Czy Maryja chciałaby być królową?

(fot. wikimedia commons)
Ewa Bartosiewicz RSCJ

W tym roku obchodzimy nietypowy jubileusz - trzysta lat koronacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Z tej okazji w niektórych parafiach podczas rorat rozważamy na różne sposoby to właśnie wydarzenie.

Jeśli coś w Kościele może jest dla mnie mało zrozumiałe, to z pewnością są to koronacje obrazów. Nie dość, że Maryja patrzy na mnie jakimś smutnym wzrokiem, to jeszcze cała pokryta jest drogimi kamieniami i złotem. Czy rzeczywiście Ona by tego chciała?

DEON.PL POLECA

Niektórzy sadzają Jezusa na złotym tronie, wkładają Mu koronę na głowę i berło w rękę, próbując zgrabnie zatuszować rany po gwoździach i cierniach na czole, bo przecież nie pasują do królewskiego wizerunku. Maryi też się nie oszczędza - korona na Jej głowie ma przypominać, że jest królową nieba i ziemi. Tylko że to zupełnie inny rodzaj królowania!

Ostatnio zachwycam się św. Tereską z Lisieux i jej "małą drogą". Często powtarzała: "nie mogę o własnych siłach zostać świętą; to przekracza moje siły". Nie potrafiła naśladować wielkich świętych, którzy za jej czasów prześcigali się w postach i ascezach, więc postanowiła szukać innych sposobów.

Swoją drogę do świętości nazwała potem "windą", bo wymaga ona tylko tego, by z miłością oddać się Jezusowi ze wszystkimi swoimi słabościami, a On zaniesie nas wprost na szczyty świętości. Myślę, że coś z tej "małej drogi" już wieki wcześniej odkryła właśnie Maryja. Uważam, że Ona sama nigdy nie wpisałaby się w poczet świętych, a już na pewno nie widziałaby siebie z koroną na głowie. Ta prosta dziewczyna z Nazaretu z pewnością nie myślała nigdy o światowych salonach, za to miała wiele zupełnie przeciwnych doświadczeń.

Była bezdomną, gdy szukała miejsca, by urodzić Jezusa; była uchodźcą, gdy uciekała do Egiptu; była wdową, co w tamtym czasie oznaczało ogromną biedę. Na pewno wiele Jej w życiu brakowało, ale z pewnością jednego miała pod dostatkiem - miłości. Bez względu na zewnętrzne okoliczności w życiu niczego więcej nie potrzeba. Można wręcz powiedzieć, że im prościej człowiek żyje, tym mniej potrzebuje.

Coraz bardziej uczę się tego, że tylko prostota pozwala na ucieszenie się życiem. Doświadczyłam tego, widząc dzieci w Afryce bawiące się z przeogromną radością kartonem po soku, i doświadczam tego na co dzień, kiedy koncentruję się na tym, co ważne, nie dając się wkręcić w dziki konsumpcjonizm. Ślub ubóstwa oczywiście pomaga mi w takim podejściu do rzeczywistości, ale jeszcze na długo przed wstąpieniem do Zgromadzenia byłam przekonana, że w totolotka wcale nie chcę wygrać.

Dużo cenniejsze od pieniędzy jest bowiem przekonanie, że Jezus troszczy się o mnie każdego dnia. Nigdy bym nie zamieniła tej świadomości na złote pałace, choćbym miała jak Maryja tułać się po świecie. a środki na koncie nie zapewniałyby mi pogodnej starości.

Dziękuję dziś naszej Królowej, że nie mieszkała w pałacu i wcale nie miała złotej korony na głowie. Dzięki temu widzę oczami duszy Jej prosty uśmiech, który otwiera Niebo, który daje nadzieję i który nie onieśmiela, ale dodaje odwagi.

* * *

Uwierz jak Maryja - to cykl tekstów siostry Ewy Bartosiewicz RSCJ. W każdy wtorek Adwentu będziemy publikować kolejny komentarz do Ewangelii, w której opisane zostały działania i myśli Maryi przed przyjściem Jezusa na świat.

Przeczytaj także:

>> Nie pragnij cudów w swoim życiu. To same kłopoty

>> Józef i Maryja. Miłość bez seksu?

