Kto przynosi prezenty pod choinkę? Nie tylko Święty Mikołaj
Ten spór co roku rozgrzewa Polaków. Skąd prezenty pod choinką? Każda z tych postaci posiada wyjątkowe znaczenie.
Serwis „Kartografia ekstremalna” kilka lat temu opublikowało mapę obrazującą wyraźne różnice wśród Polaków. W zależności od regionu kto inny zostawia prezenty pod choinką. To aż szóstka wiodących kandydatów i kandydatek.
Święty Mikołaj
W niemal całym kraju dzieci obdarowuje prezentami Mikołaj. Od kilku lat postać biskupa z Miry walczy z Santa Clausem o prymat do bycia tym właściwym Świętym Mikołajem, a za oboma tymi postaciami stoją potężne tradycje. W Polsce spór jest jeszcze większy, bo przecież dzieci otrzymują od Mikołaja prezenty dwukrotnie (a jak policzyć te wszystkie dodatkowe mikołajki w przedszkolu, u dziadków i w zakładach pracy rodziców, to i pięciu Mikołajów by się znalazło…). Z perspektywy dzieci to chyba mało istotne, ale dwóch Mikołajów ma swoje mocne korzenie i nie jest to tylko reklama pewnego napoju gazowanego. Co więcej – co do obu są wątpliwości co do ich istnienia.
Mikołaj znany jako Santa Claus czy Sinterklaas znajduje swoje korzenie głównie w kręgu kultury germańskiej, czyli na Wyspach Brytyjskich, w Skandynawii oraz w krajach niemieckojęzycznych. Długobrody mężczyzna powożący zaprzęgiem, którym przemierza przez niebo, by obdarować ludzi prezentami, pochodzi aż od mitologicznego Odyna, który w procesie chrystianizacji zaczął być utożsamiany z Mikołajem.
Niekiedy chrześcijanie stają w obronie Świętego Mikołaja, przeciwstawiając brodatemu staruszkowi w kożuchu, biskupa Miry. Problem w tym, że ta postać również jest na poły legendarna, ponieważ wszystkie świadectwa na jej temat pochodzą z okresu kilkaset lat późniejszego, niż domniemany żywot świętego. Dobrego biskupa utrwalił wyłącznie lokalny kult i podania ustne, które przetrwały między ludźmi, lecz nie wiadomo, czy krył się za nimi jakiś jeden konkretny człowiek, czy też wiele postaci. Uchowała go nie tylko piękna symbolika, ale przede wszystkim znaczenie dla Kościoła powszechnego, bo Mikołaj z Miry stał się postacią istotną zarówno dla chrześcijan wschodu, jak i zachodu, na zawsze przyjmując rolę znaku Bożej opieki nad ludźmi.
Gwiazdor
Gwiazdor daje prezenty w Wielkopolsce, Lubuskiem, na Kujawach, Kaszubach oraz na Warmii. Pochodzi z dawnych grup kolędników, spośród których jeden nosił ze sobą gwiazdę, wór z prezentami i rózgę. W tym zakresie przypomina Świętego Mikołaja, który posiada podobne akcesoria w licznych podaniach. Jak typowy kolędnik, posiada on baranicę i futrzaną czapę, często także kryje się za maską.
Dzieci czekające na Gwiazdora musiały się dobrze przygotować, bo odpytywał je z pacierza albo kazał zaśpiewać im kolędę. Jeśli dziecko było grzeczne mogło zostać nagrodzone, gorzej jeśli źle się zachowywało. Wtedy zamiast prezentu, czekała je rózga…
Dziadek Mróz
Dziadek Mróz przychodzi do dzieci nie tylko we wschodniej Polsce, ale także w Rosji, na Ukrainie i Białorusi. Z wyglądu przypomina Mikołaja, a niektórzy twierdzą, że to jego świecki odpowiednik. Tradycyjnie pochodzi jeszcze od słowiańskich bóstw zimy, które porywały dzieci, a rodzice, by je wykupić, musieli ofiarować im podarunki. Wygląda zatem, że symbolika była nieco odwrócona od tej, z którą ostatecznie został powiązany. Podobnie jak Odyn, z czasem zaczął nabierać cech Świętego Mikołaja.
Po rewolucji październikowej Dziadek Mróz miał liczne problemy, ponieważ jako bożonarodzeniowa tradycja nie był zbyt poważany. W 1928 roku uznano go za „sojusznika” duchowieństwa, ale już siedem lat później wrócił do łask, a wraz z nim jego wnuczka Śnieżynka, ubrana w niebieski kubraczek.
