Kard. Henri de Lubac SJ - odwaga myślenia

kard. Henri de Lubac SJ

4 IX 2011 przypada XX rocznica śmierci kard. Henri de Lubac SJ (1896-1991)

Na początku trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa Kościół Jezusa Chrystusa potrzebuje przewodników, by pewnie kroczyć w świecie Bożymi drogami. Chrześcijanie ciągle poszukują wzorców, autorytetów, którym by można było zaufać. W XX wieku Bóg hojnie obdarzył nas wielkimi teologami. Do ich grona z pewnością należał kardynał Henri de Lubac (1896-1991), francuski jezuita, który przez swoje prace i edytorską działalność znacząco wpłynął na przebieg i nauczanie II Soboru Watykańskiego.

W dwóch seriach wydawniczych, których współzałożycielem był Ojciec Henri de Lubac: Teologia oraz Chrześcijańskie źródła, od 1940 do chwili obecnej ukazało się ok. 500 tomów. Kilka lat temu Cerkiew Prawosławna podjęła się ich tłumaczenia na język rosyjski.

DEON.PL POLECA

Wierny Słowu Bożemu i Tradycji Kościoła

Twórczość tego wybitnego teologa, który urodził się w Combrai (Francja) 20 lutego 1896 roku, zakorzeniona jest w bogatej i różnorodnej Tradycji Kościoła. Przez 50 lat, mieszkając głównie w Lyonie a potem w Paryżu, wiele pracował, by przybliżyć Kościołowi, a za jego pośrednictwem całej ludzkości, żywą teologię wypracowaną przez świętych i chrześcijańskich myślicieli w ciągu XX wieków historii Kościoła. Bardzo bliscy byli mu Ojcowie Kościoła, których dzieła czytał i studiował prawie do końca życia. W ich pismach odnajdywał świeżość chrześcijańskiej radości, której niewyczerpanym źródłem jest absolutna nowość życia i przesłania Jezusa Chrystusa. Prawie wszystko w twórczości Henri de Lubaca przygotowuje na to najważniejsze spotkanie człowieka z Jezusem we wspólnocie Kościoła gromadzonej przez Boga Ojca i ożywianej działaniem Ducha Świętego. "Kościół jest pełen Trójcy świętej" - powtarzał za Orygenesem.

Owocem wykładów z teologii fundamentalnej i historii religii w latach 1929 - 1950 były między innymi następujące dzieła: Katolicyzm, społeczne aspekty dogmatu (1938), Dramat humanizmu ateistycznego (1945), Nadprzyrodzoność (1946) oraz książki o buddyzmie.

W 1950 roku, po ukazaniu się encykliki Piusa XII Humani generis, na skutek nieporozumień narosłych wokół dyskutowanego wtedy teologicznego zagadnienia wzajemnej relacji pomiędzy naturą człowieka i Bożą łaską, francuski jezuita został odsunięty od nauczania. Zrehabilitowany później przez papieża Jana XXIII w 1960 r. gdy zaproszono go do komisji teologicznej przygotowującej teologiczne materiały na mający się wkrótce rozpocząć II Sobór Watykański.

Dzieła Henri de Lubaca uderzają rozległą wiedzą teologiczną, historyczną i filozoficzną. Teolog ten za główny cel stawiał sobie wprowadzenie chrześcijanina w tajemnicę Boga Trójjedynego, na którego obraz i podobieństwo stworzony został każdy człowiek. Jego książki i liczne artykuły, wykłady i publiczne wystąpienia, miały służyć pogłębianiu rozumienia Bożego Objawienia oraz obronie wiary w świecie dotkniętym procesami sekularyzacji. Dzieła wszystkie przygotowywane obecnie w Namur (Belgia) a rozpoczęte pod redakcją O. Georges Chantraina SJ (+ 2010) liczyć będą około 50 tomów.

Teologię Henri de Lubaca cechuje duszpasterska troska o głoszenie Słowa Bożego i duchowy rozwój wiernych. Prawdziwie był on sługą Słowa-Jezusa Chrystusa a także troskliwym kapłanem, który na Jego wzór cierpliwie szukał również osób duchowo zagubionych: niewierzących, wątpiących i zrażonych do Kościoła. To im wszystkim chciał ukazać Boga Miłości, któremu zależy na zbawieniu każdego człowieka.

