Miłować nieprzyjaciół - trudne, ale możliwe

(for. lintmachine/flickr.com)
ks. Zygmunt Podlejski

Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. (Mt 5,43-48)

Można sobie wyobrazić zaskoczone, może ironicznie uśmiechnięte twarze wielu słuchaczy Jezusowego Kazania na górze, gdy Mistrz z Nazaretu mocnym głosem podkreślił konieczność miłowania nieprzyjaciół i zachęcał do modlitwy w ich intencji. Jezus doskonale wiedział, jaki był ich stosunek do obcych narodów, ludzi innych religii i innej krwi: uważali wszystkich obcych za wrogów. Jezus zaatakował ciasnotę myślenia Żydów, opartą na dumnym przekonaniu, że są narodem wybranym, wyjątkowym, uprzywilejowanym, któremu inne ludy nie dorosły do pięt. Jezus obnażył narastający z biegiem czasu szowinizm Żydów, który tkwił w ich sercach, czemu nierzadko dawali wyraz.

Głównym bohaterem przypowieści o miłosiernym Samarytaninie nie jest człowiek napadnięty przez zbójców, lecz obcy, który pomógł mu, nie pytając o jego pochodzenie. Jezus wyeksponował osobę Samarytanina, by pokazać, że przykazanie miłości bliźniego obowiązuje wszystkich ludzi - bez wyjątku, że każdy człowiek jest bliźnim. Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie jest jakby dopełnieniem nauki Jezusa, wygłoszonej na górze.

DEON.PL POLECA

Wyznawanie wiary w fałszywych bogów i bożków było w przekonaniu Żydów aż nadto wystarczającym powodem do nienawiści wobec obcych. Była to nienawiść skierowana nie tyle ku konkretnym osobom, ile ku niewierze, sprzeniewierzeniu się prawom Bożym. Nienawiść i zemsta nie były jednak zgodne z myślą Stwórcy, stąd głośne i zdecydowane słowa Syna Bożego o konieczności umiłowania wrogów i modlitwy za nich.

Trzeba uczciwie przyznać, że również w Starym Testamencie znajdujemy przykłady prawych postaw wobec obcych, innych. Dawid miał doskonałą okazję zemścić się na swoim prześladowcy - królu Saulu. Jego ludzie byli pewni, że zabije on Saula, ten jednak oświadczył: "Niech mnie broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Pańskiemu, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pańskim" (l Sm 24,7). Saul, dowiedziawszy się o postawie Dawida, rozpłakał się jak niemowlę i przez łzy powiedział do niego: "Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem. Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli ktoś spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił" (l Sm 24,18-20). Postawa Dawida była czymś zaskakującym i wyjątkowym, o czym świadczą słowa Saula.

Jezus w Kazaniu na górze zawołał: "A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują". Jezus nie radzi zrezygnować tylko z zemsty, ale nakazuje otoczyć nieprzyjaciół przebaczającą miłością i troską o ich nawrócenie. Jego nakaz nie jest skierowany do wyjątkowych i niepoprawnych idealistów, nie jest też przesadnym żądaniem, wykrzyczanym w porywie chwili, które straci znaczenie. Jezus zaapelował do sumień swoich uczniów i oni zrozumieli Jego nakaz, choć doskonale wiedzieli, że wymagania Mistrza są twarde. Szymon Piotr w czasie aresztowania Jezusa chwycił za miecz. Nawet odciął jednemu ze sług arcykapłana prawe ucho, zupełnie zapominając o nakazie miłości nieprzyjaciół. Gdy są oni daleko, wydaje się ona łatwa. Kochanie nieprzyjaciół, gdy biją, upokarzają, zniewalają i gwałcą, jest bohaterstwem. Jezus nie wymaga rzeczy niemożliwych, ale niejednokrotnie tak wielkich, że dla wielu zbyt trudnych.

W konfrontacji z nieprzyjacielem zazwyczaj jesteśmy zdenerwowani i czynimy rzeczy, których później się wstydzimy. Używamy nieprzemyślanych słów, często niesprawiedliwych i wulgarnych. Potem dniami i nocami nie możemy zapomnieć wyrządzonej krzywdy. Zemsta niestety nierzadko wydaje się czymś upragnionym, usprawiedliwionym, niemal słodkim.

Jezus nie chce, byśmy spychali do podświadomości swą niechęć, pragnienie zemsty czy uczucia nienawiści i na tym poprzestawali. Chce, byśmy kochali swoich nieprzyjaciół. Jego nakaz ma pozytywny charakter: mamy pokonywać naszych nieprzyjaciół dobrocią i pomocą, której chętnie im udzielimy, gdy będą jej potrzebować.

Miłować nieprzyjaciół nie znaczy rezygnować z własnego zdania, zamykać się w milczeniu i wyczekiwaniu, unikać za wszelką cenę trudnych sytuacji. Gdyby miłość nieprzyjaciół na tym polegała, trzeba by zrezygnować z uczciwej walki o ideały, wartości i sprawiedliwość. Tego Jezus na pewno nie chciał i nie chce, o czym świadczy Jego walka o prawdę i miłość. Powiedział kiedyś do swoich uczniów: "Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia" (Mt 10,22). Nie chodzi więc o unikanie walki za wszelką cenę, lecz o sposób jej prowadzenia. Walczący o sprawiedliwość nie może rezygnować z miłości. Jezus chce, byśmy piętnowali zło w świecie, lecz złoczyńców traktowali wielkodusznie.

