Imigrant na czele episkopatu. Kim jest abp José H. Gómez?

(fot. Prayitno / flickr.com [CC BY 2.0])

12 listopada konferencja episkopatu USA wybrała nowego przewodniczącego. Po raz pierwszy liderem amerykańskich biskupów zostanie latynoski imigrant.

Arcybiskup Los Angeles zwyciężył już w pierwszym głosowaniu. Wielu nie jest zaskoczonych tym wyborem, często w Kościele w Stanach następcą ustępującego przewodniczącego episkopatu jest jego prawa ręka, a abp Gómez przez ostatnie trzy lata był wiceprzewodniczącym episkopatu. Pełnił także funkcję szefa komisji ds. migracji oraz był członkiem komisji ds. Kościoła w Ameryce Łacińskiej i różnorodności kulturowej. Od trzech lat prowadził w episkopacie grupę roboczą poświęconą rozwojowi duchowemu, duszpasterstwu i obronie migrantów oraz uchodźców.

Biskup pochodzi z Meksyku, gdzie urodził się 26 grudnia 1951 roku. Święcenia kapłańskie otrzymał 15 sierpnia 1978 r. w prałaturze personalnej Opus Dei. W 1980 r. zrobił doktorat z teologii na Uniwersytecie Nawarry w Hiszpanii i od 1987 r. pracował jako ksiądz w Teksasie. W 1999 został przełożonym Opus Dei w stanie Teksas, a dwa lata później wyświęcono go na biskupa pomocniczego w Denver. W 2005 r. przejął obowiązki arcybiskupa San Antonio, zaś siedem lat później zastąpił słynnego kard. Rogera Mahony’ego jako arcybiskup Los Angeles.

DEON.PL POLECA

John L. Allen z „Cruxa” zauważa, że gdyby zapytać amerykańskich biskupów o Gómeza, to najczęściej powiedzieliby, że to cichy, solidny i wiarygodny człowiek, ale zdaniem publicysty te opinie nie dadzą większego obrazu osoby arcybiskupa Los Angeles, ani nie będę wyrazem szczególnego szacunku. Z pewnością arcybiskup Los Angeles jest skromny, pokorny i odrobinę nieśmiały, ale przy tym towarzyszy mu opinia skutecznego i nowoczesnego administratora. W diecezji wyróżnił dział komunikacji cyfrowej, wspierał działania na poziomie szkół i parafii, tak aby były bardziej „realistyczne” co do procesów społecznych. Wiąże się to z jego ogromnym przywiązaniem do synodalności i wierze w prace świeckich katolików. W rozmowie z „America Magazine” przeprowadzonej na początku miesiąca twierdził, że aktywne uczestnictwo Kościoła we współczesności jest warunkiem ewangelizacji. Jego zdaniem Kościół powinien być prowadzony nie tylko przez proste skoncentrowanie na nauczaniu, ale przez dawanie dobrego przykładu w aktywnej misji. „Pierwszy krok polega na tym, by ukazać, co Kościół właściwie robi. Tego oczekują młodzi ludzie – misji, wychodzenia naprzód, pomocy potrzebującym, autentycznego przeżywania wiary. To kieruje ich do spotkania z Chrystusem i wtedy poznają Jego nauczanie” – mówił arcybiskup.

We wrześniu arcybiskup przewodził delegacji do papieża Franciszka, w trakcie której na ręce Ojca Świętego złożył efekty czteroletniej pracy nad duszpasterstwem Latynoamerykanów. Gómez jest przywiązany do Franciszka i mówi o nim jako o błogosławieństwie dla Kościoła, a zwłaszcza dla społeczności Latynosów. Bliskie jest mu zwłaszcza nauczanie encykliki „Laudato Si’”, a wielu kojarzy Gómez a z dużym wsparciem okazywanym ofiarom wykorzystywania seksualnego, które często odbywa się w ukryciu, poza uwagą mediów. Mówią, że to człowiek, który znacznie bardziej komfortowo czuje się w towarzystwie ludzi, a nie w kwaterze dowódczej.

Ze względu na związki z Opus Dei przylgnęła do niego łatka konserwatysty, ale sam biskup unika takich uproszczeń. „Myślę o sobie jako o posoborowym księdzu, bo wyświęcono mnie po Soborze Watykańskim II” – mówił w 2011 w wywiadzie z „Los Angeles Times”. Także w tej rozmowie zdystansował się od ocen własnej osoby, mówiąc, że „konserwatyzm czy liberalizm to terminy polityczne”, a on je odrzuca. „Uważa po prostu, że każdy jest dzieckiem Bożym. Kocha każdego człowieka i chce z każdym współpracować, niezależnie od jego czy jej sympatii politycznych” – mówi o arcybiskupie jego bliski współpracownik Andrew Rivas. „To człowiek wiary” – dodaje Doris Quinania cytowana przez „America Magazine”. „Ma wielkie serce dla ubogich, ale w szczególny sposób otwarte dla migrantów”.