Francuski teolog wobec dramatu niewiary

Książki i liczne artykuły Henri de Lubaca są świadectwem pogłębionej znajomości Pisma świętego (wiele pisał o jego duchowej interpretacji), nauczania Kościoła oraz myśli wielkich teologów. Nie mają jednak nic z uczonych traktatów czy systemów, w których można by wyczytać gotowe odpowiedzi na temat tajemnicy Boga i tajemnicy człowieka. Raczej są one zaproszeniem, by rozpocząć przygodę na drogach, które prowadzą człowieka w kierunku Boga bogatego w łaskę i miłosierdzie. Przykładem takiego właśnie spojrzenia jest książka Na drogach Bożych (1956). To za jej pośrednictwem Henri de Lubac próbował poszukiwać Boga w świecie naznaczonym dramatem niewiary, dramatem humanizmu ateistycznego.

Dzieło to jest dzisiaj bardzo aktualne, bo przecież dominujące w XX wieku zjawisko ateizmu nadal się rozszerza w świecie. Także na początku XXI wieku ludzie ulegają pokusie usunięcia Boga z dziedziny kultury, nauki, działalności politycznej i społecznej. Sądzą oni, że można urządzać szczęśliwą przyszłość świata bez Boga. Ale taka przyszłość, według Henri de Lubaca, pozbawiona jest trwałego fundamentu dla rozumienia człowieka. Odrzucenie tego żywotnego odniesienia do Boga powoduje, że człowiek traci sens swego życia, zaś sama nauka i rozwój techniki mu nie wystarczą, by zaspokoić najgłębsze aspiracje i duchowe pragnienia. W książce Na drogach Bożych. Autor przypomina prawdę wyrażoną przez Pascala o "człowieku, który przerasta człowieka". W swoim sercu odnajduje on bowiem pragnienie Boga wpisane przez jego Stwórcę, bez którego tak naprawdę nie może istnieć. Kiedy człowiek odrzuca Boga popada wtedy w duchową sprzeczność, a wtedy dusi się i ginie na "Saharze ateizmu", bo stworzenie bez Stwórcy zanika. Dlatego życie duchowe człowieka w kulturze neopogańskiej zamiera. Odrzucany jest bowiem Bóg Żywy, Bóg Objawienia judeo-chrześcijańskiego, Bóg Mojżesza i Bóg Ewangelii: oto dramat humanizmu ateistycznego. Bóg jakby przestał interesować człowieka, ustało też zainteresowanie sprawami wieczności.

Wobec takiej duchowej sytuacji wielu ludzi, francuski jezuita starał się pokazać twórczą siłę chrześcijańskiej wiary, która zdolna jest oprzeć się różnego rodzaju kryzysom zaistniałym wskutek odrzucenia Boga. Według niego jedynie głęboka wiara potwierdzona świadectwem życia zdolna jest wzbudzić wiarę w drugim człowieku. Dlatego nie powinniśmy, jako wierzący chrześcijanie, dać się wciągnąć w ciemność i dramat niewiary pod pozorem źle rozumianej litości - przypomina o tym w książce Ateizm i sens człowieka (1968) będącej komentarzem do Konstytucji soborowej Gaudium et spes. Henri de Lubac przez swoją twórczość podjął duchową walkę z ateizmem. Najbardziej uczynił to w dziele o Dramacie humanizmu ateistycznego. Według niego ateizm jest złem dla człowieka: "Człowiek bez Boga to człowiek odczłowieczony" - pisał. Kryzys wiary w Boga prowadzi do kryzysu człowieka. Bez Boga nie ma on fundamentu dla swojej godności a przecież jej źródłem jest i pozostanie zawsze sam Bóg.

Bóg zawsze większy

Zatroskany o losy ludzi oddalających się od Boga, Henri de Lubac podjął odnowioną refleksję filozoficzno-teologiczną nad tradycyjnymi dowodami, które pomagają odkryć istnienie Boga w świecie i w sercu człowieka. Przypominał równocześnie, że same filozoficzne dowody nie dają nam Boga, którego nie można raz na zawsze posiadać. On jest bowiem zawsze większy, zawsze się wymyka człowiekowi. Wydaje się nam, że to my ciągle szukamy Boga, a tymczasem to On jest zawsze pierwszy! To On, w swoim wielkim miłosierdziu, wychodzi nam na spotkanie. Bóg z wielką cierpliwością wzywa człowieka, by kochał, by żył kierując się w swoim życiu logiką miłości. Do każdego z nas kieruje swój Apel miłości. A przecież jak zauważa Hans Urs von Balthasar, duchowy uczeń Henri de Lubaca, dla ludzi "wiarygodna jest tylko miłość"! Ojciec de Lubac często przypominał też o potrzebie modlitwy i adoracji. Człowiek odnajduje samego siebie jedynie w obliczu Boga, stając przed Nim z całą pokorą i prostotą. "Kiedy umysł całkowicie podda się Objawieniu, jest to dlań ubogacające, ponieważ podporządkowuje się Tajemnicy". Henri de Lubac umieszcza swoją refleksję nad chrześcijańskim Objawieniem w perspektywie uniwersalnej, kosmicznej, w dialogu z wielkimi religiami i filozofiami.

