Recepta na szczęście
Jak dobrze być owcą, która ma dobrego pasterza. Taka owieczka, żyje sobie spokojnie, bez zmartwień i problemów. Ma zapewnione pożywienie i dach nad głową. O jej bezpieczeństwo dba pasterz. Ona bezgranicznie ufa, więc jest spokojna i szczęśliwa. Bezgraniczne zaufanie naszemu Pasterzowi jest najkrótszą i zarazem najtrudniejszą receptą na szczęście.
Bóg chce od nas takiego właśnie zaufania, bo tylko On wie, co jest dla nas dobre. Ciężko jest zaufać Panu całym sobą. Nie zawsze nasz plan na życie jest zgodny z Bożym planem dla nas. Wiele razy kłóciliśmy się z Panem Bogiem, nie zgadzaliśmy się z Jego wolą, mieliśmy swój własny pomysł na życie. Ciągle tak trudno nam w pełni świadomie powiedzieć "bądź wola Twoja". W naszym małżeństwie było wiele trudnych, złych sytuacji, prawie nie do rozwiązania. Tak po ludzku patrząc, po prostu bez wyjścia.
Dzięki zaufaniu i zaakceptowaniu sytuacji znajdowało się rozwiązanie, co mnożyło naszą ufność. Wystarczyło w prostocie widzieć w tym obecność i działanie Boga, który dawał światło na jeden krok. I tak wyprowadzał nas z opresji.
Jezus jest naszą Bramą, Pasterzem. Jako małżonkowie chcemy razem za nim podążać i razem się w tej drodze wspierać. Bo gdy jedno z nas upada, nie ufa tak, jak powinno, to drugie pomaga wstać i iść dalej. Decydując się na wspólne życie wzięliśmy za siebie odpowiedzialność nie tylko fizyczną, ale również duchową. Świadomość ta dojrzewa w nas z każdym rokiem. Gdy widzimy u siebie nawzajem zaufanie Bogu, to nasze życie nabiera innego, lepszego wymiaru.
Dobry Pasterzu, dziękujemy Ci za Twoją opiekę i prosimy: przymnażaj nam ufności w Twoją obecność i miłosierdzie, aby dobro i łaska szły za nami przez wszystkie dni naszego życia i abyśmy mogli zamieszkać w domu Twoim po wieczne czasy.
Skomentuj artykuł