"To jest plan na rozwiązanie kryzysu imigracyjnego"

"To jest plan na rozwiązanie kryzysu imigracyjnego"
(fot. shutterstock.com)
KAI / kw

"Nie można żyć strachem, ale trzeba poważnie potraktować problem". Dlatego Episkopat Niemiec przyjął 14-punktowy plan rozwiązania kryzysu uchodźczego - mówi abp Ludwig Schick.

Arcybiskup Bambergu mówi również o przygotowaniach do Światowych Dni Młodzieży i relacjach polsko-niemieckich.

DEON.PL POLECA

Krzysztof Tomasik: Jest Ksiądz Arcybiskup współprzewodniczącym grupy kontaktowej episkopatów Polski i Niemiec. Przed nami wielkie wydarzenie - Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Jak niemiecka młodzież przygotowuje się do nich?

Abp Ludwig Schick: Z tego, co wiem, młodzież z większości diecezji niemieckich już się zarejestrowała. Rozesłaliśmy odpowiednie materiały na temat miłosierdzia Bożego, przygotowujące do tego wydarzenia. Przygotowujemy się także do Dni w Diecezjach, które poprzedzą spotkanie z papieżem Franciszkiem w Krakowie. Nasza archidiecezja bamberska jest związana układem partnerskim z archidiecezją szczecińsko-kamieńską i na jej terenie spędzimy cały tydzień. Przygotowujemy cykl katechez na czas pobytu w Krakowie.

Już cieszymy się na to spotkanie, w którym weźmie udział ok. 500 młodych ludzi z naszej archidiecezji. U nas w Bawarii jest to trochę niekorzystny okres, gdyż do końca lipca trwa rok szkolny. Dlatego będziemy zadowoleni z każdej młodej osoby, która zdecyduje się na udział w ŚDM.

Kryzys uchodźców w Europie jest jednym z najważniejszych tematów, jakimi zajmują się obecnie niemieccy biskupi. Jakie inicjatywy podejmuje Kościół w Niemczech na rzecz migrantów?

Nasz episkopat przyjął czternastopunktowy plan rozwiązania kryzysu uchodźczego i pomocy migrantom. Najważniejsze w nim jest przywrócenie pokoju na Bliskim Wschodzie, Syrii, Iraku i innych miejscach gdzie trwa konflikt, także w Nigerii, wszędzie tam, gdzie łamane są prawa człowieka, panuje głód i ubóstwo.

To główne przyczyny wypędzeń i ucieczek ludności. Musimy przede wszystkim zlikwidować przyczyny tego dramatu i zrobić wszystko, by ludzie mogli pozostać w swoich ojczyznach, miejscach, z których pochodzą i gdzie pragną nadal żyć. Natomiast tych ludzi, którzy nie mogą już normalnie żyć i muszą opuścić swoje rodzinne strony musimy jako chrześcijanie przyjąć z otwartością i gościnnością. Jezus w Ewangelii wg św. Mateusza mówi: byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.

Musimy zrobić wszystko, aby przyjąć uchodźców i im pomagać. Powinniśmy także zapewnić im wszelkie warunki integracji ze społeczeństwem, m.in. naukę języka i zawodu. Gdy będą mogli już powrócić w ojczyste strony, to wykorzystają zdobyte kwalifikacje. Jest to niezwykle ważne.

Ewangelia nakazuje nam pomoc uchodźcom. Czy widzi Ksiądz Arcybiskup różnice w opiniach pomiędzy biskupami z Polski i Niemiec w kwestii rozwiązania kryzysu migrantów? Rozmawialiście na ten temat podczas ostatniego spotkania grupy kontaktowej w Warszawie.

W kwestii migrantów nie ma między nami żadnych zasadniczych różnic. Wiele na ten temat mówiliśmy w Warszawie. Dzięki Bogu, na naszym kontynencie nie ma wojny, a ludzie mogą żyć w spokoju w swoich ojczyznach. Jesteśmy zgodni, że jako chrześcijanie musimy przyjmować wszystkich ludzi pozbawionych ojczyzny, dając im możliwość spokojnego życia i rozwoju. Mamy do czynienia ze zróżnicowaną sytuacją polityczną.