Twórcza wiara

Henri de Lubac podkreślał potrzebę ciągłego poznawania Bożego Objawienia oraz nieustannego pogłębiania wiary. Przez swoje dzieła pomaga on ożywiać wiarę, by życie chrześcijan stawało się bardziej twórcze. "Nasza wiara dzięki Bogu jest nietknięta. Pozostaje silna sama w sobie. Ale czy nie nazbyt często się zdarza, że nie wierzymy już we własną wiarę?". Henri de Lubac uważał, że chrześcijanin zakorzeniony w Bogu odkrywa ścisłą więź pomiędzy ludzką naturą i Bożą łaską, pomiędzy rozumem i wiarą. Temu zagadnieniu poświęcił kilka książek. Według niego żaden postęp wiedzy ani osiągnięcie naukowe nie zagrażają Bogu Ewangelii.

"Wielkość teologii. Lecz z drugiej strony niepowtarzalna transcendencja wiary. Prawdziwy teolog nią się raduje. Jest przepełniony pokorną dumą ze swego miana człowieka wierzącego, miana, ponad którym nie istnieje już żadne inne". Tak pisał w książce, która jest zbiorem mądrości na temat pracy teologa i kapłana, duszpasterza i mistyka: Paradoksy i nowe paradoksy (1983). Wiara w Boga poddawana jest także próbie "ciemnych nocy", o których pisze św. Jan od Krzyża chętnie cytowany przez Henri de Lubaca.

Medytacja nad tajemnicą Kościoła

W 1953 roku ukazała się książka Medytacje o Kościele będąca pogłębioną refleksją nad bosko-ludzką, pełną duchowych paradoksów, tajemnicą Kościoła. Dla Henri de Lubaca Kościół był po prostu Matką. Dlatego przestrzegał wiernych przed nieroztropną krytyką Kościoła rozbijającą jego wewnętrzną jedność. Uważał, że zasadnicze reformy, których wspólnota Ludu Bożego zawsze potrzebuje, dokonują się przede wszystkim w ciszy sakramentu spowiedzi i na modlitwie. On kochał Kościół, w którym Bóg obdarza nas zbawieniem pomimo ludzkiej biedy i grzechu. Kochał Kościół, w którym każdy wierzący umacniany jest przez modlitwy swoich braci. To Kościół, który nieustannie się odnawia, by godniej ofiarować światu Ewangelię i dar Eucharystii. Podziwiał też piękno domu Bożego, cenił jego przeszłość, rozmyślał nad jego historią, szanował i badał jego Tradycję, która także dzisiaj może przywracać świeżość i duchową siłę wierzącym w Chrystusa.

Ojciec de Lubac żył problemami Kościoła. Dbał, by jego główna misja głoszenia Ewangelii była spełniana. Troszczył się o jego jedność, której źródłem jest i pozostanie Eucharystia. Przekonany był, że od zaraz możemy ciszyć się "pełnią Chrystusa" w Kościele. Wszystko jest do naszej dyspozycji: Słowo Boże, Eucharystia, wspólnota ze świętymi. To Eucharystia tworzy i buduje Kościół. Katolik we wszystko obfituje; całe duchowe dobro Kościoła i bogactwo wiary pozostawione mu przez świętych jest do jego dyspozycji. Według niego najbardziej twórczymi ludźmi w Kościele są ukryci święci. Oni prowokują innych ludzi do przemiany życia, do opowiedzenia się za Bogiem. Dlatego Kościół powinien dbać, by w jego wspólnocie rodzili się i owocowali święci.

