Czy w Niebie będzie dużo ludzi? - Łk 13, 22-30

Mieczysław Łusiak SJ

Jezus, nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: "Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?"

On rzekł do nich: "Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: «Panie, otwórz nam»; lecz On wam odpowie: «Nie wiem, skąd jesteście». Wtedy zaczniecie mówić: «Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś». Lecz On rzecze: «Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości».

Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi".

Komentarz do Ewangelii:

Co ostatecznie będzie bardziej zaludnione, niebo czy piekło? Wielu ma nadzieję, że piekło będzie puste (modlimy się o to na przykład w różańcu: "zaprowadź wszystkie dusze do nieba"). Ale są też tacy, którzy mówią, że to do nieba mało kto się dostanie. Kto ma rację - trudno nam dziś ocenić. Pan Jezus też nie odpowiada precyzyjnie na to pytanie. Dlaczego? Ponieważ wbrew powszechnemu przekonaniu, to nie od Niego zależy, czy niebo będzie zaludnione, czy nie. To zależy od nas, od naszych wyborów. Jeśli wybierzemy niebo, to tam wejdziemy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy w Niebie będzie dużo ludzi? - Łk 13, 22-30
Komentarze (23)
P
per...
27 października 2011, 21:12
Każdy wpis przyczynia się do czegoś - czegoś dobrego lub czegoś złego. Wciąż za duż jest wpisów złośliwych, kpiących, szydzących, kłótliwych ... dających złe świadectwa i odpychających zaglądające tu osóoby, które szukają Nieba. A prawda jest taka: "gdzie miłość wzajemna i dobroć tam znajdziesz Boga żywego". Tak więc stwarzanie Nieba ma miejsce już tu na ziemi i stwarza ją nasze dobro. Dobrej nocy :)
M
Mmm
27 października 2011, 20:45
 Jej... Ile tu miłości!!! Aż chce się przycupnąć i wchłonąć odrobinkę :)))
Jadwiga Krywult
27 października 2011, 19:35
Spotkamy się tam. Spotkamy też wszystkich, których kochamy, właśnie dlatego, że kochamy. Kochasz mnie ?
!
!!
27 października 2011, 16:04
Jaką oszukańczą metodą wkleja XLeszek swoje teksty?! "Treść komentarza jest zbyt długa. Maksymalna długość wynosi 2000 znaków" gdy chce się zacytować jego teksty! Dlaczego tak oszukujesz? Nie pójdziesz za to do nieba!
27 października 2011, 12:37
Niebo jest tu i teraz. Tak samo piekło. Innych nie będzie - będą "tu i teraz". Każdy wybiera, co chce: myślami, mowami, uczynkami. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Bóg nie może dać tego, czego ktoś nie chce. Daje to, co ktoś chce... całym sercem, duszą, umysłem, ze wszystkich sił swoich. To poproś go ze wszystkich sił swoich, żeby ci dał więcej światła. Bo słabo widzisz. Dziękuję. Światła nigdy za wiele. Żyć pełnią Światła to niebo. Poza tym - jeśli mówimy o widzeniu - umiejętność widzenia energii, diagnozowania wszystkich sfer pola energetyczno-informacyjnego jednostek, zbiorowości, zagadnień uchyliłyby rąbek tajemnicy dobrego życia. Pokora - to jest to, czego w ogólności brakuje katolikom. Najbardziej to się uwidoczniło ostatnio w ekstremie pod krzyżem smoleńskim, a wciąż się sączy w programach informacyjnych i politycznych w RM. Pycha objawia się w emocjonalnym osądzaniu, posiadaniu najmojszej racji, braku zdolności do dialogu i wysłuchaniu zdań przeciwnych, tłumieniu dyskusji, betonowaniu poglądów (Słońce krąży wokół Ziemi i basta!). Pycha to piekło, piekło emocjonalne tu i teraz, a nawet tworzenie piekła na ziemi (inkwizycja, terror rewolucyjny, obozy pracy i zagłady). Pokora to niebo teraz i zawsze.
