Nawet jeżeli Jezus śpi, to mój los nie jest Mu obojętny
Są różnego rodzaju trudności, z którymi często trzeba się mierzyć samemu. Ale właśnie nie do końca. Perspektywa wiary pozwala nam nie być w tym doświadczeniu samemu. Nawet jeżeli Jezus śpi, to mój los nie jest Mu obojętny.
Tu przeczytasz dzisiejszą Ewangelię
Komentuje Jan Głąba SJ
Dziś w Ewangelii mamy scenę, kiedy apostołowie są z Jezusem w łodzi a na jeziorze rozpętała się burza. Oni wystraszeni budzą Go i pytają, czy jest Mu to obojętne, że oni prawie giną.
Wtedy Jezus z wyrzutem pyta ich dlaczego są małej wiary, a potem ucisza burzę. Chyba nie chodzi o to, żebyśmy wszystkie nasze problemy, trudy i zmartwienia zrelatywizowali, powiedzieli: „Okej, Pan Jezus się tym wszystkim zajmie”.
Są różnego rodzaju trudności, z którymi często trzeba się mierzyć samemu. Ale właśnie nie do końca. Perspektywa wiary pozwala nam nie być w tym doświadczeniu samemu. Nawet jeżeli Jezus śpi, to mój los nie jest Mu obojętny.
Dzisiejsza Ewangelia jest pytaniem czy ufasz Jezusowi, który ostatnią rzeczą jaką chce, to twoje utonięcie.
Skomentuj artykuł