#Ewangelia: Niech nas zrodzi Duch

(fot. jurvetson / Foter / CC BY)
Mieczysław Łusiak SJ

Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Jezusa nocą i powiedział Mu: "Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z nim".

W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego". Nikodem powiedział do Niego: "Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?"

Jezus odpowiedział: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, kto narodził się z Ducha".

[J 3, 1-8]

Komentarz do Ewangelii

Powtórne narodzenie to zmartwychwstanie. Zmartwychwstanie bowiem nie jest wskrzeszeniem zmarłego, ale powstaniem do nowego życia. To nowe życie możemy rozpocząć już dziś.

Wystarczy odwrócić się od grzechu i związanej z nim beznadziei. Wystarczy wybrać ową nową jakość, jaką jest życie Miłością - tą samą, którą Bóg miłuje nas. To nie jest łatwe, ale to ma się dokonać nie naszą mocą, lecz mocą Ducha Świętego. Potrzebne jest tylko poddanie się Jemu - pozwolenie, by On nas "rodził" każdego dnia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: Niech nas zrodzi Duch
Komentarze (54)
PP
Poprzez Pana Jezusa...Zbawienie
13 kwietnia 2015, 15:05
Zmartwychwstaniem jest Pan Jezus Zbawiciel
M
Maria
13 kwietnia 2015, 10:58
Jest dokładnie tak, jak komentuje Ojciec Łusiak.Nie ma się co wysilać, żeby być dobrym, kochajacym, pełnym pokoju. Żeby nie wściekać się, nie popadać w zachłanność, w durne zakochiwanie się. Można wymieniać bez końca. Nic, nic człowiek z sobą nie zdziała. Może na to zmarnować kupę czasu. Może nawet całe życie. Jedynie może prosić nieraz długi czas, w wytrwałej modlitwie o tę zmianę w nim, o przemianę zła, negatywności w dobro. W fizyce jest zjawisko sublimacji.Ba, nawet wytrwałość modlitwy jest możliwa tylko dzięki Bogu. Mogę jedynie chcieć niechcieć grzeszyć. Nieraz trudno mi przyjąć kazania, w których się słyszy wezwanie do odstąpienia od grzechów. Tak jakby człowiek był siłaczem. Człowiek bez udziału Boga jest bezsilnością. Na ludzi wokół pozostaje patrzeć jak na takich, którzy chcą trwać w złu albo chcą trwać w dobru. Chcą, nic poza tym.
ZP
Zbawienie/ Pan Jezus...
13 kwietnia 2015, 15:10
..."do mnie moze przyjsc tylko ten kogo da mi Ojciec"...
BZ
bylem zamkniety
13 kwietnia 2015, 08:53
Jezus tutaj wyraźnie mówi o tym co niektórzy nazywają "ciało astralne" etc. (woda = chrzest, duch = nowe ciało) Gdy juz dojdzie do przebudzenia dzieją się co raz to bardziej skomplikowane rzeczy, szczególnie dla tych, którzy nie szukają lub sa wewnetrznie zamknieci na to co Bóg po przez zycie stara się nam o tym powiedziec...
T
ted
13 kwietnia 2015, 13:56
Wybacz, ale w którym miejscu Juzus "wyraźnie" mówi o tzw. "ciele astralnym"? Czy to nie jest grube przeinterpretowanie z Twojej strony?
BZ
bylem zamkniety
13 kwietnia 2015, 22:58
Ciało astralne utożsamia się z duszą.. Skoro Jezus mówi, że musimy się narodzić z ducha to cóż innego może to oznaczać dla człowieka, który tego doświadcza? I tak mi nie uwierzysz jeśli nie wstałeś jeszcze duchowo. Bo to trzeba przeżyć, doświadczyć. Do mnie to samo przyszło w wyniku cierpienia, a kolejno upadku, nawrócenia i dostosowania się najlepiej jak potrafie do nauk Jezusa. Moim zdaniem słowa "ciało astralne" budzą tutaj kontrowersyjny punkt widzenia bo tak się je "wspolczesnie" przez ludzi nazywa. Nazywaj to duszą,  to jest dokladnie to samo. To Twoj byt duchowy, Twoje odbicie w swiecie duchowym. Ludzie mający pobudzoną świadomość zauważają przez nie sporo spraw np wyczuwanie negatywnych energii, demonow, emocji etc... dlugo by pisac... Oczywiscie to sa sprawy duchowe i nie jestem jakims nauczycielem czy znawca nad znawcow. Bardzo uwaznie slucham życia(słowa) (przez ktore Bog do mnie mowi) i staram sie wyciagac wnioski. Juz dawno zauwazylem, że to co duch objawi jest istotne, a reszty nie mozna zaniedbac i nalezy uwazac na tych, ktorzy chca cie zamknac na dzialanie ducha sw.