BM
Barbara Magdalena
27 października 2011, 06:48
Spotkamy się tam. Spotkamy też wszystkich, których kochamy, właśnie dlatego, że kochamy. Bo nie ma miłości bez Boga. Wszyscy, którzy mnie kochają, dobrze mi życzą, ale przecież ich miłość to jedynie kropelka wobec niezmierzonej bożej miłości. Jakoś jestem o to spokojna.
G
Grace
27 października 2011, 04:21
 Czlowiek poprzez wypelnianie dobrych uczynkow nie moze sobie zasluzyc na niebo, nie moze kupic nieba. Niebo jest dla ludzi swietych, nie wystarczy byc bez grzechu ciezkiego by dostac sie do nieba, chyba, ze cale zycie czlowieka bylo niemalze swiete. Swietosc jest laska Boga, i o te laske nalezy Boga prosic za zycia, by czlowiek mogl sie uswiecic, by nastapilo przebostwienie czlowieka. Czasem trudnosci w zyciu, sytuacje ciezkie, cierpienie, ktore dotykaja czlowieka tak po ludzku sa czyms zlym ale rownoczesnie sa czyms bardzo zbawiennym dla czlowieka, sa blogoslawienstwem po to by czlowiek doswiadczyl swojej malosci, slabosci i by otworzyl sie na laske Boga.  Bog ma rozne sposoby by pozyskac czlowieka. Wiekszosc komentarza XLeszka wg mnie jest dobra.
JC
Jezu cichy i pokorny
26 października 2011, 21:58
Mówią święci, że w Niebie są ludzie, którzy mieli wszystkie wady oprócz - pychy, zaś w piekle jest dużo ludzi, którzy mieli wszystkie zalety oprócz - pokory... Co to jest pokora? To przede wszystkim właściwa, słuszna, i subiektywna ocena siebie. Jeżeli ktoś ceni siebie więcej, aniżeli wart, jest pyszny. Ale jeżeli ocenia się poniżej własnej obiektywnej wartości, także grzeszy pychą. Faryzeusze i uczeni w Piśmie z dzisiejszej Ewangelii cenili siebie więcej, aniżeli byli warci, dlatego byli potępieni przez Chrystusa jako pyszni. Potępieni za pychę, bo nic tak nie zamyka drogi do Bożego Królestwa, do ludzkich serc, jak właśnie zarozumiałość i pycha. Faryzeusze byli przesiąknięci atmosferą zakłamania i fałszu. Chrześcijaństwo natomiast ma być religią cichego Jezusa, co ma pociągać ze sobą życie pokorne i ciche, ale bogate w treść. ks.Jerzy Popiełuszko 9.11.80
LS
le sz
26 października 2011, 16:46
Klaro - jeżeli nie wejdziesz bardziej w Miłość Jezusa, to może się okazać, że ty mówisz herezje. Ta droga (droga Jezusa) jest wąska i bez Jego pomocy nic się nie da zrobić. Musisz się na Niego zdać i cały czas prosić Go, aby pomagał. Sama z siebie, ze swojej chęci (tylko ludzkiej) niewiele zdziałasz. Nigdy nie mówiłam, że człowiek ma opierać się tylko na własnych siłach. Ale jeśli mam Go prosić, żeby mi pomagał - to w czym? W czynieniu nieprawości? Raczej w moich wysiłkach podążania za Nim. Zatem - bez człowieczego wysiłku nie ma zbawienia. Nie ma nieba "darmo danego" jeśli wybiorę nieprawość. Dlatego uważam, że wymowny @leszek wypisuje androny twierdzeniami typu: Zbawienie jest darem darmo danym. I JEDYNYM udziałem i zasługą człowieka może być to, że ten dar darmo dany przyjmie.  