Martin Scorsese: w pewnym momencie coś spoczęło na mnie i wewnątrz mnie [WYWIAD]

Martin Scorsese: w pewnym momencie coś spoczęło na mnie i wewnątrz mnie [WYWIAD]
fot. Siebbi / CC BY 3.0

Niepokój rósł, a wraz z nim świadomość, że mogę nie wyjść z tego żywy. W pewnym momencie coś... przyszło. Jakby spoczęło na mnie i wewnątrz mnie. Nie mogę opisać tego w inny sposób. Nagle zobaczyłem wszystko z innego, lepszego punktu widzenia - mówi zdobywca Oscara, reżyser Martin Scorsese.

„Życie nie jest czymś, co spływa po nas jak woda po kaczce, ale niesamowitą tajemnicą, która rozbudza w nas poezję” - powiedział papież Franciszek podczas niedawnej audiencji. I kontynuował: „Gdy człowiekowi brakuje tego poetyckiego wymiaru, można powiedzieć, gdy brakuje poezji, jego dusza kuleje”. Dlatego pomyślałem o rozmowie z reżyserem Martinem Scorsese - w nim życie rozbudziło poezję. Na naszych spotkaniach w Rzymie i Nowym Jorku wiele rozmawialiśmy właśnie o życiu i poezji, zwłaszcza podczas wywiadu, który przeprowadziłem z nim dla „La Civiltà Cattolica”. Dlatego teraz chciałem się dowiedzieć, jak przeżył czas przymusowej izolacji spowodowanej koronawirusem. Jakie są tego echa i rezonanse? W krótkiej rozmowie reżyser podzielił się swoimi doświadczeniami (których opis redagował potem aż siedem razy, by precyzyjnie wyrazić, co go tak głęboko poruszyło!).

DEON.PL POLECA

Antonio Spadaro SJ: W obecnym czasie dominującym uczuciem, które towarzyszy wielu ludziom na całym świecie, wydaje się lęk. Ty także musiałeś stawić mu czoła? Jak twój wewnętrzny stan wpłynął na twoją kreatywność?

Martin Scorsese: W lutym, kiedy zdałem sobie sprawę, że wszystko się zatrzymuje – następuje „pauza”, jak mówili – że moja żona i ja będziemy musieli poddać się kwarantannie i zostać w domu na czas nieokreślony, pojawił się niepokój. Nowa forma lęku.

Lęk przed tym, że nic nie wiem. Zupełnie nic.

Wszystko zostało zawieszone, przełożone na nie wiadomo kiedy, jak we śnie, w którym biegniesz i biegniesz, ale nigdy nie możesz dobiec. W pewnym sensie wciąż tak jest.

Kiedy skończy się nasza kwarantanna? – pytaliśmy się. Kiedy będziemy mogli się wydostać? Kiedy będziemy mogli zobaczyć naszą córkę? A potem, kiedy będę mógł nakręcić film, który tak pieczołowicie przygotowałem? Wkrótce? I w jakich warunkach? Czy nie będzie problemów z lokalizacją? Czy będę w stanie znaleźć odpowiedni sposób pracy z aktorami i ekipą w tym czasie? A potem konkretne pytanie...

Jakie?

Jeśli nie mogę nakręcić filmu, to kim jestem?

Jak przeżyłeś tę kwarantannę w swoim „domu”? Odkryłeś coś nowego? Był dla ciebie schronieniem czy więzieniem?

Niepokój rósł, a wraz z nim świadomość, że mogę nie wyjść z tego żywy. Cierpię na astmę przez całe życie, a ten wirus najwyraźniej atakuje płuca częściej niż jakąkolwiek inną część ciała. Zdałem sobie sprawę, że naprawdę mógłbym wziąć ostatni oddech w tym pokoju w moim domu, który zawsze był dla mnie schronieniem, a teraz stawał się rodzajem twierdzy, i zaczynałem się czuć w nim jak w więzieniu. Znalazłem się sam, w swoim pokoju, żyjąc od tchu do tchu…

Jest jakieś uczucie, które zostanie już w twojej duszy?