Sprawę migracji traktuje jako priorytetową, ale zastrzega, że powinna być ona robiona z uwagą. Nie chodzi mu o asymilację, ale integrację. Poświęcił jej książkę z 2013 roku „Immigration and the Next America”, w której podkreśla, że USA to kraj zbudowany przez imigrantów. „Kościół wspiera bezpieczeństwo naszych granic, ale i takie rozwiązania imigracyjne, które pozwalają na swobodny przepływ ludzi” – twierdzi arcybiskup i w związku z tym podejściem od kilku lat naciska na skuteczną reformę polityki migracyjnej. Stara się wypracować właściwe stanowisko biskupów, które pomagałoby rodzinom migrantów w Stanach i wszystkim tym, którzy pragną zalegalizować swój pobyt, by pracować na rzecz wspólnego dobra w USA. W swym języku bywa ostrożniejszy od innych biskupów, lecz poddaje politykę USA krytyce, zwracając uwagę na wątpliwe konstytucyjnie i prawnie rozwiązania w zakresie migracji. W wywiadzie udzielonym krótko po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich i zwycięstwie Donalda Trumpa, arcybiskup mówił, że chciałbym się z nim zobaczyć, by przedyskutować potrzebę reform.

„Rodziny, który przybywają, udają się tutaj bo sytuacja w ich krajach jest okropna” – mówił Gómez. „To wspaniali ludzie, mają rodziny, ciężko pracują i pięknie patrzeć na to jak rozwija się ich życie. Wydaje się, że wybrane władze tego nie rozumieją” – dodawał.

Niedawno nawiązał do kwestii działań administracji w sprawie pokolenia migrantów znanego jako Dreamers, którzy przybyli do Stanów jako dzieci, a dziś są dorosłymi ludźmi. Pomimo dziesiątek lat spędzonych w USA, nadal często nie posiadają obywatelstwa ani większej ochrony prawnej. „Nasz naród dał obietnicę Marzycielom i mamy wobec nich zobowiązania moralne” – pisał niedawno w ich obronie Gómez. Zaznacza, że zdecydowana większość imigrantów przybywa do USA w poszukiwaniu godnej pracy, dlatego pragną aktywnie uczestniczyć w budowie społeczności, która zapewni im bezpieczeństwo, a do tego potrzeba rozwiązań dających im większą podmiotowość. Teraz ich prawa są narażone przez rozwiązania administracji USA.

To pokazuje też rozumie ochronę życia – jako towarzyszenie i opiekę nad człowiekiem od naturalnego poczęcia, do godnej śmierci w każdym momencie życia. Na tej przesłance buduje swoje działania kierowane do osób bezdomnych i sierot w Los Angeles. „Nie idziemy za Demokratami, ani za Republikanami. Idziemy za Bożym planem” – zaznacza wskazując na to, że nie da się zaszufladkować w proste podziały partyjne. „Moja rola nie należy do politycznych, ale duchowych i humanitarnych. Działam tak, by wspierać osobę ludzką” – podkreśla Gómez .

Nigdy nie podejrzewał, że zostanie biskupem. „Chciałem być prostym księdzem ponieważ czułem, że tego pragnie ode mnie Bóg” – mówił niedawno w rozmowie z J.D. Long-Garcíą z „America Magazine”. W życiu duchowym najważniejsze są dla niego modlitwa i sam Bóg, jest również przywiązany do Matki Bożej z Guadalupe. Poza bliskimi relacjami ze świeckimi wiernymi, jest człowiekiem bardzo rodzinnym. Ma cztery siostry i żartuje, że do dziś mu rozkazują.

„W swojej pracy jako biskup zawsze opierałem się na radach i prowadzeniu świeckich wiernych, bo my wszyscy jesteśmy Kościołem. Mam nadzieję, że wiedzą, że na nich polegam” – ujawnia arcybiskup. „To dla mnie priorytet i oczywiście wyzwanie. Nigdy nie podejrzewałem, że znajdę się w tej pięknej archidiecezji, ani nawet że będę biskupem. Nie wiem jak to robię, ale czuję pomoc Bożej łaski i ludzi, którymi mnie Bóg otacza. Razem pracujemy – nie tylko ja, lecz cały Kościół” – wyznaje Gómez zdradzając motto, które towarzyszy mu w pracy duszpasterskiej.

Redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z metafizyki na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, pisze również w "Tygodniku Powszechnym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Imigrant na czele episkopatu. Kim jest abp José H. Gómez?
Komentarze (2)
CX
~czloax x
16 listopada 2019, 19:25
"Łatka konserwatysty". Tzn piętnuje się teraz duchownych wiernych Tradycji i Magisterium? Do czego to zmierza?
JW
~Jarosław W
15 listopada 2019, 13:42
propaganda przede wszystkim. a dopiero co skończył się synod, gdzie roztrząsano problem Indian opierających się ewangelizowaniu przez imigrantów (misjonarzy)