Majówka na DEON.pl - 26.05.2013
Święta Monika urodziła się w rodzinie chrześcijańskiej ok. 332 roku w Tagaście, w północnej Afryce. W bardzo młodym wieku poślubiła pogańskiego urzędnika. Pomimo wielu przeciwności Monika nigdy nie traciła nadziei, którą opierała na Bogu.
Z cierpliwością znosiła trudny charakter męża, który pod koniec życia odnalazł Boga i przyjął chrzest. Z ogromną troską i niepokojem patrzyła, jak jej syn Augustyn oddala się od Boga, stając się nawet członkiem sekty manichejczyków. Nie zważając na jej napomnienia, prowadził rozwiązły styl życia. By ratować wieczne zbawienie syna, Monika wyruszyła za nim do Mediolanu. Spotkała w tym mieście dobrego biskupa, św. Ambrożego, który ją pocieszał słowami: "Matka tylu łez nie może nie być przez Boga wysłuchana".
Zapowiedź biskupa wkrótce się spełniła. Zachwycony pięknem katechez Ambrożego, Augustyn, pośród wielkich duchowych zmagań, zaczął się otwierać na łaskę wiary i miłość Chrystusa. Złożył uroczyste wyznanie wiary i po pewnym czasie przyjął święcenia kapłańskie. Pociągnął za sobą wielu młodych ludzi, którzy tak jak on szukali wartości nieprzemijających w samym Bogu.
Zobacz Rozważania na nabożeństwa majowe
Historia św. Moniki ściśle wiąże się ze św. Augustynem, biskupem Hippony, i jest wielkim przykładem cierpliwości Boga wobec błądzącego człowieka, a także cierpliwości rodziców wobec dzieci, które oddalają się od Pana. W takich sytuacjach najlepszym wyjściem jest powierzenie się Bogu i modlitwa. Bywa, że po długim okresie oczekiwania następuje radość powrotu. Doświadczyła tego nasza święta, która była wytrwałą niewiastą. Św. Monika była szczęśliwa, gdy odzyskała syna dla Boga, którego on tak późno umiłował. Niezwykła jest atmosfera i treść ostatniej rozmowy, jaką przeprowadziła święta matka ze św. Augustynem i jego bratem.
Oto niektóre fragmenty wspomnianej rozmowy z IX rozdziału Wyznań, dzieła, w którym Augustyn opisał drogę swojego nawrócenia. Najpierw charakteryzuje on swoją matkę: "Była też służebnicą Twoich sług. Którykolwiek z nich ją poznał, ten sławił, czcił i miłował Ciebie w niej. Bo czuł w jej sercu Twoją obecność, której też dawało świadectwo całe jej świątobliwe życie. Tylko jednego miała męża. Rodzicom swoim odwdzięczyła się za to, co od nich otrzymała. Domem troskliwie i pobożnie się zajmowała i sławiono ją za uczynki miłosierne. Wychowała dzieci i tylekroć na nowo przeżywała ból macierzyński, ilekroć widziała, że one od Ciebie odchodzą. A w końcu, o Panie, nami wszystkimi, którym w dobroci Twej pozwalasz przemawiać jako Twoim sługom, opiekowała się, gdy dostąpiliśmy łaski chrztu i żyliśmy we wspólnocie przyjacielskiej, zanim ona zasnęła w Tobie. Opiekowała się nami, tak jakby była nas wszystkich matką, a służyła każdemu, tak jakby jego córką była".
W kolejnym fragmencie Wyznań św. Monika mówi, że spełniło się jej największe pragnienie - nawrócenie syna: "Synu, mnie już nic nie cieszy w tym życiu. Niczego już się po nim nie spodziewam, więc nie wiem, co ja tu jeszcze robię i po co tu jestem. Jedno było tylko życzenie, dla którego chciałam trochę dłużej pozostać na tym świecie: aby przed śmiercią ujrzeć ciebie chrześcijaninem katolikiem. Obdarzył mnie Bóg ponad moje życzenie, bo widzę, jak wzgardziwszy szczęściem doczesnym stałeś się Jego sługą. Co ja tu robię jeszcze?".
Warto prosić Pana Boga o dar przeprowadzenia podobnej rozmowy z bliskimi i ciężko chorymi osobami. A jeśli tej rozmowy nie udało nam się w pełni przeprowadzić, to możemy ją dokończyć przy okazji odwiedzin naszych bliskich na cmentarzu. Są osoby, które lubią nawiedzać groby swoich bliskich również w każdą niedzielę. I czasem szeptem lub głęboko w sercu z nimi rozmawiają. Nasi bliscy zmarli, których z wdzięcznością wspominamy, słyszą nas, bo są w ręku Boga żywego!
Pamiętajmy dzisiaj o naszych matkach w dniu ich święta. Tak wiele od nich otrzymaliśmy, dar życia, czułość, poczucie bezpieczeństwa i bliskości. Niech w swoim szlachetnym powołaniu będą zawsze wspierane przez swoich mężów i dzieci. Niech ich zawsze pociesza Maryja, Nowosądecka Pani, gdy nie doświadczają wdzięczności ze strony swoich bliskich. Oby tak jak św. Monika umiały być cierpliwe i wielkoduszne.
Polecajmy też wstawiennictwu Maryi nasze matki, które odeszły z tego świata, by otrzymały wieczną nagrodę w niebie. Niech ich dobre czyny wypraszają u Boga miłosierdzie, miłość i pokój bez granic.
Litania Loretańska jest rodzajem opatrznościowego (… ) okienka, poprzez które możemy ze świata naszej nędzy kontemplować skrawek błękitu; przenika przez nie nasze wezwanie, wołanie, nieustający szept, czy choćby tylko westchnienie.
(Alessandro Pronzato)
Zachęcamy do wspólnego śpiewania i odmawiania modlitw, rozbrzmiewających podczas nabożeństw majowych w polskich kościołachi kapliczkach. Wypowiadając kolejne wezwania Litanii Loretańskiej odkryjmy na nowo duchowe bogactwo, które może stać się również naszym udziałem w tajemnicy Kościoła.
Skomentuj artykuł