W pewnym momencie coś... przyszło. Jakby spoczęło na mnie i wewnątrz mnie. Nie mogę opisać tego w inny sposób. Nagle zobaczyłem wszystko z innego, lepszego punktu widzenia. Tak, nie wiedziałem jeszcze, jak się rozwinie sytuacja, ale w tamtym momencie nikt tego nie wiedział. Mogłem zachorować i nigdy więcej nie opuścić tego pokoju, i gdyby tak się miało stać, to i tak nie mógłbym nic z tym zrobić. Wtedy wszystko stało się łatwiejsze i poczułem ulgę. Ta świadomość przywiodła mnie z powrotem do tego, co najważniejsze w moim życiu. Do moich przyjaciół i ludzi, których kocham, do bliskich, którymi muszę się opiekować. Do błogosławieństw, które otrzymałem: do moich dzieci, do każdej chwili, którą z nimi spędziłem, do każdego uścisku, do każdego pocałunku i do każdego pozdrowienia... do mojej żony, jakże poczułem się szczęśliwy, że znalazłem kogoś, z kim mogłem razem dorastać i wychowywać dziecko, a jednocześnie... być w stanie wykonywać pracę, którą kocham.

Pamiętam, że podobne emocje i spostrzeżenia ujawniły się, kiedy przeprowadzałeś ze mną wywiad po wejściu na ekrany „Milczenia”.

Również dla mnie ten wywiad był naprawdę ważny. Jestem ci za niego bardzo wdzięczny. Pamiętam dobrze te emocje i sprawy, o których mówiliśmy.

Tak, ale teraz odczułem je bardziej dotkliwie, prawie paliły mnie w środku. W praktyce zaczęliśmy niespodziewanie żyć ze świadomością, że samo powietrze wokół nas, powietrze, które nas podtrzymuje, może nas zabić. I we mnie, w moich bliskich, w moich przyjaciołach te okoliczności sprawiły, że zbliżyliśmy się do siebie. Wymiotły one wszystkie formalności, wszystkie eufemizmy „przyjaciela” i „wspólnoty, które pojawiły się za sprawą portali społecznościowych, a które często wydają się raczej przesłoną lub nawet przeszkodą dla tego, co prawdziwe. I wtedy coś się ujawniło, zostało nam dane. Stare zwykłe pytania: „Jak się masz?”, „Wszystko w porządku?” stały się fundamentalne, najważniejsze. Stały się żywe. Odkryliśmy, że naprawdę wszyscy jesteśmy razem, nie tylko w pandemii, ale i w istnieniu, w życiu. Staliśmy się naprawdę jednym.

Możesz połączyć to odkrycie z czymś z twojej przeszłości, z twoją pracą?

Po nakręceniu „Wściekłego Byka”, towarzyszyło mi jedno pytanie. Ostatnie 10 lat było bardzo burzliwe; w ten film włożyłem całego siebie i całe moje doświadczenie, byłem wycieńczony i pytałem siebie: „Czy kiedykolwiek będę sam w pokoju, sam ze sobą? Czy kiedykolwiek będę mógł po prostu być?”. I nagle – oto jestem, wiele lat później, sam w swoim pokoju, żyjąc chwilą, każdą cenną chwilą mojego istnienia. Oczywiście, to była ciężka sytuacja, ale oto ona.

 Czego nauczyłeś się podczas pandemii, co chciałbyś powiedzieć młodemu człowiekowi, który ma przed sobą całe życie?

Chciałbym powiedzieć młodym ludziom, jak wielkie mają szczęście żyć w tak pouczającym czasie. Wielu z nas myśli, że wszystko wróci do poprzedniego stanu, ale oczywiście nigdy się tak nie dzieje: wszystko podlega ciągłej zmianie i właśnie ten okres wyraźnie nam o tym przypomina. Może nas to zainspirować do rozpoznania również naszej zdolności do zmiany. I właśnie to się obecnie dzieje, masowe protesty na całym świecie: młodzi ludzie walczą o poprawę sytuacji.

Czytałeś w tym czasie? Jakie książki? Dlaczego? Co pozostawiły w twoim sercu? Czy są w ogóle autorzy, którzy według ciebie pomagają nam lepiej zrozumieć to, czego doświadczyliśmy? I czy myślałeś o filmie?

