Cierpienie może dawać życie - J 16, 20-23a

(fot. sxc.hu)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat.

Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać".

 

Rozważanie do Ewangelii

Każde cierpienie, nie tylko ból rodzenia dziecka, jest zapowiedzią radości. Z każdego cierpienia bowiem rodzi się życie - nowe życie. Chyba, że będziemy je odrzucać. Cierpienie przeżywane w postawie buntu jest marnowane, natomiast zaakceptowane przemienia nas, czyniąc podobnymi do Boga, czyli zmartwychwstałymi. Trud i cierpienie oczyszcza nas bowiem z egoizmu i powoduje, że zaczynamy widzieć Boga i spotykamy się z Nim twarzą w twarz. "Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać" - mówi Pan.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Cierpienie może dawać życie - J 16, 20-23a
Komentarze (12)
Z
ZNAK
12 maja 2013, 03:45
~ZNAK Bredzisz. Nie jestem winny ŻADNYM GWAŁTOM ani ŻADNYM ZBRODNIOM. Nie mierz innych swoją miarą. ty może jesteś temu winny, ja nie. suma drobnych grzechów, które popełniasz na co dzień, owocuje gdzie indziej, gwałtem albo zbrodnią popełnioną przez kogoś innego. ...Nie ma takiego stwierdzenia ani w Biblii ani w nauce Kościoła. To twój wymysł.
TB
tu bywam
10 maja 2013, 21:07
~ZNAK Bredzisz. Nie jestem winny ŻADNYM GWAŁTOM ani ŻADNYM ZBRODNIOM. Nie mierz innych swoją miarą. ty może jesteś temu winny, ja nie. Obawiam się, że jesteś po prostu człowiekiem, który nie zdaje sobie sprawy z ogromu zła, jakie czyni na co dzień. Spróbuj zrozumieć: suma drobnych grzechów, które popełniasz na co dzień, owocuje gdzie indziej, gwałtem albo zbrodnią popełnioną przez kogoś innego. Używasz krzywdzących słów, widać to po tym, co piszesz. Wydawałoby się, że to taki drobny, nic nie znaczący przyczynek. Ale te słowa popychają kogoś do czynu. Popychają również ciebie. Najwięcej zła czynią ci, którzy sami według siebie są bez winy, niezdolni do refleksji faryzeusze o nieskalanych rękach. @cierpiący - wszyscy cierpią. Wszyscy za bardzo. Jeśli nie teraz, to za chwilę, albo chwilę temu. Gdy zaczynają umierać twoi bliscy, zaczynasz naprawdę rozumieć, co to rozpacz i cierpienie. Żaden ból fizyczny nie równa się z bólem po stracie matki. Nie cierpią tylko ci, którzy umierają jako pierwsi.
C
cierpiący
10 maja 2013, 20:30
Sami weźcie sobie cierpienia innych, proście o nie Boga, wy co tak pięknie potraficie pisać o szczęściu dźwigania krzyża. Czy ktoś z was modli się o to, by cieprienie na was spadło?.
OU
ON umarł za nasze grzechy
10 maja 2013, 16:30
 Nie jestem winny ŻADNYM GWAŁTOM ani ŻADNYM ZBRODNIOM. Nie mierz innych swoją miarą. ty może jesteś temu winny, ja nie. ... Jezus tym bardziej nie był winny!
X
xxx
10 maja 2013, 16:16
Wiem, że to bardzo trudne - jednak: św. o. Pio: "Najpewniejszy dowód miłości polega na cierpieniu dla ukochanego. Od kiedy Syn Boży zniósł tak wiele cierpień z czystej miłości, nie ma wątpliwości, że krzyż dźwigany dla Niego staje się tak miły, jak miłość."list do o. Augustyna z San Marco in Lamis, 1 lipca 1915. św. Jan od Krzyża (†1591) "Większą bowiem ma wartość jedna godzina cierpienia w tym życiu, niż wiele godzin w przyszłym." Noc ciemna, Księga druga, Rozdział 6 punkt 6 (wiele godzin w przyszłym - św. Jan od Krzyża ma na myśli czyściec) św. Jan Maria Vianney (+1859) Lęk przed krzyżem podwaja jego ciężar. bł. Jan Paweł II (†2005) "Najdrożsi, zapraszam was, abyście zjednoczyli wasze cierpienia z cierpieniami Chrystusa wiszącego na krzyżu i ofiarowali je dla zbawienia wszystkich ludzi." 28.03.1979.
Z
ZNAK
10 maja 2013, 15:23