Wiemy, że większość uchodźców z Bliskiego Wschodu, Afryki chce emigrować do Niemiec, Austrii czy Szwecji, a o wiele mniej np. do Polski. Jako biskupi jesteśmy zgodni, że uchodźcy powinni być sprawiedliwie rozmieszczeni na terenie Unii Europejskiej, odpowiednio do możliwości danego kraju wspólnoty. W tym kontekście także kierujemy się biblijną zasadą: "Jeden drugiego brzemiona noście".

Jednak to, czego oczekują uchodźcy jest też zróżnicowane i zależy od możliwości danego kraju. Wiemy, że gospodarczo i ekonomicznie Niemcy lepiej stoją od Polski. Musimy brać to pod uwagę. W zasadniczych kwestiach jesteśmy zgodni.

Sytuacja uchodźców także w bogatych krajach UE jest coraz bardziej dramatyczna. Co raz słychać np. o atakach muzułmanów na chrześcijańskich uchodźców w ośrodkach dla migrantów w Niemczech. Wierzy Ksiądz Arcybiskup w integrację muzułmańskich migrantów z zachodnim społeczeństwem? Coraz więcej ludzi boi się islamizacji Europy.

Nie można żyć strachem, ale trzeba poważnie potraktować problem. Jestem absolutnie przekonany, że muzułmańscy migranci mogą pokojowo i życzliwie współżyć z chrześcijanami oraz ludźmi innych religii i światopoglądów. Jako chrześcijanie wyznajemy, że wszyscy niezależnie od wyznawanej religii zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boże.

Dotyczy to wszystkich bez względu na rasę. Zatem każdy człowiek jest zdolny do pokojowych, solidarnych i harmonijnych relacji z bliźnim. Lecz to wymaga od nas międzyreligijnego i międzykulturowego dialogu, prowadzonego szczerze i otwarcie. Musimy poważnie i dogłębnie, a nie powierzchownie rozumieć świętą księgę islamu, jaką jest Koran. Jestem absolutnie przekonany, że integracja jest możliwa, choć wymaga dużego wysiłku.

Odnośnie do ataków muzułmanów na chrześcijan w niemieckich ośrodkach dla imigrantów, to musimy z całą stanowczością tłumaczyć, że takie zachowania są u nas prawnie bezwzględnie zabronione. Nikt nie może być dyskryminowany lub prześladowany ze względu na religię. W przeciwnym wypadku będzie podlegał surowej karze. Z tego, co wiem, nie jest to jakieś masowe zjawisko, ale pojedyncze przypadki, które oczywiście muszą być traktowane poważnie. Wiem też, że w tym kierunku osiągnięto już znaczny postęp. Natomiast jeśli ktoś nie będzie chciał się integrować, nie przestrzegając zasad konstytucji, praw człowieka, wolności religijnej, nie będzie mógł u nas pozostać.

Kryzys uchodźców jest bardzo ważnym testem dla Europy, Unii Europejskiej. A może jest on kryzysem naszego kontynentu?

Kryzysy zmuszają do nowych przemyśleń. Musimy przede wszystkim na nowo przemyśleć własne korzenie. Moim zadaniem chrześcijaństwo jest najlepszym lekiem na przezwyciężenie obecnego kryzysu uchodźców oraz fundamentem pod budowę pokojowej i solidarnej rodziny ludzkiej. Musimy poważnie traktować Ewangelię Jezusa Chrystusa i ją głosić tak wśród niewierzących jak i ludzi innych religii.

Tym samym wartości Ewangelii dotrą wszędzie i dzięki temu będziemy mogli mimo różnic godnie żyć. To jest nasze zadanie, które musimy podjąć w obecnej sytuacji, gdy mamy do czynienia z mieszanką religii i kultur, jakiej nie mieliśmy w minionych dziesięcioleciach. Stoimy przed wielkim zadaniem!

