Jak pokonać złego ducha - J 14, 27-31a

Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.

A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał".

Jezus przypomina nam dziś, że stoczył zwycięską walkę z „władcą tego świata”, czyli złym duchem. Zwycięską, ponieważ zły duch „nie miał nic swego” w Jezusie. Zastanówmy się, czy w nas zły duch ma coś swego. Czy coś w nas należy do niego? Czy ma jakąś swoją przestrzeń?

Nasze zwycięstwo, które będzie udziałem w zwycięstwie Jezusa, dokona się o tyle, o ile ograniczymy złemu duchowi przestrzeń w naszym wnętrzu i w naszym życiu. A dokonamy tego przez zwiększanie przestrzeni, która należy do Boga.

Jezus daje nam pokój. Zły duch nie znosi pokoju. Im więcej weźmiemy pokoju od Jezusa, tym mniej miejsca w nas będzie miał zły duch. A pokój, który daje Jezus jest owocem Jego miłości do nas i naszego naśladowania Go.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak pokonać złego ducha - J 14, 27-31a
Komentarze (18)
sole
24 maja 2011, 21:50
"Zastanówmy się, czy w nas zły duch ma coś swego. Czy coś w nas należy do niego? Czy ma jakąś swoją przestrzeń?" -- najmądrzejsze pytanie, które zadałam sobie w ciągu ostatniego tygodnia. I zdecydowanie nie jestem w stanie dać na nie wyczerpującej (skończonej) odpowiedzi.
P
per...
24 maja 2011, 21:22
Autor napisał: "Zły duch nie znosi pokoju." Właśnie, a staropolskie przysłowia i powiedzenia też to potwierdzają, np.: "Co nagle to po diable"; "Gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł cieszy". Podoba mi się też takie błogosławieństwo, a może i egzorcyzm: "Pokój temu domowi i jego mieszkańcom!" Spokojnej nocy! :)
K
klara
24 maja 2011, 15:17
Zło jest bardzo chętne, umie osaczyć każdego, dla wszystkich jest dostępne, nie rezygnuje z niczego. Piękne jest dla oka, lecz, z natury fałszywe, bo, to tylko powłoka, we wnętrzu, robaczywe. To nie są pstre konie, że gdy wbijesz ostrogę, myślisz, trochę pogonię, wrócę na dobrą drogę. Lecz nadzieja to żadna, a przyszłość , masz paskudną, kiedy wdepniesz do bagna, to wygrzebać się trudno. Nagroda oczywista, z jego logiką się kłóci, najpierw cię wykorzysta, potem, na śmietnik wyrzuci. /A.W./ Co prawada - to prawda. Dobre.
M
Maria
24 maja 2011, 13:42
W naszym życiu  jest najwięcej słabości, niewiernosci, grzechu. Nie jest przesadą, kiedy Bogu dziękujemy za naszą słabość, bo ona zbliza do Niego. Łtwo sobie wyobrazić jak niewiele myśli i serca zwrócilibyśmy ku Bogu bez doświadczenia własnej słabości. ks. Józef Pierzchalski Rózne są ludzkie słabości. Jakieś nieporadności uniemożliwiające sukces, nieprzebojowość - wtedy nie tak trudno zwracać się o pomoc. I są słabości sprawiające, że ulega się pokusie do obmowy, lenistwa, nieczystośći - wymieniam pierwsze z brzegu. Wtedy nie tak łatwo do Boga się uciekać, żeby zawrócił z tego ludzkiego parcia na manowce. Już prędzej zatkamy sobie uszy i zamkniemy oczy na znaki od Niego. W końcu jednak zabrnie się tak, że dalej nie da rady. Ktoś istotny powie nam:"dość wybieraj ty i twoje np. pijaństwo albo ja".. Albo ktoś odkryje nasze wymysły i skompromituje. Albo wyrzut sumienia nie pozwoli dalej żyć (Raskolnikow, tajemniczy gość starca Zosimy z Braci Karamazow). Trzeba dziękować za te przykrości, mające na celu, by opamiętać się. Ale można przejść nad nimi do porządku, utwierdzić się w swoim grzesznym postępowaniu. I w takim stanie zakończyć swoją drogę życia. Bardzo przykre.