13 kwietnia 2015, 23:36
Witaj :) Wiem, o czym piszesz. Dodam od siebie coś do Twojego ostatniego zdania. Powiedziałabym nie tyle uważać, co ufać, że cokolwiek się pojawia, zawsze służy wzrostowi. Być może i Ty czasem odnosisz wrażenie "wycofywana się" z pobudzonej świadomości? U mnie, odkąd zdałam sobie sprawę, na czym w ogóle polega Proces i kiedy doszłam do tego, że wszystko ostatecznie działa jak najbardziej właściwie, pozostaję po prostu wdzięczna i podchodzę z zaufaniem do Niego. Pozdrawiam serdecznie :)
G
grace
14 kwietnia 2015, 03:45
O czym ty piszesz,o jakiej pobudzonej swiadomosci piszesz ? Wytlumacz ostatnie zdanie.
BZ
Bylem zamkniety
14 kwietnia 2015, 08:49
"Powiedziałabym nie tyle uważać, co ufać, że cokolwiek się pojawia, zawsze służy wzrostowi" Tak szczera prawda, ale także trzeba być ostrożnym na te pojawiające się "wydarzenia" nie każde służy wzięciu i przyjęciu, niektóre służą wzięciu i odrzuceniu (te negatywne, sprzeczne ze słowem, te starajace sie Ciebie zamknąć w aktualnym stanie, żebys chociaż przypadkiem nie weszła na wyższy schodek). Odrzucając je też wzrastasz stąd się zgadzam z Tobą w 100% :) Odnosnie swiadomosci tak doswiadczylem spadku i za kazdym razem bylo to zwiazane z (przykro mowic, ale jestesmy tylko ludzmi, staramy sie) powrotem do jakiegos grzechu z ktorym walczylem i wygralem (nawet na etapie mysli?). Za kazdym razem gdy znow sie ogarnalem juz bylo znacznie lepiej. Przypuszczam, że ładnie ogarniasz myśli i pięknie segregujesz co wpada do srodka bo piszesz dosc zdrowo o pełnym zaufaniu woli Boga:) Pozdrawiam zyczac milego dnia:) PS jak mowie nie jestem jakims nauczycielem, dziele sie tylko doswiadczeniem:)
BZ
Bylem zamkniety
14 kwietnia 2015, 09:01
O takiej p.świadomosci, ktora budzisz walczac z grzechem lub zdobywajac wiedze z biblii o slowie bożym i nastepnie doświadczajac jej (czyli rowniez walczyc). Im wiecej wygrasz tym bardziej jestes rozbudzony. Ostatnie zdanie mowi, że sa wsrod ludzi, ktorych spotkasz faryzeusze i oni zrobia wszystko zebys ty sie nie wybil nad ich stanowisko.. oni chca sie uwazac za lepszych jednoczesnie tobie zamykajac droge bys ich nie przerosl. (z ich punktu widzenia bo tak naprawde juz ich przerosles jesli nie masz sie za sprawiedliwego, a za grzesznika i przyjmujesz Jezusa Chrystusa) Mowie tam tez o tym co objawi duch (to potwierdza ktorys list albo dzieje apostolskie mowiace zeby sluchac tego co duch swa moca objawia) a mowiac o nie zaniedbaniu reszty mowie ze poza objawieniami musisz czytac biblie znac prawo i starac sie je wypelniac, starac sie wypelniac wole Boga. Oczywiscie bedzie mase potkniec, ale trzeba wstac i wciaz starac sie trzeba. Pozdrawiam
14 kwietnia 2015, 16:44
Tak, rozumiem co masz na myśli. Rozwój w moim pojęciu nie zakłada jednak odrzucania, a objęcia i zrozumienia. Jesteśmy wszystkim tak naprawdę, więc odrzucając coś, automatycznie negujemy jakąś część i pozostawiamy ją "nieuleczoną". A przecież czego się wystrzegasz - wzmagasz. W świecie względności, na który przyszliśmy to my nadajemy wartość negatywne-pozytywne. I tak co dla jednego będzie "niewłaściwe", dla drugiego wcale takim nie jest - np. jedzenie mięsa, padający latem deszcz czy życie w związku niesakramentalnym. Rozumiesz o co chodzi, prawda? W stanie pełnej świadomości wszystko po prostu jest. Neutralne znaczeniowo. Miło jest się z kimś dzielić. Dziękuję Ci :)
NT
no tak
14 kwietnia 2015, 17:10
,,...czy życie w związku niesakramentalnym" służy ci ono , czy innych chcesz zbiesić ? znowu wrzucasz wiele rzeczy do jednego worka i sprytnie ... kłamiesz , kłamiesz , kłamiesz ...
