Marcin Zieliński: przeraża cię koronawirus? Zadaj sobie te dwa pytania

(fot. youtube.com)
Marcin Zieliński / youtube.com / df

Nie chcę bagatelizować problemu. Chciałbym odnieść się tylko do tematu reakcji katolików na koronawirusa.

W nowym filmie z serii "Kwadransik ze Słowem" Marcin Zieliński mówi o panicznych, lękowych reakcjach, które zauważa wśród ludzi wierzących, na wieść o epidemii koronawirusa i wskazuje na dwa pytania, które katolicy powinni sobie zadać w tym kontekście.

"Po pierwsze, jak mocny jest fundament, na którym położyliśmy swoje życie? Jeśli fundamentem jest Chrystus, to owocem będzie pokój. "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam" - powiedział Chrytus. Pokój, który jest większy od okoliczności, pokój, który jest większy od paniki, która może wybuchnąć w każdym momencie naszego życia. Nie chodzi o to, by bagatelizować i mówić, że nic się nie dzieje, tylko o to, żeby zapytać siebie, jak głęboko jest położony mój fundament. Bo jeśli zacząłeś reagować tak, jak reaguje świat, to warto zapytać samego siebie, czy moja wiara nie jest przypadkiem bardzo powierzchowna" - mówi.

DEON.PL POLECA

"Po drugie, czy ja, jako wierzący, czymś się różnię w przeżywaniu trudności od ludzi, którzy nie poznali Chrystusa? Jeśli nie, to znaczy, że coś jest nie halo w moim życiu z Bogiem" - wskazuje. - "Kiedy przychodzi ciemność, kataklizmy, ataki terrorystyczne, nasza reakcja powinna być zupełnie inna niż to, jak reaguje świat. Reakcją swiata na trudy i kataklizmy jest lęk. Ale Jezus pokazuje bardzo jasno jaka jest reakcja człowieka wierzącego, mówi: "nabierzcie ducha"! To znaczy: reaguj inaczej niż reaguje świat".

"To nie znaczy, że mamy być ignorantami rzeczywistości" - zaznacza. - "Mamy wiedzieć, co się dzieje na świecie, ale mamy też wiedzieć, kto jest Panem na tym świecie".

"Bądźmy w tych trudnych chwilach oparciem dla ludzi. Bądźmy światłem świata i solą ziemi" - podkreśla.

