Największym darem, jaki człowiek otrzymuje od Boga, jest życie

Fot. Tessa Rampersad / unsplash.com

Pierwszym, największym darem, jaki człowiek otrzymuje od Boga Stwórcy, jest dar życia, dar bycia stworzonym przez Miłość i do wzajemnej miłości. W Księdze Rodzaju czytamy: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27) - pisze Wacław Królikowski SJ w książce "Cel życia człowieka i innych stworzeń", której fragment publikujemy.

W pierwszym zdaniu Zasady i Fundamentu Ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli czytamy: „Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją”. W tym fundamentalnym zdaniu całych Ćwiczeń św. Ignacy wskazuje na dwa aspekty: po pierwsze, na ostateczny cel ludzkiego życia, którym jest budowanie relacji z Bogiem, i po drugie, na sposób budowania tej życiodajnej i zbawiennej relacji z Bogiem: „aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył” (ĆD 23).

Zostaliśmy stworzeni do budowania relacji z Bogiem

Człowiek został stworzony do budowania wzajemnych relacji z Bogiem na wzór relacji, jakie istnieją pomiędzy Trzema Osobami Boskimi – zostaliśmy bowiem stworzeni na obraz Boży (por. Rdz 1,27). Rozwijanie relacji pomiędzy człowiekiem a Bogiem dokonuje się, podobnie jak między Osobami Boskimi, na drodze wzajemnej wymiany darów miłości.

W Kontemplacji [pomocnej] do uzyskania miłości (Ad amorem) św. Ignacy podkreśla, że miłość polega na wzajemności obu stron, „na obopólnym udzielaniu sobie, a mianowicie na tym, aby miłujący dawał i udzielał umiłowanemu tego, co sam posiada, albo coś z tego, co jest w jego posiadaniu lub w jego mocy; i znów wzajemnie, żeby umiłowany [udzielał] miłującemu” (ĆD 231). Budowanie żywej relacji z Bogiem dokonuje się więc na drodze przyjmowania Bożej miłości oraz na drodze odpowiadania miłością na Jego miłość.

DEON.PL POLECA

Okładka książki "Cel życia człowieka i innych stworzeń"

Te wzajemne relacje Boga z człowiekiem i człowieka z Bogiem św. Ignacy określił w pierwszym zdaniu Zasady i Fundamentu trzema czasownikami: „chwalić”, „czcić” i „służyć” (por. ĆD 23). Czasowniki te wskazują na metodę rozwijania wzajemnych relacji człowieka z Bogiem. Odczytując je przez pryzmat treści prośby o owoc ostatniego ćwiczenia rekolekcji ignacjańskich – Kontemplacji [pomocnej] do uzyskania miłości, możemy stwierdzić, że proces miłości zstępującej od Boga do człowieka św. Ignacy określa czasownikiem „chwalić” (alabar), a proces miłości wstępującej od człowieka ku Bogu czasownikami „czcić” (hacer reverencia) i „służyć” (servir). Celem niniejszego artykułu jest analiza procesu miłości zstępującej od Boga do człowieka, który św. Ignacy określił w Zasadzie i Fundamencie Ćwiczeń duchowych czasownikiem „chwalić” (alabar).

Analizując ten proces w świetle Ad amorem, możemy wyróżnić w nim trzy etapy: etap przypominania, uświadamiania sobie darów Bożej miłości: „Przywieść sobie na pamięć” (ĆD 234) – poziom intelektualny; etap rozważania: „[doceniając] z wielkim uczuciem [miłości]” (ĆD 234) i wdzięczności Bogu za Jego miłość, wyrażaną w tylu i tak wielkich dobrach stworzonych z miłości do mnie – poziom uczuciowy; oraz etap pragnienia udzielenia miłującemu Bogu miłosnej odpowiedzi za dary Miłości: „Jak ten, co z wielką miłością ofiaruje coś drugiemu” (ĆD 234) – poziom wolitywny.

Co to znaczy "chwalić" Boga?

„Chwalić” (alabar) Pana Boga oznacza przede wszystkim przypomnieć sobie (wymiar intelektualny) dary Jego miłości – to początek drogi dziękczynienia wobec Boga. Dlatego św. Ignacy w kontemplacji Ad amorem zachęca rekolektanta, aby najpierw „przywiódł sobie na pamięć dobrodziejstwa otrzymane” od Boga (ĆD 234). Jakie dary otrzymujemy od Stwórcy na etapie Zasady i Fundamentu Ćwiczeń? Możemy wyróżnić tu trzy rodzaje darów: dar życia, dary związane z naszym życiem oraz dar innych stworzeń.

Pierwszym, największym darem, jaki człowiek otrzymuje od Boga Stwórcy, jest dar życia, dar bycia stworzonym przez Miłość i do wzajemnej miłości. W Księdze Rodzaju czytamy: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27). Podobną myśl znajdujemy w Księdze Proroka Jeremiasza: „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię” (Jr 1,5). A Psalmista dodaje: „Ty bowiem utworzyłeś moje nerki, Ty utkałeś mnie w łonie mej matki” (Ps 139,13).