14 kwietnia 2015, 21:38
Powiedz, na czym polega Twoja rola w życiu?
NT
no tak
14 kwietnia 2015, 22:10
i poznacie prawdę a prawda was wyzwoli , dlaczego tym co ty robisz zakrywasz prawdę wiarę i miłość ? robisz to sprytnie , nigdy nie odciągaj ludzi od Boga i nie mieszaj im w w głowach !!!!!!!!!!!
14 kwietnia 2015, 22:28
Kochany/a - jak Twoim zdaniem można odciągnąć ludzi od tego Kim są w istocie? :) 
NT
no tak
14 kwietnia 2015, 22:39
zadajesz mi juz drugie pytanie samej nie odpowiadając na moje , czy to uczciwe ? :-) :-) :-) :-)
14 kwietnia 2015, 23:03
Ależ Ty nie czekając na moją odpowiedź, sam już jej sobie udzieliłeś zawierając ją w pytaniu. :) Czy to uczciwe wobec mnie, że 3 razy piszesz do mnie "kłamiesz", gdy ja wiem, że mówię prawdę, tylko Ty jej nie słyszysz? Popatrz - sama mogłabym Ci napisać "kłamiesz" i jak byś się czuł? Usłyszałbyś wtedy swoją prawdę? Ja Ci tego nie piszę, bo wiem, że Ty nie kłamiesz. Piszesz tak, bo coś wydaje Ci się kłamstwem tylko dlatego, że rozumiesz inaczej. Nie lepiej i nie gorzej a inaczej. Ja mam swoje doświadczenia i Ty masz swoje. Nie ujmuję Ci Twojej wiedzy a wzmagam ją. Ufaj sobie, a zaufasz drugiemu. Bo właśnie wiary i miłości uczył nas Chrystus. Ja przypominam, że w Tobie jest to wszystko, a jedynie zdałeś się zapomnieć.
NT
no tak
14 kwietnia 2015, 23:17
Twój spryt jest wybacz ale iście diabelski , pod pozorem dobra przemycasz ... nieposłuszeństwo przykazaniom , przemycasz zło , stąd moja wątpliwość co do ,,Twojego pochodzenia " udowodnij , że jestes CZŁOWIEKIEM , POTRAFISZ ? nie odpowiedziałaś , czy żyjesz w związku niesakramentalnym jakim więc sposobem sam sobie na to pytanie miałem odpowiedzieć ?
14 kwietnia 2015, 23:51
Wiesz co jest paradoksem postawy chrześcijańskiej? Że miast w sobie, a przez to w drugim człowieku widzieć działanie Chrystusa (=Syna Człowieczego=Boga), łatwiej jest w nim zobaczyć działanie diabła, gdy się kogoś po prostu nie zna, nie rozumie, nie kocha. Kogo widzisz w sobie? Z kim jest Ci bliżej się utożsamić, hm? Nie musisz mi odpowiadać na to pytanie. Odpowiedz sobie, a będziesz znał prawdę i o drugim człowieku. Nie masz też co wypierać myśli i potępiać się za nie - tak przyjąłeś wierzyć i to Twoja ścieżka, którą kroczysz. Pozwól jednak bliźniemu kroczyć swoją, bo każda - jakakolwiek by Ci się różna od Twojej wydała - jest Bożym planem wobec Ciebie i Bożym planem wobec  niego. Ten plan to wzrastanie i pojednanie w miłości. Bóg nie ma ulubieńców, którym podarował wolną wolę. Każdy ma ten sam dar. Każda jedna istota. Bo sam jest Miłością Bezwarunkową i Wolnością. Bo Ty nimi jesteś. I ja nimi jestem. Nie, nie żyję w związku niesakramentalnym. Żyję w świętym związku. Jak każdy jeden człowiek. Myślę, że tyle wystarczy człowiekowi, by uwierzył, że drugi też nim jest. Pozdrawiam.
