Bóg nie odpłaca. Dlaczego? - Łk 13, 1-9

(fot. Bindalfrodo / flickr.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Są tacy ludzie, którzy oczekują, że Pan Bóg będzie "płacił" jakimś nieszczęściem za grzech i opieką za dobre życie. Tymczasem Miłość nie zna czegoś takiego.

W tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: "Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie".

I opowiedział im następującą przypowieść: "Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł.

Rzekł więc do ogrodnika: «Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?»

DEON.PL POLECA

Lecz on mu odpowiedział: «Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć»".

Komentarz do Ewangelii:

Są tacy ludzie, którzy oczekują, że Pan Bóg będzie "płacił" jakimś nieszczęściem za grzech i opieką za dobre życie. Tymczasem Miłość nie zna czegoś takiego jak "zapłata", czy "wyrównywanie rachunków". Bóg nie czyha na nasze błędy. On po prostu troszczy się o nas. I to tym bardziej, im jesteśmy słabsi. Nawet jeśli ta słabość wyraża się grzechem. A może wtedy tym bardziej. Prawdziwa Miłość, zanim źle pomyśli o kimś, zapyta się "dlaczego ten człowiek jest słaby?" Prawdą jest bowiem, że człowiek prawie zawsze czyni zło ze słabości, a nie ze "złości". Prawdopodobieństwo, że ktoś czyni zło, bo chce być zły jest bardzo małe, bliskie zeru. Pozwalajmy więc Panu, by "nawoził" i "uprawiał" nasze dusze. Póki jeszcze jest na to czas.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bóg nie odpłaca. Dlaczego? - Łk 13, 1-9
Komentarze (19)
J
ja
25 października 2014, 12:16
Nie wazne z jakich pobudek czlowiek czyni zlo. Jesli zlo czyni ''sieje'' to i zle beda pozniejsze efekty jego dzialan ''plony''. I dlatego czasem Pan Bog dopuszcza w zyciu wydarzenia ''po ludzku trudne'' zeby czlowiekiem potrzasnac i zeby go obudzic. Aby zmienil swoje postepowanie i zaczal czynic dobro ktore przynosi dobre plony. Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze. Gal 6, 7-10
J
ja
25 października 2014, 12:22
Tzn. wazne czy czlowiek czyni zlo z premedytacja czy przez przypadek bo wplywa to na ciezkosc popelnionego zlego czynu. Ale w powyzszej wypowiedzi chodzilo mi o to, ze nawet jesli czynimy zlo nieumyslnie to nic dobrego z tego zla i tak nie ma mozliwosci urosnac. To tak jakgdyby w rowaniu matematycznym przez nieuwage podstawic bledna liczbe. Wynik koncowy i tak bedzie nieprawidlowy. 
NW
nesinab watch
25 października 2014, 12:23
Ale najczęściej dopuszcza wydarzenia po ludzku trudne, na ludzi którzy nic albo najmniej zawinili. Bóg, tak jak wszyscy, idzie po linii najmniejszego oporu i dowala najsłabszym a nie najgorszym.
J
ja
25 października 2014, 12:44
Nie prawda. Poprostu trzeba na efekt dzialania Pana Boga patrzec w okresie dlugoterminowym. Bo On okazuje swoje milosierdzie ludziom ktorzy bladza i czasem potrafi baaardzo dlugo czekac na czyjes nawrocenie. Mowi sie, ze nie ma w zyciu sprawiedliwosci a ja moge zaswiadczyc, ze jak do tej pory w wielu juz sprawach sie jej doczekalam. Wiele razy doczekalam sie juz czyjegos nawrocenia i przeprosin z czyjejs strony. A przeciez wlasnie o to chodzi. To jest wlasnie dobra nowina - zmiana czyjegos postepowania ze zlego na dobre. :) Ale jesli ktos caly czas szkodzi sobie i swojemu otoczeniu swoim postepowaniem to sie powinien opamietac bo nie mozna Pana Boga prowokowac, opcja potepienia jest bowiem jak najbardziej realna. Trzeba pamietac, ze zlo juz zostalo pokonane, wiec kazde zlo ma swoj kres. I jesli czlowiek po stronie tego zla stanie to zostanie pokonany razem z nim. O tym wlasnie mowi dzisiejsza Ewangelia.
NW
nesinab watch
