#Ewangelia: Bóg nie daje złych rzeczy

(fot. Cláudia*~Assad / Foter / CC BY)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.

Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre tym, którzy Go proszą.

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy".

Komentarz do Ewangelii

Bóg nigdy nie zsyła na człowieka żadnego zła (cierpienia). On bowiem czyni człowiekowi tylko to, co chciałby, aby ludzie Jemu czynili. Gdyby Bóg zsyłał na człowieka cierpienie, to oznaczałby, że chce, aby też człowiek zadawał cierpienie Jemu. Przecież Bóg nie jest masochistą!

Nie zawsze Bóg może dać człowiekowi to, o co ten prosi, bo nie zawsze to, co nam wydaje się dobre, rzeczywiście takim jest. Bóg jednak chętnie słucha naszych próśb i spełnia je zawsze, gdy tylko może, czyli wtedy, gdy to jest dobre dla nas. Prosić Boga znaczy przyznawać się do Bożego dziecięctwa. Modlitwa prośby z natury ma wyrażać wielką miłość do Boga, a przynajmniej zaufanie.

Jeżeli pojawia się w nas żal do Boga, że nie spełnił jakieś naszej prośby, to oznacza, że nie prosiliśmy, tylko żądaliśmy, a przynajmniej nie prosiliśmy z miłością.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: Bóg nie daje złych rzeczy
Komentarze (12)
L
liczi
27 lutego 2015, 12:34
Jesli ktos ma zagwozdke z tym tematem, to warto przeczytac dokladniejsze wyjasnienie. Wszystko zrozumialam... http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/jacek_salij/rozmowy/18.php
M
Malina
26 lutego 2015, 17:09
Jezu nie dawaj mi pracy! A po co mi ona?przecierz nie musze jeśc ani pić!
A
A.
26 lutego 2015, 14:26
Kwestia niewysłuchanych próśb i modlitw jest ogółem trudnym,obszernym i złozonym tematem,nawet dla człowieka głęboko wierzącego może to być trudne do zrozumienia i może być np.powodem kryzysu wiary,tak się zdarza."Bądź wola Twoja" to jedno z najtrudniejszych przecież zadań dla ludzi wierzących,nawet dla samego Jezusa w Ogrójcu,którego wypowiedzenie tych słów kosztowało wiele walki z samym sobą i krwawego potu,więc "nie stule w proch swoich ust"-jak to napisano w komentarzu "ja grzesznika",nie mam zamiaru! Jestem osobą myślącą i mam prawo pytać,zastanawiać się, z czymś się nie zgadzać,polemizować,rozmyślać i szukać odpowiedzi,również jako osoba wierząca. A końcówki tego rozważania akurat nie rozumiem i wręcz się z nią nie zgadzam.Mam do tego prawo.Przytoczony przeze mnie przykład tej kobiety wiem,że jest trudny,tragiczny,nie wolno nad nim się wymądrzać i wielce gdybać,mogę jedynie przypuszczać na podstawie reportaży z tv,że owy mąż żarliwie modlił się i o przeżycie żony i o jej powrót do pełnego zdrowia,niestety stało się inaczej,ale chyba nie przez to,że źle się modlił-jakby wynikało z końcówki tego rozważania.A czemu jedne prośby Bóg wysłuchuje,a innych nie,to jest wielka zagadka i wielki znak zapytania,bo niekiedy trudno w tym na prawdę dostrzec jakieś dobro,nawet z perspektywy lat... Są takie historie,niestety
A
Antek
26 lutego 2015, 14:40
Człowiek ma wolną wolę, od ludzkich decyzji zależy jak się życie potoczy. Nie tylko moje decyzje mają wpływ na moje życie, ale również złe decyzje innych osób. Konsekwencją tych złych decyzji dzieje się zło. Tu złą decyzją było być może niewłaściwe postępowanie lekarzy, które to doprowadziło kobietę do takiego stanu po porodzie. Bóg dopuszcza zło, jak np. śmierć tej kobiety by wyprowadzić z tego dobro. Być może (jak słusznie ktoś tu już zauważył) dopuścił śmierć tej kobiety, ponieważ lepsza dla niej i męża była śmierć niż jej życie „jak roślina”. Bóg niekiedy interweniuje jednak, zostawia przy życiu, jeśli ma specjalny plan związany z daną osobą – ocalenie od śmierci Jana Pawła II po zamachu.
A
AND
26 lutego 2015, 14:50
