Na dobranoc i dzień dobry - Mk 9, 14-29

Na dobranoc i dzień dobry - Mk 9, 14-29
(fot. Norma Desmond / Foter / CC BY-NC-SA)
Logo źródła: Na dobranoc Mariusz Han SJ

Wobec niemocy…

Uzdrowienie epileptyka

Gdy przyszli do uczniów, ujrzeli wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie, którzy rozprawiali z nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go. On ich zapytał: O czym rozprawiacie z nimi? Odpowiedział Mu jeden z tłumu: Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go chwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli.

On zaś rzekł do nich: O, plemię niewierne, dopóki mam być z wami? Dopóki mam was cierpieć? Przyprowadźcie go do Mnie! I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł szarpać chłopca, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach. Jezus zapytał ojca: Od jak dawna to mu się zdarza?

Ten zaś odrzekł: Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam! Jezus mu odrzekł: Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu! A Jezus widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i nie wchodź więcej w niego. A on krzyknął i wyszedł wśród gwałtownych wstrząsów. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: On umarł.

Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał. Gdy przyszedł do domu, uczniowie Go pytali na osobności: Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić? Rzekł im: Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą /i postem/.

Opowiadanie pt. "Konieczność wyboru"

Późnym wieczorem ulicami miasta jedzie auto. Jest po deszczu, śliski, połyskujący asfalt. W pewnej chwili wybiega na jezdnię chłopiec. Kierowca nie zdążył zahamować... ale i potem nie zahamował. Chłopiec pozostał w kałuży krwi. Na drugi dzień gazety doniosły o jego śmierci.

Kierowca samochodu po powrocie do domu przeżywa chwile lęku...Znajdą go, aresztują... Upływają miesiące i nikt się nie zjawił. Więc minął lęk. Lecz w jego miejsce zrodziło się coś stokroć boleśniejszego -wyrzut sumienia. Miał syna właśnie w takim wieku, jak zabity chłopiec. Widok syna zawsze przypominał mu tamtego... Po latach syn zdał maturą.

Na przyjęciu urządzonym z tej okazji dziękował ojcu za wychowanie, za dobry przykład, za wzór szlachetnego charakteru. I wówczas ten już dłużej nie mógł walczyć z sumieniem...

Refleksja

Bardzo często jesteśmy bezradni wobec rzeczywistości, która nas otacza. Własna bezsilność wobec tego, na co nie mamy wpływu "dobija nas" i nie daje nadziei na lepsze jutro. Nasze życie nie tylko nie daje radości, ale odbiera chęci do uczynienie czegokolwiek w naszym życiu. Wszystko bowiem wydaje się takie "bez sensu". Dlatego potrzebna jest wiara, że to co jest teraz, to tylko etap przejściowy tego, co będzie w przyszłości…

Jezus dawał nadzieje i wiarę na lepsze jutro. Wsłuchiwał się wpierw w potrzeby tych, co przychodzili do Niego, aby dokładnie spełnić to, o co prosili. I wiemy, że pomagał nie tylko tym, co byli chorzy na ciele, ale także tych chorych na duchu. Dialog, współpraca i otwartość na innych pomagały Mu w uzdrowieniu tego, co po ludzku wydawało się jest nie do osiągnięcia. Jezus pomagał na tyle na ile człowiek chciał z Nim współpracować, zdając się kompletnie na Jego wolę…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Dlaczego tak boli nas bezsilność i bezradność?
2. Dlaczego rzeczywistość wydaje nam się często "bez sensu"?
3. Jak wsłuchać się w istotne potrzeby innych ludzi?

I tak na koniec...

Czekanie sprawia ból. Zapomnienie sprawia ból. Lecz nie móc podjąć żadnej decyzji jest najdotkliwszym cierpieniem (Paulo Coelho)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mk 9, 14-29
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.