Bywa, że miłość nieprzyjaciół musi ograniczyć się do modlitwy w ich intencji. Musi to być modlitwa szczera, pełna troski, przebaczająca. Kto nie potrafi przebaczyć, źle się modli. Modląc się za nieprzyjaciół, zaczynamy rozumieć, co Jezus miał na myśli, gdy mówił: "(...) abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Mt 5,45). Jezus porównuje tak ułomnego człowieka do doskonałego Ojca Niebieskiego. Otwiera ludzkie oczy i serca na tajemnicę niezmierzonej miłości Boga, który jest Ojcem wszystkich, nazywanych dziećmi i przyjaciółmi. Dobry Ojciec Niebieski nie dzieli świata na sektory dla dobrych i złych. On kocha wszystkich. Wszystkim życzy dobrze, szanując ich wolność, która jest przecież Jego darem.

Być doskonałym jak doskonały jest Ojciec Niebieski nie jest łatwo. Bardzo wielu chrześcijan ciągle trwa przy prawie Starego Testamentu, stąd ich trudności, które mają ze zrozumieniem i praktykowaniem miłości, o jakiej mówił Jezus w Kazaniu na górze. Chrystus mówił o Bogu przede wszystkim jako o swoim i naszym Ojcu. Idea wspólnego Ojca w niebie jest ideą zdolną zjednoczyć ludzi w prawdziwym, autentycznym braterstwie. Chrystusowe Kazanie na górze zapoczątkowało długi, żmudny proces dojrzewania ludzi do autentycznego braterstwa. Jesteśmy ciągle u jego początku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miłować nieprzyjaciół - trudne, ale możliwe
Komentarze (56)
J
jasiu51
8 kwietnia 2015, 16:50
Czy da się takich miłować? Wojsko, które odmawia prawa do uczciwego procesu osobom poszkodowanym przez nich (Gdańsk) Dlaczego Polskie Wojsko terroryzuje i zamęcza na śmierć uczciwych Polaków? Wojsko wyrządza czasem mniejszą lub większą szkodę jakieś osobie, co jest zjawiskiem w naszym kraju wcale nie sporadycznym. A potem ofiara po zaistniałej szkodzie najczęściej próbuje domagać się swoich praw w sądzie. Wojsko zaś nie może tego ścierpieć i odmawia jak tylko się da prawa do uczciwego procesu takiej osobie (a jest to zagwarantowane w konstytucji), zniechęca ofiarę na mnóstwo różnych sposobów, doprowadza w konsekwencji do najgorszego wyczerpania, lub nawet do samobójstwa lub śmierci poprzez zastosowanie wypracowanych zbrodniczych metod. Szkody, które zaistniały na początku mogą być bardzo duże, np. kradzież pomysłu na biznes, zbiorowe prześladowanie w miejscu zamieszkania, pomówienia pod adresem ofiary a nawet grabież. Często winny jest początkowo tylko jeden lub kilku z wojskowych, ale potem reszta jednostki solidaryzuje się nimi i wszyscy razem prześladują i znęcają się nad niewinną ofiarą ich terroru. Zdarza się, ze grupka podchmielonych wojskowych po raz pierwszy zaczepia ofiarę na ulicy, i dla zabawy testują na niej skryte metody walki na odległość, wypracowane przez huntę, lub wyrządzają szkodę w inny sposób.
J
jasiu51
8 kwietnia 2015, 16:49
Jakimi metodami posługuje się wojako aby terroryzować uczciwych obywateli? Oto jedna z mniej dotkliwych metod: W pobliżu ofiary po cichu wypowiada się najgorsze obelgi pod jej adresem i inne nie mniej dlań szkodliwe treści, byle cicho, tak aby nikt postronny tego nie dosłyszał. Bez wytchnienia, obelga za obelgą do granic ludzkiej podłości. Takie znęcanie się nad ofiarą trwa bez końca dzień w dzień, miesiąc za miesiącem, a czasami wiele lat, w miejscach, w jakich się tylko da i kiedy się tylko da, czasami jeden z nich, innym razem drugi, w innym miejscu trzeci, czwarty, itd., no i wszyscy biorący w tym udział są świetnie zorientowani gdzie ofiara się w danym momencie znajduje i doskonale zorganizowani. Katowanie ofiary nie mające końca doprowadza do załamania psychicznego, a nawet do samobójstwa. To cieszące się złą sławą tajemnicze wojsko uśmierciło swoimi metodami wielu niewinnych Polaków. Poza tym szpiegują ofiarę nieustannie, utrudniają znalezienie pomocy, tworzą wydarzenia z udziałem podstawionych ludzi, które mają służyć np. późniejszemu ośmieszeniu ofiary, traktują to wszystko często po prostu jako dobrą zabawę, a w najgorszym razie zmarnują jedynie czas ofierze. Stosują też inne, o wiele gorsze metody znęcania się nad człowiekiem. W jednostce tej ćwiczy się zdalnych morderców i szpiegów. A później tacy nie mają jakichkolwiek ograniczeń, myśląc ze wszystko im dozwolone, i stosują zdalne metody wypracowane przez huntę na bezbronnych mieszkańcach naszego kraju a nierzadko i obcokrajowcach. Wypracowanymi przez wojsko zdalnymi metodami mogą doprowadzć ofiarę do nieustannego bólu głowy, a nawet spowodować uszkodzenia mózgu, szczególnie gdy zatakują zespołowo.