Piszesz na podstawie reportaży... no właśnie, nie chodzi o to, że Ci nie wierzę... ale chodzi o to że Bóg patrzy na serce i w ten sposób zna najlepiej człowieka, lepiej niż On sam siebie. Także mimo tych zewnętrznych oznak, a tymbardziej przekazywanych przez media nie można jednoznacznie stwierdzić jaka jest dana osoba. Przy okazji, apropo działania mediów zapraszam na rekolekcje prowadzone przez Lecha Dokowicza. Jasne, że to są trudne doświadczenia... i każdy je ma dziesiątki, ale Bóg na prawdę wie co robi.. a Jego celem numer jeden jest nasze zbawienie.. ale o tym się dowiemy już tak na 100% po drugiej stronie :) kwestia tylko tego żebyśmy dostrzegali jego działanie..   "Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!" "Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"».  Ta przypowieść pokazuje, że może się wiele rzeczy dziać, ale nie mając wiary, nie słuchając może wiele przeoczyć.. Polecam film "Spotkanie" (The encounter)
A
AND
26 lutego 2015, 14:52
cała przypowieść się nie zmieściła ;) Ewangelia Łukasza rozdział 16.. werset od 19 do 31
K
Ki-Czu
26 lutego 2015, 14:18
A co z wojnami itp. nieszczęściami?  Przecież więcej ludzi modli sie o pokój a wybuchają wojny. Czyje prośby zostają wysłuchane? Wiem, że to prostackie pytanie, ale nie wszystkie pobożne życzenia spełniają się.
A
AND
26 lutego 2015, 14:30
Nikt Ci nie odpowie na to pytanie.. my widziym tylko wycinek naszego życia. Inna sprawa to taka, że Bóg zaryzykował i dał nam wolną wolę "To ludzie ludziom zgotowali ten los". Równie dobrze możemy spytać dlaczego Bóg nas zbawił akurat w taki sposób a nie inny... dlaczego musiał tak cierpieć i umrzeć w taki sposób... z miłości. A cierpiał już w ogrójcu gdzie prosił Ojca aby odsunął od niego cierpienie, ale równocześnie zaznaczył: "ale nie jak ja chcę, ale jak Ty..".. to jest dopiero miłość... i tak na prawdę to była decyzja z własnej nieprzymuszonej woli
P
Piotr_ek
26 lutego 2015, 09:47
W tym proszeniu, szukaniu, kołataniu ... może należy pamiętać o ... "[...] bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi [...]" :)
A
A.
26 lutego 2015, 08:07
Niewiele można z tego zrozumieć.Więc skoro nie prosiliśmy tak ślicznie,pięknie,uprzejmie i wogóle idealnie, jakby to się wielmożnemu Bogu podobalo,to wielmożny Bóg się obraził i złosliwie postanowił naszej prośby nie wysłuchać,na przekór nam,tylko dlatego,że nie podobał mu się sposób proszenia?Tak zdecydowanie wynika z końcówki tekstu,że to główny powód niewysłuchanej prośby,a przecież tyle razy człowiek błaga,skamle i modli się jak umie,a nic z tego.Mąż tej zmarłej kobiety,której kazano rodzić martwe dziecko i pozostawiono ją bez wsparcia,zapewne bardzo żarliwie się modlił by jednak przeżyła-pokazywano to nawet w tv,on klęczący,przed nim zdjęcia żony i obrazki Świętych,a jdenak ta kobieta po miesiącu zmarła.Prośba nie wysłuchana bo"żądał,a nie prosił z miłością",tak???Eh,jak zwykly naiwny stek bzdur
JG
ja grzesznik
26 lutego 2015, 08:30
nie jesteśmy w stanie odgadnąć. w tekście "Nie zawsze Bóg może dać człowiekowi to, o co ten prosi, bo nie zawsze to, co nam wydaje się dobre, rzeczywiście takim jest." Prosił o to aby przeżyła - a jeśli by przeżyła i żyła jak roślina, albo została w tym cierpieniu została potem pożucona przez najbliższych, albo z powodu tego cieżaru jej mąż musiał stanąć przed wyborem zabicia (eutanazji). Człowieku nie feruj wyroków. "Stul w proch swoje usta" - Bóg kocha tego męża, jego syna ale kocha też tą kobietę. Wierzący rozumieją. Inną zupełnie sprawą jest poniesienie odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za tą sytuację. I mam nadzieję, że tu sprawiedliwość ludzka nie zawiedzie. Bo w to że Bóg ją wymierzy nie mam wątpliwości.
A
And
26 lutego 2015, 14:01
Macie uszy a nie słyszycie... Bóg widzi o wiele więcej niż możemy sobie wyobrazić, więc nie myśl o sobie, że wiesz lepiej co jest dla Ciebie dobre... Skutki takich po ludzku "złych" zdarzeń zobaczymy dopiero po drugiej stronie. Mogę sobie gdybać... nie wiesz czy ten człowiek się modlił interesownie (nie znasz jego serca), czy np. nie zaczął się modlić dopiero jak przyszło jakieś nie miłe doświadczenie ("jak trwoga to do Boga"), albo po prostu lepiej było dla tej kobiety żeby mogła już teraz zaznać zbawienia. Bóg nie jest automatem, gdzie wrzucisz pieniądze a On Ci wyrzuci snickersa... Takie proszenie zdecydowanie nie jest z miłością. To nie jest proszenie.. tylko żądanie.. Z perspektywy czasu ja sam widzę po moim życiu, że wiele niemiłych zdarzeń było mi potrzebnych, żebym teraz był lepszym człowiekiem i był szczęśliwy +