W obecnej sytuacji kryzysu Europy jakie najważniejsze zadanie stoi teraz przed naszym Kościołem?

- Najważniejszym zadaniem jest znalezienie takiego sposobu przekazywania wiary, aby współczesny człowiek mógł ją przyjąć. Znalezienie takiego języka, dzięki któremu każdy człowiek będzie mógł zrozumieć wiarę i dzięki temu zgodnie z nią żyć. Drugim zadaniem jest to, które sformułował św. Jan Paweł II z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, abyśmy się stawali świętym Kościołem, autentycznie żyjącym wiarą.

To dwa najważniejsze zadania: ewangelizować współczesny świat językiem zrozumiałym dla dzisiejszego człowieka i prowadzić autentycznie święte życie.

W minionym roku obchodziliśmy 50. rocznicę wymiany listów między biskupami Polski i Niemiec, w tym roku świętujemy 25. rocznicę podpisania "Traktatu między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy". Jak ocenia Ksiądz Arcybiskup obecne relacje polsko-niemieckie? Kościelne są dobre, ale w państwowych co raz dochodzi do napięć.

Polski minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski podkreśla, że nasze relacje są dobre. Mamy świetnie kontakty gospodarcze, kulturalne i inne, które oczywiście stale trzeba rozwijać i pogłębiać. Relacje między ludźmi i państwami nie są nigdy skończonym dziełem, ale procesem. Mamy do czynienia z wahaniami, przeżywamy fazy wzlotu, gdy wszystko dobrze się toczy, ale są i sytuacje, gdy lot się obniża i znajdujemy się w tunelu, z którego, podkreślmy, zawsze jest wyjście. Po tym co stało się podczas II wojny światowej, strasznej historii czasów nazistowskich, jesteśmy cały czas na dobrej drodze.

Poradziliśmy sobie z wieloma sprawami i teraz cieszymy się z procesu pojednania i dobrosąsiedzkich stosunków. W żadnym wypadku nie można mówić źle o tym, czego już dokonaliśmy, ale cały czas musimy wyjaśniać jak dużo dobrego już zrobiliśmy. Wymiana listów między biskupami Polski i Niemiec sprzed 50 laty i dobrosąsiedzki traktat sprzed 25 laty to bardzo dobry fundament dla naszej dalszej wspólnej drogi. Jest na to dobre powiedzenie: "Nigdy nie rozpoczynaj kończenia i nigdy nie kończ rozpoczynania". To dotyczy także polsko-niemieckich relacji.

Na zakończenie naszej rozmowy zapytam: co chciałby Ksiądz Arcybiskup powiedzieć młodym ludziom z Polski i Niemiec przed ŚDM w Krakowie?

Chciałbym im życzyć, aby byli radosnymi chrześcijanami wdzięcznymi, że posiadają łaskę wiary, bo jest to wielki dar. Żeby cały czas byli mocni wiarą. Widzieli w Jezusie przyjaciela, który im towarzyszy, z którym można rozmawiać. Niech wpatrują się w obraz Jezusa Miłosiernego św. Siostry Faustyny, który ukazuje Go patrzącego na człowieka i mówiącego: "Pójdź za mną, możesz mi zaufać, chodźmy razem kształtować przyszłość".

*  *  *

Ludwig Schick - arcybiskup Bambergu, współprzewodniczący grupy kontaktowej episkopatów Polski i Niemiec.

Przyjąć przybysza - to cykl tekstów dotyczących problematyki migracji i uchodźców. Wraz z Caritas Polska przygotujemy dla czytelników DEON.pl wywiady, reportaże i opracowania związane z obecnym kryzysem migracyjnym. Chcemy, by dotarły do was opinie osób, które stykają się z migrantami od wielu lat i poświęcili im swoje życie. Chcemy, by dyskusję na temat uchodźców prowadzono na spokojnie, bez uprzedzeń i w oparciu o fakty. Aby dowiedzieć się, jak możesz wesprzeć Caritas Polska w pomocy uchodźcom, kliknij tutaj.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"To jest plan na rozwiązanie kryzysu imigracyjnego"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.