25 października 2014, 13:06
A ja mam w nosie czyjeś przeprosiny i wcale na nie nie czekam, zwracam tylko uwage na to, że sprawiedliwość w drugą stronę też nie działa, Bóg lubi poznęcać się dla własnej przyjemności nad ludźmi, którym i tak nic nie dał a nawet wszystko zabrał, zresztą może Bóg i szatan to jedno i to samo skoro jest tak niesprawiedliwy i pełen bezinteresownej nienawiści. Nie będę kontynuować tej dyskusji, ani zresztą życia. Na zakończenie dodam, że nigdy nie miałem tak częstych mysli samobójczych jak odkąd regularnie czytuję deon. Rozważcie to po mojej śmierci.
J
ja
25 października 2014, 13:30
Bog nie jest sprawca zlego, bo jest samym dobrem. Sprawca zlego jest diabel. Bog czasem dopuszcza zle rzeczy ale zawsze daje sile do przejscia tego co trudne, zawsze tez wielokrotnie wynagradza zlo ktorego czlowiek musial doswiadczyc. I to wcale nie w zyciu po smierci tylko juz tu na ziemi. Trzeba jedynie uzbroic sie w cierpliwosc, bo zlo juz zostalo pokonane, po kazdej burzy zawsze wychodzi slonce. Wiec nie trac nadziei. Co do deonu to sa tu teksty z ktorymi sie zgadzam, sa tez i takie z ktorymi sie nie zgadzam, ma wiele tekstow ktore uwazam za nadmiernie liberalne ale i tak za malo tu jestem i za malo czytam, wiec jakos tak trudno wszystkich publikujacych wrzucic do jednego worka a tym bardziej oskarzyc o czyjes negatywne samopoczucie psychiczne. Kazdy jest odpowiedzialny sam za siebie i za to jakie dla siebie wyciaga wnioski. Niech cie Pan Bog ma w swojej opiece. Zycze ci zebys dostrzegl obecnosc Pana Boga w twoim otoczniu, i zebys doswiadczal tego co piekne i dobre. 
NW
nesinab watch
29 października 2014, 00:10
Żyję na tym świecie już długo i Bóg po pierwsze nie dał mi siły do przejścia wszystkich udręk które na mnie bez przerwy zsyła, po drugie nigdy, nawet jednorazowo, nie wynagrodził mi żadnego niesprawiedliwego zła. Przestańcie okłamywać ludzi.
M
Maria
25 października 2014, 11:38
Powiem o sobie. W iele grzechów popełniłam i popełniam. Właśnie ze słabości, nie z chęci czynienia zła. Emocje, kompleksy, nie tylko niższości, decydują,że rezygnuję z wielu działań na rzecz bliźniego. Istny wór grzechów zaniedbania. W życiu przyszło mi cierpieć. Nie będę oceniać: dużo, mało. Ani jedno cierpienie nie było znikąd. Spokojnie zastanowić mi się, zawsze okazywało się odpowiednie do popełnionego grzechu, zaniechanego udzielenia się komuś potrzebującemu, wykorzystania kogo dla podniesienia swojego "ja". Przyjmowałam, przyjmuję udręki, trudności, straty. Dziękuję za nie Bogu. W życiu popełniłam wielki grzech. Doświadczywszy bliskości Boga, Jego dotknięcia, uzdrowienia od Niego, "odstawiłam na bok" Go. Na pierwszym miejscu ustawiłam co innego. Zabrakło mi ufności Jezusowi.  Straszny grzech, przecież wypływający ze słqabości. W całym swoim żywociku przyszło doświadczać skutków słabości osób. Odtracenia przyjaciół, powinowatych, krewnych bo np wybrali bardziej korzyści materialne niż mnie. Też i inne odtrącenia. Nie ma co, nie rozgrzeszać się z powodu swojej słabości, ale jednocześnie rozgrzeszać innych. A wcale niełatwo
J
ja
25 października 2014, 11:18