Bredzisz. Nie jestem winny ŻADNYM GWAŁTOM ani ŻADNYM ZBRODNIOM. Nie mierz innych swoją miarą. ty może jesteś temu winny, ja nie.
TB
tu bywam
10 maja 2013, 14:01
jeśli ktoś nie chce wierzyć, nikt i nic go do tego nie zmusi, a wróg, który czuwa, zrobi wszystko, by go w tym oporze utwierdzić. nikt nigdy nikogo nie przekonał do wiary w Boga. cierpienie i wiedza całego świata nic nie mają tu do rzeczy. cierpię, wiem znacznie więcej, niż większość "geniuszy" tego świata i z całego serca staram się wierzyć Bogu. dobrze jest znać swoje miejsce @ZNAK gubisz sens. świat, który jest miejscem cierpienia jest opuszczany przez swoich mieszkańców. jest jeden Bóg i jeden Jego Kościół, w którym są wszyscy Jego wyznawcy, który mierzy się z tym cierpieniem. nie tylko przez filozoficzne rozważania, lecz również przez przejście przez to cierpienie. Bóg nie jest bogiem cierpienia, jest tym Bogiem, który cierpiał. To przez nasze grzechy bez cierpienia nie ma dla nas życia. Nawet jeśli jesteś święty, to nie jesteś bez winy, a przez to, przez twoje grzechy jesteś winiem gwałtom i morderstwom tak samo, jak ci, którzy je popełniają. Suma małych grzechów owocuje wielką zbrodnią. Bóg nam wybaczy.
N
Nadzieja
10 maja 2013, 12:33
~Znak  - Cierpirnie samo w sobie nie jest niczym dobrym ale sposób jego przeżywania może być dobry i wtedy prowadzi do Boga. Bóg nie stworzył gwałcicieli to człowiek żyjący bez Boga stwarza gwałcicieli i im podobnych. Bóg którego ja znam nad nikim się nie znęca, a wręcz przeciwnie umarł za mnie i zmatwychwstał abym mógł z Nim przeżywać cierpienie które doprowadzając mnie do Niego czyni mnie szczęśliwym i radosnym.
A
Ada
10 maja 2013, 12:02
Bóg jest sprawiedliwy, ale też niepojęty. Bóg nas doświadcza, abyśmy mogli się rozwijać i rosnąć w miłości, ale jak to pojąć? Wiadomo nikomu nie uśmiecha się cierpieć, bo to niesie ze sobą ból, smutek, gniew itd ale cierpienie oddane Bogu jest dobre i przybliża nas do Niego, oczyszcza i pomaga dostrzec co jest prawdziwą wartością. Cierpienie uczy pokory. A czemu może też rodzić radość? Może można wytłumaczyć to tak. Jeśli cały czas jest piękna pogoda, mamy dosyc słońca i gorąca, nie potrafimy się cieszyć pięknymi dniami, ale jeśli przetrwamy burzę wtedy najmniejszy promyk jest w stanie nas uszczęśliwić. Jeśli w cierpieniu szuka się tylko zła, na pewno się je znajdzie. 100 %. A jeśli zamiast tego zaczniemy szukać w nim Boga, to znajdziemy Go.
Z
ZNAK
10 maja 2013, 11:15
Kościół, którego bogiem jest cierpienie, zostanie w końcu opuszczony przez swoich wyznawców.
AJ
a ja przez cierpienie
10 maja 2013, 11:14
zwątpiłem w Boga i za każdym nowym cierpieniem wątpię coraz bardziej. Jeśli Bóg jest aż tak nbiesprawiedliwy, to być może w ogóle nie istnieje. Cierpienie nie jest żadną wartością i nie wnosi nic dobrego. Zanim wasz Bóg zaczął się nade mna znęcać, byłem lepszym człowiekiem. Bóg podcina nam nogi abyśmy się już nie pozbierali i potępili się skutkiem utraty wiary. Im więcej cierpienia, tym więcej niewiary i tym więcej ludzi odejdzie od kościoła.
Z
ZNAK
10 maja 2013, 10:56
Czyzby cierpienie gwałconych i troturowanych przez 10 lat kobiet też zdaniem księdza dawało radość, oczyszczało (z egoizmu? czyli egoizmem byłoby, gdyby te kobiety normalnie zyły a nie w zamknięciu u zwyrodnialca) i zbliżało do Boga? Bo ze dawało życie, nie ulega wątpliwości: niestety, dzieci poczete z tego cierpienia zostały zamordowane, z wyjatkiem jednego. Ale im więcej cierpienia, tym lepiej. Pewnie szkoda, że uwolnili te kobiety. Tylko że wam jakoś nie chce się cierpieć.