Ignacjańskie spotkania ze Słowem Mt 2,1-12
Mędrcy widzą na Wschodzie gwiazdę, która budzi w nich pragnienie poznania tego, co ona zwiastuje - poznania Tego, na którego wskazuje. To nowe światło rodzi w nich twórczy niepokój, wyrywa ich ze "świętego spokoju" codziennej krzątaniny. Wzmaga pragnienie czegoś więcej, niejako "poszerza" ich serca, tak iż stają się gotowi wyruszyć w drogę.
Jedynymi znakami, które im towarzyszą i przewodzą, są gwiazda oraz zasłyszane gdzieś proroctwo o mesjańskim Królu, który miał przyjść na świat w Judei. Tego się trzymają i to im musi wystarczyć na długi czas wędrówki. Na drogach naszego życia bywa podobnie. Po chwilach dużej jasności, intensywnego olśnienia co do tego, jak mamy dalej postępować, przychodzą dni zwyczajne, okresy, w których sprawdza się po prostu nasza zwykła wierność obranej wcześniej drodze.
Mędrcy rozpoznają w bezbronnym Dziecku, w małym, śmiertelnym Człowieku, zapowiedzianego Króla i Boga. O tym rozpoznaniu świadczą złożone przez nich dary. Lecz musieli przebyć długą drogę, aby to było możliwe - drogę zawierzenia dyskretnym znakom, zaufania Temu, który ich prowadzi, drogę wierności.
Rozważanie o. Roberta Grzywacza SJ
[-medytacja_6i2013_grzywacz.mp3-]
Z Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 2, 1-12)
Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: "Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon". Skoro usłyszał to król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: "W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok: «A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela»".
Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: "Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon". Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę.
A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny.
Skomentuj artykuł