Henri de Lubac był przekonany, że tajemnica i dobrodziejstwa Kościoła przerastają zawsze nasze konkretne życie. "Możemy przyswoić sobie zaledwie drobną cząstkę bogactw, jakimi obdarza nas nasza Matka. Niemniej każdy katolik, jeśli nie jest niewdzięcznym synem, śpiewa w swym sercu hymn wdzięczności, ubrany w słowa przez poetę. Każdy katolik woła wraz z Paulem Claudelem: "Sławiona bądź zawsze, dostojna Matko, u której kolan wszystkiego się nauczyłem!".

W 1983 Ojciec święty Jan Paweł II w dowód uznania Kościoła dla tego wielkiego teologa i człowieka Kościoła włączył go do grona kardynałów. Wcześniej, w 1976 roku papież Paweł VI z okazji 80-tej rocznicy urodzin Ojca de Lubaca, w specjalnym liście napisał, że jego dzieła napisane z wielką erudycją i pobożnością, na długo pozostaną aktualne dla dobra całego Kościoła.

Troska o życie duchowe

Henri de Lubac sądził, że wobec złożoności zjawisk społeczno-kulturalnych współczesnego świata, w życiu każdego chrześcijanina rodzi się pilna potrzeba duchowego rozeznawania. Praktycznym przewodnikiem w tym trudnym dziele jest książka Henri de Lubaca Paradoksy i nowe paradoksy (1983). Autor przypomniał w niej, że teologia powinna być ściśle połączona z życiem duchowym oraz z duszpasterstwem. Według Ojca de Lubaca życie duchowe rozkwita w człowieku, zwłaszcza w warunkach mało sprzyjających, gdzie jest miejsce na ofiarę i zapomnienie o sobie. Henri de Lubac uważał, że "za bardzo pragniemy w życiu pewności i nie chcemy się pogodzić z zagubieniem. Dlatego stwarzamy sobie malutką religię i dążymy do malutkiego zbawienia na naszą malutką miarę. Paradoksy Ewangelii to dla nas zbyt mocne wino, i zamykamy uszy na wielkie wyzwalające Wezwanie. Tchórzymy wobec wszelkich form śmierci, które stanowią nieuniknioną bramę do Życia".

Henri de Lubac w swoich dziełach ukazywał także piękno chrześcijańskiej wspólnoty jaka rodzi się w modlitwie. Przypominał, że wiara rozkwita w adoracji Boga. Główną inspiracją dla Henri de Lubaca było doświadczenie mistyczne: zakorzenienie się w tajemnicy Paschalnej Jezusa Chrystusa.

Misyjność chrześcijanina

Ewangelizacja według Henri de Lubaca wypływa z potrzeby serca chrześcijanina. "Gdybym przestał głosić Chrystusa, oznaczałoby to, że nie mam już w swoim sercu miłości" - pisał w artykule o teologicznym fundamencie misyjnego dzieła Kościoła. Miłość i postawa miłosierdzia są głównymi motywami ewangelizacyjnej działalności Kościoła, który z natury swojej winien być misyjny, jest to bowiem jego racją bycia w świecie. Już w 1963, w trakcie trwania Soboru, Henri de Lubac mówił o pilnej potrzebie nowej ewangelizacji, by z większą niż dotąd gorliwością i bardziej twórczo przekazywać płomień wiary współczesnemu światu.

Jeśli Kościół pragnie być wierny w wypełnianiu swojego dzieła głoszenia Ewangelii Jezusa Chrystusa, powinien zawsze unikać ducha świata: "żadną miarą nie pozwalajmy naszymi czynami lub nawet myślami na przystosowanie chrześcijaństwa do ducha świata, na redukowanie chrześcijaństwa do sfery wyłącznie ludzkiej, na jego pomniejszanie, zniekształcanie lub osłabienie. Oby chrześcijańska Tajemnica nie straciła w nas swej żywotnej siły". Dlatego chrześcijanom potrzeba zapatrzenia się w boskie Oblicze Jezusa w postawie adoracji i kontemplacji. Z modlitwy wypływa radość głoszenia innym Ewangelii.

Osobiste świadectwo

Od 1988 roku wiele razy powracałem do lektury dzieł Henri de Lubaca. Zawsze odnajduję w nich inspirację do ożywienia i wzmocnienia mojej wiary. Jego myśl prowokuje mnie do nowego spojrzenia i odczytania aktualnych problemów ludzi. Jest też przynagleniem do bardziej gorliwego z mojej strony, zaangażowania się w dzieło ewangelizacji. Jego pisma mają coś z wielkanocnej radości apostołów jaką można odnaleźć w Dziejach Apostolskich oraz w dziełach Ojców Kościoła.