Pan Bog nie odplaca czlowiekowi za zle - ale czasem dopuszcza cos ''po ludzku zlego'' zeby sie przyczynic do czyjegos nawrocenia. Jeszcze w 2012 roku Pani Anna Przybylska miala takie poglady: Zdaniem Przybylskiej, w niektórych rodzinach powinno się wręcz zalecać aborcję, by w przyszłości dzieci nie były narażane na życie w patologii: „W skrajnych przypadkach w patologicznych rodzinach, gdzie jest alkohol, przemoc, ubóstwo, lekarze powinni nawet sugerować możliwość aborcji. Państwo uznaje za bardziej etyczne znęcanie się i tyranię wobec niechcianych dzieci niż profesjonalny, bezpieczny zabieg medyczny usunięcia ciąży” – mówi gwiazda „Złotopolskich”. [url]http://www.fronda.pl/a/polska-aktorka-lekarze-powinni-sugerowac-mozliwosc-aborcji-rodzinom-biednym-i-patologicznym,22633.html[/url] Potem Pan Bog dopuscil chorobe i pani Anna Przybylska mowila tak: ''wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat. Teraz znowu kumpluję się z Panem Bogiem, chodzimy co niedziela na kawę (...) Bardzo dobrze mi z tą przyjaźnią, lecz nie narzucam nikomu mojej wiary, nie manifestuję jej i nie zmuszam innych, aby razem ze mną na tę niedzielną kawę chodzili. Ale uwierz mi, że po tych spotkaniach jest mi naprawdę o wiele lżej. I myślę, że dostałam swoją lekcję od Niego w jakimś celu. Po coś.''
25 października 2014, 11:04
Albo wyda sie owoc, albo wyciąć. Prosciej nie można, ale widac i tak prosta przypowieśc stwarza obecnie problem zrozumienia. "Prawdopodobieństwo, że ktoś czyni zło, bo chce być zły jest bardzo małe, bliskie zeru." Przwdopodobieństwo, iż ktos czyni wilkie zło, bo chce dobrowlnie i świadomei czynić to zło jest dosyć wysokie. Nazywa sie to grzechem smiertelnym....
J
ja
25 października 2014, 10:58
Pan Bog sie troszczy o wszystkich ale czlowiek ma wolna wole i moze wybrac grzech i moze z tej Bozej opieki zrezygnowac. Jak syn marnotrawny ktory wzial swoje i sobie poszedl - zrezygnowal z opieki ojca. I wtedy nie nalezy miec do Pana Boga pretensji, ze czlowiekowi moze sie stac krzywda. Bo jak sie wkracza na terytorium zlego, mowiac w przenosni - idzie samemu, noca do lasu nie zwarzajac na przestrogi, to sie nie nalezy dziwic ze w lesie moga byc wilki i moze sie sie przytrafic cos zlego. 
O
ostrzeżenie
25 października 2014, 10:41
Słowa Matki Bożej z objawienia w dniu 17.października: Dla wielu, którzy pragną zmiany, ta nowa forma Kościoła z początku wydawać się będzie świeżym powiewem. Potem stanie się jasne, że służy ona wyłącznie tym, którzy chcą zmiany Praw Bożych, aby dopasować je do swojego grzesznego życia (...) O, jak będą się oni cieszyć, każdy bowiem grzech zostanie uniewinniony i przez to wielu ludzi dozna ulgi, bo będą mogli żyć swoim życiem, tak jak im się spodoba. Już dłużej nie będą się musieli martwić, że obrażają Boga, ponieważ nie będą traktowali grzechu jako czegoś, czym trzeba byłoby sobie zaprzątać myśli.
O
Ola
25 października 2014, 10:17
A to młode małżeństwo dziennikarzy, zdaje sie całkiem dobrzy ludzie, nie zginęli przypadkiem za program "Mama i tata, równi w domu, równi w pracy"? Pan Bóg im odpłacił za gender.
O
Ola
25 października 2014, 11:10
To była ironia, gdyby znalazły się osoby wystarczająco tępe żeby jej nie wychwycić :/
K
katooszołomka
25 października 2014, 11:54
Musieli umrzeć, ponieważ sprzeniewierzyli się odwiecznemu podziałowi ról na kobiece i męskie, a szczytem wszystkiego było to że mąż i ojciec smażył naleśniki.
Z
zgroza!
25 października 2014, 11:55
To jeszcze gorzej niż gdyby po sobie sprzątał.
A
ann
25 października 2014, 09:42
Dziekuję Ojcu za wszystkie komentarze do Ewangelii, bardzo !
K
klara
25 października 2014, 09:36
 Tymczasem Miłość nie zna czegoś takiego jak "zapłata", czy "wyrównywanie rachunków" Nie bardzo to się zgadza z tym co mówi Bóg, ale kto by zważał  na takie drobiazgi, gdy w grę wchodzi dobre samopoczucie "wiernych" :)))) "A oto przyjdę wkrótce, a moja zapłata jest ze mną, aby oddać każdemu według jego uczynków". PS. Tak dla przypomnienia - innemu drzewu figowemu, które nie przynosiło owoców już tak dobrze się nie powiodło. Mt.21.19
M
m
25 października 2014, 09:13
Dziękuję