Oto Baranek Boży - J 1,35-36

Oto Baranek Boży - J 1,35-36
(fot. flickr.com/ by TheRevSteve)
Logo źródła: Radio Watykańskie Radio Watykańskie/ ks. Arkadiusz Nocoń

Zaraz po chrzcie w Jordanie Jezus rozpoczyna swoją publiczną działalność i powołuje uczniów. Pierwszym z nich jest św. Andrzej, który w Kościele prawosławnym nosi dotąd przydomek “pierwszego powołanego". Drugi z uczniów, nie jest wymieniony z imienia, ale jak nietrudno się domyśleć, był nim autor dzisiejszej Ewangelii - św. Jan.

Anonimowość drugiego ucznia, kryje jednak w sobie pewne przesłanie, ponieważ tym "nieznanym" uczniem mógłby być każdy z nas, powołanych do pójścia za Chrystusem.

Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: "Oto Baranek Boży" (por. J 1,35-36).

Słuchając tych słów, mogło by się wydawać, że spotkanie z Jezusem miało charakter przypadkowy. Ot, Jan stał z uczniami, nagle zobaczył Jezusa i wskazał Go uczniom. Ta pozorna przypadkowość powinna jednak nas wszystkich uczyć, że Jezus nie respektuje naszych kalendarzy i zegarków, i że przechodzić może obok nas w każdej chwili. Odpowiedzialność ogromna: Timeo Deum transeuntem, "boję się przechodzącego Boga" - wyzna z trwogą św. Augustyn. Boję się, że Bóg będzie przechodził obok mnie w drugim człowieku, w wydarzeniach mojego życia, a ja go nie rozpoznam...

Dobrze jest więc mieć obok siebie Jana Chrzciciela, mieć kogoś, kto wskaże nam przechodzącego Jezusa i pomoże nam odkryć swoje powołanie.

Powiedzieli do Niego uczniowie: "Nauczycielu, gdzie mieszkasz"? Odpowiedział im: "Chodźcie, a zobaczycie". Poszli więc, zobaczyli, i tego dnia pozostali u Niego (por. J 1,38-39).

Słusznie ktoś zauważył, że wartość ludzkiego życia, to czy było ono udane, nie zależy od tego, ile się przeżyło, ale kogo się spotkało.

Gianni Morandi, znany włoski piosenkarz, zapytany przy okazji jakiegoś jubileuszu o najpiękniejsze chwile w życiu, powiedział: Ho avuto una vita fantastica "miałem fantastyczne życie, bo spotkałem na mojej drodze cudownych ludzi...", i tu zaczął wymieniać ich imiona i nazwiska. Ktoś mógłby pomyśleć, że mówiąc o fantastycznym życiu, wspomni o swojej sławie, o milionach sprzedanych płyt, o tysiącach ludzi na koncertach, a on spoglądając wstecz mówił o ludziach, których dane mu było spotkać…

W ostatecznym rozrachunku, liczy się właśnie to, kogo spotkaliśmy w naszym życiu…
Jako chrześcijanie mamy wszyscy, niejako z natury, una vita fantastica, bo spotykamy w naszej wierze tylu cudownych ludzi. Pomyślmy chociażby o Janie Pawle II, o księdzu Jerzym, o Matce Teresie z Kalkuty, i o tylu, tylu innych bliskich, przyjaciołach, którzy podążając wiernie za Chrystusem stali się duchowo piękni…

Najważniejsze pozostanie jednak zawsze dla nas spotkanie z Jezusem. Św. Jan Ewangelista wspominając u schyłku życia swoje spotkanie z Mistrzem pamiętał dokładnie godzinę, w której ono nastąpiło: Było to około godziny dziesiątej (J 1,39).

Andrzej, brat Szymona Piotra, spotkawszy swego brata powiedział do niego: "Znaleźliśmy Mesjasza" i przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: "Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz się nazywał Kefas", to znaczy: Piotr [czyli Opoka] (por. J 1,40-42, Mt 16,18).

W czasie każdej mszy św. powtarza się scena z dzisiejszej Ewangelii, kiedy kapłan wskazując na ciało Chrystusa wypowiada słowa: "Oto Baranek Boży". Oby każde spotkanie z Jezusem w Eucharystii, czyniło z nas, synów Jana, Józefa, Henryka, Gerarda, "opokę" wiary, nadziei i miłości...

Posłuchaj

[-polacco_2_20120114_203628.mp3-]

* * *

ks. Arkadiusz Nocoń

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Oto Baranek Boży - J 1,35-36
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.