Komentarz małżeński: Matka
Jak to dobrze, że zaprosiliśmy Maryję na nasze wesele! Gdyby nie ona, bylibyśmy skompromitowani w oczach naszych gości. Nigdy by nam do głowy nie przyszło, że zabraknie nam wina, przecież zgromadziliśmy naprawdę duże zapasy. Nawet nasz starosta mówił, że nie powinno niczego zabraknąć.
Wiedzieliśmy wprawdzie, że Jezus jest nauczycielem, ale nie wiedzieliśmy, że czyni cuda. Któż jednak zna syna lepiej niż jego matka. Uratowała nasz honor, mimo iż nikt Jej o to nie prosił. - być może tak wspominaliby swoje wesele nowożeńcy z Kany Galilejskiej.
Znajdujemy w nich samych siebie. My również zaraz po naszym ślubie podeszliśmy do ołtarza Maryi, by zaprosić Ją do naszego małżeństwa. Wierzymy, że Ona wstawia się za nami, nawet gdy o to nie prosimy. Ona jak matka dostrzega nasze potrzeby i przedstawia je Jezusowi.
Także teraz, u progu Adwentu, pragniemy Ją prosić, by wstawiała się za nami i wypraszała potrzebne łaski na czas radosnego oczekiwania na przyjście Zbawiciela.
Skomentuj artykuł