Pięć duchowych pomysłów na jesienne smutki i tęsknoty. Zainspiruj się!
Jesień jest melancholijna, skłaniająca do przemyśleń, wyciągająca na wierzch nasze tęsknoty i niezaspokojone potrzeby, z deszczem, który płacze razem z nami i z mgłą, która zniechęca do działania. A przecież to też jest czas, który dostajemy od Boga.
Co możemy zrobić jesienią, by duchowo ogarnąć nasze smutki? jak sobie poradzić z jesiennym przygnębieniem, gdy kubek pysznej herbatki i kocyk już nie wystarczają? Oto pięć podpowiedzi.
1. Zatrzymaj się nad smutkiem
Bóg mówi do nas także w naszych emocjach: często wolimy o tym nie pamiętać, ale to właśnie emocje są posłańcami z ważnymi informacjami dotyczącymi naszych potrzeb i pragnień. Ignorowanie ich w niczym nie pomaga.
Jeśli przeżywasz jesienną melancholię, a wraz ze spadającymi liśćmi spada ci nastrój – daj sobie czas i przyjrzyj się temu, co go wywołuje. Jesień, która spowalnia nas i skłania do siedzenia pod kocykiem z kubkiem dobrej herbaty, gdy na zewnątrz deszcz i mgła, to świetny czas, by znaleźć dłuższą chwilę na przyglądanie się temu, co czujemy i zadania sobie pytania: dlaczego czuję to, co czuję?
Dobrym jesiennym eksperymentem może być zadawanie sobie przynajmniej pięć razy tego pytania: „dlaczego?” i szukania w sobie kolejnych, coraz głębszych odpowiedzi. A jeśli zaprosimy do takiego eksperymentu Ducha Świętego i poprosimy Go, żeby pokazał nam prawdę o naszych smutkach i tęsknotach, możemy odkryć coś przełomowego!
2. Zadbaj o siebie duchowo
Może od dawna chodzi ci po głowie, żeby pojechać na te rekolekcje, na które kolejna już osoba cię zaprasza. Może książka, która jeszcze wiosną przyciągnęła cię tytułem i od tej pory wciąż leży zakurzona i nietknięta na stosiku koło łóżka. Może myślisz o tym, żeby umówić się na duchową rozmowę, ale ciągle brakuje ci motywacji, by od myślenia przejść do działania. Może tęsknisz za czasem, kiedy w twoim życiu było dużo więcej Pisma Świętego i medytacji nad Słowem Bożym. Może potrzebujesz porządnej, długiej spowiedzi u mądrego i bożego spowiednika.
Pozwól sobie na to, by mieć czas na zaspokojenie swoich głębokich, duchowych potrzeb. Nie spychaj ich na margines rzeczy pilnych i bieżących, nie myśl z westchnieniem o tym, że potrzebujesz pokrzepienia, wzmocnienia, duchowego odpoczynku, no ale inni ludzie i inne sprawy są przecież ważniejsze. Zadbaj o siebie i zrób to wreszcie!
3. Módl się uwielbieniem
Ten sposób proponował ostatnio Marcin Zieliński: kiedy czujesz brak, pustkę, smutek, kiedy przeżywasz duchową pustynię i strapienie, znajdź rano czas na uwielbienie Boga i od niego zaczynaj dzień.
Uwielbiaj Boga za wszystko, czego doświadczasz, za to, co ci się przydarza, uwielbiaj Go w tym, co cię smuci, czego nie lubisz, w trudnościach, cierpieniu, w swoich wszystkich trudnych emocjach. Rób to mimo wszystko i zobacz, co się będzie działo.
4. Wygadaj się Bogu
Zorganizuj sobie spokojny czas modlitwy w swój ulubiony sposób i zrób to, do czego też nas zachęca Pismo Święte: wygadaj się przed Bogiem. „Wylej swe serce przed Panem”. Opowiedz Mu szczerze o tych wszystkich brakach, które ci doskwierają, o potrzebach, których nie umiesz zaspokoić, o wszystkich tęsknotach, zazdrościach, smutkach, które odbierają ci radość.
Opowiedz o swoich emocjach: o bezsilności, może o złości, o przygnębieniu, o tym, że jest ci zimno, źle i nie czujesz w ogóle żadnej nadziei. Opowiedz o wydarzeniach, które napełniły cię tym smutkiem, opowiedz o tym wszystkim, co bardzo chcesz, żeby się zmieniło, ale nie masz na to wpływu albo nie umiesz go mieć.
Wygadaj Mu się. Napisz list. Zrób duchowe notatki. Płacz, jeśli potrzebujesz. Zrób to po swojemu. On jest blisko wszystkich złamanych na duchu, przeżywających smutek, walczących z trudnościami. Jest tym przyjacielem, który zawsze ma uwagę i czas, który się nie dziwi, nie oburza, nie będzie się zamartwiał, nie zarzuci cię setką „złotych rad”, których wcale nie potrzebujesz. Będzie z tobą, zwyczajnie i po prostu.
5. Módl się o radość
Radość wydaje nam się czasami czymś błahym, może nawet dziecinnym. A przecież radość życia to podstawa chrześcijańskiej duchowości! To właśnie jest najbardziej pozytywnym i życiodajnym stanem człowieka – a co więcej, jest też darem Ducha Świętego.
O radości bardzo często mówi Pismo Święte: w październikowych czytaniach z dnia słowo „radość” pojawia się niemal codziennie! To ważna wskazówka, którą szkoda byłoby przegapić. „Zawsze się radujcie” – mówi św. Paweł. „Oddal długotrwały smutek od siebie” – podpowiada Syrach. „Nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją” – dodaje Nehemiasz. „Obróć smutek nasz w radość, abyśmy żyli i imię Twoje, Panie, wielbili” – modli się sługa Estery.
Czemu nie skorzystać z tak jasnej podpowiedzi i nie zacząć wytrwale modlić się o radość życia?
Jesienna modlitwa o radość życia:
Boże,
tak bardzo brakuje mi radości,
mój smutek towarzyszy mi jak cień,
jesień wyciąga ze mnie wszystkie stare tęsknoty, których wcale nie chcę już mieć,
przypomina mi o wszystkim, czego mi brak.
Ty możesz temu zaradzić w najlepszy sposób,
proszę, daj mi łaskę radości niezależnej od okoliczności
i podpowiedz mi, co mam robić,
by smutek i wszystkie te braki,
które tak mocno teraz odczuwam,
nie przesłoniły mi Twojej miłości i czułości.
Bądź uwielbiony!
Amen.
[Uwaga: jeśli czujesz długotrwały brak radości i zauważasz u siebie inne objawy wskazujące na możliwą depresję, zadbaj o siebie: módl się i do kompletu skonsultuj się ze specjalistą].
Skomentuj artykuł