NT
no tak , czyli jak ?
15 kwietnia 2015, 00:17
szatan potrafi przyoblec na użytek sytuacji płaszcz pokory , nigdy natomiast nie przeoblecze szaty posłuszeństwa , a Ty potrafisz być posłuszna Kościołowi ? wiem , że nie chcesz w drugim a i innym polecasz teraz widzieć Chrystusa ? czemu akurat Chrystusa ? a nie jak dotąd pisałaś jakiekolwiek inne wyobrażenie (Buddę, Dalajlamę itp?) , słyszałem o przypadkach kiedy egzorcystom grożono przez internet , oni nawet wiedzieli kto to robił , to czy jestes OSOBĄ, czy tez nie jesteś nie będzie proste do udowodnienia (a już na pewno nie w taki sposób , jak napisałas wyżej :-) , ja jestem jak Tomasz , Ciebie nigdy nie widziałem , i czym jest wg Ciebie ten "święty związek" ?
15 kwietnia 2015, 07:08
Piszę do Ciebie słowami, które znasz z nauki Chrystusa. Kiedy zapoznasz się z nauczaniem Buddy czy Dalajlamy, zauważysz, że też brzmiały by one podobnie. Możesz wybrać być kim zechcesz, czy jak ktokolwiek zechcesz. Dopóki jednak wybierasz być jak Tomasz w rozumieniu "niedowiarka", nie zaznasz niczego innego, jak to, czego zaznajesz.  Kiedy jednak obudzisz w sobie moc Ducha i zaczniesz żyć na nowo, postanowisz być najwspanialszym wyobrażeniem siebie - takim, jakim jesteś w oczach Boga. I wtedy usłyszysz głos Boga i będziesz wiedział, że to Jego głos.  Ja go słyszę w Tobie. Ty na razie wybierasz nie dowierzać.  Święty związek oznacza, że wszyscy jesteśmy sobie zaślubieni, gdyż wszyscy jesteśmy związani ze sobą nawzajem. Obudź w sobie czystą miłość, a będziesz ją czuł zewsząd. Dobrego dnia dla Ciebie. :)
KT
ktos taki
15 kwietnia 2015, 19:47
Milosc nie bierz do siebie tego co mowia:) To demony w ludziach cie atakuja, a nie ludzie:) One będą wobec ciebie sypac oszczerstwami, sadami etc jedno za drugim. Potrafia tez atakowac ogniem )(biblia nazywa to "ogniste strzały zlego"). Wlasnie dlatego, że znalazlas swieta droge... Brzydza sie swietoscia... zrobia wszystko by cie odwrocic od niej. A wlasnie po tym poznasz prawdziwego chrzescijanina, że nie dopuszcza się OSZCZERSTWA - ZLE MOWIENIE O KIMS - OSZCZERCA JEST SZATAN I KAZDY KTO SIE TEGO DOPUSZCZA WYBRAL ZA SWOJEGO PANA SZATANA I RAZEM Z NIM JAKO OSZCZERCY ZOSTANA STRACENI). Jesli ktos na ciebie pluje badz pewna ze z chrzescijanstwem (W TEJ CHWILI) ma wspolne tylko slownictwo(fachowe), ale byc moze odwroci sie od tego i zacznie byc chrzescijaninem naprawde.
15 kwietnia 2015, 20:47
Kochany jesteś, napisałeś z troską. Wiesz, ja nie biorę do siebie ataków, bo wiem, że to lęki ludzkie (nazywasz to demonami) przed czymś, czego ludzie nie rozumieją, bo jeszcze nie doświadczyli. Nie ukrywam - czuję tutaj naprawdę gęstą energię, z którą pracuję, by ją przetransformować. Widzisz, taką drogę też wybieram sama, bo wiem, że czasem potrzeba "szturchnąć", by obudzić. A przy okazji im więcej tych lęków rozpoznaję, tym więcej jestem w stanie objąć, zrozumieć i dalej transformować. Wiem, że zmiana następuje. Obserwuję i doświadczam jej (też dzięki Tobie). Tak, ludzie są dobrzy z natury i wiem, że robią to, co wydaje im się w danym momencie słuszne. A to, że ulegają wpływom, widzą mrok i kłamstwo, to też ich droga do... wzrastania. Każdy w swoim tempie, drogi są różne, lecz cel jeden i ten sam. Dziękuję, że jesteś.