Aniołki i Gwiazdka
Dawna Galicja to teren, na którym działają Aniołki. Podobno pochodzą z Austro-Węgier i również tam ofiarują prezenty dzieciom. Niektórzy twierdzą, że mają za zadanie pomagać spracowanemu Mikołajowi, który narobił się 6 grudnia. Aby ułatwić im pracę, należy otworzyć okno, by miały jak wlecieć do domu. W gruncie rzeczy trudno o bogatszą charakterystykę tych postaci, bo nikt aniołków nie widział. Gwiazdkę (niejedną!) widziało wielu, ale w jaki sposób prezenty daje? To pozostaje wielką tajemnicą.
Dzieciątko
Prawdopodobnie najlepiej teologicznie uzasadnionym darczyńcą jest jednak... Dzieciątko, które w Polsce daje prezenty na Górnym Śląsku. Ta tradycja ma swoje korzenie jednak głównie za granicą, ponieważ Dzieciątko nawiedza także Czechów (jako Ježíšek), Austriaków i Niemców (jako Christkind). Niekiedy twierdzi się, że spór Dzieciątka ze Świętym Mikołajem jest spadkobierstwem lokalnych sporów katolików i protestantów, ale w gruncie rzeczy nie wiadomo, która strona obstawała za czym. Jedni mówią, że protestanci obstawali za Dzieciątkiem z uwagi na brak kultu świętych, a wielkim admiratorem Dzieciątka był sam Marcin Luter. Inni twierdzą, że to właśnie katolicy bronili Dzieciątka, bo Mikołaj był już zlany z Santa Clausem w krajach protestanckich.
Na rzecz tej drugiej historii przemawiają zaszłości historyczne, a dokładniej wojna trzydziestoletnia. W praskim kościele pw. Panny Marii Zwycięskiej znajdowała się słynna figura Dzieciątka Jezus, która cieszyła się szczególnym kultem i miała należeć do św. Teresy z Avilla. Podczas wojny Praga została splądrowana, zaś sama figurka zbezczeszczona, co jeszcze zwiększyło jego popularność. Wizerunek Dzieciątka przetrwał te krwawe czasy i dotarł na Górny Śląsk w postaci obrazków w XVII wieku. Wiele z nich trafiło na śląskie parafie.
Dzieciątko pojawia się znienacka w trakcie Wigilii, dlatego bardzo ważne jest, by żaden z domowników nie wstawał od stołu. Ewentualnie może to zrobić gospodarz czy gospodyni. Najczęściej Dzieciątko czeka aż domownicy odśpiewają kolędy i dopiero wtedy zostawia prezent, o czym czasem informuje, dzwoniąc dzwonkiem.
Dlaczego Dzieciątko? Profesor Zbigniew Kadłubek z UŚ tak tłumaczy jego obecność: "Gryfny to je zwyczoj ślonski, że myślymy o tym małym dziecku, kere było Bogym i urodziło sie we chlywiku palestyńskim tak downo tymu – i dowało kożdomu, co yno kożdy chcioł. A ludzie chcom dostować roztomańte klamory, wiadomo, klamory sie przidowajom. Tych klamorow i szworow szukajom nerwowo ludzie po sklepach i galeriach choby gupcy, ale pragnom yno jednyj rzeczy: żeby im wtoś przoł. Cliwo im je za jednym: za przoniym Dzieciontka, a niy za Jego geszynkami. Tak to już jest: ni ma geszynku wiynkszego od Miłości".
Co to znaczy po polsku? "To piękny śląski zwyczaj, że myślimy o tym małym dziecku, które było Bogiem i urodziło się w palestyńskiej stajence tak dawno temu - i dawało każdemu czego tylko kto zapragnął. Ludzie chcą dostawać rozmaite przedmioty, bo wiadomo, że się przydają. Szukają ich po sklepach jak głupi, ale pragną tylko jednej rzeczy: żeby im ktoś dobrze życzył. Tęsknią za jednym: za opatrznością Dzieciątka, a nie za prezentami. Tak to już jest, że nie ma większego daru, niż Miłość".
***
Niezależnie od tego, kto przynosi prezenty pod choinkę, najważniejsza jest jedna, najbardziej fundamentalna sprawa: Boże Narodzenie jest darem Boga dającego się człowiekowi. A prezenty? To tylko znak tego największego daru, który wszyscy dostaliśmy kompletnie bezinteresownie.
Korzystałem z serwisów Gryfnie, Mitologia Współczesna i licznych wpisów na Wikipedii.
Skomentuj artykuł