Henri de Lubac, podobnie jak święci teologowie na przestrzeni wieków, przekazuje wierzącym nie tylko usystematyzowaną wiedzę na temat Boga i Jego Objawienia, lecz przede wszystkim mądrość Ewangelii, mądrość Jezusa Chrystusa, mądrość krzyża i zmartwychwstania. Gdy w latach 1916-1917 jako młody zakonnik Towarzystwa Jezusowego doświadczał wraz z innymi cierpień żołnierskiej poniewierki i ran, napisał w swoim dzienniku duchowym: "Jak słodko oddać siebie w błogosławione ramiona naszego Pana! Być wpatrzonym tylko w Niego, mieć tylko Jego, tylko od Niego zależeć, Jemu ufać. To jakby już doświadczać nieba! Słyszę ALLELUJA rozbrzmiewające nieustannie w moim sercu".

W języku polskim dostępne są następujące dzieła Henri de Lubaca: Katolicyzm, Społeczne aspekty dogmatu (Znak, Kraków 1961, 1988), Ateizm i sens człowieka (Editions du Dialogue, Paryż 1969), Na drogach Bożych (Editions du Dialogue, Paryż, 1970), O naturze i łasce (Znak, Kraków 1986), Aspekty buddyzmu (Znak, Kraków 1995), Paradoksy i Nowe Paradoksy (Kraków, Wydawnictwo WAM, 1995), Medytacje o Kościele (Wydawnictwo WAM, Kraków 1997), Słowo Boga w historii człowieka (Cerf - Kairos, Wydawnictwo M - Znak, Kraków 1997), Dramat humanizmu ateistycznego (Wydawnictwo WAM 2004), Kościoły partykularne w Kościele powszechnym (Wydawnictwo WAM 2004) oraz Pismo Święte w Tradycji Kościoła (Wydawnictwo WAM 2008). We wstępie do książki Medytacje o Kościele (1953) Henri de Lubac napisał, jak bezcennym dobrodziejstwem jest zwyczajny fakt przynależności do Kościoła. I prosił, by jej czytelnik wspomniał autora przed Bogiem. Uczyńmy to dzisiaj, bo my wszyscy mamy wobec niego wielki dług wdzięczności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kard. Henri de Lubac SJ - odwaga myślenia
Komentarze (5)
Krzysztof Bartnicki
4 września 2011, 19:28
 "Katolicyzm" wyd. Znak, 1961, to jedna z piękniejszych książek, do których ciągle wracam, jak do źródła. Głęboko harmonijna w kontekście historycznym i kulturalnym wiary katolickiej, pełna szacunku dla czytelnika ale też wymagajaca i bez trywializacji - nigdy w opozycji do krytycznego rozumu, ale zaprzęgająca także nasz intelekt (dzieło Boże! a jakże...) do podążania za Chrystusem... Teologowie wszystkich krajów - naśladujcie takie podejście!
NL
nie lękajmy się i dziś
4 września 2011, 15:15
Podziękowanie za uwolnienie od lęku za przyczyną Jana Pawła II Kochany Ojcze Święty! Urodziłem się i wychowywałem w lęku I całe moje życie przebiegało w lęku. W szkole nie można było mówić O tym, o czym rozmawiało się w domu. Na własne oczy widziałem przestraszonych ludzi żony wojskowych i milicjantów Za firankami podczas procesji Bożego Ciała W naszym miasteczku na Śląsku. Sam błogosławiłem śluby przestraszonych oficerów I chrzciłem ich dzieci wieczorami. Ty mocny wiarą nie bałeś się kuli Nigdy nie ubrałeś kamizelki ochronnej Pozwoliłeś, by strzegł Cię sam Chrystus. Zwoływałeś nas w imię Jezusa My biegliśmy do Ciebie i za Tobą Nikt nas nie mógł zatrzymać Przekraczaliśmy wtedy granice Uczyliśmy się wolności Przestawaliśmy się bać. Zaczynaliśmy żyć zgodnie ze sobą, z własnym sumieniem. Idąc za Tobą wiedzieliśmy dobrze, że idziemy za Jezusem. To właśnie wyleczyło nas z lęku. Przestaliśmy się bać. Kochany Janie Pawle Dziękuję Ci za wyzwolenie z lęku i strachu przed ludźmi, przed życiem, przed przyszłością. Dziękuję Ci Panie za to uzdrowienie. Za przykładem i wstawiennictwem Błogosławionego Jana Pawła Bo jedynie bojaźń przed Tobą Panie Jest szczytem mądrości.. Zachowaj w nas tę mądrość odwieczną Panie, nasz Ojcze i Zbawicielu Amen.
