Adam Szustak OP: podziękuj Bogu za kryzys
Dlaczego tak jest, że faceci zwykle przeżywają swój największy kryzys w okolicach czterdziestki? Bo przez czterdzieści lat nic nie robią. Lecą rozpędem młodości i myślą, że jest super. Dopiero jak już rzeczywiście osiądą i lekko się ogarną, nagle się okazuje, że niczego nie mają.
„Z mężczyznami dzieje się dzisiaj znacznie gorzej, niż z kobietami. Zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak i trzeba szukać dla nich specjalnej ścieżki, by stali się prawdziwie sobą” - uważa Adam Szustak OP. Zainspirowani jego słowami postanowiliśmy przygotować coś specjalnie dla mężczyzn. Jak mężczyzna może wykorzystać doświadczenie własnych grzechów i słabości w budowaniu swojej tożsamości? Dlaczego najczęstszą odpowiedzią Boga na wołanie mężczyzny jest cisza? Jak to możliwe, że kobieta, którą „ratuje” mężczyzna, staje się ratunkiem dla niego? Odpowiedzi na te i inne pytania poszukamy wspólnie z Adamem Szustakiem OP, autorem książki "Projekt Eliasz. Czym jest męska tożsamość?".
W jaki sposób Pan Bóg może zmusić mężczyznę, żeby się ośmielił pójść na tę pustynię? Kruki – to jest drugi symbol, który potrzebujemy wyjaśnić.
Każdy Żyd, który czytał ten tekst i słyszał, że Eliasza karmiły kruki, miał w głowie jedno: „Halo, halo, stop! Jak to kruki? Dlaczego one?”. Dla Żydów bowiem kruki są zwierzętami nieczystymi. W Księdze Powtórzonego Prawa oraz w Księdze Kapłańskiej znajdują się opisy zwierząt nieczystych dla Izraela. Gdy się czyta te fragmenty Biblii, można zauważyć, że każde z zakazanych zwierząt, czy to świnia, świstak, zając czy wielbłąd, ma jakąś anomalię. Na przykład nieczystym stworzeniem jest węgorz. Dlaczego? Bo pływa, a nie jest rybą, więc nie wiadomo, o co w nim chodzi. Nieczyste zwierzęta to takie, które trochę nie pasują do gatunków, są trochę dziwne.
Z krukami był taki problem, że niektórzy twierdzili, iż karmiły się padliną, stąd uznawano je za nieczyste. Czyli Żydowi nie wolno mieć nic wspólnego z krukiem. Nie wolno go jeść, nie wolno z nim współpracować, nie wolno robić z kruka dostawcy pożywienia itd. Kiedy więc Żyd czytał, że Bóg kazał Eliaszowi iść nad potok, gdzie przeżyje dzięki krukom, to w jego głowie rodziła się myśl: „Tak nie można, to zabronione”.
Co kryje się za tym dziwnym połączeniem faktów? Czy wiesz, w jaki sposób Pan Bóg zmusza nas, facetów, do tego, żebyśmy wreszcie poszli do tego potoku Kerit, czyli wrócili do początku? On to robi przez nasze grzechy, słabości i wtopy. Każdy z nas ma w swoim życiu rzeczy, które nas strasznie bolą. Może jest to grzech, w który jesteś uwiązany, albo słabość, która Cię upadla. Jestem przekonany, że u trzech czwartych mężczyzn chodzi tu o seksualność. U reszty zaś to może alkoholizm albo problem ze związkami pozamałżeńskimi. Każdy coś ma. Nie mówię oczywiście, że u wszystkich są to rzeczy dużego kalibru, niektórzy mają drobne rzeczy, ale naprawdę u każdego coś się znajdzie. I właśnie to jest to, co można nazwać nieczystym krukiem, z którym nie chcesz mieć nic wspólnego. Pan Bóg, żeby zmusić mężczyznę do tego, by w końcu zaczął wracać do swojej prawdziwej tożsamości, upokarza go. Dlatego że dopóki mężczyźnie jest dobrze, dopóki ze wszystkim sobie radzi, to ma przekonanie, że nie musi nic robić. Myśli: „Po co będę szukał siebie, przecież wszystko gra”. Pan Bóg jednak wie, że to jest totalna ułuda.
Z pewnością i Ty masz różne wtopy. Spróbuj w nich jednak zobaczyć sposób Pana Boga na to, żeby Cię zmusić do poszukiwania tego, kim masz być. Wiem, że pewnie wydaje Ci się, że musisz walczyć z tymi słabościami, bo kiedy wygrasz, dopiero wtedy będziesz prawdziwym mężczyzną. Nie. Te Twoje słabości to tylko wydmuszki, które są Ci potrzebne po to, byś w końcu zaczął wracać do raju. Gdyby bowiem Pan Bóg przyszedł i powiedział Ci: „Słuchaj, mam przed Tobą fascynującą perspektywę, chciałbym Cię zaprowadzić do niesamowitej tożsamości męskiej”, to co by zrobiła większość z nas? Powiedziałby Mu: „No fajnie” i tyle. Dlaczego? Bo nas facetów w większości nie pociągają takie sprawy. Gdy jednak przyciśnie się nas do podłogi i przygniecie się głowę stopą, to dopiero wtedy ewentualnie mówimy: „No dobra, może coś ruszę, może rzeczywiście czegoś bym poszukał”. Przepraszam, że mówię w Twoim imieniu. W sumie to Cię nie znam i nie wiem, jak masz. Ale ja tak mam. Mnie trzeba do ściany przycisnąć, przyłożyć mi pistolet do głowy i jeszcze przerzucić zabezpieczenie od pistoletu, żebym usłyszał, zrozumiał i ruszył się. Bo gdy tylko przyłożą mi pistolet, to ja nie drgnę. Ale gdy czuję, że już kula leci, dopiero wtedy jestem podatny na to, żeby coś zmieniać.
Mam świadomość, że to nie są łatwe rzeczy. Może właśnie przeżywasz coś trudnego w swoim życiu, może masz dość którejś rzeczywistości w sobie, może jesteś czymś bardzo umęczony i udręczony – to bardzo dobrze. Kryzys jest bowiem jedną z najważniejszych rzeczy w życiu mężczyzny. Kryzys oznacza, że Pan Bóg wreszcie zaczął się o Ciebie dopominać, że nie pozwala Ci już patałaszyć swojego życia i nie pozwala Ci być nikim, czyli nic niewartym, absolutnie donikąd idącym człowiekiem. Bóg się wreszcie o Ciebie upomniał. Dlaczego tak jest, że faceci zwykle przeżywają swój największy kryzys w okolicach czterdziestki? Bo przez czterdzieści lat nic nie robią. Lecą rozpędem młodości i myślą, że jest super. Dopiero więc gdzieś w okolicach czterdziestki, jak już rzeczywiście osiądą i lekko się ogarną, nagle się okazuje, że niczego nie mają. Wtedy zaś Pan Bóg mówi: „No to przyciskamy, bo wreszcie Mi się chłop daje w jakikolwiek sposób poprowadzić”. I nie chodzi teraz o to, by nad tym zapłakać. Tylko gdy widzisz, że się to u Ciebie zaczyna, że jesteś już w kryzysie na przykład wieku średniego, zacznij mówić: „Dzięki! Wreszcie!”. Bo właśnie zaczynasz drogę do czegoś naprawdę sensownego.
Tekst pochodzi z książki Adama Szustaka OP "Projekt Eliasz. czym jest męska tożsamość?">>
Skomentuj artykuł