J
jasiu51
8 kwietnia 2015, 16:46
Aby upodlić jeszcze bardziej życie bezbronnemu człowiekowi wojsko to stosuje wiele połączonych metod zdalnego ataku jednocześnie, co jest jedną z najgorszych form zbrodni wojennych, tutaj przeciwko jednemu bezbronnemu człowiekowi. A ofiara wojskowego terroru nie ma jak się bronić przed zbrodniarzami ponieważ nie ma dowodów, które by to mogły potwierdzić, nie widać także samych napastników bo atakują oni zdalnie. Zwykle w procederze uczestniczy niewielka grupka wojskowych na początku, ale pałają oni rządza zemsty na ofiarę domagającą się swoich praw tak wielką, że jeden zachęca drugiego przy każdej okazji, wypowiada pomówienia pod adresem ofiary, przedstawia jako potwora, najgorszą zakałę, wroga publicznego, przestępcę i zbója, itd. Jeden drugiemu wierzy w każde słowo nie znając go osobiście, co samo w sobie brzmi już prawie jak horror. Dochodzi w końcu do tego, że ofiara jest tak terroryzowana dzień i noc, nieustannie, nawet przez setki lub więcej napastników. I bardzo często się zdarza, że do swoich rozgrywek wciągają również rezerwę, a nawet osoby ze swoich rodzin lub znajomych. Jest to jedna z najgorszych form zbiorowego znęcania się nad pojedyńczą ofiarą. Mimo, że działania tu przedstawione nie są częste, jest to jednak wojna w skrytej formie, prowadzone przez tajemnicze wojsko z Gdańska z jedną przeważnie, bezbronną i niewinną osobą.
A
AdamIKiss
21 lipca 2011, 12:27
KINGO chyba jesteś opętana A że Złym nie nalezy rozmawiać, pozostanie mu tylko modlitwa i post. Ponieważ mój wpis ma charakter drastyczny zgłaszam go do Moderatora i proszę o to by zwrocił się do Kościoła w sprawie rozpoznania opętania użytkownika Kinga.
Jadwiga Krywult
21 lipca 2011, 11:39
Nie wiem, co Cię tak zadziwiło. Ponieważ rozróżniam włażenie na głowę od katowania. I jeżeli reagujesz to już ktoś nie włazi ci na głowę, tylko ewentualnie zadaje gwałt. Pozwolić sobie włazić na głowę to niereagować. Wg mnie 'włażenie na głowę' obejmuje znacznie szerszy zakres niż wg Ciebie.
M
Marek
21 lipca 2011, 11:16
Nie wiem, co Cię tak zadziwiło. Ponieważ rozróżniam włażenie na głowę od katowania. I jeżeli reagujesz to już ktoś nie włazi ci na głowę, tylko ewentualnie zadaje gwałt. Pozwolić sobie włazić na głowę to niereagować. 
Jadwiga Krywult
21 lipca 2011, 10:44
Mylisz się. Pozwolić komuś włazić na głowę, to znaczy nie reagować na jego zło w tym kontekście. My mamy reagować. Naprawdę nigdy nie zetknąłeś się z sytuacją, że zareagowałeś i mimo to dalej włażą na głowę ? W skrajnym przypadku: skąd się biorą męczennicy ? I naprawdę zadziwia mnie pogląd jakoby katowanie ludzi możnaby nazywać "włażeniem na głowę" Nie wiem, co Cię tak zadziwiło.