Człowiek łaskawca - nie odmówi Bogu zbawienia. LOL! @klaro, już Ci zwracałem uwagę na Twoje niczym nie uzasadnione złośliwości typu 'wymowny @leszek'. Czyż naprawdę mam Ci się rewanżować zwrotami typu 'niekumata @klara'? Oczywiście, że jeśli wybierzesz nieprawość to nie osiągniesz nieba. Rzecz jednak w tym, że gdyby nie to co nazywasz andronami, czyli zbawienie jako dar darmo dany, to mogłabyś sobie wybierać prawość i stawać na głowie, a i tak nie byłabyś w stanie w jakikolwiek sposób zasłużyć sobie na zbawienie. Możesz wybierać prawość wyłącznie dzięki temu że Bóg obdarza Ciebie (i wszystkich innych ludzi) w żaden sposób nie zasłużonymi łaskami uzdalniającymi do wyboru prawości. I jedyną Twoją zasługą może być to że te darmo dane dary przyjmiesz do wykorzystania. I właśnie o to chodzi, w tym problem, że Bóg pragnie zbawienia WSZYSTKICH ludzi, Bóg pragnie obdarowywać swoim miłosierdziem WSZYSTKICH ludzi. Ale część ludzi prezentuje ośli upór twierdząc, że im żadne darmowe dary nie są potrzebne i zbawią się sami, zasługując na swoje zbawienie. A tak apropo wypisywania andronów, to zobacz sobie co mówi Katechizm Kościoła Katolickiego. Czy to również nazwiesz wypisywaniem andronów? Cytuję z KKK: 1996 Nasze usprawiedliwienie pochodzi z łaski Bożej. Łaska jest przychylnością, darmową pomocą Boga, byśmy odpowiedzieli na Jego wezwanie: stali się dziećmi Bożymi, przybranymi synami, uczestnikami natury Bożej i życia wiecznego. [...] 1998 Powołanie do życia wiecznego ma charakter nadprzyrodzony. Zależy ono całkowicie od darmowej inicjatywy Boga, gdyż tylko On sam może się objawić i udzielić siebie. Przerasta ono zdolności rozumu i siły ludzkiej woli oraz każdego stworzenia. 1999 Łaska Chrystusa jest darem darmo danym, przez który Bóg obdarza nas swoim życiem wlanym przez Ducha Świętego do naszej duszy, by ją uleczyć z grzechu i uświęcić. Jest to łaska uświęcająca lub przebóstwiająca, otrzymana na chrzcie. Jest ona w nas źródłem dzieła uświęcenia: Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa (2 Kor 5, 17-18). [...] 2001 Już przygotowanie człowieka na przyjęcie łaski jest dziełem łaski. Jest ona konieczna, by pobudzać i podtrzymywać naszą współpracę w usprawiedliwianiu przez wiarę i w uświęcaniu przez miłość. Bóg dopełnia w nas to, co zapoczątkował, "bo zapoczątkowuje - sprawiając swoim działaniem, abyśmy chcieli, a dopełnia - współdziałając z naszą, już nawróconą, wolą"
PI
pokora i modlitwa
26 października 2011, 16:28
Cokolwiek by nie powiedzieć, żyć trzeba jakby nam wszystkim wieczna otchłań i potępienie były przeznaczone ! Skrajną próżnością jest dywagowanie o pełnym, pustym i połowicznie przeznaczonym piekle. Możemy mieć tylko cichą nadzieję, że miłości Boga ukazanej w Jezusie Chrystusie nie wystawiamy maszyn życiem na próbę ! A od kapłanów przede wszystkim oczekiwać należy aby nam o tym mówili !
M
Mmm
26 października 2011, 15:55
 W Niebie to będzie tak, że każdy zasiadać będzie w swojej loży tak, że nie widzi swojego sąsiada. Do dyspozycji będzie miał terminal komputerowy i będzie zamieszczał posty na forum. Moderatorem będzie Bóg, który za poprawne posty pogłaszcze po główce, a za niepoprawne skarci. Kłótników automatycznie skaże na piekło, które będzie polegało na odłączeniu od sieci komputerowej. Dodatkowo osoby takie zmuszone będą do życzliwości do siebie, rozmowy w cztery oczy i dodatkowych lekcji empatii.
KL
kumpel lumpa
26 października 2011, 15:10
Niebo jest tu i teraz. Tak samo piekło. Innych nie będzie - będą "tu i teraz". Każdy wybiera, co chce: myślami, mowami, uczynkami. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Bóg nie może dać tego, czego ktoś nie chce. Daje to, co ktoś chce... całym sercem, duszą, umysłem, ze wszystkich sił swoich. To poproś go ze wszystkich sił swoich, żeby ci dał więcej światła. Bo słabo widzisz.
