Obawiam się, choć to radosna obawa, że dopóki żyję, będzie wykorzystywał każdą moją dziurę, żeby mi o sobie nieustannie przypominać. Żebym w swoim postrzeganiu świata wciąż przesuwał horyzont. Żebym nigdy nie uznał, że to już koniec drogi, że mam już wszystko, czego pragnę. Że umiem już kochać i nie potrzebuję stawać na pozycji ucznia, sługi i żebraka.

Znajdź dziury swoich wewnętrznych pragnień i wejdź w nie, bo to najlepszy język, w którym Bóg może do ciebie mówić.

Tekst pochodzi z bloga Michała Stockiego. Więcej na: odwaga.blog.deon.pl

________________________

Kup kubek i wesprzyj DEON.pl & projekt faceBóg:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Znajdź dziury swoich wewnętrznych pragnień
Komentarze (6)
KS
Kristina Sh
22 maja 2014, 14:13
Hey dear, I know ukrainian, russian and english but not poland, thus writting in english. Just want to say a BIG THANKS to author for this post. I feel this stuff for like a 5 years .. and really try hard to fill it by any things.. but not so much successfuly.. Now at least I understand that i'm not only one who feel same ! Thanks again, Sincerely, Kristina
AK
Anna Katarzyna
19 maja 2014, 23:39
Ciekawy tekst, szkoda, że z błędami ortograficznymi... czepiam się wiem, ale to dlatego , że cenię Deon i jeszcze milej byłoby czytać tekst napisany poprawną polszczyzną:) czułabym się bardziej spełniona :) 
M
Michał
20 maja 2014, 21:56
Jakieś konkrety? Jak dostanę to poprawię wersję na blogu :) (nie mam dostępu do tej oficjalnej części deonowej).
K
Kasia
19 maja 2014, 23:14
Zdarza mi się być zupełnie i w całości szczęśliwą- uważam, że to spełnienie człowieka. Mówię o szczęściu wypływającym z pełni Miłości. Uważam, że jest to spływająca Łaska Boża. Pełni szczęścia doświadczam podczas pięknie odprawionej Eucharystii, w której biorę udział w 100%, bądź na czuwaniu modlitwnym. Bardzo lubię śpiewać i uwielbiam śpiewającą młodzież ku chwale Pana. Jesteś szczęśliwa patrząc w oczy mojemu narzeczonemu, gdy doceniam, że Bóg dał mi takiego mężczyznę jakiego potrzebuję. Cieszmy się życiem, bądźmy żywą miłością i dzielmy się nią. Odnajdujmy w każdym człowieku samego Boga. Życzmy dobrze innym, doszukujmy się piękna i dobra w sobie i wokół siebie. :)
S
skoczek
19 maja 2014, 15:22
kiedyś doświadczyłem czegoś czego niepotrafie opisać ani wytłumaczyć ,po przebudzeniu moja świadomość była gdzieś gdzie ,niepotrzebowałem być kimś niepragnołem dążyć do swoich celow byłem spełniony jedyne pragnienie było poznać jeszcze bardziej to co mnie otacza i gdzie moja świadomośc sie znajduje ,,,,,było to coś pięknego jednak odeszło ,trwało to niewiem jak długo bo jakby czas nieistniał ,,,,,zatem myśle ze niemożna być spełnionym w życiu doczesnym
JZ
Jestem z lasu
19 maja 2014, 10:49
"Żebym nigdy nie uznał, że to już koniec drogi, że mam już wszystko, czego pragnę. Że umiem już kochać i nie potrzebuję stawać na pozycji ucznia, sługi i żebraka." A może najpierw odkryć, to, że jestem synem? To nie wyklucza roli ucznia, sługi i żebraka. Zgoda, że nie umiem kochać itp. Jednak bez podstawowej tożsamości (jestem synem Ojca, który mnie, takiego syna :-) kocha) perspektywa wydaje mi się niepełna. pozdrawiam