Na dobranoc i dzień dobry - Łk 5, 17-26
Uzdrowienie pełne…
Uzdrowienie paralityka
Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać.
Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa.
On widząc ich wiarę rzekł: Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy. Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić. Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga?
Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy powiedzieć: Wstań i chodź? Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga.
Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj.
Opowiadanie pt. "O sztuce umierania"
Państwo Tausch w książce: Łagodne umieranie (1985) proponują poniższą medytację jako przygotowanie do śmierci. Tekst ten przeznaczony jest wprawdzie dla ćwiczeń grupowych, ale może być też użyteczny dla indywidualnego czytelnika: - Usiądź wygodnie albo się połóż na podłodze, rozluźnij się, odpręż się... - Wyobraź sobie, że rozmawiasz z lekarzem i on informuje cię, że szybki postęp nieuleczalnej choroby jest nie do zatrzymania… że nie ma możliwości przedłużenia życia. - Wyobraź sobie swoje uczucie i myśli, jakie wywołują te informacje: Jak reagujesz? Z kim chcesz rozmawiać? Co chcesz powiedzieć?
Nie żałuj czasu: przedstaw to sobie w szczegółach! Wyobraź sobie, jak chcesz przeżyć ostatnie tygodnie swego życia! Co chcesz jeszcze zrobić? Co dla ciebie jest teraz ważne? A teraz zobacz samego siebie, jak zbliżasz się ku śmierci: czujesz osłabienie ciała widzisz szczegóły umierania, jesteś świadom, że umrzesz. Wyobraź sobie te uczucia: - Zobacz ludzi wokół ciebie, konającego.
Wyobraź sobie, jak reagują, co mówią, co czują. - Przedstaw sobie moment swego umierania, jak twe ciało traci siły. Twój ostatni ruch? Twoje ostatnie słowo? Twój ostatni oddech?- Teraz jesteś już nieżywy; z twoją duszą dzieje się to, co podpowiadają ci twoje religijne wyobrażenia. Ty w tym czasie robisz przegląd swego życia, czym było twoje życie? Co zrobiłeś? Co przynosiło ci radość? Jakie troski i bóle? Co byś zrobił dziś inaczej?
-Teraz powróć do życia powoli, zamknij oczy, zaczynasz od nowa i to jest twoja szansa. Poczuj spokój, jaki spływa na ciebie. Otwórz spokojnie oczy i zamieszkaj znów na tej ziemi.
Refleksja
Wielu z nas oczekuje uzdrowienia serca, duszy i ciała. I czekamy często latami, nie robiąc nic, aby ten stan rzeczy się zmienił. Nie podejmujemy żadnych decyzji, bojąc się, aby nie wpaść w jeszcze większe tarapaty. W ten sposób dajemy "ślepemu losowi" kierować naszym życiem. Doprowadza to do jeszcze większej frustracji i zniechęcenia. Sami nie wierzymy, że może być lepiej. W takim stanie, zaczynamy też "pomagać" innym ludziom…
Jezus uczy nas, ze każdy potrzebuje uzdrowienia. I to prawda, że jedni więcej, a drudzy mniej. Każdy jednak jest "pacjentem" do uleczenia przez Jezusa. Nie ma co liczyć tylko na siebie, bo z góry skazani jesteśmy na porażkę. Jeśli każdy każdemu będzie chciał choć trochę pomóc, wtedy też i będzie lepiej nam się żyło. Samoświadomość własnej niewystarczalności łatwo stawia nas w pokorze serca, która jest nauczycielką naszego uzdrowienia…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy podejmujesz szybko decyzje kiedy jest Ci z czymś źle?
2. Czy poddajesz się frustracji i zniechęceniu?
3. Czy prosisz o pomoc innych ludzi, kiedy masz problemy?
I tak na koniec...
Uzdrowić człowieka oznacza dać mu ponownie utraconą odwagę (Phil Bosmans)
Skomentuj artykuł