Zobacz cały film Marcina Zielińskiego:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Marcin Zieliński: przeraża cię koronawirus? Zadaj sobie te dwa pytania
Komentarze (16)
IL
~Izabela L.
14 marca 2020, 20:18
Czy można w Imieniu z Jezusa odwołać te zarazę to dżuma 21 wieku. Niech idzie i nie wraca pod krzyż. Niech Pan ją tam zostawi. On wygrał z każdą choroba i śmiercią. Amen. Prosić o uzdrowienie tak jak robi to na mszach o uzdrowienie Marcin ojciec Witko i inni charyzmatycy. Apelują do nich o taką modlitwę dla Polski. I świata. Ukraina mądrzejsza od Polski po 2 przypadkach wjazdu chorych zamknęły granice. Polska powinna to zrobić po 1 pacjencie 0. I nie wolno mówić że to grypa... Na grypę są lekarstwa na to nie. To zaraza. Prośmy św Rocha i Sebastiana o wyzwolenie z zarazy. Grupy modlitewne online.
JW
~joanna widmoser
13 marca 2020, 10:31
Tu nie jest napisane, że mamy nie stosować się do zaleceń służb sanitarnych. To byłoby przecież ignoranctwo! Być wsparciem dla innych ja rozumiem w ten sposób: jak dzwoni załamana i spanikowana mama to staram się żeby nasza rozmowa była dla niej pokrzepieniem. Po pierwsze to próbuję uspokoić jej emocje, a przekazuję informacje o tym kiedy ryzyko zachorowania jest, a w jakich sytuacjach nie ma go wcale, oferuję swoją pomoc i to, że jestem dostępna w każdej chwili i oczywiście najważniejsze przekazuję dobre słowo, np. o tym, że jeśli tylko jesteśmy w stanie łaski uświęcającej to nie musimy się niczego bać.
OZ
~Ola Zamojska
12 marca 2020, 18:38
Wiara zobowiązuje do troski o innych ludzi. Czy nie? Panika jest bez sensu - 100% prawda. Nie widzę jednak związku między paniką a opartej na wiedzy prewencji. Wiara zobowiązuje do B dużej odpowiedzialnosci za innych. Wiedzieć że unikanie kontaktu z innymi przez czas inkubacji wirusa to jedyna szansa na ochronę innych i ignorować to, to grzech pychy i zaniedbania. Bez lęku pomagajmy zwalczyć wirusa. W tym powinniśmy być wzorem dla innych
12 marca 2020, 17:08
Bądźmy tym, bądźmy tamtym... - no tak, tak.
KM
~Karolina M
11 marca 2020, 20:55
No jak się jest matką i w kolejnej ciąży, a na wspólnotę przychodzą beztrosko osoby, które były min we Włoszech, to trochę jednak człowiek zaczyna się bać i woli na ten czas zostać w domu niż iść na wspólnotę
TT
~Taki tam komentator
11 marca 2020, 00:34
Jeśli nadjeżdża pociąg, to się schodzi z torów. Jeśli ktoś chce być zdrowy powinien unikać osób zarażonych - logiczne. A modlitwa o ochronę przed zarazą, jak najbardziej jest potrzeba, co nikogo nie zwalnia z ostrożności i odpowiedzialności za siebie i innych.
TK
~Teresa Kowalczyk
10 marca 2020, 19:41
Dziękuję Marcinie za tak prosty przekaz wiary , za nadzieję , za pomoc w doświadczeniach z epidemią
JL
Jerzy Liwski
10 marca 2020, 15:10
Panie Marcinie, zapraszam do izolatek w szpitalach zakaźnych, tam będzie Pan mógł wspierać chorych, a może nawet uzdrowić i do tego w ciszy i skromności bo w izolatkach nie ma kamer ani tłumów.
WJ
~Wanda Jakubowska
11 marca 2020, 00:51
Hejt na chrześcijańskim portalu,hmm. Gdzieś już czytałam podobne słowa. Nazywane są kuszeniem Jezusa, zrób to, zrób tamto... Miłujmy się!
HL
~Halina Lubecka
13 marca 2020, 10:07
I to wszystko na ten temat.A co do pana Zielińskiego-to raz mówicie i przestrzegacie przed fałszywymi prorokami a raz wychwalacie pod niebiosa.Fakt- czego się nie robi aby błyszczeć...
TM
~Tomek Mazurek
10 marca 2020, 14:18
Czy p. Marcin Zieliński nie mógłby uzdrowić chorych na koronowirusa. Tak pięknie pisze o uzdrowieniach. Mam wszystkie jego książki.
PR
~Piotr Razum
10 marca 2020, 14:14
Kiedy bezpodstawnie oskarżano św. Ojca Pio czy ks. Dolino oni usunęli się w cień i poświęcili modlitwie i kontemplacji. To jest postawa osób świętych i bliskich Bogu. Nie buntowali się, nie robili prywatnych zgromadzeń, nie głosili w żaden sposób i to byli święci ludzie. Wobec Marcina Zielińskiego padły mocne oskarżenia, nie rozstrzygam czy słuszne czy nie, bo nie wiem. Ale Jego reakcja, a więc jeszcze więcej głoszenia, jeszcze więcej publicznej działalności pokazuje zupełnie inną drogą niż w przypadku tych świętych ludzi. A może warto byłoby się troszkę odizolować, przemodlić swoją drogę, zobaczyć wszystkie za i przeciw obecnego postępowania. Zniknąć np. na rok, przebyć zakmnięte rekolekcje w jakimś zakonie kontemplacyjnym i wrócić odmienionym albo utwierdzonym w swojej drodze. Taka moja sugestia do Pana Zielińskiego, z dobrego serca.
ŁK
~Łukasz Kazimierz
11 marca 2020, 06:06
Każdy ma swoją inną drogę, być może p. Marcin jest wystarczająco utwierdzony w swojej drodze a nadmierne "analizowanie" niczemu dobremu by nie służyło. Zachęcam do skupiania się na własnym rozeznawaniu i zapoznania się z tym jak robił to św. Ignacy Loyola. Ponadto dodam coś od siebie, że warto zadać sobie pytanie - czy coś przybliża Mnie do Boga (Miłości) czy do zła i powoduje pychę. Zadanie sobie tego pytania, bardzo szybko pomaga w zidentyfikowaniu fałszywych autorytetów - co świetnie widać w dzisiejszym świecie rozwoju osobistego, gdzie autorytety mówią dużo o dobrych wartościach (wybaczaniu, wdzięczności itd.) a jednocześnie ukradkiem wpychają w człowieka pychę.
TM
Trash Man
11 marca 2020, 07:54
Ja tam ka
TM
Trash Man
11 marca 2020, 08:01
Ja tam katolikiem nie jestem, ale znam pismo na tyle dobrze że wiem, że im więcej będę głosił ludziom ewangelię, tym mniej z nich zmartwychwstanie ku śmierci i potępieniu. I nie chodzi o jakieś nagrody, bo ja swoje zbawienie otrzymałem gdy jeszcze byłem grzeszny, ale o miłość do innych ludzi, która powinna być taka jak miłość Chrystusa do nas.
JM
~Jarosław Mytlewski
12 marca 2020, 12:34
Ks. Dolindo: "W latach 1907-1937 bywał podejrzewany o herezję, stawał przed Świętym Oficjum, był poddawany badaniom psychiatrycznym i zawieszany w obowiązkach. Dopiero 17 lipca 1937 pozwolono mu ostatecznie wrócić do posługi kapłańskiej w Neapolu, w parafii San Giuseppe dei Nudi." O. Pio także przeżył wiele upokorzeń, musiał opuścić klasztor. Przez 10 lat doświadczył zakazu kontaktowania się z ludźmi i publicznego odprawiania Mszy świętej. To były prześladowania wbrew ich woli. O.Pio bardzo cierpiał z powodu braku możliwości posługiwania. Poddawał się zakazowi w duchu posłuszeństwa, ale to nie było jego pragnienie.