M
Marek
21 lipca 2011, 10:24
Zdecydowanie inaczej rozumiem 'włażenie na głowę', a to co opisałeś, jest obroną wiary, momentami z uwzględnieniem powiedzenia, że najlepszą obroną jest atak. Mylisz się. Pozwolić komuś włazić na głowę, to znaczy nie reagować na jego zło w tym kontekście. My mamy reagować. Pozostaje kwestia w jaki sposób. Czasem trzeba przegonić kupców ze świątyni, czasem trzeba powiedzieć mocniejsze słowo, a zacząć od tego o czym napisał AdamIKiss.  I naprawdę zadziwia mnie pogląd jakoby katowanie ludzi możnaby nazywać "włażeniem na głowę"
A
AdamIKiss
21 lipca 2011, 08:36
Oczywiście, że jest niezgodność. Napisałaś, że nie należy pozwalać na włażenie na głowę. Gdzie w Ewangelii jest taki zakaz ? Myślę, ze ojciej Jacek Salij wskazuje gdzie w Ewngelii jest powiedziane, by nie dać sobie włazic na głowę: 'Dość rzadko myślimy o tej formie miłości bliźniego, jaką nam dzisiaj podpowiada Pan Jezus: Mogę powstrzymać bliźniego przed złem, jakie zamierzał czynić. Mogę też przyczynić się do tego, że jakiś inny mój bliźni porzuci zło, jakie już zaczął czynić. "Jeśli twój brat zgrzeszy, idź i upomnij go". '
Jadwiga Krywult
21 lipca 2011, 07:28
Oczywiście, że jest niezgodność. Napisałaś, że nie należy pozwalać na włażenie na głowę. Gdzie w Ewangelii jest taki zakaz ? a gdzie w Ewangelii jest takie pozwolenie ? 'Zło dobrem zwyciężaj'. Podejście 'gdzie na coś jest pozwolenie' i uznawanie, że dozwolone (zgodne z Biblią) jest tylko to na co pozwolenie jest wprost zapisane, to podejście protestanckie :)) Natomiast dla katolików co nie jest zabronione jest dozwolone (czyli zgodne z Biblią). Księga Przysłów W nieszczęściu odróżnia się przyjaciela od nieprzyjaciela (8-9). Nie ufaj swym wrogom i nie przypuszczaj ich do siebie (10-12). Człowieka nieostrożnego wróg pogrąży w nieszczęściu i wyśmieje (13-19). Ps 27 12 Nie wydawaj mnie na łaskę moich nieprzyjaciół, bo przeciw mnie powstali kłamliwi świadkowie i ci, którzy dyszą gwałtem. Zachowanie roztropności jest trudne. Katolicy polscy dość często obecnie popadają w jedną skrajność i są nadmiernie podejrzliwi, wszędzie wietrzą spiski i wrogów. Z drugiej strony trzeba odróżnić człowieka nieostrożnego od świadomie pozwalającego na włażenie na głowę.
Jadwiga Krywult
21 lipca 2011, 07:18
Kingo, nie pozwolić sobie włazić na głowę, to znaczy wypędzić kupców ze świątyni i nazwać najbardziej szanowaną i wpływową klasę grobami pobielanymi i na wiele innych sposobów im "bruździć" Zdecydowanie inaczej rozumiem 'włażenie na głowę', a to co opisałeś, jest obroną wiary, momentami z uwzględnieniem powiedzenia, że najlepszą obroną jest atak. Zaś oddawanie płaszcza i nadstawianie drugiego policzka, to pozwalanie by za to niepozwalanie wchodzenia sobie na głowę, za bycie wiernym Bogu, prawdzie, nas katowali i ograbiali. To jest własnie pozwalanie na włażenie sobie na głowę.
ND
nie dowierzać wrogom /12,8-19/
21 lipca 2011, 00:34
Oczywiście, że jest niezgodność. Napisałaś, że nie należy pozwalać na włażenie na głowę. Gdzie w Ewangelii jest taki zakaz ? a gdzie w Ewangelii jest takie pozwolenie ? Księga Przysłów W nieszczęściu odróżnia się przyjaciela od nieprzyjaciela (8-9). Nie ufaj swym wrogom i nie przypuszczaj ich do siebie (10-12). Człowieka nieostrożnego wróg pogrąży w nieszczęściu i wyśmieje (13-19).  Ps 27 12 Nie wydawaj mnie na łaskę moich nieprzyjaciół, bo przeciw mnie powstali kłamliwi świadkowie i ci, którzy dyszą gwałtem.
M
Marek
21 lipca 2011, 00:26
Jeśli mogę się wtrącić... W dyskusji jaka się tutaj wywiązała mam wrażenie problem tkwi nie w różnym interpretowaniu słów Chrystusa, ale na wzajemnym niezrozumieniu. Niezrozumieniu co rozumiemy przez "włażenie na głowę" i nadstawianie drugiego policzka. Kingo, nie pozwolić sobie włazić na głowę, to znaczy wypędzić kupców ze świątyni i nazwać najbardziej szanowaną i wpływową klasę grobami pobielanymi i na wiele innych sposobów im "bruździć" Zaś oddawanie płaszcza i nadstawianie drugiego policzka, to pozwalanie by za to niepozwalanie wchodzenia sobie na głowę, za bycie wiernym Bogu, prawdzie, nas katowali i ograbiali.
P
Piotrek
20 lipca 2011, 20:43
 niemożliwe, miłować swojego nieprzyjaciela!
A
alu
20 lipca 2011, 20:01
Tomasz, aTy, co pozatym co napisales, masz nam do powiedzenia na powyzszy temat?
20 lipca 2011, 15:25
Dzięki za propozycję, Mężczyzno :D Ale nie skorzystam, bo forum to świetne miejsce do wymiany zdań.
T
Tomasz
20 lipca 2011, 15:08
kobiety umowcie sie na jakas godzine i zmowcie razem kilka 'Zdrowas Maryjo' a latwiej bedzie sie wam dogadywalo ... milego dnia
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 14:48
Przypominam, że to Ty z niezwykłą teologiczną wnikliwością przypisałaś niezgodność mojej wypowiedzi z Ewangelią, a to właśnie to jest niezmiernie fascynująca interpretacja dokonana przez Ciebie. Oczywiście, że jest niezgodność. Napisałaś, że nie należy pozwalać na włażenie na głowę. Gdzie w Ewangelii jest taki zakaz ?