NT
no tak
16 kwietnia 2015, 02:35
kłamiesz znowu, jak i ten co tu niżej cię "pociesza" , jemu tak naprawdę na Tobie nie zależy, pragnie abyś dalej się zatracała , każdy kto drwi z grzechu i zwłaszcza do niego namawia , nie od Boga przychodzi , szatan jest wibitnie sprytny , nie nazywa zła złem , pod pozorami dobra próbuje to zło ukryć , i zawsze znajdzie się ktoś taki , kto pozornie życząc Ci dobrze pragnie abyś dalej brnęła we wszelkich świętokractwach które tu czynisz , jego "miłość" polega na popchnięciu Ciebie ku zatraceniu , czyli obrazowo dostałaś od niego pocałunek śmierci nawróć się i bądź posłuszna Kościołowi  !!!!!!!!!!!!!!!!!! i nie słuchaj tych , którzy chcą Twojego potępienia
M
Milosc
16 kwietnia 2015, 07:22
Zatrzymaj się. Zobacz, z jaką łatwością przychodzi Ci innym zarzucać kłamstwo. A czy potrafisz je sobie zarzucić? Nie, Ty jesteś święcie przekonany, że mówisz prawdę. "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili". Rozumiesz te słowa Chrystusa? Jesteś przesiąknięty tym, co usłyszałeś w Kościele - że ludzie są grzeszni (Ty też) i że jest szatan, który jest tak wszechpanujący, że trzeba go widzieć w działaniach szczególnie tego, który czyni dobro i który wykazuje się troską o bliźniego. Nadałeś mu taką moc, że Bóg w Twoim przekonaniu już całkowicie sobie nie radzi ze swoim stworzeniem.  Dobro dla Ciebie jest zaledwie pozorem Boga, miłość koniecznie wiedzie na zatracenie, a pocałunek jest życzeniem śmierci. Widzisz to? To teraz zastanów się, czy to samo widzisz w sobie? Czy Ty również czyniąc dobro tylko stwarzasz jego pozory? Czy Ty kochając swoją partnerkę, dziecko pragniesz ich zguby? A gdy całujesz, to śmierci życzysz temu, kogo całujesz? No nie, prawda? Jeśli Ty wybierasz być posłuszny takim "naukom", to Twoja sprawa, jednak jak widzisz - najpierw warto zastanowić się, do czego Cię one doprowadzają, skoro dają Ci wiarę, że Ty jesteś święty, ale Twój brat i siostra są opętani przez szatana. Podzielę się z Tobą pewną radosną nowiną. Ty w istocie jesteś święty i jesteś tak naprawdę wraz z wszystkimi istotatami wszechświata łącznie - dzieckiem Bożym. A że Bóg jest jeden, to i Ty de facto cokolwiek czynisz drugiemu, to czynisz sobie. Bo pozostałe istoty są Tobie równe. Bądź zatem posłuszny sobie i dostrzeż w innych to, co dostrzegasz w sobie, a wtedy Twoje życie zmieni się diametralnie. Gdzie w moich wypowiedziach zobaczyłeś "świętokradztwo"? W tym, że przywracam Ci godność dziecka Bożego, którą masz od zawsze, tylko zdajesz się o niej nie pamiętać? Napisz konkretnie - wtedy będę w stanie się ustosunkować i wyjaśnić to, czego w moich wypowiedziach najwyraźniej jeszcze nie zrozumiałeś. Dobrego dnia :)
NT
no tak
16 kwietnia 2015, 10:18
znowu kłamiesz !!!!! Bóg jest ponad szatanem , choć dopuszcza jego działanie kłamstwo Twoje tu polega na tym , że m.inn. wmawiasz mi , że postawiłem wielkość szatana nad Bogiem (Ty , a nie ja tak robisz) świetokractw dopuszczasz się bardzo wielu , działanie szatana jest bardzo , bardzo , bardzo sprytne , często ukrywa sie pod pozorem miłości , ukrywa się za ,,czymś dobrym" udając kim nie jest , mówi ,,prawdę" (udaje niosacego swiatło) , a daje zazwyczaj 5% prawdy i bynajmniej nie w celu aby ją szerzyć , ale żeby ,,sprzedać" 95% kłamstwa , choć dużo mówi o równości wszystkich , to swoją ,,naukę" przedstawia jako wyższą , ponad Kościołem (chodzi mu o to aby człowiek sie Kosciołowi sprzeciwił) zależy mu na tym aby ludzi odwieść od Boga , odwieść od Kościoła i zarazem sprowadzić ich na złą drogę , jest bardzo sprytny , nie ujawnia się , czasem udaje pokorę , nigdy nie jest w stanie być posłuszny Kościołowi , bo jego dewizą jest ,,non serviam"  , pasuje Ci ten opis do czyjegoś działania ? ja nie mam żadnych partnerek , to Ty sprytnie namawiasz do życia poza małżeństwem (do zwiazków niesakramentalnych) , propagujesz tym samym grzech , na koniec popieram prośbę Joanny , najwyższa pora aby jakiś kapłan napisał tu co mysli o działaniach takich jak Twoje , pochylił sie nad Tobą , zobaczymy , czy się zaleceniom kapłana podporządkujesz ? Życzę Ci również dobrego dnia , a z nim powrotu na łono Kościoła .
