Ks. Halík: Bóg wyprowadza nas dziś z kościołów
"Pan nas dziś wyprowadza ze świątyń i daje nam możliwość zupełnie innego przeżycia świąt Wielkiej Nocy" - mówił czeski duchowny, wskazując na szansę, jaka płynie z obecnego czasu.
"O ile pierwszych chrześcijan ludzie rozpoznawali z powodu ich wzajemnej miłości, tak dziś ludzie nas, chrześcijan poznają po tym, że w niedziele chodzimy do kościoła" - mówił w niedzielnej homilii ks. Tomáš Halík. Dziś sytuacja radykalnie się zmieniła w związku z trwającą epidemią, lecz duchowny podkreśla, że "mimo to ani o jotę nie jesteśmy chrześcijanami mniej".
Ks. Halík twierdzi, że obecna sytuacja to "trening" przed czasami, które mogą nadejść jeśli Kościół się nie zmieni. Zwłaszcza teraz doświadcza on dużego osłabienia lecz nie z tej strony, z której by się go spodziewał.
"Osłabienie wpływu Kościoła nie jest tylko skutkiem jakichś wpływów zewnętrznych. Przestańmy narzekać na tsunami sekularyzmu, materializmu, konsumpcjonizmu czy jak by się jeszcze mogły nazywać te straszydła z umoralniających kazań. (...) Przecież widać to także u nas, że do przestrzeni uwolnionej przez wiarę nie wstąpiła nauka i rozum, ale raczej wszelkiego rodzaju przesądy" - wyjaśniał Halík.
Przesądy przejawiają się w chorobie jaka toczy Kościół, a która polega na fałszywym wyobrażeniu Boga będącego "projekcją naszych lęków". "To tu znajdujemy wyobrażenia Boga jako istoty siedzącej gdzieś w wygodnym centrum dowodzenia poza światem, która zsyła na nas klęski, miota piorunami zemsty, ale też niezawodnie spełnia nasze postulaty, którymi staramy się go przepłacić czy nim manipulować" - opisywał czeski duszpasterz i dodawał "nie - takiego boga nie ma. Nie szukajmy Boga jako mściciela (...) wyobrażenie Boga, które było wynikiem lęków i określonych warunków społecznych jest już martwe, choć wielu chrześcijan próbuje je uparcie reanimować".
"Szukajmy go raczej jako źródło siły i inspiracji dla tych, którzy w czasie katastrof nie myślą tylko o sobie, ale ofiarnie pomagają innym. Bóg działa jako solidarna miłość także w tych, którzy nie znają i nie wzywają jego imienia. Bóg jest dyskretny i pokorny" - mówił duchowny w trakcie homilii.
Halík podkreślał, że jako chrześcijanie powinniśmy być gotowi na zupełnie inny Kościół, lecz nie będzie to prosta modernizacja, bo takie wyobrażenia są "obłąkane". Wskazówką dla przyszłego Kościoła są słowa Boga z pierwszego czytania z ostatniej niedzieli: "Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów" (Ez 37, 12). Stanowią one szczególne przesłanie w kontekście zbliżających się świąt.
"Pan nas dziś wyprowadza ze świątyń i daje nam możliwość zupełnie innego przeżycia świąt Wielkiej Nocy. Bóg chce chyba od nas więcej, niż tylko tego, abyśmy zamienili prezbiterium kościoła na mszę w telewizji. Czytanie o pustym grobie będziemy prawdopodobnie czytać w domach, a nie w kościołach" - mówił Halík i przestrzegał, że abyśmy nie skupiali się nad pustymi kościołami, bo przez to może umknąć nam najważniejszy przekaz płynący pustego Grobu Pańskiego: "Nie ma Go tu" - podsumowywał Halík.
Fragmenty tłumaczenia aut. Tomasza Maćkowiaka.
Skomentuj artykuł