P
pax
24 maja 2011, 11:35
Wszystko załatwił, bez Niego droga do nieba byłaby zamknięta i żadne dobre uczynki nic by nie dały. To, że Jego dar człowiek może odrzucić, to całkiem inny temat. Żaden inny temat. Bo to nie kwestia przyjęcia czy odrzucenia daru jakim jest niebo, ale kwestia współpracy z łaską.  On otworzył drogę, ale to my mamy tę drogę przejść - w mozole i trudzie. Jak komuś nie pasuje się trudzić - nie dojdzie do nieba. Teleportacji  nie będzie.
UT
ufać tylko Jezusowi
24 maja 2011, 11:31
Nasze zwycięstwo, które będzie udziałem w zwycięstwie Jezusa, dokona się o tyle, o ile ograniczymy złemu duchowi przestrzeń w naszym wnętrzu i w naszym życiu. A dokonamy tego przez zwiększanie przestrzeni, która należy do Boga. Zło jest bardzo chętne, umie osaczyć każdego, dla wszystkich jest dostępne, nie rezygnuje z niczego. Piękne jest dla oka, lecz, z natury fałszywe, bo, to tylko powłoka, we wnętrzu, robaczywe. To nie są pstre konie, że gdy wbijesz ostrogę, myślisz, trochę pogonię, wrócę na dobrą drogę. Lecz nadzieja to żadna, a przyszłość , masz paskudną, kiedy wdepniesz do bagna, to wygrzebać się trudno. Nagroda oczywista, z jego logiką się kłóci, najpierw cię wykorzysta, potem, na śmietnik wyrzuci. /A.W./
Jadwiga Krywult
24 maja 2011, 11:24
Sporo załatwił, ale nie wszystko. Bo jeśli będziesz zuchwale grzeszyć, pokładając nadzieję w miłosierdziu Bożym, to trafisz w miejsce znacznie gorsze niż wspomniani dobrzy ludzie Starego Testamentu. Wszystko załatwił, bez Niego droga do nieba byłaby zamknięta i żadne dobre uczynki nic by nie dały. To, że Jego dar człowiek może odrzucić, to całkiem inny temat.
P
pax
24 maja 2011, 11:16
Gdfyby nie On, to nawet żadnej modlitwy nie bylibyśmy w stanie odmówić, nie mówiąc już o jakichkolwiek uczynkach. "Beze Mnie nic nie możecie uczynić". On nas wspomaga w dobrym, ale nie jest autorem naszego dobra - bo gdyby tak było, nie miałby prawa nikogo sądzić. A będzie.
RR
Re: R
24 maja 2011, 11:07
Kto zorganizował Holocoust i Kołymę, kto produkuje pornografię i handluje kobietami, kto wykańcza pracowników w korporacjach, kto zmusza dzieci do pracy, kto odpowiada za głód jednych i przesyt drugich, kto.... Trzeba być ślepcem, by nie widzieć "Szatańskich Młynów" XX i XXI w. Przecież sam Jezus mówi: "Nadchodzi Książę tego świata", czyli wiedział, co się zdarzy. Cóż to więc za zwycięstwo? Dlaczego Zwycięzca w ogóle pozwolił pokonanemu działać i, jak piszesz, "wchodzić w ludzkie serca", doprowadzać do zgtuby, rozpaczy, depresji, śmierci duchowej, samobójstw, morderstw, gwałtów.... To się nie trzyma (sorry) kupy. Jestem świadom, że to stara śpiewka, ale mierzi mnie ten jezuicki "kwietyzm" deonowy. To prawda że wchodzi w ludzie serca, on tam sie wkrada. Jezusa zapraszasz do serca i on tam czuwa by zły się nie wkradł, lecz największym trudem jest podjąc wybór dla wielu ludzi, niektórzy w ogóle już nie wiedzą kim sa, lub czym się stali. Pytasz kto zoorganizował wszystkie te podłosci? Szatan, oszukuje  człowieka i mami go, człowiek wiec nie świadomy, a zwłaszcza ten niewierzacy co moze miec do stracenia? Pamietaj, największym problemem jest to żeby człowiek sam siebie zapytał w głębi siebie kogo słucha, bo nawet gdy mu się wydaje że robi dobrze.. moze byc zwodzony. A Bóg pojawiając się w ciele człowieka, tu na ziemi jakoby pokazał wysztko co trzeba czynic by wyrwac się spod mocy złego by w nią nie wpasc.. zwróc uwagę ilu ludzi posłuchało dobrego Ojca.. a ilu ludzi myśli ze wie lepiej...