M
Magdalena
16 kwietnia 2015, 10:20
Modlitwa do św. Michała Archanioła Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw zasadzkom i niegodziwości złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
M
Milosc
16 kwietnia 2015, 11:28
Rozumiem Twoją intencję, jednak Ty nie "słyszysz" mojej. Powiem Ci wprost - tak długo, jak piszesz do kogoś "Ty kłamiesz", tak długo Twój przekaz brzmi "ja oszukuję siebie". Tak długo, jak widzisz w innych "pozory dobra", tak długo pozory dobra tworzysz Ty sam.  Tak długo, jak wierzysz w istnienie szatana i "zła", tak długo nie pamiętasz, że Bóg stworzył wszystko i... było to dobre. Zaufaj mądrości Boga, że wszystko, co dzieje się w Twoim życiu, dzieje się dla Ciebie właściwie, gdzie celem jest ewolucja, a więc Twoje w Nim wzrastanie. Kiedy pewnego dnia "obudzisz się", zrozumiesz, że szatan i zło tak naprawdę nie istnieją. To, co można nimi nazwać, to STRACH i NIEZROZUMIENIE. Absolutnie wszystko czemu nadajesz wartość "złe", oznacza tylko jedno - że jeszcze w pełni nie zaufałeś mądrości Bożej. Wszystkie myśli, słowa i uczynki, jakich człowiek się "dopuszcza" pochodzą albo z miłości albo ze strachu i niezrozumienia. Zastanów się wobec tego, czym się kierujesz pisząc do mnie "kłamiesz", "propagujesz grzech" czy "podporządkuj się" (bo jak nie..., no właśnie, to co?). Czyż samo to nie nazywa się wywyższaniem jednej nauki nad innymi? Ja do Ciebie nie piszę "rób tak, a tak nie rób". Ja piszę - wszystko, co robisz, jest dla Ciebie w tym momencie właściwe. Potrafisz być tolerancyjny wobec tych, którzy nie są wyznawcami Twojej religii, a mimo to żyją z Bogiem? I na koniec - podaj proszę choć po jednym cytacie, w którym jakoby: 1. namawiałam do życia poza małżeństwem, 2. odwodziłam ludzi od Boga. Będziesz umiał przeprosić, jeśli nie znajdziesz i uznać z pokorą, że jest w Tobie dokładnie to, co widzisz w innych?
M
Milosc
16 kwietnia 2015, 11:48
Papież Leon XIII musiał się czegoś bardzo wystraszyć, że aż tak zwątpił w moc i miłosierdzie Boga. Magdaleno, strach propaguje się tam, gdzie uda się "zwieść" kogoś, że ten może czegoś nie zyskać (np. odpuszczenia grzechów) lub, że można coś stracić (wiarę, łaskę, drogę do zbawienia itp.). Ci co wierzą, mogą potencjalnie zwątpić. Ci, co wiedzą, mają wewnętrzny spokój. Tobie też tego życzę.
M
Magdalena
16 kwietnia 2015, 12:04
Nikt inny poza szatanem nie może wiedzieć, że jest potępiony na wieki i że jego decyzja jest nieodwołalna…
16 kwietnia 2015, 12:09
Szatan nie istnieje, kochana. No, chyba, że czegoś nie zrozumiałaś już z pierwszego rozdziału Biblii. 
M
Magdalena
16 kwietnia 2015, 14:23
Gdyby szatan nie istniał, należałabyś wyłącznie do Boga...