20 lipca 2011, 14:34
Ech, Kinga Kinga. Nie męczy Cię ta żółć? Każdy sądzi wg siebie. Widocznie Ciebie męczy żółć, skoro stawiasz takie pytanie :)) Pominęłaś milczeniem interpretację, którą przytoczyłam (tę z książki), uznajesz tylko jedną interpretację, wygodniejszą, bo radykalna jest kłopotliwa. Nie, widocznie widzę żółć w Twoich wypowiedziach, skoro stawiam takie pytanie. Nie uznaję jakiejś jednej interpretacji i bynajmniej nie dlatego, że coś tam coś tam. Przypominam, że to Ty z niezwykłą teologiczną wnikliwością przypisałaś niezgodność mojej wypowiedzi z Ewangelią, a to właśnie to jest niezmiernie fascynująca interpretacja dokonana przez Ciebie. Co do radykalnego czy nieradykalnego, ale poważnego traktowania słów o oddaniu płaszcza itd, to jak dla mnie miłość bliźniego nie jest tym samym, co pozwalanie mu na włażenie sobie na głowę. Ale jeśli z właściwą biegłym znawcom języka polskiego precyzją widzisz zbieżność między sformułowaniami "miłość bliźniego" a "pozwalanie na włażenie sobie na głowę", to gratuluję i z pokorą stwierdzam, że nie mnie z tym polemizować. Dlatego pominę milczeniem również pozostałe ataki na odmienność mojego stosunku do omawianego artykułu :))
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 14:04
Ech, Kinga Kinga. Nie męczy Cię ta żółć? Każdy sądzi wg siebie. Widocznie Ciebie męczy żółć, skoro stawiasz takie pytanie :)) Pominęłaś milczeniem interpretację, którą przytoczyłam (tę z książki), uznajesz tylko jedną interpretację, wygodniejszą, bo radykalna jest kłopotliwa.
KK
Kinga Kinga Kinga
20 lipca 2011, 13:57
"do czego ma prowadzić to wieczne odwracanie kota ogonem, przy każdym wątku i pod każdym artykułem" do jątrzenia i zanegowanie dobra. Niestety co jakiś czas, ktoś próbuje z Kinga rozmawiać i jej tłumaczyć. Mnie zajęcie ostatecznego stanowiska zajęło kilka miesięcy... Dla niepoznaki nawet nick zmieniłem, żeby nie była uprzedzona, zrażona itp...
20 lipca 2011, 13:55
"kochaj bliźniego jak siebie samego" czyli nie można w żadnym wypadku wręcz nie wolno pozwolić nieprzyjaciołom "wleź na głowę" gdyż to niezgodne z Ewangelią. Nie niszczyć nie prześladować nie mścić nieprzyjaciół lecz nie pobłażać katolik to nie dobra ciapowatość lecz roztropność. No właśnie, "kochaj bliźniego swego jak siebie samego".
20 lipca 2011, 13:52
Ech, Kinga Kinga. Nie męczy Cię ta żółć? Ta potrzeba przypisywania rozmówcy rzekomych braków w miejscu, gdy brak argumentów? Naprawdę, bardzo się starałam prowadzić z Tobą rzeczową rozmowę, ale jest to niemożliwe, gdy rozmówca wcale nie tego chce, pajacuje, ale zarzuca pajacowanie drugiej stronie. Odwraca kota ogonem, a gdy już nie wiadomo, co odpowiedzieć, zarzuca kłopoty z językiem polskim. Pozostaje mi jedynie życzyć Ci miłego dnia i zastanowienia się nad tym, do czego ma prowadzić to wieczne odwracanie kota ogonem, przy każdym wątku i pod każdym artykułem. Pozdrawiam ;)
BW
biedaczek we własnym sosie
20 lipca 2011, 13:32
Cóż... Już wcześniej udowodniłaś, że masz problemy z językiem polskim :)) co słychać panie urwisie, bo widzę jak panu nudzi się, czy chciałby pan wyjść ze swego więzienia krat ? spróbuj pan, odpocznij, wyrzuć z siebie ten jad.
KK
Kinga Kinga Kinga
20 lipca 2011, 13:30
Idź precz szatanie! I bedę to powtarzał na każdy Twój post. Do czasu jak Moderator zareaguje: wywali Ciebie albo mnie. Kingo. Twoje wypowiedzi są nieuczciwe i pokrętne, dążą do jątrzenia i zanegowanie dobra. Jeśli się mylę i jesteś zwykłym trolem a nie osobą opetaną to wywalenie Cię też bedzie z pożytkiem.
IP
interpretują pod siebie sekty
20 lipca 2011, 13:28
Człowiek cywilizowany, który zaniedbuje modlitwę, spowiedź, nie rozwija się, nie pomnaża bożych darów, nie pomnaża wiary, dobrych uczynków, jest godny potępienia. Mamy od Boga do dyspozycji wszelkie narzędzia do tego potrzebne: wiedzę, wrażliwość, delikatność, sumienie, zdolność do refleksji, miłość. Każdy więc powinien skoncentrować się na pomnażaniu swojej wiary, aby potem, po śmierci zasłużyć na nagrodę a nie na karę.