R
R
24 maja 2011, 11:05
Bo nie są prawdą (też na deonie prezentowane) teorie, że nie musimy się już wysilać, bo wszystko Jezus załatwił, a my mamy tylko "być sobą". Wszystko Jezus załatwił, bo gdyby nie On, to mógłbyś milion modlitw odmówić i milion dobrych uczynków zrobić, a i tak trafiłbyś tam, gdzie dobrzy ludzie Starego Testamentu przebywali do czasu śmierci Jezusa. Gdfyby nie On, to nawet żadnej modlitwy nie bylibyśmy w stanie odmówić, nie mówiąc już o jakichkolwiek uczynkach. "Beze Mnie nic nie możecie uczynić".
P
pax
24 maja 2011, 09:57
Wszystko Jezus załatwił, bo gdyby nie On, to mógłbyś milion modlitw odmówić i milion dobrych uczynków zrobić, a i tak trafiłbyś tam, gdzie dobrzy ludzie Starego Testamentu przebywali do czasu śmierci Jezusa. Sporo załatwił, ale nie wszystko. Bo jeśli będziesz zuchwale grzeszyć, pokładając nadzieję w miłosierdziu Bożym, to trafisz w miejsce znacznie gorsze niż wspomniani dobrzy ludzie Starego Testamentu.
PA
Paweł AA
24 maja 2011, 09:50
Zapraszam Jezusa do mjego grzechu. Grzeszę , lekko, średnio, ciężko... Gubię się w świecie, który jest wielką strukturą zła. Kradnę, nie mówię prawdy, osądzam innych, wścierkam się. I zatracam w tym wszystkim.Pytam się czy to już grzech, czy jeszcze nie? Czy chodzi mi o siebie, żeby nie popaść w uzależnienie np od wściekania się ale nie tylko, a wtedy ileż warta moja chęć niegrzeszenia? Ale pytam Jezusa, czy to, czego się dopuszczam to już jest grzech czy tylko konieczność wynikająca z warunków narzuconych przez rzeczywistoś?Czy nie powinnem tego nie czynić nie ze względu na swoje dobro, ale ze względu na Jego słowa "Idż i nie grzesz" . Rozmawiam w moim grzeszeniu, w moim podkradaniu, obmowach, kłamaniu z Jezusem. Nie powiem, nie jest to łatwa rozmowa. A najtrudniejsze jest przyjęcie odpowiedzi na swoje pytania. To są odpowiedzi mocne. Dziękuję z przepaści mojego dna za te odpowiedzi. Odnajduję się, zostaję odnaleziony. I nikt o niczym się nie dowiaduje, Bóg mówi do mnie osobiście, choć dobitnie. Bez pozostawiania najmniejszych wątpliwości. I powinienem się cieszyć jak kobieta, co znalazła swoją zgubioną drachmę. Ale bardziej się czuję nagi, zawstydzony jak Adam. Widać, że nie dorastam ani ciut ciut do Tego, do którego przemawiam w swoim grzeszeniu. Boże, bądź mi miłościw mnie grzesznemu.
Jadwiga Krywult
24 maja 2011, 09:48
Bo nie są prawdą (też na deonie prezentowane) teorie, że nie musimy się już wysilać, bo wszystko Jezus załatwił, a my mamy tylko "być sobą". Wszystko Jezus załatwił, bo gdyby nie On, to mógłbyś milion modlitw odmówić i milion dobrych uczynków zrobić, a i tak trafiłbyś tam, gdzie dobrzy ludzie Starego Testamentu przebywali do czasu śmierci Jezusa.
