Lekarze nie dawali mojej córce szans. Wtedy zaczęłam gorąco prosić o pomoc Boga i świętą Ritę

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Hector Reyes / Unsplash
Świadectwo anonimowe

"Stan Milenki pogarszał się w zastraszającym tempie. Parametry wątrobowe rosły w sposób wręcz geometryczny - w krytycznym momencie były przekroczone ponad dwudziestokrotnie! Lekarze mówili o zagrożeniu śpiączką wątrobową, niewydolnością narządową. Powiedziano nam, że podejmą jeszcze jedną próbę leczenia, ale ta doba będzie kluczowa". Przeczytaj świadectwo cudu, który wydarzył się za wstawiennictwem świętej Rity.

  • U ośmiotygodniowej Milenki, po pozornie niegroźnej wirusowej biegunce, gwałtownie pogorszył się stan zdrowia, a wyniki badań wątroby były bardzo niepokojące.
  • Parametry wątrobowe były przekroczone ponad dwudziestokrotnie; lekarze mówili o realnym ryzyku śpiączki wątrobowej i niewydolności narządowej.
  • Lekarze zapowiedzieli, że spróbują jeszcze jednego leczenia, ale podkreślili, że nadchodząca doba będzie decydująca.
  • Dzięki modlitwie i wierze, stan dziewczynki zaczął się poprawiać, leczenie przyniosło skutek, a dziś Milenka żyje i powoli wraca do zdrowia.

Święta Rita pomogła mojej małej córeczce. Kiedy byłam w ciąży z drugą córką, nic nie wskazywało na to, że przyjdzie dzień, w którym będę błagać w modlitwach o jej życie i zdrowie. Cała ciąża przebiegała prawidłowo, a poród odbył się bez komplikacji. Milenka przyszła na świat jako zdrowy bobasek.

DEON.PL POLECA

 

 

Niestety, kiedy miała osiem tygodni, zachorowała na zwykłą wirusową biegunkę. Podawałam probiotyki, starałam się dbać o nawodnienie, ale stan córeczki zaczął się pogarszać. Obawiając się odwodnienia, pojechałam z nią do szpitala.

Tuż po przyjęciu na oddział lekarze zauważyli niepokojące wyniki wątrobowe. Z każdą godziną stan Milenki pogarszał się w zastraszającym tempie. Parametry wątrobowe rosły w sposób wręcz geometryczny - w krytycznym momencie były przekroczone ponad dwudziestokrotnie! Lekarze mówili o zagrożeniu śpiączką wątrobową i niewydolnością narządową. Powiedziano nam, że podejmą jeszcze jedną próbę leczenia, ale ta doba będzie kluczowa. Sami przyznali, że mogą jedynie spowolnić rozwój choroby i liczyć, że organizm dziecka sam podejmie walkę.

Byłam zrozpaczona. Płakałam i gorąco modliłam się do Pana Boga oraz do świętej Rity, prosząc o cud uzdrowienia dla mojej córeczki. Całym sercem wierzyłam, że zostaniemy wysłuchani. I zostaliśmy! Leczenie zadziałało. Stan Milenki zaczął się stabilizować. Choć dalsza rekonwalescencja trwała prawie rok, udało się uratować jej wątrobę.

Dziś Milenka ma dwa latka. Żyje. Co prawda rozwija się nieco wolniej i wciąż boryka się z różnymi problemami zdrowotnymi, ale jest z nami, uśmiecha się, rośnie, a jej wątroba funkcjonuje coraz lepiej. W głębi serca jestem przekonana, że to był cud - cud, który wydarzył się za wstawiennictwem świętej Rity. I każdego dnia dziękuję jej za to z całego serca.

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lekarze nie dawali mojej córce szans. Wtedy zaczęłam gorąco prosić o pomoc Boga i świętą Ritę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.