>> Wszystko, co chciałbyś wiedzieć o Maryi, ale bałeś się zapytać

S. Ewa Bartosiewicz - zakonnica ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa (Sacre Coeur), prowadzi bloga Spojrzenie Serca - siostraewa.blog.deon.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy Maryja chciałaby być królową?
Komentarze (9)
Oriana Bianka
20 grudnia 2016, 23:50
Ten który powiedział, że najważniejsze jest przykazanie miłości, chciał przemienić ludzkie serca. Jezus chce być blisko ludzi, w ich sercach, a nie daleko od nich na jakimś wysokim tronie. Nie mamy przecież się Go bać, lecz uwierzyć, że miłość i dobro ma sens, a gdy tę prostą prawdę przyjmiemy, zmieni to nas i nasz stosunek do innych ludzi. ​ Maryja była zwykłą, skromną kobietą: matką, uchodźczynią, ubogą wdową. Musiała mieć wiele sił i zaufania do Boga, że te trudy jej nie załamały. Nie miała władzy królewskiej, ale stała się królową wielu ludzkich serc, bo właśnie dobroć i miłość jest tym, czego ludzie potrzebują najbardziej. Nie ma potrzeby ubierać Maryję w złote, ciężkie szaty, spod których może być trudno dostrzec kobietę, jaką naprawdę była.
20 grudnia 2016, 21:20
.
20 grudnia 2016, 21:16
.
WDR .
20 grudnia 2016, 16:30
"Czy Bogini niewidzialnego różowego Jednoroża chcałby być Królową Madagaskaru?" Tacy są właśnie KODiarze: chcą aresztować papieża Franciszka (ok, z tego możemy się pośmiać), namawiają do tego by nie iść na Msze św. w niedziele i nazywają to protestem a przede wszystkim nie mają żadnego szacunku do wiary innych osób co widzimy w powyższym cytacie zwolennika byłego reżimu, dziś w opozycji. Nie mają hamulców żeby zablokować komuś przyjazd na grób rodziny i zapowiadają, że będę cyklicznie blokować dotarcie do grobu. Potrafią wykorzystać jego zmarłą matkę do ataku. DZICZ.
20 grudnia 2016, 15:20
Czy Bogini niewidzialnego różowego Jednoroża chcałby być Królową Madagaskaru?
20 grudnia 2016, 11:47
Wielebna Siostro przecież wszyscy wiedzą, że NMP nie potrzebuje od nas niczego i to dosłownie. Koronaje obrazów są jedynie wyrazem wiary i szacunku Ludu Bożego. "Przeto wszystkie narody, co ziemię osiędą, – odtąd Błogosławioną mnie nazywać będą. Bo wielkimi darami uczczonam od Tego, – którego moc przedziwna, święte Imię Jego." - słowa Maryji w Magnifikat, które mówią, czy nawet przewidują otaczanie Jej wielką czcią ze względu na dary Boże. Dla mnie, ten artykuł nie wnosi nic nowego do kultu maryjnego.
Piotr Szyndrowski
20 grudnia 2016, 14:07
A moim zdaniem artykuł dużo wnosi, bo pozwala zrozumieć, jaką osobą była i jest Matka Boża - skromną i oddaną Bogu. Siostra wcale nie przeczy w artykule intencjom wiernych, którzy "na ludzki" sposób chcą Maryję ukochać, a więc i ukoronować... Daje jednak do myślenia, aby nie "koronować" Maryi przez pryzmat ludzkiej władzy czy dostojeństwa. Ona jest skromna, pokorna i przez to jest Królową naszych serc. Ja tak sobie myślę, ale oczywiście każdy może mieć swoje zdanie :D
20 grudnia 2016, 14:48
22 sierpnia, tydzień po Urodzystości Wniebowzięcia NMP obchodzi Kościół  wspomnienie NMP Królowej. Proszę poszukać dobre rozważania do 5 tajemnicy chwalebnej różańca św., to dowie się Pan, że NMP została ustanowiona Królową Nieba i Ziemi nie za zrządzeniem ludzkim, ale boskim.
Piotr Szyndrowski
20 grudnia 2016, 15:13
A czy to coś zmienia w mojej wypowiedzi? Dlaczego nk się spinasz? Trochę pokory, wzorem Maryi. Uważam, że artykuł siostry Ewy niczemu, co katolickie nie przeczy. Jest bardzo dobry i daje do myślenia. Tylko tyle :) Dobrego dnia i radosnego oczekiwania naszego Pana!