Jako jedyni nie zamknęli w pandemii kościołów. Dziś przynosi to nieoczekiwane owoce

W kraju, gdzie Kościół katolicki stanowi zaledwie ułamek społeczeństwa, coraz więcej osób pokonuje setki kilometrów, by dotrzeć na Mszę św., a wspólnota rozwija się mimo ograniczeń infrastrukturalnych i finansowych. Fot. Artturi Jalli / Unsplash
Opoka / red

Katolicy w Finlandii przeżywają dziś niespodziewany wzrost zainteresowania wiarą, co - jak wynika z reportażu opublikowanego na portalu Opoka - jest bezpośrednim owocem decyzji o pozostawieniu świątyń otwartych w czasie pandemii. W kraju, gdzie Kościół katolicki stanowi zaledwie ułamek społeczeństwa, coraz więcej osób pokonuje setki kilometrów, by dotrzeć na Mszę świętą, a wspólnota rozwija się mimo ograniczeń infrastrukturalnych i finansowych.

Otwarte w pandemii kościoły dziś przynoszą owoce

Jak informuje portal Opoka, katolicy w Finlandii stali się jedyną wspólnotą, która w czasie pandemii zachowała pełną dostępność swoich świątyń, co dziś procentuje rosnącym zainteresowaniem wiernych. Niektórzy pokonują nawet 300 km, by uczestniczyć w Mszy świętej.

DEON.PL POLECA


Jak podkreśla bp Raimo Goyarrola Belda, wspólnota katolików w Finlandii jest dynamiczna, choć skromna. Złożona jest z wielu imigrantów i uchodźców, obejmujących aż 125 narodowości i liczne obrządki, m.in. maronicki i chaldejski. W diecezji obejmującej cały kraj działa 8 parafii przy mniej niż 30 księżach, a do Kościoła należy ok. 25 tys. osób w 5,5-milionowym państwie.

Zaskakujące jest jednak to, że w Finlandii wspólnota Kościoła katolickiego powiększa się o około 500 osób rocznie. Obecnie do przyjęcia chrztu przygotowuje się 300 dorosłych - czytamy w reportażu opublikowanym na Opoce.

Posługujący w Finlandii, ale pochodzący z Hiszpanii bp Raimo Goyarrola Belda jednoznacznie przyznaje, że największy wpływ na obecną sytuację miała pandemia koronawirusa i "przełom", który się wtedy dokonał. Władze pozwoliły wówczas wszystkim wspólnotom religijnym samodzielnie decydować o zasadach sanitarnych, a katolicy - w odróżnieniu od innych Kościołów - utrzymali otwarte świątynie - informuje Opoka.

"Nadal odprawialiśmy Msze święte, a nasze budynki były zawsze fizycznie otwarte i ludzie przychodzili się modlić" - wyznaje biskup. Pracujący w Finlandii ks. Jean-Claude Kabeza z Rwandy dodaje, że "ludzie szukali czegokolwiek, bo się bali".

DEON.PL POLECA


"Raj ekumenizmu"

Jak czytamy na portalu Opoka, w Finlandii, kraju o luterańskich korzeniach, chrześcijaństwo praktykowane jest marginalnie. Nominalnie protestanci stanowią 65 proc. społeczeństwa, ale realna religijność jest niska, a katolicy i prawosławni to zaledwie 0,2-0,3 proc. mieszkańców. Mimo to kraj wyróżnia się ekumeniczną współpracą: w ubiegłym roku niemal 400 wiernych różnych wyznań wzięło udział w procesji maryjnej w Helsinkach, łącząc katolickie figury, prawosławne ikony oraz chóry obu tradycji. Bp Goyarrola podkreśla, że takie wydarzenia w Finlandii pozostają często niezauważone przez media, nawet gdy uczestniczy w nich kilkaset osób, co kontrastuje z nagłaśnianiem znacznie mniejszych zgromadzeń.

"Duchowe tsunami"

Katolicka wspólnota w Finlandii rozwija się dynamicznie, choć mierzy się z poważnymi ograniczeniami infrastrukturalnymi i finansowymi. Przy zaledwie ośmiu parafiach wierni często muszą pokonywać setki kilometrów, by dotrzeć na Mszę św., a w wielu miejscowościach proszą jedynie o tabernakulum, bo o własnej kaplicy mogą tylko marzyć. Kościół ratuje się wynajmem aż 25 świątyń od protestantów i prawosławnych, płacąc za największy helsiński zbór 12 tys. euro miesięcznie, co i tak nie zapewnia wszystkim miejsca pod dachem - informuje Opoka.

Bp Goyarrola nazywa ten wzrost "duchowym tsunami" - żywiołem pełnym entuzjazmu, ale pozbawionym stabilnego zaplecza. Dlatego szuka wsparcia za granicą i planuje stworzenie w Helsinkach pierwszej katolickiej szkoły z centrum duszpasterskim, które uporządkuje katechezę i działania charytatywne w całym kraju - czytamy na Opoce.

Źródło: Opoka / red

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jako jedyni nie zamknęli w pandemii kościołów. Dziś przynosi to nieoczekiwane owoce
Komentarze (8)
KP
~katolik pomniejszego płazu
10 grudnia 2025, 09:24
a myślicie, że dlaczego ogromny wzrost w Polsce odnotowali lefebryści?
JH
~Jan Hedwig
10 grudnia 2025, 17:01
A dlatego że w Polsce indywidualizm rzucił się ludziom na resztki mózgu i wielu chce należeć do kościoła "niezwykłego", "wyjątkowego" "ekskluzywnego" - a nie do powszechnego i masowego.
PC
~Pewien Człowiek
11 grudnia 2025, 06:55
I to nie tylko wśród świeckich, ale również wśród duchowieństwa.
KP
~katolik pomniejszego płazu
11 grudnia 2025, 18:53
nie, dlatego, że nie chcą należeć do Kościoła byle jakiego, niewiarygodnego, koniunkturalnego
AG
~Anna Gatus
10 grudnia 2025, 01:09
Trzeba by im jakoś pomóc? Napiszcie jak bedzie jakiś konkret.
JO
Jan Osa
8 grudnia 2025, 18:34
Jak to się ma do decyzji (którą na szczęście "złagodził" odważnie kard. Krajewski, chwała mu za to) śp. papieża Franciszka? I jak to się ma do decyzji ówczesnego biskupa gliwickiego, który od razu zamknął kościoły w swojej diecezji? Kto teraz przyzna rację tym proboszczom w Polsce i na świecie, którzy zostali wierni zasadzie, że najważniejsze są sakramenty, których nie można pozbawić wierzących?
SR
~Spod Rzeszowa
8 grudnia 2025, 17:43
A więc siła Kościoła w zręcznej socjotechnice?Myślałem, że w orędziu KOścioła i świadectwie wiernych
JG
~Jefte Gileadczyk
9 grudnia 2025, 12:43
Może powszechne terroryzowanie pandemicznym strachem skierowało niektórych ludzi w kierunku Boga, którego odkryli jako Kogoś przynoszącego pokój? :) Kościół w Finlandii niekoniecznie kierował się marketingiem - może bez żadnej ideologizacji zwyczajnie zostawili otwarte Świątynie, by ludzie mogli czerpać z źródła Bożej Obecności szukając nadziei w trudnym czasie. A to posiane ziarno wydało plon :)