NT
no tak
16 kwietnia 2015, 14:38
jeśli będziesz znowu kłamała zawsze napiszę Ci : kłamiesz x 3 "W świecie względności, na który przyszliśmy to my nadajemy wartość negatywne-pozytywne. I tak co dla jednego będzie "niewłaściwe", dla drugiego wcale takim nie jest - np. jedzenie mięsa, padający latem deszcz czy życie w związku niesakramentalnym."  masz tak krótką pamięć , czy sama nie wiesz co piszesz , bo to Twoje zdanie z tego wątku ? od Boga odwodzisz ludzi każdym swoim postem , bo jeśli odwodzisz ich od Kościoła Chrystusowego , to odwodzisz ich od samego Boga może i rozumiesz moją intencję , jednak nie to jest istotne , jedyną istotną rzeczą jest jak na to co mówię reagujesz , a Ty reagujesz ? niby nie jesteś głupią osobą , nawet dość spostrzegawczą , niejednokrotnie celnie reagujesz jak któryś katolik napisze tutaj ,,coś dziwnego" , dlaczego zatem nie zauważasz prostej prawdy : człowiek mimo , że jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga , to dostał od Niego wolną wolę , nie musi iść (tak jak Ty to robisz ) Bożą drogą , bo wybiera bezdroża ciemności , cytujesz nawet czasami św. Faustynę , a nie wiesz co Chrystus mówił do niej o posłuszeństwie ? kto Ci zrobił w nim taką krzywdę , ze odeszłaś od Koscioła Świętego ? zazwyczaj nic nie dzieje się bez przyczyny , więc jak to było w Twoim przypadku ? możesz odpowiedzieć ? jeśli sam sie pomylę i ktoś mi to wykaże nie omieszkam przeprosić , to co jest we mnie, to jest we mnie (wiem, że jestem grzesznikiem) , ale nie jestem odbiciem kogokolwiek innego (jestem integralną jednostką) a Twoje podejrzenia , że przenoszę cokolwiek z siebie na innych jest dość marnym psychologizmem , very marnym posłuchaj innych i nawróć się ,,Milosc" , wszyscy czekamy na to z utęsknieniem :-)
16 kwietnia 2015, 15:05
Nie da się należeć do kogoś, z kim jesteś jednym, Magdaleno. Nie pamiętasz.
M
Milosc
16 kwietnia 2015, 17:06
Masz wolną wolę - pisz. To kwestia wyboru. Powtórzę jeszcze raz - niemożliwym jest oddalić ludzi od Boga, gdyż sami są z Nim jednym. Bóg żyje w człowieku, nie gdzieś na zewnątrz. W moim cytacie, który tu przytoczyłeś nie ma ani odrobiny namawiania do niesakramentalnego małżeństwa. Doszukujesz się w nim czegoś na siłę, bo powoduje Tobą egoistyczne pragnienie postawienia na swoim i udowodnienia mi swojej racji, podczas gdy tak naprawdę budujesz ją na z góry przyjętym fałszywym założeniu, że wobec mnie Ty się nie mylisz. Szanuję wybory ludzi w takim samym stopniu, jak szanuję swoje. Bóg przemawia do każdego człowieka indywidualnie. To, czym przemówił do św. Faustyny było właściwe dla niej. To, czym przemawia do Ciebie, jest właściwe dla Ciebie. A to, czym przemawia do mnie, jest właściwe dla mnie. Bóg nas zna i wie, co jest dla każdego z nas w danej chwili odpowiednie, bo każde z nas jest Jego umiłowanym dzieckiem. Nikt nigdy nie wyrządził mi krzywdy, którą potencjalnie zakładasz. Na drodze duchowej nie ma katów i ofiar, a to, z czym się spotykamy, jest Bożym darem doświadczania Jednego w doświadczeniu względności. Nazywanie siebie grzesznikiem to łatwe usprawiedliwianie biernej postawy w momencie, gdy konieczna jest zmiana i wyjście poza sferę komfortu. Jeśli myślisz, że to, co widzisz w ludziach, nie jest zwierciadłem Twoich cech, to znak, że się jeszcze im nie przyjrzałeś i wypierasz się części samego siebie. Z tego wynika Twoje poczucie odseparowania tak od pewnych ludzi jak i od Boga. Usłyszysz, że jesteś z Nim Jednym, a w każdym człowieku dostrzeżesz Jego działanie. Napisałeś ważne zdanie - człowiek mając wolną wolę, może wybierać bezdroża ciemności. Każdy człowiek wszystko może i właśnie poprzez to dokonuje się wola Boża. To przypomina nam o tolerancji wobec bliźniego. Zadałeś też istotne pytanie - jak reaguję na to, co piszesz. Odpowiadam - zrozumieniem. A Ty jak reagujesz na to, co ja piszę?
