Na dobranoc i dzień dobry - Mk 13, 24-32

(fot. CC BY-NC-ND 2.0) / flickr.com / CC BY-NC 2.0)
Mariusz Han SJ

Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą…

Przyjście Chrystusa

Jezus powiedział do swoich uczniów: W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.

Opowiadanie pt. "Przezwyciężenie i dojrzałość"

Świat "Boskiej komedii" to uniwersum po tamtej stronie: Piekło - Czyściec - Raj. Przed ponad siedmiuset laty, w maju 1265 przyszedł Dante na świat we Florencji. W marcu 1321 umarł na wygnaniu w Rawennie. Począwszy od dwudziestego roku życia tworzył on dzieło tak wielokształtne, iż można by sądzić, że nie zrodziło się w umyśle tego samego człowieka. U schyłku życia powstała "Boska komedia". Wszystko, co Dante napisał przed "Komedią" rozpłynęło się w potężnym kosmosie tego dzieła. Dante sam nazwał kiedyś swój poemat "świętym poematem przy którym pomagało niebo i ziemian".

Ludzie, o których poemat opowiada to umarli. Ale poeta użycza im w mowie słów osób żyjących. Przenikają ich cierpienie, namiętności i nadzieja ludzi żywych. Zdumiewający jest talent Dantego do wyrażania wzbierającej potężnym strumieniem pełni świata, do formowania i kierowania tego strumienia ku głównej myśli poematu. Ta główna myśl oznacza w skrócie sprawę następującą: Życie człowieka ma swój początek w Bogu. Pozostawiona jest jednak człowiekowi możliwość powrotu. Ponad całym złem odejścia od Boga góruje zbawienna nadzieja powrotu do Niego. Człowiek jest stworzony po to, aby się rozwijać.

Dante pokazuje jasną i mroczną stronę ludzkiej egzystencji. To, co brzydkie, pospolite i niszczące, ma w "Komedii" tak samo swą postać jak to, co piękne, wzniosłe i promienne. Na przemian jako ciemność i jako jasność przesuwa się nie tylko wszystko, co można sobie wyobrazić na temat ludzkiego poniżenia i rozpaczy, ale także ostateczna doskonałość w obliczu Boga w niebie. Wplecione we wspaniały obraz epoki wspomnienie młodzieńczej miłości przeradza się w przeżycie dobroci Boga i w wizję głębi Boga jako Trójcy Świętej.

W raju Dante spotyka Beatrycze. Została ona mu dana od Boga. Jest żywą kobietą, którą Dante kochał i która mu teraz została posłana na ratunek. Ratunek ów dokonuje się nie przez działanie, ale przez fakt istnienia. Moc Beatrycze jest najsilniejszym momentem w całym poemacie. Leży całkowicie w tym, czym ona jest: w piękności, która wszakże zakłada wszystko, co oznacza miłość chrześcijańską - przezwyciężenie i dojrzałość. Jej uśmiech jest ową istotną mocą, która powoduje wzlot i ekstazę. To co najsubtelniejsze, ma największą siłę.

Ile razem dróg przebytych. Ile ścieżek przedeptanych ? Ile dreszczów, ile śniegów, wiszących nad latarniami? Ile listów, ile rozstań, ciężkich godzin w miastach wielu? I znów upór, żeby powstać i znów iść, i dojść do celu. (Konstanty Ildefons Gałczyński, Pieśń)

Refleksja

Każdego z nas czeka kiedyś koniec życia tu na ziemi. Kiedyś koś dobrze powiedział, że zatem "nasze walizki powinny być zawsze spakowane, a my wciąż gotowi do podróży."

Świadomość śmierci przeradza się często w rozpacz, bunt i gniew. Często jest tak, że bunt i gniew "wyczerpują się" i umierający stara się zawrzeć "układ" z Bogiem. Mówi wtedy, że jeśli wyzdrowieje, to odpłaci się dobrem. Ten etap oczekiwania przechodzi w depresję. Następnie umierający godzi się ze swoim losem i w Bogu szuka nadziei. W tym ostatnim etapie człowiek analizując swoje życie uświadamia sobie, co było najważniejsze w jego życiu...

I tak właśnie jest, że w ostatecznych analizach i wnioskach ludzie widzą, że tylko dwie rzeczy są najważniejsze: dobro, jakie wyświadczyliśmy innemu, i miłość. To one są miarą naszego człowieczeństwa. Z dobrego serca i miłości bowiem będziemy "sądzeni"…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Jak wyobrażasz sobie przyszłe życie?
2. Czy Twoje walizki są "spakowane"?
3. Masz świadomość końca życia, własnej śmieci i odejścia?

I tak na koniec...

"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj" (Algernon Charles Swinburne, Białe jabłka)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mk 13, 24-32
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.