26 października 2011, 15:05
Niebo jest tu i teraz. Tak samo piekło. Innych nie będzie - będą "tu i teraz". Każdy wybiera, co chce: myślami, mowami, uczynkami. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Bóg nie może dać tego, czego ktoś nie chce. Daje to, co ktoś chce... całym sercem, duszą, umysłem, ze wszystkich sił swoich.
K
klara
26 października 2011, 14:50
Klaro - jeżeli nie wejdziesz bardziej w Miłość Jezusa, to może się okazać, że ty mówisz herezje. Ta droga (droga Jezusa) jest wąska i bez Jego pomocy nic się nie da zrobić. Musisz się na Niego zdać i cały czas prosić Go, aby pomagał. Sama z siebie, ze swojej chęci (tylko ludzkiej) niewiele zdziałasz. Nigdy nie mówiłam, że człowiek ma opierać się tylko na własnych siłach. Ale jeśli mam Go prosić, żeby mi pomagał - to w czym? W czynieniu nieprawości? Raczej w moich wysiłkach podążania za Nim. Zatem - bez człowieczego wysiłku nie ma zbawienia. Nie ma nieba "darmo danego" jeśli wybiorę nieprawość. Dlatego uważam, że wymowny @leszek wypisuje androny twierdzeniami typu: Zbawienie jest darem darmo danym. I JEDYNYM udziałem i zasługą człowieka może być to, że ten dar darmo dany przyjmie.  Człowiek łaskawca - nie odmówi Bogu zbawienia. LOL!
LS
le sz
26 października 2011, 13:53
Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi". No to jezeli kazde słowo w Pismie jest ważne po co zostało dodane to zdanie powyżej, może nie bezcelowo a ku jakiemuś zastanowieniu. A wielbłąd przejdzie przez ucho igielne? " U ludzi to niemozliwe ale u Boga w s z y s t k o j e s t  m o ż l i w e" To że ostatni ze zbawionych będą pierwszymi pośród zbawionych oraz to że pierwsi spośród zbawionych będą ostatnimi spośród zbawionych w żaden sposób nie uzasadnia Twojego wnioskowania, że w takim razie wszyscy będą zbawieni. I nawet to że u Boga wszystko jest możliwe wcale nie oznacza, że Twoje nielogiczne wnioskowanie jest prawidłowe.
LS
le sz
26 października 2011, 13:50
Aby wejść do nieba, nie trzeba być już teraz doskonałym w Miłości, ale trzeba ją wybrać jako swój sposób życia i po prostu potwierdzać ten wybór codziennym wysiłkiem upodobnienia się do Chrystusa. Do wymownego @leszka: @klaro, Twoje złośliwości są zupełnie nie na miejscu. Czy mam Ci w odpowiedzi napisać: do nie potrafiącej się wysławiać @klary? jeśli światły ojciec jezuita pisze, że niebo zależy od ludzkich wyborów, @klaro, ojciec jezuita napisał nie tylko to co zacytowałaś. Nie manipuluj więc jego wypowiedziami fałszując ich sens poprzez wyrywanie ich z kontekstu. Cytuję: "Wybrać niebo", znaczy wybrać niebiański sposób życia, już teraz, bo po śmierci nie da się już niczego wybrać. A niebiański sposób życia to po prostu Miłość, taka, jakiej uczy nas Jezus. Aby wejść do nieba, nie trzeba być już teraz doskonałym w Miłości, ale trzeba ją wybrać jako swój sposób życia i po prostu potwierdzać ten wybór codziennym wysiłkiem upodobnienia się do Chrystusa. To są te "ciasne drzwi". Oczywiście zgadza się że niebo zależy od ludzkich wyborów. Każdy człowiek ma wolną wolę i to od niego zależy czy zostanie zbawiony. Nie ma nikogo z góry przeznaczonego/predystynowanego do zbawienia lub potępienia. Tyle tylko że wbrew Twoim wyobrażeniom wcale nie oznacza to, że na niebo możesz sobie zapracować i zasłużyć tak że będzie Ci się ono po prostu należało. Ojciec jezuita pisze że wybrać niebo znaczy wybrać niebiański sposób życia, czyli po prostu Miłość, taką jakiej uczy nas Jezus, a nie że wybrać niebo to znaczy postanowić wykonywać dobre uczynki aby zbawienie nam się należało jak jakaś zapłata. Na jakiej podstawie codzienny wysiłek upodobniania się do Chrystusa utożsamiasz z wysiłkiem ukierunkowanym na zapracowanie sobie na zbawienie? Czy Jezus wg Ciebie wysilał się aby zapracować sobie na zbawienie?!? to może już skończysz wypisywać na deonie  herezje, że żadne ludzkie wysiłki nie dają człowiekowi zbawienia, To nie jest żadna herezja. I podtrzymuję to że żadne ludzkie wysiłki nie dają człowiekowi zbawienia. NIKT nie jest w stanie sam siebie zbawić. Zbawienie jest darem darmo danym. I JEDYNYM udziałem i zasługą człowieka może być to, że ten dar darmo dany przyjmie. a nawet jako "interesowne" są Bogu obrzydłe. Nigdzie nic takiego nie twierdziłęm, a więc po raz kolejny piszesz zwyczajną nieprawdę.