M
Magdalena
16 kwietnia 2015, 17:28
Jesteś jednym z tym, kogo wybierasz…. Nie pamiętasz…
16 kwietnia 2015, 19:43
A kogo masz do wyboru?
M
Magdalena
16 kwietnia 2015, 21:57
Ja wybrałam posłuszeństwo Bogu.
16 kwietnia 2015, 22:16
Bóg nie wymaga posłuszeństwa. To tak jakby powiedzieć "jestem posłuszna Miłości", "jestem posłuszna Życiu", "jestem posłuszna sobie" - jak mała dziewczynka, która woli być posłuszna, żeby a nuż coś...
M
Magdalena
16 kwietnia 2015, 22:20
…co Ty nie powiesz…
16 kwietnia 2015, 22:32
Bóg jest Źródłem Wszystkiego, więc jak może wymagać czegoś czym jest? Wyobraź sobie, że Ty jesteś źródłem miłości - wymagałabyś od siebie (czy innych), żeby dawali Ci to, czym jesteś? Pomyśl, proszę.
M
Magdalena
16 kwietnia 2015, 22:48
Nienawiść nie rozumie miłości…
16 kwietnia 2015, 22:51
Przeciwieństwem miłości jest strach.
16 kwietnia 2015, 23:01
Nienawiść jest jedynie wypaczoną formą... miłości.
M
Magdalena
17 kwietnia 2015, 07:50
…bo szatan jest nieposłuszny Bogu.
17 kwietnia 2015, 12:49
Oj, Magdaleno - nawiązując wciąż do tego szatana, zdajesz się nie doceniać Boga Ojca swego bogatego i hojnego. Czy Ty naprawdę nie widzisz, jak bardzo ujmujesz mocy Bogu, twierdząc, że ktoś może być Mu nieposłuszny? Bogu, który stworzył wszystko, co istnieje dla Ciebie, a nie przeciwko Tobie??? Czy nie pojmujesz, że dając moc przekonaniu o istnieniu szatana, wzmagasz moc własnego strachu, że jakoby Bóg nie wiedział, co czynił i nie znał sposobu, jak sobie ze swoim stworzeniem poradzić? Gdyby "chciał", już dawno sam wyeliminowałby szatana, jednak nie czyni tego, bo czeka na Twój akt woli. W ten sposób obdarzając istoty wolną wolą zostawił to Tobie i innym ludziom, którym póki co brakuje pewności. Dopuszczając tę Bożą "nieporadność", ludzie okazują swój brak przekonania do tego, że jedyne co rządzi tym światem to Miłość. Kiedy zastąpisz strach i niezrozumienie pełnym zaufaniem do Boga, do siebie, dostrzeżesz tę Jasność.
M
Magdalena
17 kwietnia 2015, 13:09
…a więc uwierz w moc swojej wolnej woli i bądź posłuszna Bogu.
M
Magdalena
17 kwietnia 2015, 13:22
…tak jak Twoje wpisy…
17 kwietnia 2015, 13:27
Od początku Twój osąd nad moją relacją z Bogiem sprowadza się do tego, że moje doświadczenie odbiega od Twoich wyobrażeń czy przekonań.   Wróć do przeczytania artykułów, słów Ewangelii i ich interpretacji, pod którymi ze mną prowadzisz rozmowę - one zawierają słowa mądrości i również się pod nimi podpisuję. Zrzuć z siebie ciężar nawracania bliźnich do nabytych przekonań i zacznij żyć prostą, czystą miłością. Taką bezinteresowną. Reszta sama się ułoży. Wiem o tym.
M
Magdalena
17 kwietnia 2015, 13:36
Twoja walka ze mną nie ma sensu…
17 kwietnia 2015, 13:38
Ja z Tobą nie walczę, Magda. Ty walczysz z samą sobą.
17 kwietnia 2015, 13:45
Widzisz w nich coś, czego tam nie ma. Przerób to jeśli chcesz.
M
Magdalena
17 kwietnia 2015, 14:07
Nie ma takiej potrzeby, bo żyję z sobą w zgodzie…
M
Magdalena
17 kwietnia 2015, 14:08
…nie chcę.