Jezuita, którego św. Siostra Faustyna wspomina w Dzienniczku aż 51 razy

(fot. pk/jezuici.pl)

Siostra Faustyna zawsze z wielkim uznaniem i wdzięcznością pisała o swoim drugim kierowniku duchowym. Uważała, że był on dla niej wielkim darem od Boga, dlatego często się w jego intencji modliła: "Jezu, polecam Ci ojca Andrasza".

Znaczącą rolę w duchowych zmaganiach św. Faustyny Kowalskiej (1905-1938) odegrał jezuita, ojciec Józef Andrasz, który zmarł 55 lat temu w Krakowie, 1 lutego 1963 r. Był on, obok bł. ks. Michała Sopoćki, jej kierownikiem duchowym i spowiednikiem. Łagiewnicka mistyczka wspomina go aż 51 razy na kartach swojego Dzienniczka, napisała w nim m. in.: "Pan daje mi obiecaną pomoc, widzę ją w dwóch kapłanach - to jest w ojcu Andraszu i ks. Sopoćce" (Dz, 141). W następnym numerze dodała: "Przez tyle czasu krepowałam łaskę Bożą i lękałam się jej, teraz Bóg sam przez (…) ojca Andrasza usunął wszelkie trudności".

Po raz pierwszy siostra Faustyna spotkała ojca Andrasza, gdy przyjechał do Józefowa, bo tak nazywano krakowski klasztor Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, by wyspowiadać siostry. Oficjalnie był wtedy tzw. "kwartalnym spowiednikiem" zgromadzenia. Był to dopiero początek duchowej przygody nowicjuszki ogarniętej oceanem Bożego miłosierdzia.

Opatrznościową rolę w życiu św. Faustyny odegrał ojciec Andrasz w ostatnich dwóch latach jej życia (1936-1938), gdy była już ciężko chora na gruźlicę płuc. To w tym czasie bolesnej próby znalazła pociechę i duchowe wsparcie w tym doświadczonym w sprawach wiary jezuicie. W tym okresie siostra Faustyna wiele razy przebywała w krakowskim szpitalu na Prądniku Czerwonym. Warto podkreślić, że ojciec Andrasz był rozmodlonym zakonnikiem, bazującym również na pogłębionej refleksji teologicznej. Znając biegle wiele języków obcych miał dostęp do najlepszych książek ascetycznych jakie ukazywały się w innych krajach, zwłaszcza we Francji. W tym samym okresie bł. ks. Michał Sopoćko w listach pisanych do ciężko chorej siostry Faustyny, zachęcał ją, by korzystała z rad ojca Józefa Andrasza i do nich się stosowała. Pośród mistycznych nocy i duchowych walk, jakich często doświadczała ta mistyczka, ów jezuita był prawdziwym promieniem światła. Zakonnica nosiła się nawet z zamiarem opuszczenia własnego zgromadzenia, by założyć nowe (zob. Dz, 655). W tej sytuacji dyskretna obecność ojca Andrasza były dla siostry Faustyny wielkim umocnieniem i duchową podporą.

DEON.PL POLECA

Ojciec Józef Andrasz w procesie towarzyszenia siostrze Faustynie posługiwał się wypróbowanym narzędziem: przeżytymi przez siebie wiele razy Ćwiczeniami duchowymi św. Ignacego Loyoli. Obok Ewangelii były one dla niego źródłem mądrości, by dobrze rozeznać mistyczne doświadczenia św. Faustyny. Ona także wiele razy odprawiała rekolekcje ignacjańskie, przez osiem dni zachowując całkowite milczenie. Na kartach Dzienniczka możemy rozpoznać treści z Ćwiczeń, gdy np. Święta pisze o praktyce codziennego rachunku sumienia lub o tzw. Fudamencie, w którym św. Ignacy opisuje główny cel, do jakiego powołany jest każdy chrześcijanin: chwała Boga i wieczne zbawienie. Siostra Faustyna znała też Reguły o rozeznawaniu duchów, do których - podczas spowiedzi i duchowych rozmów - odwoływał się często ojciec Andrasz. Pouczał ją, jak ma się zachowywać w czasie strapienia a jak w czasie pocieszenia; jak nie powinna ulegać zakusom złego ducha, który podstępnie przemienia się w anioła światłości. Jak sama zaświadczyła, ojciec Andrasz: "Na wszystkie moje pytania odpowiadał mi z taką jasnością" (Dz, 749).

Siostra Faustyna zawsze z wielkim uznaniem i wdzięcznością pisała o swoim drugim kierowniku duchowym. Uważała, że był on dla niej wielkim darem od Boga, dlatego często się w jego intencji modliła: "Jezu, polecam Ci ojca Andrasza"(Dz 240). Lubiła uczestniczyć w Eucharystii sprawowanej przez niego: "15 sierpnia 1936 roku. W czasie mszy św., którą odprawił ojciec Andrasz, chwilę przed podniesieniem, przeniknęła duszę moją obecność Boża, a dusza moja została pociągnięta ku ołtarzowi. Wtem ujrzałam Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus (Dz, 677). Siostra Faustyna opisuje też jedną z nadprzyrodzonych wizji, jaką miała w szpitalu: "Dziś widziałam, jak ojciec Andrasz odprawiał mszę św.; przed podniesieniem ujrzałam maleńkiego Jezusa, który był bardzo rozradowany, z rączętami wyciągniętymi, i po chwili już nic nie widziałam. Byłam w swojej separatce i w dalszym ciągu odprawiałam dziękczynienie" (Dz, 879).

Czytając niektóre fragmenty z Dzienniczka siostry Faustyny, możemy zauważyć duchową więź jakiej doświadczała podczas spowiedzi i serdecznych rozmów z charyzmatycznym jezuitą. On sam zgłębiając tajemnicę miłosiernego Ojca i rozważając świętą ranę w boku Jego Syna, spełniał rolę względem siostry Faustyny podobną tej, jaką odegrał w XVII w. francuski jezuita św. Klaudiusz La Colombière rozeznając i potwierdzając mistyczne łaski św. Małgorzaty Marii Alacoque. Podobnie jak jego współbrat zakonny, ojciec Andrasz niestrudzenie szerzył kult pełnego miłosierdzia Serca Jezusa a w swoim pokornym sercu powtarzał za św. Faustyną prostą modlitwę "Jezu, ufam Tobie!".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jezuita, którego św. Siostra Faustyna wspomina w Dzienniczku aż 51 razy
Komentarze (1)
MS
~M Sz
15 lutego 2021, 19:17
Jezu, ufam Tobie