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 13:27
Tak :)) To znaczą te wezwania traktowane dosłownie. Reszta jest INTERPRETACJĄ. Nie, Kingo, wcale tego nie znaczą. Cóż... Już wcześniej udowodniłaś, że masz problemy z językiem polskim :))
20 lipca 2011, 13:21
Tak :)) To znaczą te wezwania traktowane dosłownie. Reszta jest INTERPRETACJĄ. Nie, Kingo, wcale tego nie znaczą. A na wypadek, gdybyś ponownie napisała, że to właśnie znaczą, już tutaj zaznaczam: ponownie - nie :)
A
AdamIKiss
20 lipca 2011, 13:21
To jest jedna z INTERPRETACJI. Kingo. Z niepokojem czekamy na Twój chrześcijański praktyczny kometarz dotyczący milości bliżniego w sprawie "Aktu oskarżenia ws. zbrodni w biurze PiS"
20 lipca 2011, 13:18
To jest jedna z INTERPRETACJI. Owszem. I?
KK
Kinga Kinga Kinga
20 lipca 2011, 13:18
Idź precz szatanie! I bedę to powtarzał na każdy Twój post. Do czasu jak Moderator zareaguje: wywali Ciebie albo mnie. Kingo. Twoje wypowiedzi są nieuczciwe i pokrętne, dążą do jątrzenia i zanegowanie dobra. Jeśli się mylę i jesteś zwykłym trolem a nie osobą opetaną to wywalenie Cię też bedzie z pożytkiem.
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 13:14
"Miłować nieprzyjaciół nie znaczy rezygnować z własnego zdania, zamykać się w milczeniu i wyczekiwaniu, unikać za wszelką cenę trudnych sytuacji. Gdyby miłość nieprzyjaciół na tym polegała, trzeba by zrezygnować z uczciwej walki o ideały, wartości i sprawiedliwość. Tego Jezus na pewno nie chciał i nie chce, o czym świadczy Jego walka o prawdę i miłość. Powiedział kiedyś do swoich uczniów: "Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia" (Mt 10,22). Nie chodzi więc o unikanie walki za wszelką cenę, lecz o sposób jej prowadzenia. Walczący o sprawiedliwość nie może rezygnować z miłości. Jezus chce, byśmy piętnowali zło w świecie, lecz złoczyńców traktowali wielkodusznie." Bardzo mądre słowa. To jest jedna z INTERPRETACJI.
PP
pod prąd, nie z błotem
20 lipca 2011, 13:14
Nie. Nadstaw drugi policzek, oddaj też suknię, idź dwie mile. To pewnie wg Ciebie nie jest roztropne, ale jest w Ewangelii. jeżeli masz trudnosci ze zrozumieniem, idź do kapłana, może uda ci się pod prąd do źródła, bo tak wogóle po co się pytasz, skoro tok twego myślenia poglądów i postępowania płynie z prądem ? żeby się zabawić w komentarzach bo się nudzisz? czy musisz jątrzyć ? bo to nie są pytania budujące.
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 13:13
To oczywista oczywistość, że Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią, gdyż dosłowne zastosowanie się do poleceń 'nadstaw drugi policzek', 'odstąp i płaszcz', 'idź dwa tysiące kroków' jest pozwoleniem na 'włażenie sobie na głowę'. Nie, Kingo :) Tak :)) To znaczą te wezwania traktowane dosłownie. Reszta jest INTERPRETACJĄ.
20 lipca 2011, 13:10
"Miłować nieprzyjaciół nie znaczy rezygnować z własnego zdania, zamykać się w milczeniu i wyczekiwaniu, unikać za wszelką cenę trudnych sytuacji. Gdyby miłość nieprzyjaciół na tym polegała, trzeba by zrezygnować z uczciwej walki o ideały, wartości i sprawiedliwość. Tego Jezus na pewno nie chciał i nie chce, o czym świadczy Jego walka o prawdę i miłość. Powiedział kiedyś do swoich uczniów: "Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia" (Mt 10,22). Nie chodzi więc o unikanie walki za wszelką cenę, lecz o sposób jej prowadzenia. Walczący o sprawiedliwość nie może rezygnować z miłości. Jezus chce, byśmy piętnowali zło w świecie, lecz złoczyńców traktowali wielkodusznie." Bardzo mądre słowa.
20 lipca 2011, 13:09
To oczywista oczywistość, że Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią, gdyż dosłowne zastosowanie się do poleceń 'nadstaw drugi policzek', 'odstąp i płaszcz', 'idź dwa tysiące kroków' jest pozwoleniem na 'włażenie sobie na głowę'. Nie, Kingo :)
KK
Kinga Kinga Kinga
20 lipca 2011, 12:58
Idź precz szatanie! I bedę to powtarzał na każdy Twój post. Do czasu jak Moderator zareaguje: wywali Ciebie albo mnie. Kingo. Twoje wypowiedzi są nieuczciwe i pokrętne, dążą do jątrzenia i zanegowanie dobra. Jeśli się mylę i jesteś zwykłym trolem a nie osobą opetaną to wywalenie Cię też bedzie z pożytkiem.