X
xxx
4 września 2011, 12:54
kard. Henri de Lubac SJ (1896 - 1991): „Chrześcijaństwo, zanim ma być przystosowane w swym prezentowaniu się współczesnej generacji, powinno w swej istocie pozostać samym sobą. Bo rzeczywiście, gdy jest ono sobą samym, jest już o krok od bycia przystosowanym. Bo czyż jego naturą nie jest bycie żywym, a przez to właśnie ciągle aktualnym? Zasadniczy wysiłek zawiera się więc w odnajdywaniu chrześcijaństwa w jego pełni”.  "W obecnym stanie świata chrześcijaństwo musi być tak mężne i silne, że będzie chrześcijaństwem heroicznym" "Ustępujemy wobec instynktów ciała i krwi, ogarnięci obrzydze­niem dla życia duchowego, wszystkie złudzenia zaprawiamy naturalizmem, całość zaś nazywamy" wcielonym chrześcijaństwem" …"
X
xxx
4 września 2011, 12:50
  kard. Henri de Lubac SJ (1896 - 1991): “Jedyną pasją mojego życia była obrona wiary” „Współczesny świat przeciwstawia się wierze chrześcijańskiej, przeciwstawia wierze chrześcijańskiej radykalnie odmienną koncepcję człowieka, w której nie ma miejsca na Boga. Postawę taką przyjmuje większa część ludzi, a zwłaszcza jej myślące elity. Nieobecność Boga, a nawet negacja Boga, oto wspólne tylu doktrynom stanowisko, jakie chrześcijanin wszędzie na pierwszy rzut oka wokół siebie napotyka. Oto wspólna podstawa: negacja Boga, to co my napotkamy stale: nie powoływanie się na Boga albo wprost wrogość w stosunku do Boga. A my w takim świecie mamy być świadkami Boga, mamy być świadkami Chrystusa.“ "Panie, jeśli świat jest zwodzony tyloma bałwochwalczymi kultami, jeśli przeżywa on dziś tak zmasowany nawrót pogaństwa, to dlatego, że pozwoliliśmy, by zwietrzała sól Twojej nauki. Panie, tak dziś, jak i wczoraj i jak w każdym czasie, w Tobie jest tylko zbawienie - a kimże my jesteśmy, że ośmielamy się kwestionować czy też rewidować Twoje nauki? Panie, zachowaj nas od tej ułudy i przywróć nam, jeśli trzeba, nie tylko uległą wiarę, ale także żarliwy i konkretny szacunek dla Twojej Ewangelii".
X
xxx
4 września 2011, 12:46
Warto przytoczyć kilka cytatów kard. Henri de Lubac SJ (1896 - 1991): „Religie i ludzkie mądrości nie są wcale jakimiś ścieżkami, które w różnych miejscach wspinają się na ten sam, jedyny szczyt. Należałoby je raczej porównać, we właściwych im ideałach, do różnych szczytów, oddzielonych od siebie nawzajem przepaściami, a pielgrzym, który zagubił się gdzieś poza właściwą ścieżką, na jednym z najwyższych szczytów, ponosi ryzyko największego oddalenia się od celu. W końcu, pomiędzy najwyższymi wierzchołkami pojawia się błyskawica wielkich sporów” „Za każdym razem, gdy słabnie świadomość chrześcijańska, gdy Kościół zostaje zanegowany (...)wierni szukają instynktownie jakiegoś substytutu, by zapełnić pustkę. Stąd na przykład ów miraż Indii, który tyle ofiar zebrał wśród młodzieży; stąd zalew najróżniejszych religii wschodnich,(...) stąd pleniące się sekty, niekiedy ściśle zamknięte (...);stąd sięgające nawet klasztorów (pragnę wierzyć, że są to rzadkie przypadki), i to pomimo tylu nie całkiem bezowocnych wysiłków, pewne zapomnienie naszej jakże płodnej Tradycji duchowej, tak Zachodu jak i Wschodu (chrześcijańskiego), niekontrolowany zwrot ku psychoanalizie lub też innym metodom, z których najpoważniejsze nie są w żaden sposób zgodne z przeżytą wiarą.”