Podobnie św. Paweł podkreśla, że w Chrystusie Bóg „wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem” (Ef 1,4). A św. Jan przypomina: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3,1). Pierwsze trzy słowa Fundamentu: „Człowiek został stworzony”, choć zaczynają się od człowieka, to jednak całkowicie podkreślają nadrzędność Boga Stwórcy i Jego decyzję podzielenia się z człowiekiem swoim istnieniem.

Święty Jan Paweł II zaznaczał, że „nie ma sprzeczności między wiarą a teorią ewolucji”, a Benedykt XVI podkreślał podczas inauguracji swojego pontyfikatu, że „nie jesteśmy jakimś przypadkowym i pozbawionym znaczenia produktem ewolucji. Każdy z nas zaistniał na skutek zamysłu Bożego”. W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym czytamy, że człowiek jest „jedynym stworzeniem, którego Bóg chciał ze względu na nie samo”.

Człowiek jest wezwany do uczestnictwa w życiu Bożym

Spośród wszystkich stworzeń widzialnych tylko „człowiek jest wezwany do uczestnictwa w życiu Bożym przez poznanie i miłość”. A zatem dar życia, jak zauważa św. Katarzyna ze Sieny, to największy dar i godność, jaką człowiek otrzymuje od Stwórcy: „Czemu to, proszę, obdarzyłeś człowieka tak wielką godnością? Niewątpliwie stało się tak jedynie dla niepojętej miłości, dzięki której dostrzegłeś Twe stworzenie w sobie samym i w nim się rozmiłowałeś… Bo z miłości stworzyłeś go i dałeś mu istnienie, by radował się Twoim najwyższym i wiecznym dobrem”.

Człowiek, otrzymując od Stwórcy istnienie, został otoczony wielkim poważaniem, jak zauważa św. Jan Chryzostom: „Jakaż to istota otoczona tak wielkim poważaniem otrzyma istnienie? Jest nią człowiek, wielka i wspaniała postać żyjąca, cenniejsza w oczach Bożych niż całe stworzenie”.

Fragment pochodzi z książki "Cel życia człowieka i innych stworzeń" (wyd. WAM 2024)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Największym darem, jaki człowiek otrzymuje od Boga, jest życie
Komentarze (4)
MT
~MamDosc TejNiesprawiedliwosci
17 sierpnia 2024, 08:28
Człowiek sam o sobie często twierdzi, że Bóg to niby miłuje go bardziej niż całe stworzenie. Dlaczego? Bo człowiek jest egoistą, który samemu Bogu będzie mówił co ma myśleć i robić. Życie często oraz wielu i to nie z ich winy, jest tak ciężkie i daremne, że nie jest żadnym darem tylko wielotonwym głazem złożonym na barki. Czysta męka. Więc wszystkie brednie o jego wartości głoszone przez sytych i bezpiecznych, so nic nie warte. Opowiadanie dla głodnych przez sytych, a i przeżartych. Pozdrawiam
JM
~Justyna Mic
17 sierpnia 2024, 22:04
Nie zgadzam się. Przykładem może być Św. Józefina Bakhita: była czarną niewolnicą w Afryce przez długi czas dzieciństwa, ale gdy poznała Chrystusa, stwierdziła, że jest wdzięczna nawet swoim prześladowcom, bo jej życie stało się szczęśliwe, bo wszystko, co doświadczyła, doprowadziło ją do spełnienia: poznania Chrystusa.
AE
~Anna Elżbieta
18 sierpnia 2024, 21:47
Z reguły to nie syci, bezpieczni i bogaci mówią i świadczą o miłości i dobroci Boga. Przeciwnie - największymi Jego świadkami są ubodzy, skrzywdzeni, ciężko chorujący, którzy całą ufność pokładają w Bogu. Niczyje życie nie jest daremne!! Każde ma głęboki sens, tylko od człowieka zależy, co ze swoim życiem zrobi. Bóg dał nam wolną rękę, możemy żyć dobrze i pięknie, nawet gdy przeżywamy ogromne trudności, jednocześnie pomagając innym i prowadząc ich do Boga. Możemy też przeklinać nasze życie i samego Boga, niezależnie od tego, czy rzeczywiście jest ciężkie, czy nie. Czasem trudno zrozumieć Boga, że aż tak zaufał człowiekowi, że obdarzył go wolną wolą... ale warto to docenić :)! Pozdrawiam!
CO
~Ciekawe Opinie
19 sierpnia 2024, 15:53
A ja rozumiem, co autor pierwszego komentarza ma na mysli, poprzez "sytych" i "bezpiecznych" gloszacych "faryzejskie" madrosci o wspanialosci zycia i czesto "przekonanych o wyjatkowosci swoich prawd i juz zbawionych, nim jeszcze staneli przed obliczem Boga"... Szanuje tez pozostale opinie dotyczace wszelkich biednych i wykluczonych, niemniej jednak nie identyfikuje sie z tym kluczem, bo kojarzy mi sie z umilowaniem, takim typowo polskim, syndromu ofiary i cierpienia, naszego polskiego mesjanizmu i niepotrzebnego oraz niewymaganego przez milosiernego Boga meczennstwa (raczej "meczennictwa"). Pozdrawiam.