P
pax
24 maja 2011, 09:17
Przecież sam Jezus mówi: "Nadchodzi Książę tego świata", czyli wiedział, co się zdarzy. Cóż to więc za zwycięstwo? Dlaczego Zwycięzca w ogóle pozwolił pokonanemu działać  Bo jesteśmy tutaj, żeby nas wypróbować jak złoto w tyglu. Cóż by to była za próba, gdyby nie było wyboru między dobrem a złem? A od naszych wyborów zależy nasza wieczność. Bo nie są prawdą (też na deonie prezentowane) teorie, że nie musimy się już wysilać, bo wszystko Jezus załatwił, a my mamy tylko "być sobą".
R
R
24 maja 2011, 08:42
Szatan nie włada już tak światem ponieważ teraz otrzymaliśmy dar zbawienia. Odpuszczenie grzechów jest wyrwaniem sie spod mocy złego. A czemu widzisz że rządzi światem? Dlatego że to my ludzie wybieramy psuedo przyjemnosci zamiast trwac przy Bogu... Zwróc uwage również na sam fakt owego braku wiary spowodowanym tym że ludzie po prostu boją się "UWIERZYC" w Boga, Zaufac mu i oddac wszystkie swoje skarby, bo zły duch najczęsciej wchodzi w ich serca z argumentem "A co jeśli Boga nie ma? , nie marnuj życia, korzystaj z niego!", tak samo jak Ewę w ogrodzie kusił tak samo wdawa się z nami w polemikę teraz z nami. Kto zorganizował Holocoust i Kołymę, kto produkuje pornografię i handluje kobietami, kto wykańcza pracowników w korporacjach, kto zmusza dzieci do pracy, kto odpowiada za głód jednych i przesyt drugich, kto.... Trzeba być ślepcem, by nie widzieć "Szatańskich Młynów" XX i XXI w. Przecież sam Jezus mówi: "Nadchodzi Książę tego świata", czyli wiedział, co się zdarzy. Cóż to więc za zwycięstwo? Dlaczego Zwycięzca w ogóle pozwolił pokonanemu działać i, jak piszesz, "wchodzić w ludzkie serca", doprowadzać do zgtuby, rozpaczy, depresji,  śmierci duchowej, samobójstw, morderstw, gwałtów.... To się nie trzyma (sorry) kupy. Jestem świadom, że to stara śpiewka, ale mierzi mnie ten jezuicki "kwietyzm" deonowy. 
T
tomasz
24 maja 2011, 08:35
nie zostawił, tylko tak już jest, że rodzimy się z tym "wirusem". Więzienie pozostało, umysł nadal łatwo daje się zniewolić, ale Jezus wyrwał dziurę w murze więziennym. Trudna to nadzieja, jednak na Imię Jezusa zgina się każde kolano. Wierzmy w to. pkt 407 katechizmu. Demon niestety grasuje, więc warto pamiętać o cenie odkupienia, jaką zapłacił Jezus.
RR
Re: R
24 maja 2011, 08:32
Szatan nie włada już tak światem ponieważ teraz otrzymaliśmy dar zbawienia. Odpuszczenie grzechów jest wyrwaniem sie spod mocy złego.  A czemu widzisz że rządzi światem? Dlatego że to my ludzie wybieramy psuedo przyjemnosci zamiast trwac przy Bogu... Zwróc uwage również na sam fakt owego braku wiary spowodowanym tym że ludzie po prostu boją się "UWIERZYC" w Boga, Zaufac mu i oddac wszystkie swoje skarby, bo zły duch najczęsciej wchodzi w ich serca z argumentem "A co jeśli Boga nie ma? , nie marnuj życia, korzystaj z niego!", tak samo jak Ewę w ogrodzie kusił tak samo wdawa się z nami w polemikę teraz z nami.
R
R
24 maja 2011, 08:02
Pokonał, ale zostawił mu świat we władanie. Dziwne to zwycięstwo. Męczy mnie ten problem, i nie umiem sobie z nim poradzić. Czy nie jest to jakiś katolicki wybieg? Sztuczka intelektualna, by wytłumaczyć istnienie szatańskich sił obecnych w świecie w sposób ewidentny, a zarazem "utrzymać" prawdę o zwycięztwie Jezusa nad Szatanem. To jest wielki problem i nie da się go "odfajkować" jednym wpisem. Pozdrawiam Autora.