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 12:56
To oczywista oczywistość, że Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią, gdyż dosłowne zastosowanie się do poleceń 'nadstaw drugi policzek', 'odstąp i płaszcz', 'idź dwa tysiące kroków' jest pozwoleniem na 'włażenie sobie na głowę'.
20 lipca 2011, 12:42
Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią. oraz Interpretacja Ewangelii zgodna z moją INTERPRETACJĄ, a nie Twoją INTERPRETACJĄ, nieprawdaż ? Nie mam trudności z odróżnieniem znaczenia zwrotów "Ewangelia" i "interpretacja Ewangelii". Jeśli jednak Ty masz, chętnie wyjaśnię, chociaż wydaje się to z góry skazane na niepowodzenie w rozmowie z osobą, która wypowiada się na zasadzie "tak, ale nie". kwestię niezgodności mojego pierwszego wpisu pod tym artykułem z Ewangelią można - mam nadzieję - uznać za rozstrzygniętą. Oczywiście, na moją korzyść :)) Nie będę Ci psuć samopoczucia wywołanego tym złudzeniem :) 
KK
Kinga Kinga Kinga
20 lipca 2011, 12:08
Idź precz szatanie! I bedę to powtarzał na każdy Twój post. Do czasu jak Moderator zareaguje: wywali Ciebie albo mnie. Kingo. Twoje wypowiedzi są nieuczciwe i pokrętne, dążą do jątrzenia i zanegowanie dobra. Jeśli się mylę i jesteś zwykłym trolem a nie osobą opetaną to wywalenie Cię też bedzie z pożytkiem.
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 12:00
Interpretacja Ewangelii zgodna z moją INTERPRETACJĄ, a nie Twoją INTERPRETACJĄ, nieprawdaż ? W związku z tym, że raczyłaś wreszcie nazwać intrepretację interpretacją, Przykre to, że masz problemy z językiem polskim. Czy zdanie: 'Głowa kury jest mniejsza od Twojej' rozumiesz tak: 'Głowa kury jest mniejsza od Twojej głowy' czy tak: 'Głowa kury jest mniejsza od Twojej kury'. kwestię niezgodności mojego pierwszego wpisu pod tym artykułem z Ewangelią można - mam nadzieję - uznać za rozstrzygniętą. Oczywiście, na moją korzyść :))
20 lipca 2011, 11:48
Interpretacja Ewangelii zgodna z moją INTERPRETACJĄ, a nie Twoją INTERPRETACJĄ, nieprawdaż ? Teraz dobrze, czy dalej będziesz pajacować ? Musiałabym najpierw zacząć pajacować, ale póki co pozostawiam Ci mistrzostwo w tej dziedzinie. W związku z tym, że raczyłaś wreszcie nazwać intrepretację interpretacją, kwestię niezgodności mojego pierwszego wpisu pod tym artykułem z Ewangelią można - mam nadzieję - uznać za rozstrzygniętą.
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 11:40
W której Ewangelli znalazłaś ten cytat, bo nie mogę znaleźć ? Nie dziwię się. To są cytaty z książki (linka podałam). Interpretacja Ewangelii zgodna z moją, a nie Twoją, nieprawdaż ? Znam cztery, żadnej z nich nie napisała żadna z nas. I są to Ewangelie, nie ich intrepretacje. Interpretacja Ewangelii zgodna z moją INTERPRETACJĄ, a nie Twoją INTERPRETACJĄ, nieprawdaż ? Teraz dobrze, czy dalej będziesz pajacować ?
20 lipca 2011, 11:36
W której Ewangelli znalazłaś ten cytat, bo nie mogę znaleźć ? Nie dziwię się. To są cytaty z książki (linka podałam). Interpretacja Ewangelii zgodna z moją, a nie Twoją, nieprawdaż ? Znam cztery, żadnej z nich nie napisała żadna z nas. I są to Ewangelie, nie ich intrepretacje.
KK
Kinga Kinga Kinga
20 lipca 2011, 11:29
Idź precz szatanie! I bedę to powtarzał na każdy Twój post. Do czasu jak Moderator zareaguje: wywali Ciebie albo mnie. Kingo. Twoje wypowiedzi są nieuczciwe i pokrętne, dążą do jątrzenia i zanegowanie dobra. Jeśli się mylę i jesteś zwykłym trolem a nie osobą opetaną to wywalenie Cię też bedzie z pożytkiem.
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 11:27
W której Ewangelli znalazłaś ten cytat, bo nie mogę znaleźć ? Nie dziwię się. To są cytaty z książki (linka podałam). Interpretacja Ewangelii zgodna z moją, a nie Twoją, nieprawdaż ?