W ciągu tych miesięcy oglądałem wiele filmów i dużo czytałem, często zainspirowany rozmowami z przyjaciółmi lub ich sugestiami, co było cenną okolicznością dla mnie. Wraz z żoną obejrzeliśmy ponownie „Zabójców” Roberta Siodmaka, który tym razem naprawdę mnie poruszył: być może ma to coś wspólnego z obecnością Burta Lancastera, sposobem, w jaki ucieleśnia on pragnienie kobiet, które kocha, ale także z bardzo szczególnymi tonami obrazów, które sprawiają, że film wydaje się zarówno realistyczny, jak i oniryczny. Zapożyczyłem piękną scenę z „Zabójców” do małej refleksji na temat kwarantanny, którą zrealizowałem z domu dla programu Mary Beard w BBC.

Sięgnąłem ponownie po „Braci Karamazow”, przeczytałem też kilka fragmentów tej książki na festiwalu literackim, który odbył się online.

Po raz pierwszy przeczytałem „Na wschód od Edenu” Steinbecka, za radą bliskiego współpracownika, i uderzyły mnie, a właściwie popadłem w obsesję na punkcie dwóch fragmentów rozdziału, w którym jedna z postaci ponownie rozważa historię Kaina i Abla. On i jego mądra starszyzna zastanawiają się, jak przetłumaczyć hebrajskie słowo timshel, i odkrywają, że właściwym tłumaczeniem byłoby „możesz”, a nie „będziesz”. Innymi słowy, to, czy Kain zwycięży nad grzechem po zamordowaniu jego brata, nie jest jego przeznaczeniem ani obietnicą, ale wyborem: jego wyborem.

Z innym przyjacielem przeczytałem kilka historii Kiplinga i obydwaj byliśmy pod ich wrażeniem, szczególnie dzieła „Oni”. Jest zupełnie inne niż historie i wiersze, z których jest sławny. Napisał je po śmierci swojej młodej córki, wyrażając w nim tragedie, z których składa się życie, w sposób niezwykle prawdziwy i subtelny… Samo myślenie o tym porusza mnie.

Innego wieczoru obejrzałem film zasugerowany przez innego przyjaciela: portret artysty i mistrza duchowego Williama Segala zrealizowany przez Kena Burnsa.

Brzmi jak itinerarium, droga w ramach przeżytego doświadczenia, która cię prowadziła do zrozumienia. Co cię uderzyło w tym portrecie Segala?

Jest tam scena, w której Segal zaprasza nas, poprzez doświadczenie swojej ciszy i medytacji, do skupienia uwagi na tym, co istotne, na tym, co dzieje się teraz, między jednym oddechem a drugim. Do bycia. Do oddychania. Tutaj. Teraz.

Czy to nie jest łaska?

***

Martin Scorsese - jeden z najwybitniejszych żyjących amerykańskich reżyserów. Laureat Oscara za reżyserię filmu "Infiltracja". Wyreżyserował między innymi takie filmy jak "Milczenie", "Wilk z Wall Street"  czy "Chłopcy z ferajny".

Antonio Spadaro SJ - włoski jezuita, dziennikarz i pisarz, redaktor naczelny jezuickiego czasopisma La Civiltà Cattolica, bliski współpracownik papieża Franciszka. Jest konsultorem Papieskiej Rady ds. Kultury i Sekretariatu ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej. Wydawnictwo WAM wydało jego wywiad z papieżem Franciszkiem "Serce wielkie i otwarte na Boga".

Wywiad został opublikowany na łamach DEON.pl w ramach współpracy z redakcją La Civiltà Cattolica. Na naszym portalu będziemy publikować tłumaczenia najciekawszych tekstów z włoskiego, jezuickiego czasopisma. Będzie można je znaleźć w specjalnej kategorii. 

Włoski jezuita, dziennikarz i pisarz, redaktor naczelny jezuickiego czasopisma La Civiltà Cattolica, bliski współpracownik papieża Franciszka. Jest konsultorem Papieskiej Rady ds. Kultury i Sekretariatu ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej. Wydawnictwo WAM wydało jego wywiad z papieżem Franciszkiem "Serce wielkie i otwarte na Boga".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Antonio Spadaro SJ

Papież Franciszek już po kilku minutach piastowania swojego urzędu podbił serca milionów ludzi na całym świecie. Wielu dziwiło się, że jest taki otwarty, taki odważny i taki... bliski.
A jaki jest naprawdę?

Rozmowa, którą z Ojcem...

Skomentuj artykuł

Martin Scorsese: w pewnym momencie coś spoczęło na mnie i wewnątrz mnie [WYWIAD]
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.