Najważniejsza misja - Mk 3, 13-19

Mieczysław Łusiak SJ

Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy.

Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy: Synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

Rozważanie do Ewangelii

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Najważniejsza misja - Mk 3, 13-19
Komentarze (11)
KL
kasia lesnikowska
1 lutego 2011, 15:26
czesc ja uwazam ze pan jezus jest najukochanszy i najlepszy na swiecie jest naszym panem
F
faj_owa
21 stycznia 2011, 18:36
Pytajac siebie, jak towarzysze Jezusowi, dochadze do wniosku, ze przede wszystkim to On mi towarzyszy, bo ja o nim czesto zapominam, a  On jest  moim najwierniejszym towarzyszem i przyjacielem, jest takze moim Panem i Bogiem.
E
effa
21 stycznia 2011, 15:09
Zgadza się, towarzyszenie to nie tylko "siedzenie na ławeczce w ogródku".......to bardziej rozumienie sie wzajemne i "śmiać się z  tymi, którzy się śmieją.....i sucić się ztymi, którzy się smuucą, czy nawet płakać z tymi, którzy płaczą............To być jednomyślnym we wzajemnych uczuciach..." Dlatego zatrzymanie się (nawet na części zdania...) uważam za tak ważne i mało tego bardzo potrzebne...........choć pierwszym moim odczuciem był brak dalszego ciągu.... A jednak, im bardziej to słowa we mnie pracuje, tym bardziej widzę jego sens...... I przyszło mi na myśl : "Zatrrzyamaj się......... to przemijanie ma sens.........ma sens......." JPII
A
angel
21 stycznia 2011, 13:19
Owszem, w rozważanym fragmencie Jezus wskazuje konkretne zadania, w których mają Mu towarzyszyć. Nie mieli z Nim siedzieć na ławeczce w ogródku. Przywołał ich, aby móc ich wysłać.
E
effa
21 stycznia 2011, 13:13
~angel - w rozważanym fragmencie nie ma nic o zdenerwowaniu Jezusa..... Ale tak właśnie często jest............. z nami również: działamy, biegamy.......a zapominamy o najważniejszym, by się zatrzymać, by tylko (i aż) "towarzyszyć"........ Może więc z uczniami było podobnie...... nie potrafili "zaczerpnąć" z towarzyszenia...........i ruszyli od razu działać........????
A
angel
21 stycznia 2011, 13:03
Jednak Jezus trochę się zdenerwował z powdu "nieproduktywności" uczniów: 16 Przyprowadziłem go do Twoich uczniów, lecz nie mogli go uzdrowić». 17 Na to Jezus odrzekł: «O plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze mam być z wami; jak długo mam was cierpieć?*
A
Agata
21 stycznia 2011, 12:02
  Misja? Być gotowym na śmierć,spisać testament,kupić ostatni bochenek chleba,ugotować ostatnie spagetti Napoli i wysłuchać koncertu kolęd w kościele,w którym przyjęło się wszystkie życiowe sakramenty.
E
effa
21 stycznia 2011, 11:49
Bardzo dziękuję za pokazanie w ten sposób rozważania, choć pierwszym moim odczuciem był brak dalszego ciągu.............. Przecież w tym samym zdaniu, choć po przecinku jest: "..by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy.".... A jednak............. sama widzę i doświadczam tego, że bez "zatrzymania się" a wiec towarzyszenia Jezusowi, nie da rady by czynić cokolwiek w Jego imię..... A więc z "towarzyszenia" Jezusowi, mogą wynikać dopiero następne działania........
M
maria
21 stycznia 2011, 11:09
Jezus wyszedł na górę i przywołal do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Deunastu, aby Mu towarzyszyli" Nie wszyscy przywołani do Jezusa w jednakowym stopniu...Trochę smutno. Trochę ulga, bo to wielkie zadanie, przerastające człowieka. I też politowanie dla siebie, że się jest tak cienkim, że nie stać człowieka na rezygnację ze swoich różnych przywiązań i oddanie się samej miłości. Ale właśnie, może do tego potrzeba, by Jezus sam mnie wybraół? Może tak jest z każdym człowiekiem, nie tylko ze mną? Narazie, jeśli coś uda się wykrzesać, to zaproszenie, by Jezus mi towarzyszył: moim troskom,kryzysom, przedsięwzięciom, pomysłom. 
K
krzycha
21 stycznia 2011, 08:48
Oprocz towarzyszenia Mu, Jezus powolal dwunastu rowniez aby pomogli mu "glosic nauke" i aby wypedzali zle duchy (dal im wladze wypedzania - wiec po to, aby z niej korzystali). Wyglada, ze to sa te trzy najwazniejsze zadania uczniow Jezusa.   I troche mnie w pierwszej chwili zdziwilo, ze nie ma wsrod nich uzdrawiania  (na ciele), ale w sumie sam Jezus "uzywal" tej wladzy jedynie do wspierania swojej nauki i potwierdzania wyzwolenia duchowego. Choc, jak mowi Pismo "uzdrowil wielu"!
F
faj_owa
21 stycznia 2011, 08:10
Ja na miejscu jednego z tych dwunastu czulabym sie pewnie niezmiernie szczesliwa i uhonorowana, ale pewnie tez jakas lepsza od tych uczniow Jezusa, ktorzy nie zalapali sie do dwunastu ... Sprobuje dzis zastanowic sie i przyjrzec sie temu, jak ja towarzysze Jezusowi i jak z nim wspolpracuje.