KK
Kinga Kinga Kinga
20 lipca 2011, 11:24
Idź precz szatanie! I bedę to powtarzał na każdy Twój post. Do czasu jak Moderator zareaguje: wywali Ciebie albo mnie. Kingo. Twoje wypowiedzi są nieuczciwe i pokrętne, dążą do jątrzenia i zanegowanie dobra. Jeśli się mylę i jesteś zwykłym trolem a nie osobą opetaną to wywalenie Cię też bedzie z pożytkiem.
20 lipca 2011, 11:19
Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią. Nie. To Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią. Tak ? Pożiwiom, uwidim :)) <a href="http://mateusz.pl/ksiazki/chpo/chpo4-07.htm">http://mateusz.pl/ksiazki/chpo/chpo4-07.htm</a> "jeśli ktoś depcze największe i najświętsze twoje dobro, twój honor osobisty... odpowiedz miłością, która pozwoli twemu przeciwnikowi zrozumieć, iż tak pragniesz jego dobra, że gotów jesteś poświęcić dla niego drugi twój policzek, to znaczy narazić na szwank dalszą twoją reputację." " gdy ktoś nadużywa prawa i drogą rozprawy sądowej chce ci wydrzeć to, co jest twoje, nie broń swego, daj twemu przeciwnikowi to, czego żąda i jeszcze coś na dokładkę." "Jeśli ktoś wymaga od ciebie rzeczy, do których nie ma żadnego prawa, ustąp, zrób to, a nawet więcej jeszcze, niż od ciebie żąda." "jeśli ktoś zabiera ci twoje dobra materialne, nie broń się, pozwól się ich pozbawić." To wszystko jest pozwoleniem na 'włażenie sobie na głowę', czyż nie ? W której Ewangelli znalazłaś ten cytat, bo nie mogę znaleźć ?
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 11:16
Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią. Nie. To Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią. Tak ? Pożiwiom, uwidim :)) <a href="http://mateusz.pl/ksiazki/chpo/chpo4-07.htm">http://mateusz.pl/ksiazki/chpo/chpo4-07.htm</a> "jeśli ktoś depcze największe i najświętsze twoje dobro, twój honor osobisty... odpowiedz miłością, która pozwoli twemu przeciwnikowi zrozumieć, iż tak pragniesz jego dobra, że gotów jesteś poświęcić dla niego drugi twój policzek, to znaczy narazić na szwank dalszą twoją reputację." " gdy ktoś nadużywa prawa i drogą rozprawy sądowej chce ci wydrzeć to, co jest twoje, nie broń swego, daj twemu przeciwnikowi to, czego żąda i jeszcze coś na dokładkę." "Jeśli ktoś wymaga od ciebie rzeczy, do których nie ma żadnego prawa, ustąp, zrób to, a nawet więcej jeszcze, niż od ciebie żąda." "jeśli ktoś zabiera ci twoje dobra materialne, nie broń się, pozwól się ich pozbawić." To wszystko jest pozwoleniem na 'włażenie sobie na głowę', czyż nie ?
20 lipca 2011, 10:43
Ciężko jest miłować nieprzyjaciół, ale czy nalezy pozwalać im "wleźć na głowę"? Odpowiem na to pytanie wyczerpująco i dokonując analizy wnikliwej, pełnej koniecznej w tym miejscu erudycji: nie. Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią. Nie. To Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią.
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 10:36
Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią. "kochaj bliźniego jak siebie samego" czyli nie można w żadnym wypadku wręcz nie wolno pozwolić nieprzyjaciołom "wleź na głowę" gdyż to niezgodne z Ewangelią. Nie niszczyć nie prześladować nie mścić nieprzyjaciół lecz nie pobłażać katolik to nie dobra ciapowatość lecz roztropność. Nie. Nadstaw drugi policzek, oddaj też suknię, idź dwie mile. To pewnie wg Ciebie nie jest roztropne, ale jest w Ewangelii.
SS
szanuj siebie i bliźniego
20 lipca 2011, 10:30
Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią. "kochaj bliźniego jak siebie samego"  czyli nie można w żadnym wypadku wręcz nie wolno pozwolić nieprzyjaciołom "wleź na głowę" gdyż to niezgodne z Ewangelią. Nie niszczyć nie prześladować nie mścić nieprzyjaciół lecz nie pobłażać katolik to nie dobra ciapowatość lecz roztropność.
Jadwiga Krywult
20 lipca 2011, 10:04
Ciężko jest miłować nieprzyjaciół, ale czy nalezy pozwalać im "wleźć na głowę"? Odpowiem na to pytanie wyczerpująco i dokonując analizy wnikliwej, pełnej koniecznej w tym miejscu erudycji: nie. Twoja odpowiedź jest niezgodna z Ewangelią.
20 lipca 2011, 10:01
Ciężko jest miłować nieprzyjaciół, ale czy nalezy pozwalać im "wleźć na głowę"? Odpowiem na to pytanie wyczerpująco i dokonując analizy wnikliwej, pełnej koniecznej w tym miejscu erudycji: nie.
D
dylematus
20 lipca 2011, 09:35
Ciężko jest miłować nieprzyjaciół, ale czy nalezy pozwalać im "wleźć na głowę"?
R
R50
5 maja 2010, 09:04
 Panie przymnoz mi Milosci... Bardzo dobry tekst!