To wymaganie mamy w genach - Mk 10, 2-16

(fot. sxc.hu)
Mieczysław Łusiak SJ

Nierozerwalność małżeństwa jest w ludzkich genach. Mało kto nie marzy o jednej "wielkiej miłości" na całe życie, a dzieci, zwłaszcza małe, przeżywają rozwód rodziców traumatycznie.

Faryzeusze przystąpili do Jezusa i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam nakazał Mojżesz?». Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg "stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem". A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela». W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».

Faryzeusze myśleli, że pokonają w jakiś sposób Jezusa, jeśli zadadzą Mu pytanie o nierozerwalność małżeństwa. Zapewne już wiedzieli, że On ją popiera, ale liczyli, że przestraszy się ludzi i teraz zmieni zdanie, by się nikomu nie narazić, a przez to okaże się konformistą. Tymczasem Jezus pozostał przy swoim nie tylko dlatego, że nie jest konformistą, ale ponieważ doskonale wie, że nierozerwalność małżeństwa jest w ludzkich genach. Mało kto nie marzy o jednej "wielkiej miłości" na całe życie, a dzieci, zwłaszcza małe, przeżywają rozwód rodziców traumatycznie.

Nierozerwalność małżeństwa jest nie tyle Bożym przykazaniem, co łaską - darem niesamowicie upiękniającym ludzkie życie i czyniącym je drogą do Nieba.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To wymaganie mamy w genach - Mk 10, 2-16
Komentarze (2)
A
aoda
7 października 2012, 15:57
Mi to czytanie przez lata nie dawało spokoju.Z jednej strony myślałam o małżeństwie a z drugiej trafiał mi się ten fragment stale i zastanawiałam się czy małżeństwo jest moim powołaniem,czy to jest droga dla mnie.
M
maria
7 października 2012, 10:45
Prawda, małżeństwo = nierozerwalność. Wczesne lata z mężem to przekonanie się, że jestem sama z trudnościami, ciężarami, pracą. Do dziś niewiele zmiany. Dlaczego nie rozerwałam tego? Dlatego, żeby nie rujnować dzieciom ich świata. Bóg pobłogosławił. Mam domek z ogrodem. To umożliwia bycie razem. Nie wiem jak bym znosiła psychicznie bliskość z człowiekiem, który jest moim mężem.Nie zawdzięczam tych warunków sobie ani też jemu. Dostrzegam troskę Boga, który pomaga w realizacji nierozerwalności. Dzieci wyrosły na ludzi spokojnych, bez kompleksów, zdolnych do miłości. Oczywiście nie na ideałów, ale dających sobie radę bez wieszania się na mamie czy tacie.