Rozważania na Adwent - świadectwa
Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. (J 5, 31)
Różne są świadectwa, na których ludzie opierają swój sąd o sprawach i innych ludziach. Najmniejszą wartość ma świadectwo, jakie ktoś daje sam o sobie. Skażone subiektywizmem i pragnieniem ukazania się w jak najlepszym świetle, nie może ono być podstawą do obiektywnego osądu. Innym, możliwym świadectwem jest historia: dokumenty, pisma, pamiątki. To świadectwo, jak wiemy, również można stosunkowo łatwo zakłamać: pewne dokumenty pominąć, niewygodne fakty przemilczeć, drażliwych spraw nie poruszać. Pewniejszym już świadectwem jest zdanie kogoś drugiego: kto sprawę widział, kto z danym człowiekiem rozmawiał, kto był uczestnikiem historycznego wydarzenia. Najpewniejszym jednak świadectwem jest po prostu to co każdy na własne oczy może zobaczyć i sam ocenić. Nic tak nie świadczy o człowieku jak jego dzieło.
Wysłuchaj rozważania o. Jerzego Sermaka SJ
[-16.12.mp3-]
Chrystus pragnie, abyśmy korzystając z tych kryteriów, patrzyli na Niego. Nie żąda byśmy opierali się na świadectwie, które dawałby sam o sobie, bo: gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Nie zadawala się też świadectwem historii, bo wie jak łatwo ludzie je odrzucają: gdybyście uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Jezusie świadczyli ludzie: wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie. Jednak Jezus zapewnia, że ma świadectwo większe od Janowego: dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał.
Na co dzień możemy wpatrywać się w te dzieła, by przez nie lepiej poznawać Jezusa, być bliżej Niego i żyć tym najwspanialszym świadectwem.
Skomentuj artykuł