A
analizator
26 października 2011, 12:58
Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi". No to jezeli kazde słowo w Pismie jest ważne po co zostało dodane to zdanie powyżej, może nie bezcelowo a ku jakiemuś zastanowieniu. A wielbłąd przejdzie przez ucho igielne? " U ludzi to niemozliwe ale u Boga w s z y s t k o j e s t  m o ż l i w e"
J
ja
26 października 2011, 12:46
Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi". Tak kochana ortodoksjo katolicka, nie jest napisane że nie wejdą, ale że będą ostatnimi, trzeba brać pod uwagę każdą jotę Pisma Ależ drogi analizatorze czarno na białym jest napisane, że są tacy, którzy nie wejdą.
A
analizator
26 października 2011, 12:31
Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi". Tak kochana ortodoksjo katolicka, nie jest napisane że nie wejdą, ale że będą ostatnimi, trzeba brać pod uwagę każdą jotę Pisma
J
ja
26 października 2011, 12:07
Żadne ludzkie wysiłki nie dadzą człowiekowi zbawienia. Zbawienia jest "nie z uczynków aby się nikt nie chlubił" ale z Bożej łaski, dzięki wierze w zastępczą śmierć Jezusa na krzyżu. Do człowieka należy jeden ale za to najważniejszy w życiu wybór: wybór Chrystusa. Reszta, czyli codzienne wysiłki to są naturalne konsekwencje tego wyboru. One faktycznie potwierdzają, że ten wybór został dokonany a nie że był tylko pustą deklaracją, bo jak pisze św. Jakub wiara bez uczynków jest martwa. 
H
HK
26 października 2011, 11:52
Klaro - jeżeli nie wejdziesz bardziej w Miłość Jezusa, to może się okazać, że ty mówisz herezje. Ta droga (droga Jezusa) jest wąska i bez Jego pomocy nic się nie da zrobić. Musisz się na Niego zdać i cały czas prosić Go, aby pomagał. Sama z siebie, ze swojej chęci (tylko ludzkiej) niewiele zdziałasz.
Jadwiga Krywult
26 października 2011, 11:45
Żadne ludzkie wysiłki nie dadzą człowiekowi zbawienia. Czy jesteś przekonana, że np. 3000 lat temu żaden człowiek się nie wysilał ? Pewnie się wysilali, ale do nieba żaden nie doszedł.
K
klara
26 października 2011, 11:21
Aby wejść do nieba, nie trzeba być już teraz doskonałym w Miłości, ale trzeba ją wybrać jako swój sposób życia i po prostu potwierdzać ten wybór codziennym wysiłkiem upodobnienia się do Chrystusa. Do wymownego @leszka: jeśli światły ojciec jezuita pisze, że niebo zależy od ludzkich wyborów, to może już skończysz wypisywać na deonie  herezje, że żadne ludzkie wysiłki nie dają człowiekowi zbawienia, a nawet jako "interesowne" są Bogu obrzydłe.