III-ci tydzień Adwentu - wtorek - Początek, środek i koniec
Znajdź sobie dogodne miejsce i zatrzymaj się na kilka chwil. Włącz podkast przygotowany na dzisiaj. Wsłuchaj się w dźwięki i słowa muzyki. Jesteśmy już w trzecim tygodniu Adwentu. Niech wołanie Rorate coeli... spuśćcie niebiosa Sprawiedliwego... stanie się dla ciebie coraz bardziej żarliwe. Posłuchaj uważnie Ewangelii. Pozwól, by jej słowa stały się dla ciebie światłem na dzisiaj. Podejdź do proponowanego zadania z otwartym sercem. Daj sobie czas.
Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy! Ten odpowiedział: Idę, panie!, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: Nie chcę. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca? Mówią Mu: Ten drugi. Wtedy Jezus rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć (Mt 21,28-32).
Liczy się początek i środek, a najważniejszy jest koniec. Można dobrze zacząć i źle skończyć, wstać lewą nogą z łóżka i odkryć wieczorem, że było dobrze. Przebieg sprawy nie zapowiada owoców, a po czasie odkrywamy, że były to kluczowe.
Z tej perspektywy patrzmy na Wcielenie Syna Bożego, Jego Narodziny i Paschę. Bóg staje się człowiekiem – nie do pomyślenia. To wręcz urągające ludzkiej wyobraźni. To nie wszystko – a został zabity, czyli totalna porażka. Bóg został odrzucony – to do zrobienia. Ostatnie jednak słowo należy do Niego – zmartwychwstał. Początek, środek i koniec – niepojęta historia miłości.
Człowiek jest stworzony, aby Boga chwalić, czcić i Jemu służyć. Nie jestem stworzony jako „robol” czy „robot”. Praca jest częścią ludzkiej egzystencji, formą służby. Jesteśmy zaproszeni do podjęcia z odwagą sytuacji ojca i dwóch synów. Zostawmy używane w kontekście IV przykazanie pojęcie braku szacunku do rodziców, że nie wolno mówić nie, bo to jest pyskowanie, brak miłości itp.
Modlitwa do Ducha Świętego
Pierwszy syn dokonał falstartu. Wyleciał z bloków startowych jak z procy, ale pomyliły mu się kierunki – nie trafił do celu (to hebrajska definicja grzechu)
Drugi to nieposłuszne, wręcz krnąbrne i bezczelne dziecko. Nie chcę. Dziecko nie powiedziało stanowczego nie. Wypowiedziało swoje uczucia: nie chce mi się. To stare, a trzymające się dobrze zaraz.
Powróćmy do triady: początek – środek – koniec. Ewangelia ujęła to tak: Później jednak opamiętał się i poszedł. Ileż to razy po czasie (później) przychodzi nam pamięć? Syn przypomniał sobie kim jest, od kogo pochodzi i... fakt, że winnica, pole są jego dziedzictwem. Głupcem jest ten, kto nie dba o swoje dziedzictwo!
Opamiętanie wskazuje, że wbrew pozorom kocha swego ojca i chce wypełniać jego wolę. Wstępne nie chce nie zawsze zapowiada haniebny koniec, bo po chwili rozważenia dowiadujemy się, że spełnił wolę Ojca.
Modlitwa do św. Józefa dla narzeczonych
A pierwszy, z którym się utożsamiamy. Obiecanki cacanki. Kiwamy głowami dla przytaknięcia, a w głowie powtarzamy nie. W ten sposób słowo wydaje się nie kosztować. Rzucone na wiatr poleciało i powróci, bo ono nie zapomina skąd wyszło.
Zadanie: dziś przyjrzę się jednej karcie własnej historii, w której wbrew złemu początkowi doszło do radosnego końca. I podziękuję!
Skomentuj artykuł